cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox.
Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...Niepokojące wieści dochodzą ze strony fundacji Mozilla, której chyba najbardziej rozpoznawanym produktem jest przeglądarka WWW Firefox. Zmiany właśnie wprowadzane w dostępie do kont Firefox mogą zamknąć dostęp do usługi Pocket na czytnikach Kobo.
Integracja usługi Pocket to jeden z największych atutów czytników Kobo
Z serwisu Pocket korzystam od dawna, wyłącznie ze względu na jego udaną integrację z czytnikami Kobo. Dzięki temu można w wygodny czytać na urządzeniach tej marki artykuły ze stron WWW. Podobną funkcjonalność zapewniają też konkurenci w postaci Send to Kindle i Send-to-PocketBook. Jednak w Kobo brak takiej usługi, nie można też bezprzewodowo wysyłać do tych czytników własnych plików. Aplikacja Pocket ratowała funkcjonalność urządzeń tej marki, przynajmniej częściowo. Od strony użytkownika korzystanie z usługi jest proste: wybieramy z menu przeglądarki WWW opcję dodania artykułu do naszego czytnika i po chwili możemy go wygodniej czytać. Dlaczego wygodniej? Ponieważ robimy to na bezpiecznym dla oczu czytnikowym ekranie, a tekst zwykle jest pozbawiony pierdyliona reklam skutecznie niszczących odbiór tekstu na współczesnych stronach WWW. Integracja usługi Pocket na czytnikach Kobo jest (nie tylko dla mnie) jedną z większych zalet urządzeń tej marki. Co się więc stało?
Mozilla (właściciel Firefoksa) zapowiedziała zmianę sposobu logowania do serwisu Pocket. Wymagane będzie posiadanie konta Firefox lub logowanie się przy użyciu kont Google lub Apple. Zniknie opcja logowania przy użyciu konta z serwisu Pocket. Zmiana ma się dokonać między 11 lipca a 15 sierpnia 2023 roku. Jak to zwykle bywa przy wymuszonej na użytkownikach zmianie, jest przy tej okazji dużo pięknie brzmiących frazesów, które mają uzasadnić działania podejmowane oczywiście dla dobra użytkowników. Pojawiła się tu jednak także informacja mrożąca krew w żyłach użytkownikom czytników Kobo. Wczoraj (29 VI 2023 r.) można ją było znaleźć w sekcji „I use Pocket on my Kobo e-Reader. How does this change affect how I log in to Pocket?” (Używam usługi Pocket na moim czytniku Kobo. Jak ta zmiana wpłynie na sposób logowania do Pocket?”). Pada tam wyjaśnienie, sugerujące całkowitą rezygnację ze współpracy Mozilli z Rakuten Kobo. Brzmi ono mniej więcej tak (podaję za tłumaczem deepl):
Informacja (z 29 VI 2023 r.) na stronie Mozilli na temat likwidacji dostępu do serwisu Pocket na czytnikach Kobo (źródło: mozilla.org)
„Urządzenia Kobo niestety nie obsługują nowoczesnych technologii internetowych, których wymagają konta Firefox. W związku z tym, po zakończeniu tej zmiany, użytkownicy Pocket nie będą już mogli logować się, synchronizować i czytać artykułów na e-czytnikach Kobo. Doceniamy wartość tej współpracy i bardzo żałujemy, że nie będziemy w stanie kontynuować jej wsparcia w przyszłości.
Możesz nadal korzystać z Pocket na swoim urządzeniu z systemem iOS lub Android lub na stronie internetowej Pocket.”
Uaktualniona (30 VI 2023 r.) wersja odpowiedzi na temat przyszłości usługi Pocket w czytnikach Kobo (źródło: mozilla.org)
Obecnie (30 VI 2023 r.) treść wspomnianej sekcji pliku pomocy zmieniono. Mozilla twierdzi teraz, że (tłumaczenie deepl): „Kobo zamierza zaktualizować logowanie Pocket na swoich eReaderach, aby obsługiwało konta Firefox. Dokładny czas ma zostać ustalony, jednak istniejący użytkownicy Pocket nie zostaną dotknięci, ani nie stracą dostępu do swoich kont.
Należy pamiętać, że nowe konta Pocket utworzone po 15 sierpnia mogą nie mieć dostępu do istniejącej opcji logowania Pocket, w zależności od tego, kiedy wsparcie Kobo będzie dostępne”.
Akurat czytniki Kobo są stale aktualizowane i nawet stare modele wciąż mają dostęp do firmowej księgarni e-booków (jednej z większych na świecie) i dysku chmurowego Dropbox. Mogę się tylko domyślać, że spełnia to jednak „wymogi nowoczesnych technologii”. Zapewne między innymi dlatego Kobo wymusza odpowiednie aktualizacje oprogramowania wewnętrznego dla starych modeli. Podsumowując postawę Mozilli, mogę użyć znanego cytatu: nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?
Z Firefoksa korzystam od samych początków. Sam się zdziwiłem, że wciąż mam na płytce DVD zarchiwizowaną instalkę pierwszej wersji tej przeglądarki...
Pewnie to niewiele zmieni, ale jeśli akcja zakończy się zamknięciem dostępu do usługi, ja z Firefoksa zrezygnuję. Choć nie będzie to dla mnie takie oczywiste po bardzo wielu latach korzystania z tej przeglądarki. Pozostaje mieć nadzieję, że Rakuten Kobo (właściciel marki Kobo) wysupła odpowiednią ilość gotówki i spowoduje, że Mozilla jednak trochę bardziej „doceni” wartość współpracy. Choć pewnie taniej i wygodniej byłoby jednak pójść w ślady usług Send to Kindle czy Send-to-PocketBook i zezwolić użytkownikom czytników Kobo na bezprzewodową wysyłkę własnych plików przez e-mail oraz przeglądarkową wtyczkę. Poza tym, niektóre modele Kobo (Sage, Forma, Elipsa, Epilsa 2E) już mają zintegrowaną usługę dysku sieciowego Dropbox. Być może otworzenie takiego dostępu na innych urządzeniach nie jest wielkim problemem dla firmy.
Reakcja Kobo na Twitterze - zapowiedź aktualizacji oprogramowania czytników i dopasowania ich do kont Firefox (źródło: twitter.com)
Na razie Rakuten Kobo zareagował na Twitterze, deklarując modyfikację oprogramowania czytników Kobo tak, aby spełniało ono wymagania kont Firefox. Czasu na taką reakcję nie ma wiele, bo teoretycznie niewiele ponad miesiąc. Oby się udało.
Fajnie by było, gdyby na Kobo dało się wysyłać własne pliki...
Czy w razie eskalacji problemu. jest jakaś w miarę nieskomplikowana alternatywa? Ja na przykład na bieżąco korzystam z „Push to Kindle” w postaci aplikacji mobilnej i wtyczki do przeglądarek internetowych. Niestety, choć ma ona opcję wysyłki stron WWW do czytników Kindle i PocketBook, to oczywiście z Kobo nie współpracuje. Ale można przy jej pomocy pobrać też na dysk komputera plik w formacie EPUB i wgrać go przy pomocy kabla do pamięci czytnika. Trudno to nazwać komfortowym rozwiązaniem, tym bardziej, że obecnie bezpłatna wersja przeglądarkowej wtyczki pozwala na przesłanie (zapisanie) w ten sposób tylko 10 tekstów miesięcznie.
Dziś ukazała się nowa wersja oprogramowania wewnętrznego dla czytników PocketBook Era. Nosi numer 6.8.1613 i datowana jest na 13 VI 2023 roku. Wprowadza kilka nowości, na które warto zwrócić uwagę. Tym bardziej, że trafią one niedługo także do najnowszych modeli tej marki – PocketBook InkPad 4 oraz PocketBook InkPad Color 2.
PocektBook Era w trybie ciemnym
Najbardziej widoczną zmianą jest wprowadzenie możliwości pracy w tzw. trybie ciemnym czyli z białym tekstem na czarnym tle. Sam nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, ale sporo osób dopytywało o czytanie „w negatywie”. Przełączenie czytnika w tryb ciemny (ikona w górnym opuszczanym menu) obejmuje nie tylko tekst, ale też cały interfejs użytkownika. Na szczęście pomyślano również o okładkach książek i rycinach zawartych w tekście. Są one wyświetlane „normalnie”, a nie w negatywie.
W trybie ciemnym tekst wyświetlany jest w negatywie, ale na szczęście ilustracje widać normalnie
Podczas czytania w ten sposób, zauważyłem znacznie większą ilość artefaktów na ekranie czytnika. Normalnie wyłączam pełne odświeżanie ekranu i nie zauważam tego problemu, ale przy trybie ciemnym wyraźnie widać przebijające ślady grafik z poprzedniej strony.
W starszych czytnikach PocketBook dostępne były głównie słowniki ABBYY (ekran po prawej) zaś obecnie zastępowane są plikami firmowanymi przez producenta (ekran po lewej)
Od kilku miesięcy PocketBook wdraża nowe firmowe słowniki i mechanizm ich funkcjonowania. Teraz powinny dawać sobie radę także z odmianą słów. Należy jednak wcześniej pobrać „morfologię języka” z menu obsługującego słowniki.
Słowniki obecnie dostępne w nowszych czytnikach tej marki powinny lepiej dawać sobie radę z odmianą słów (ekran po lewej) niż to bywało poprzednio (ekran po prawej)
Przy poprzedniej aktualizacji oprogramowania dla Ery powodowało to problemy z działaniem słowników wgrywanych przez użytkownika, na przykład pliku przygotowanego na bazie SJP. W obecnej wersji firmware'u naprawiono ten błąd. Jest też słabsza strona nowego menu słowników – wyświetlane są wszystkie, które udostępnia producent oraz samodzielnie wgrane. W razie konieczności przełączania się między nimi, trzeba mozolnie przewijać listę niepotrzebnych i nieużywanych języków. Powinna być możliwość (jak to było wcześniej) wyświetlania tylko tych słowników, które zostały wgrane/pobrane.
Obecnie menu słowników wyświetla wszystkie dostępne pliki (ekran po lewej) co utrudnia korzystanie z niego. Lepiej było w poprzedniej wersji (ekran po prawej), gdzie wyświetlały się domyślnie tylko te, które zostały wybrane czy wgrane przez użytkownika
Kolejną nowością jest opcja modyfikacji ikon obecnych w górnym opuszczanym menu. Standardowo znajdziemy tam opcje włączania Wi-Fi, BT, Trybu ciemnego, Trybu samolotowego i Szukania w zasobach czytnika. Obecnie wywołując (trzy kropki w prawym górnym rogu) menu „Dostosuj kontrolki”, można te ikony podmieniać innymi aplikacjami i skrótami.
Górne opuszczane menu można teraz zmodyfikować korzystając z opcji „Dostosuj kontrolki” (ekran po lewej) i zmienić ikony w nim wyświetlane (ekran po prawej)
Choć wciąż w menu ustawień znajdziemy pozycję „Ustawienia widgetów”, to jest ona pusta. Nie wiem, czy ktoś w naszym kraju używał serwisu ReadRate, ale nie jest ona już zintegrowana z czytnikami przewidzianymi na nasz rynek.
W przypadku następnych aktualizacji będzie można przed ich instalacją wygodnie podglądnąć listę zmian zapowiadanych przez producenta. Niestety jest ona dostępna tylko po angielsku, ale zawsze coś. Ale i tak zapraszam do śledzenia kolejnych wpisów na moim blogu, gdzie będę najważniejsze nowe rzeczy i poprawki opisywał i testował.
Aktualizacja jest dostępna przez połączenie internetowe (OTA), ale można ją też pobrać ze strony producenta (https://pocketbook.pl/pl-pl/support-pl) i zainstalować z pliku.
[Aktualizacja 3 VII 2023 r.]
PocketBook potwierdza, że poza wspomnianymi wyżej modelami (PocketBook Era, PocketBook InkPad Color 2 i PocketBook InkPad 4), także starsze modele otrzymają podobną aktualizację. Tak więc trybu ciemnego możemy się spodziewać także w następujących czytnikach tej marki: Touch HD 3, Touch Lux 5, InkPad 3, InkPad 3 Pro, InkPad Color, InkPad X, InkPad Lite, Color oraz Touch Lux 4. Nie podano bliższych ram czasowych, kiedy będą dostępne odpowiednie wersje oprogramowania wewnętrznego.
Dziś na stronach Amazonu udostępniono aktualizację oprogramowania wewnętrznego czytników Kindle. Tak jak poprzednio, objęła ona nowsze modele, czyli od Kindle Paperwhite 3 z 2015 roku „w górę”. Bez Kindle Voyage i starszych modeli. W ostatnich miesiącach wszystkie modele poza Kindle Scribe (modelu z funkcją odręcznego notowania) były pod tym względem zaniedbywane. W tym momencie także wszystkie inne nowsze modele mają tę samą wersję oprogramowania, choć nie wprowadzono żadnych funkcji związanych z notatkami.
Aktualizacja oprogramowania przynosi głównie zmianę numeru wersji na 5.16.2.1
Oprogramowanie wgrałem, póki co, do mojego Kindle Oasis 3 i Kindle 11. W obydwu przypadkach zachowuje się poprawnie. Czytniki działają tak jak do tej pory - szybko i stabilnie. Nie zauważyłem żadnych zmian. Choć może w menu ustawień e-booków pojawiła się osobna ikonka notatek. Do tej pory notatki można było wyświetlić wybierając menu „Notes” przy okazji wyświetlania spisu treści.
W czytnikach Kindle wciąż brak jest polskiej wersji menu. W informacji udostępnionej przez producenta wspomniano, że nowa wersja oprogramowania zawiera poprawki. W moim przypadku nic się nie zmieniło w przypadku brakujących miniatur okładek w czytnikowej biblioteczce.
Ikonka notatki (ekran po lewej) daje teraz szybszy dostęp do notatek (ekran po prawej) o ile jakieś mamy własne albo włączoną opcję popularnych zakreśleń w książkach z Amazonu
Czy warto instalować bieżącą aktualizację? Tak, jeśli wprowadza ona faktycznie jakieś zakulisowe poprawki. Warto zważyć, że tego Aktualizacja powinna być dostępna przez wi-fi (OTA). Ja jak zwykle wgrałem zaraz po jej udostępnieniu przy pomocy pliku instalacyjnego.
Jak zaktualizować firmware w Kindle?
Plik aktualizacyjny czytnik powinien otrzymać po podłączeniu do internetu (OTA). Ale czasem trzeba chwilę (znaczy nawet kilka tygodni) poczekać. Nie ma obowiązku instalowania aktualizacji, ale raczej warto ze względu na poprawki błędów. Można też aktualizować samodzielnie, korzystając z pliku, który udostępnia Amazon (ok. 230-280 MB).
Dla modeli oferowanych na naszym rynku, jest osobna strona w sklepie amazon.pl. Zatytułowano ją „Aktualizacje oprogramowania czytnika książek elektronicznych Kindle”.
Jeśli mamy czytnik, który nie był oferowany w Polsce, można skorzystać ze wspólnej (dla wszystkich kindelków) strony w niemieckim Amazonie. Nosi ona tytuł „Aktualizacje oprogramowania czytnika Kindle”. Pliki aktualizacyjne należy je pobierać z odsyłacza „Pobierz aktualizację oprogramowania” dla właściwego modelu czytnika.
Oficjalne nazewnictwo czytników Kindle bywa mylące. Poniżej zamieszczam więc przypomnienie powszechnie używanych i oficjalnych określeń:
Potoczna nazwa |
Oficjalna nazwa w Amazonie |
Bieżąca wersja oprogramowania (firmware) |
Kindle Scribe |
Kindle Scribe |
5.16.2 |
Kindle 11 |
Kindle (11. generacji) |
5.16.2.1 |
Kindle Paperwhite 5 |
Kindle Paperwhite (11. generacji) |
5.16.2.1 |
Kindle Oasis 3 |
Kindle Oasis (10. generacji) |
5.16.2.1 |
Kindle 10 |
Kindle (10. generacji) |
5.16.2.1 |
Kindle Paperwhite 4 |
Kindle Paperwhite (10. generacji) |
5.16.2.1 |
Kindle Oasis 2 |
Kindle Oasis (9. generacji) |
5.16.2.1 |
Kindle 8 |
Kindle (8. generacji) |
5.16.2.1 |
Kindle Oasis 1 |
Kindle Oasis (8. generacji) |
5.15.1 |
Kindle Voyage |
Kindle Voyage (7. generacji) |
5.13.6 |
Kindle Paperwhite 3 |
Kindle Paperwhite (7. generacji) |
5.16.2.1 |
Kindle Paperwhite 2 |
Kindle Paperwhite (6. generacji) |
5.12.2.2 |
Czytnik z naładowaną do pełna baterią należy podłączyć do komputera przez kabel USB. Kindle powinien być widoczny jako zewnętrzny dysk. Pobrany wcześniej plik aktualizacyjny umieszczamy w katalogu głównym czytnika i wysuwamy go bezpiecznie, następnie odłączamy kabel.
Kolejny krok do tej pory polegał na otwarciu menu z głównego ekranu (w prawym górnym rogu) i wybraniu opcji Settings. Tam należało ponownie wejść do menu i wskazać „Update Your Kindle”. Tym razem u mnie taka operacja nie zadziałała. Pozycja menu „Update Your Kindle” była szara pomimo obecności pliku aktualizacyjnego w pamięci czytnika. Wyłączenie czytnika (okładką lub przyciskiem) spowodowało uruchomienie aktualizacji. Po kilku minutach zrestartował się z nową wersją oprogramowania wewnętrznego.
Odsyłacze do czytników, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon.
W Amazonie po raz kolejny przeceniono odnowione egzemplarze czytników Kindle Paperwhite 5. Tym razem można je kupić w najtańszej wersji (8 GB pamięci wewnętrznej) za ok. 450 PLN (ok. 475 PLN z bezpośrednią przesyłką do Polski). Są także dostępne modele z większą pamięcią, a mianowicie 32 GB, czyli Signature Edition za ok. 655 PLN (ok. 680 PLN z przesyłką).
Odnowione czytniki Kindle Paperwhite 5 teraz po 450 PLN
Jeśli komuś czytnik potrzebny jest teraz, to niezła okazja. Ale przypominam, że w dniach 11-12 lipca będzie w niemieckim Amazonie akcja Prime Day. Wtedy na pewno nowe czytniki będą także przecenione. Trzeba jednak (choćby na okres testowy – bezpłatny przez 30 dni) aktywować usługę Prime na oficjalnej stronie sklepu. Tu można aktywować bezpłatny okres testowy (trzeba pamiętać aby zrezygnować przed upływem 30 dni jeśli nie chcemy płacić.
Amazon Prime Day już za trzy tygodnie (źródło: amazon.de)
Osoby, które poprzednio kupiły odnowione czytniki zwracały uwagę, że zwykle Kindleki przysyłane były w opakowaniu zastępczym. Jednak same urządzenia najczęściej wyglądały jak nowe, bez żadnych widocznych śladów użytkowania. W polskim Amazonie nie ma już wersji czytników Kindle Paperwhite 5 z 8 GB pamięci. Najtańsze jakie można kupić mają 16 GB i kosztuje obecnie 790 PLN. Zaś za Kindle Paperwhite 5 Signature Edition w polskim oddziale trzeba zapłacić 870 PLN.
Kindle Paperwhite 5 odnowiony (8 GB, wi-fi, czarny, z reklamami) |
120,92 EUR |
|
Kindle Paperwhite 5 Signature Edition odnowiony (32 GB, wi-fi, czarny, z reklamami) |
176,74 EUR |
Jeśli reklamy w czytniku będą uciążliwe, można je wyłączyć kontaktując się ze wsparciem przez amazon.com lub amazon.de. Dziś zakupiony czytnik powinien zostać dostarczony pod polski adres między 23 a 27 czerwca. Nie wiadomo jak długo potrwa akcja. Zapewne jak poprzednio - do wyczerpania zapasów.
Czytniki odnowione objęte są pełną amazonową gwarancją tak samo jak fabrycznie nowe urządzenia. Informację na ten temat znaleźć można na stronie sklepu. Informacje są tam podane w języku niemieckim. Według translatora DeepL brzmienie fragmentu na temat gwarancji jest takie:
„Certyfikowane odnowione urządzenia Amazon. Każde certyfikowane odnowione urządzenie Amazon zostało przetestowane i certyfikowane, aby zapewnić, że wygląda jak nowe i jest w pełni funkcjonalne. Każde certyfikowane odnowione urządzenie Amazon zakupione w Amazon jest objęte taką samą ograniczoną gwarancją Amazon, która dotyczy nowych urządzeń. Certyfikowane odnowione urządzenia mogą być zapakowane w tradycyjne pudełko Amazon i będą dostarczane z tymi samymi dokumentami i akcesoriami, które są dołączone do nowych urządzeń”.
Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon
Znamy już datę tegorocznego Amazon Prime Day. Mam nadzieję, że i w tym roku będzie to okazja do upolowania czytników oraz firmowych okładek na Kindle czy innych markowych produktów w znacznie niższej cenie. Po raz drugi ta akcja będzie odbywać się także w Polsce. Oczywiście w sklepie amazon.pl.
Amazon Prime Day 2023 w tym roku odbędzie się między 11 a 12 lipca (źródło: Business Wire)
W poprzednich latach mogliśmy kupować w ramach Prime Day znacznie taniej przede wszystkim w niemieckim Amazonie. W zeszłym roku czytniki Kindle zostały przecenione z tej okazji także w Polsce. Na przykład ceny Kindle Paperwhite 5 obniżono o 230 PLN. Póki co nie ogłoszono skali przecen w tym roku, ale można się spodziewać podobnych rabatów. Z powodu wprowadzenia opłaty za wysyłkę do Polski, zakupy w niemieckim Amazonie nie będą już tak opłacalne jak dwa lata temu.
Amazon Prime Day jest akcją promującą członkostwo w programie Amazon Prime. Polscy klienci mogą w jego ramach liczyć głównie na dostęp do usługi Prime Video, czyli wypożyczalni filmów i seriali. Sporo tytułów, dostępnych w ramach tej usługi, zbiera bardzo pozytywne opinie. Ze swojej strony mogę polecić m.in.: Farma Clarksona, The Grand Tour, The Boys, 4 Blocks, Dobry omen, Upload, Downton Abbey, Wspaniała pani Maisel, Panchayat czy Kler. Choć trzeba też zauważyć, że spora część oferty Amazon Prime Video wciąż nie posiada polskich napisów czy polskojęzycznego lektora. Tu postęp jest bardzo wolny. Obok tego firma oferuje także serwis dla graczy Twich i regularne przeceny.
Z Amazon Prime warto skorzystać choćby dla dostępu do Prime Video, gdzie jest kilka ciekawych programów - na przykład Clarkson's Farm (źródło: YouTube)
Aby skorzystać ze wspomnianych zniżek, trzeba być abonentem usługi. Koszt abonamentu w Polsce wciąż jest na bardzo niskim poziomie. Roczna opłata wynosi obecnie u nas 49 PLN (4,10 PLN za miesiąc przy umowie na rok) lub 10,99 PLN miesięcznie (przy umowie na miesiąc). Zanim zaczniemy płacić, możemy skorzystać z 30 dni bezpłatnego okresu próbnego. Oficjalna strona programu znajduje się tutaj.
Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon
Dwa modele czytników inkBook powinny dać sobie radę z aplikacją mobilną Gazety Wyborczej. O tym fakcie poinformował dystrybutor na swoim blogu. Chodzi o inkBook Focus i inkBook Calypso Plus.
Na czytniki inkBook udostępniono aplikację „Gazety Wyborczej”
„Gazetę Wyborczą” czytam głównie na czytnikach Kindle, gdzie znakomicie się sprawdza(ł) MOBI w wersji „gazetowej”. Amazon rok temu zapowiedział jego wycofanie. Wraz z zamieszaniem związanym z tą rezygnacją, przeszedłem też na format EPUB, którego używam głównie na PocketBookach. Ale bardziej dynamicznie wyglądająca wersja gazety prezentowana w aplikacji mobilnej skłoniła mnie do sprawdzenia, jak to wygląda w najnowszych czytników marki inkBook.
Wygląd spisu treści „Gazety Wyborczej” w pliku EPUB na czytniku PocketBook (ekran po lewej) i gazetowym MOBI na czytniku Kindle (ekran po prawej)
Codzienne korzystanie na czytniku inkBook Calypso Plus
Aplikację można zainstalować z poziomu sekcji inkBook Plus na wspomnianych czytnikach. Niestety, nie otrzymujemy w ten sposób dostępu do najnowszej wersji. O ile na czytniku zainstalowała się wersja 4.3.63 to na androidowym telefonie mam 4.4.6. Nie jest to dobra wiadomość. Obawiam się, że w przypadku aplikacji „Gazety Wyborczej” na inkBooku może być w przyszłości tak samo, jak z wieloma innymi udostępnionymi na tym czytniku – nie będą dostępne najnowsze wersje. Póki co jednak mam wrażenie, że obie wersje niczym się nie różnią.
Po uruchomieniu aplikacji otrzymujemy możliwość przeglądania bieżących tematów (strona startowa), kopii wydań papierowych (ikonka w prawy górnym rogu ekranu startowego) jak i tematycznie (ikonka sekcje w dolnej części ekranu). Warto na początku też ustawić miasto dla wydania lokalnego (Konto/Wydanie lokalne). W otwartym artykule możemy także regulować (ikonka Aa) krój czcionki (szeryfowa lub bezszeryfowa), ustawienia tła (motyw jasny ciemny, systemowy) oraz co najważniejsze – wielkość tekstu (A- i A+).
Aplikacja startuje na stronie „Jedynka” (ekran po lewej) i z niej (ikonka gazety) można przejść do kopii codziennych wydań (ekran po prawej). Zrzuty ekranu z czytnika są kolorowe, ponieważ tak wyświetla obraz aplikacja
„Wersja papierowa” różni się od tego, co w postaci pliku MOBI czy EPUB dostaję z Publio. Artykuły z danego wydania wyświetlone są w formie rozwiniętego spisu treści. Gdy któryś z nich otworzymy, można między nimi kolejno przeskakiwać, przesuwając palcem od krawędzi ekranu.
Przed uruchomieniem aplikacji, zawsze warto się upewnić, że czytnik ma połączenie z internetami. Aplikacja nie potrafi aktywować połączenia wi-fi i BT
Niestety, udostępniona w inkBookach aplikacja nie została w żaden sposób dostosowana do korzystania na czytniku. Działa trochę opornie, co może wynikać zarówno z małej wydajności inkBooka (testowałem na Calypso Plus) jak i cech ekranu E-Ink (wolne odświeżanie). Znacznie poważniejszy problemem jest ze zmianą stron. Nie da się tego robić przy użyciu fizycznych przycisków ani poprzez dotknięcie ekranu przy krawędzi. O ile płynne przesuwanie tekstu na ekranie smartfona czy tabletu nie stanowi większego problemu, o tyle na ekranie czytnika wygląda to znacznie słabiej. Powinno to po prostu działać tak jak w przypadku e-booków.
Podczas korzystania z aplikacji na inkBooku należy też pamiętać o tym, że nie potrafi ona aktywować połączenia wi-fi czy BT. Trzeba zwykle włączyć je samodzielnie, najlepiej przed uruchomieniem programu. Bez dostępu do internetu nie będą się wczytywać artykuły czy podcasty, a te ostatnie nie będą też przesyłane do głośnika czy słuchawek sparowanych z czytnikiem bez aktywnego połączenia BlueTooth. Aplikacja nie blokuje także usypiania czytnika. Mój czytnik słuchanie podcastów traktował jako brak aktywności i sam się usypiał w czasie ich odtwarzania. Aby do tego nie dopuścić, trzeba wydłużyć czas automagicznego usypiania.
Aplikacja umożliwia także odsłuch podcastów „8:10” (ekran po lewej), a w artykułach jest opcja regulacji wielkości czcionki (ekran po prawej)
Na blogu dystrybutora zapowiedziano, że można kopiować fragmenty artykułów do schowka, czy Tłumacza Google. Nie udało mi się dojść do tego, jak należy to zrobić. Poza tym aplikacja działa całkiem stabilnie, choć czasami nie wczytują się poszczególne elementy. W każdym razie do poprawnego działania aplikacji na czytniku jeszcze dużo brakuje.
Podsumowanie
Aplikacje mobilne, w tym „Gazetę Wyborczą” można sobie zainstalować na inkBooku bez pośrednictwa „inkBook Plus” (np. przez APKPure). Sądziłem więc, że skoro dystrybutor zdecydował się oficjalnie ją umieścić w czytniku i jeszcze się tym chwali na blogu, będzie jakoś do czytnika dostosowana. Najwyraźniej się myliłem.
Sprawnie działająca aplikacja tego typu na pewno by była miłym dodatkiem w czytniku. Szkoda, że nie została ona dostosowana do współpracy z czytnikiem. Albo też inkBook nie został dostosowany do współpracy z oficjalnie udostępnioną na nim aplikacją. Czytniki są innymi urządzeniami niż smartfony czy tablety, na które domyślnie powstają aplikacje mobilne. Instalacja takiej aplikacji na czytniku nie zawsze gwarantuje sukces, nawet jeśli się uruchomi. „Gazetę Wyborczą” raczej czytam niż słucham. Wybieram więc wygodę i będę dalej korzystał z automagicznej wysyłki kolejnych wydań prasy z księgarni Publio na czytnik Kindle lub PocketBook. A podcastów to sobie posłucham z telefonu. inkBook wraca do pudełka.
Plusy:
- dostęp do treści z „Gazety Wyborczej” (także podcastów);
Minusy:
- nie można zmieniać stron w artykułach fizycznymi przyciskami;
- aplikacja nie aktywuje połączenia wi-fi czy BT;
- aplikacja nie blokuje usypiania czytnika gdy jest aktywna (np. przy słuchaniu podcastu);
- brak aktualizacji do wersji dostępnej na smartfony.
Niedawno opisałem, jak można skorzystać z rabatu 20% przy zakupie nowego czytnika Kindle (więcej we wpisie: „Sprawdzam: Czytnik Kindle ZAWSZE 20% taniej? Jak działa Amazon trade-in...”). Program Amazon Trade-In działa w niemieckim Amazonie, ale sprawdziłem, że funkcjonuje także w Polsce (można odesłać z Polski, ale zakupy trzeba zdobić w niemieckim sklepie). Dziś (16 VI 2023 roku) podobną inicjatywę ogłosił niemiecki oddział firmy PocketBook.
W niemieckim oddziale PocketBook można uzyskać rabat 20% na zakup nowego czytnika (źródło: pocketbook.de)
Na stronie pocketbook.de okazała się informacja o uruchomieniu programu odsyłania starych czytników do firmy i uzyskania w ten sposób rabatu 20% na zakup nowego urządzenia marki PocketBook. W odróżnieniu od akcji prowadzonej przez Amazon (gdzie przyjmowane są tylko czytniki Kindle), do PocketBooka można odsyłać czytniki wszystkich marek. Z kolei PocketBook nie przyznaje gratyfikacji finansowej za zwrot starego sprzętu, jak czyni to Amazon. Na stronie programu brak informacji, ile czytników można w ten sposób odesłać.
Jak można wziąć udział w akcji? Należy zarejestrować wysyłkę starego sprzętu i skorzystać bezpłatnie z wysyłki DHL-em. W ciągu tygodnia powinniśmy otrzymać indywidualny kod uprawniający do rabatu 20% przy zakupie nowego czytnika w firmowym sklepie pocketbook.de. To wszystko.
Niestety, nie wiem, czy z programu można skorzystać w Polsce. Niektóre inicjatywy firmy dostępne są tylko na lokalnych rynkach, jak choćby firmowa księgarnia (więcej we wpisie „PocketBook uruchamia KSIĘGARNIĘ na rynku NIEMIECKIM”). Sama strona polskiego serwisu FixIt (zajmującego się akcją od strony technicznej) daje możliwość wygenerowania zlecenia po polsku. Jako przyczynę uruchomienia procedury można podać „Utylizacja starego sprzętu”, a jako zawartość paczki należy wskazać „Dowolny starszy czytnik E-book”. Jednak nie wiem, czy sklep firmowy niemieckiego oddziału PocketBooka realizuje wysyłkę zamówień do Polski. Na ten temat miałem sprzeczne doniesienia od moich czytelników. Oficjalnie sklep potwierdza, że do Polski zakupy są dostarczane i to bez dodatkowych kosztów. Na stronie WWW można znaleźć informację na ten temat (tłumaczenie deepl.com):
"Wysyłka naszych produktów, takich jak e-czytniki i akcesoria, jest bezpłatna na terenie UE. Ceny podane na stronach produktów zawierają ustawowy podatek VAT i inne składniki ceny.
Dostarczamy do następujących krajów europejskich: Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Niemcy, Grecja, Węgry, Irlandia, Włochy, Łotwa, Litwa, Luksemburg, Malta, Holandia, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Hiszpania, Szwecja."
Informacja na temat wysyłki do Polski ze sklepu pocketbook.de (źródło: pocketbook.de)
Nie wiem, nic na temat ewentualnego uruchomienia takiej akcji w Polsce. Czytniki marki PocketBook sprzedaje u nas m.in. oficjalny dystrybutor przez swój sklep.
Podsumowanie
Rabat 20% na nowy czytnik to może nie jest interes życia, ale jednak całkiem wyraźna obniżka oficjalnej ceny. Tudzież ukłon w stronę klientów szukających nowego urządzenia. To także zachęta do odsyłania elektrośmieci, ponieważ daje szansę na recykling i realną zamianę zepsutego czytnika na nowe urządzenie. Mam nadzieję, że PocketBook będzie w stanie konkurować pod tym względem z amerykańskim gigantem handlu internetowego. Oby także inni producenci poszli tym tropem.
[Aktualizacja 27 VI 2023 r.]
Przedstawiciel firmy PocketBook potwierdził, że klienci z Polski mogą także skorzystać z opisywanej akcji. Warunki są takie same jak dla klientów z Niemiec.
Interesują mnie indyjskie filmy, więc książkę kupiłem w 2017 roku nawet nie spodziewając się jaka to „petarda”. Jednak czytanie jakoś się odwlekało. Dopiero bieżąca afera (maj 2023 r.) dotycząca telewizyjnej celebrytki, jaką stała się Natalia Janoszek, zachęciła mnie do sięgnięcia po lekturę „Za kulisami Bollywood”.
Uliczna reklama filmu „Wanted” - bez udziału Natalii Janoszek (Darjeeling, Indie 2009 r.)
„Nie mów, że nie umiesz. Mów, że umiesz. Nauczysz się później
Dokładnie ten schemat wykorzystałam przy moim pierwszym filmie. Przecież powiedziałam, że jestem zawodową aktorką. Potem dostałam rolę i musiałam się tą zawodową aktorką stać.”
„Za kulisami Bollywood” Natalia Janoszek
Jak przyznaje autorka książki, przygoda z indyjskim filmem zaczęła się od blagi - „Więc długo się nie zastanawiając, odpowiedziałam, że przecież jestem zawodową aktorką”. Co prawda przychodzi refleksja, że „przecież kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później wyjdzie na jaw, że ściemniam”, ale nie przeszkodziło jej to w brnięciu w historię, która w sumie doprowadziła ją do statusu telewizyjnej celebrytki w Polsce. W tekście nie znajdziemy za wiele tytułów filmów, w których grała autorka książki. Padają dokładnie trzy:
„Dreamz”,
„The Chicken Curry Law”,
„The Unknown Girl”.
Trudno powiedzieć, czy ten dorobek pozwala jej na pokazywanie „kulisów Bollywood”. Sądząc po opisach scen i ról, do których została wykorzystana - śmiem wątpić. Tak czy inaczej, książka jest słabiutka. W skrócie można ją określić, jako autopromocję z elementami blagi i sztampowego spojrzenia na Indie. Szkoda więcej pisać na ten temat. Odradzam lekturę.
Uliczna reklama filmu „Ek Aur Haqeeqat” - bez udziału Natalii Janoszek (Old Delhi, Indie 2012 r.)
Najlepszym podsumowaniem może być cytat z książki - „Zabłysnąć można na wiele sposobów, jeśli jednak nie stoi za tym konkretne dokonanie, na przykład nagrodzona rola filmowa, to skazujemy się na bycie znanym z tego, że jest się znanym. A to już sztuczne złoto”.
„Za kulisami Bollywood” Natalia Janoszek
„Za kulisami Bollywood” Natalia Janoszek - książka dostępna jest w księgarni ebookpoint.pl.
Kindle 11, Kindle Paperwhite 5 i Kindle Paperwhite Signature Edition oferowane są taniej w europejskich Amazonach, również w niemieckim. Odnowione czytniki Kindle Paperwhite 5 można kupić już za 450 PLN (z wliczoną przesyłką do Polski). Tym razem przecena znowu nie objęła droższych modeli: Kindle Oasis 3 i Kindle Scribe. Nic nie wskazuje na możliwość analogicznej obniżki cen w naszym kraju. Promocja potrwa prawdopodobnie przez tydzień.
Odnowione Kindle Paperwhite 5 teraz można kupić (z przesyłką do Polski) już za 450 PLN
Kindle Paperwhite 5 taniej o 30 EUR
Kindle Paperwhite 5 recenzowałem rok temu. To sprawnie działające urządzenie z wciąż najszybszym ekranem wśród czytników.
Kindle Paperwhite 5 jest oferowany teraz na niemieckim rynku o 30 EUR taniej (czyli ok. 138 PLN). Jednak przy dojściu do kasy musimy się liczyć z dodaniem kosztów przesyłki. Mimo tego możemy jednak zaoszczędzić ponad sto złotych.
Oferta |
Czytnik |
Niemiecki Amazon |
Polski Amazon |
|
Kindle Paperwhite 5 (16 GB, wi-fi, czarny, bez reklam) |
175,70 EUR |
789,99 PLN |
|
Kindle Paperwhite Signature Edition (32 GB, wi-fi, czarny, bez reklam) |
196,37 EUR |
869,99 PLN |
Dziś zakupiony czytnik powinien dotrzeć do Polski w okolicach 5 czerwca. Do Polski nie są wysyłane wersje z reklamami. Do ceny podanej w tabeli należy doliczyć koszty wysyłki do Polski (5,99 EUR).
Kindle 11 także przeceniony
Kindle 11 to podstawowy model. Moje pierwsze wrażenie z używania go opisałem pokrótce we wpisie „Kindle 11 - NAJTAŃSZY czytnik Kindle do Legimi i Empik Go”. Sprzedawany jest w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i niebieskiej. Teraz można go kupić o 15,5 EUR taniej (czyli o ok. 70 PLN).
Oferta |
Czytnik |
Niemiecki Amazon |
Polski Amazon |
Kindle 11 (16 GB, wi-fi, czarny, bez reklam) |
113,69 EUR |
509,99 PLN |
|
|
Kindle 11 (16 GB, wi-fi, niebieski, bez reklam) |
113,69 EUR |
509,99 PLN |
Dziś zakupiony czytnik powinien zostać dostarczony pod polski adres ok. 7 czerwca. Do Polski nie są wysyłane wersje z reklamami. Tu także należy doliczyć 5,99 EUR jako koszty wysyłki.
Odnowione czytniki Kindle Paperwhite taniej
Przeceniono także o niemal 30 EUR także czytniki odnowione (recertyfikowane). Takie urządzenia objęte są pełną amazonową gwarancją tak samo jak fabrycznie nowe. Informację na ten temat znaleźć można na stronie sklepu. Informacje są tam podane w języku niemieckim. Według translatora DeepL brzmienie fragmentu na temat gwarancji jest takie:
„Certyfikowane odnowione urządzenia Amazon. Każde certyfikowane odnowione urządzenie Amazon zostało przetestowane i certyfikowane, aby zapewnić, że wygląda jak nowe i jest w pełni funkcjonalne. Każde certyfikowane odnowione urządzenie Amazon zakupione w Amazon jest objęte taką samą ograniczoną gwarancją Amazon, która dotyczy nowych urządzeń. Certyfikowane odnowione urządzenia mogą być zapakowane w tradycyjne pudełko Amazon i będą dostarczane z tymi samymi dokumentami i akcesoriami, które są dołączone do nowych urządzeń”.
Kindle Paperwhite 5 odnowiony (8 GB, wi-fi, czarny, z reklamami) |
120,92 EUR |
|
|
Kindle Paperwhite 5 Signature Edition odnowiony (32 GB, wi-fi, czarny, z reklamami) |
176,74 EUR |
Przy dojściu do kasy musimy się liczyć z dodaniem kosztów przesyłki do Polski (5,99 EUR). Możliwe, że otrzymamy wersję z reklamami. Jeśli będą uciążliwe, można je wyłączyć kontaktując się ze wsparciem przez amazon.com lub amazon.de. Dziś zakupiony czytnik powinien zostać dostarczony pod polski adres około 7 czerwca.
Który model Kindle wybrać?
Bieżąca oferta czytników Kindle składa się z czterech modeli. Podstawowy to Kindle 11, który zostanie wprowadzony na rynek w październiku. Najnowsza generacja serii Paperwhite - Kindle Paperwhite 5 została wyposażona w 16 lub 32 GB pamięci. Model z największą pamięcią (i bezprzewodowym ładowaniem) sprzedawany jest jako Signature Edition. Tu znajdziemy m.in. gniazdo USB-C oraz najnowszej generacji szybki ekran E-Ink Carta 1200 o przekątnej 6,8 cala, który faktyczne bardzo szybko zmienia strony. Najwygodniejszy czytnik z tej rodziny to Kindle Oasis 3, w którym także znajdziemy bardzo dobrej jakości ekran o przekątnej 7 cali. Poza wielkością, ten model zdecydowanie na plus wyróżniają fizyczne przyciski zmiany stron tudzież metalowe plecki obudowy. Obecnie najdroższy czytnik tej marki to Kindle Scribe – do czytania i odręcznego notowania.
|
Kindle 11 (11. generacja) |
Kindle Paperwhite 5 (11. generacja) |
Kindle Oasis 3 (10. generacja) |
data premiery |
2022 |
2021 |
2019 |
pamięć wewn. [GB] |
16 |
8/16/32 |
8/32 |
ekran (przekątna) |
6” (15,2 cm), E-Ink Carta |
6,8” (17,3 cm) E-Ink Carta 1200 |
7” (17,7 cm) E-Ink Carta |
rozdzielczość [ppi] |
300 (1430×1080) |
300 (1236×1648) |
300 (1680×1264) |
wbudowane oświetlenie |
Tak (4 LED-y) |
tak (17 LED-ów) |
tak (25 LED-ów) |
regulowana temperatura barwowa |
nie |
tak |
tak |
wodoodporność |
nie |
tak |
tak |
przyciski zmiany stron |
nie |
nie |
tak |
łączność |
wi-fi, BT (audio) |
wi-fi, BT (audio) |
wi-fi, BT (audio) |
wymiary |
157,8×108,6×8 |
174,2×124,6×8,1 |
159×141×3,4–8,3 |
masa |
158 |
205 |
188 |
kolor obudowy |
czarny, granatowy |
czarny |
grafitowy, złoty |
dodatkowe cechy |
tryb odwrócony (nocny), USB-C |
płaski front, TTS (tylko angielski), USB-C, bezprzewodowe ładowanie w modelu z 32 GB |
płaski front, TTS (tylko angielski), żyroskop, opcja łączności 4G |
cena w amazon.pl [PLN] |
509,99 |
689,99 789,99 869,99 |
999,99 1 199,99 |
Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon
Gdy włączyłem czytnik Bemi Cognita, od razu wiedziałem, że coś mi przypomina. A jak otwarłem sobie moją recenzję czytnika TrekStor Pyrus, to już nawet dokładnie wiedziałem o co chodziło. Myślami wróciłem do Targów IFA w Berlinie w 2012 roku, gdzie widziałem TrekStory po raz pierwszy. Zapraszam więc i Was do podróży w czasie oraz do lektury recenzji sprzętu marki Bemi. Jak zawsze przy moich testach, starałem się go używać przynajmniej przez miesiąc, ale nie za bardzo mi to tym razem wyszło. Wytrzymałem trzy tygodnie.
Czytnik Bemi Cognita CGA
Czytniki Bemi
Chińska marka Bemi ma swojej ofercie trzy modele czytników Cognita: CGA, CGL oraz CGT. Sądząc po zdjęciach, wszystkie mają takie samo oprogramowanie, ale różnią się trochę sprzętowo. Pierwszy z nich (CGA), który tu recenzuję, to model podstawowy. Drugi z nich (CGL) ma wbudowane oświetlenie ekranu, a w trzecim (CGT) jest wbudowane oświetlenie i dotykowy ekran. Poza tym firma oferuje także (zapomniane już trochę) fotoramki oraz (bardziej na czasie) zegarki i elektryczne szczoteczki do zębów. Na pudełku mojego czytnika znajduje się informacja, że dystrybutorem na Polskę jest firma z Gorzowa Wielkopolskiego, jednak na jej stronie WWW potwierdzenia tego faktu obecnie nie znalazłem. Ale czytniki tej marki są wciąż obecne w polskich sklepach.
Strona WWW Bemi reklamuje nie tylko czytniki, ale i inne elektroniczne gadżety jak fotoramki czy zegarki (źródło: www.bemi-electronics.com)
Czytniki identyczne do oferty marki Bemi znaleźć można w różnych państwach pod innymi nazwami, na przykład jako SPC Dickens, Denver EBO, Ritmix RBK, Woxter Scriba czy Kruger&Matz Library. Zwykle różnią się między sobą tylko nazwą i ewentualnie trochę obudową.
Urządzenia identyczne do czytników marki Bemi znajdziemy w ofercie wielu innych sprzedawców, na przykład hiszpańskiej sieci SPC (źródło: www.spc.es)
Bemi Cognita CGA od strony technicznej
Bemi Cognita CGA posiada ekran wykonany w technologii papieru elektronicznego. Według opisu jest to E-Ink Pearl, a więc zapewne podobny do tego (choć o większej rozdzielczości), jaki miałem w moim pierwszym czytniku Kindle 3 Keyboard z 2010 roku (niedawno go recenzowałem). Podobnie jak wspomniany Kindle, Bemi Cognita CGA także nie ma dotykowego ekranu. I to w sumie jest dobra wiadomość, bo dzięki temu, że nie nałożono na niego dodatkowej warstwy odpowiedzialnej za dotyk, kontrastowość obrazu jest całkiem dobra.
Bemi Cognita CGA wyciska z wagi 170g choć dystrybutor twierdzi, że powinno to być 150g
Ekran E-Ink Pearl w tym czytniku ma średnią rozdzielczość 212 ppi (1024×758 pikseli). Bezpośrednie zestawienie z ekranem E-Ink Pearl z czytnika Kindle 3 Keyboard (167 ppi, 800×600 pikseli) wykazuje, że w Bemi tło jest trochę jaśniejsze i bardziej kremowe. Przy wyższej rozdzielczości ekranu użytego w chińskim czytniku, daje to całkiem dobry efekt. Biorąc więc pod uwagę jakość tekstu w czytniku Bemi Cognita CGA, przy swojej cenie nie ma się czego wstydzić.
W Bemi Cognita CGA (po prawej) jest ekran E-Ink Pearl, tego samego typu (choć o większej rozdzielczości) co w moim pierwszym czytniku - Kindle 3 Keyboard (po lewej)
W przypadku mojego egzemplarza zwraca uwagę intensywnie różowy kolor obudowy. Producenci czytników niezbyt często sięgają po takie rozwiązanie. Komentarze domowników na ten temat były zdecydowanie negatywne. Ale mimo wszystko chciałem przetestować, jak taki wściekły róż się sprawdzi w codziennym czytaniu. I muszę powiedzieć, że znalazłem jeden pozytywny aspekt takiego koloru obudowy. Łatwo wypatrzyć czytnik już z daleka i nie łażę po domu zastanawiając się, gdzie go położyłem. Sama konstrukcja obudowy wydaje się być solidna. Całość (a nie tylko plecki, jak to zwykle bywa) pokryta jest gumowanym plastikiem, który poprawia pewność trzymania czytnika w ręce.
W czytniku Bemi Cognita CGA znajdziemy nie tylko polskie menu ale nawet klawiaturę ekranową z polskimi znakami
Czytnik obsługuje się fizycznymi klawiszami umieszczonymi na froncie pod ekranem. Za większość działań odpowiada okrągły przycisk na środku. Nim (na boki) zmieniamy strony lub zaznaczamy elementy na ekranie oraz (w środku) zatwierdzamy wybór podświetlonej opcji. Klawisz pierwszy od lewej wywołuje menu regulacji wielkości czcionki zaś drugi wymusza pełne odświeżenie ekranu. Z kolei pierwszy z prawej pozwala na wyjście z menu lub czytanej książki, a drugi wywołuje podręczne menu.
Czytnik obsługuje się fizycznymi przyciskami umieszczonymi poniżej ekranu
Do dyspozycji użytkownika jest 3,4 GB (z zainstalowanych 4 GB) pamięci. Gdyby tego było za mało, na dolnej krawędzi obudowy jest do dyspozycji gniazdo kart microSD. Jest tam także gniazdo microUSB oraz łatwo wyczuwalny pod palcami, choć niewielki wyłącznik. Na pleckach jest niewielki otwór, który być może umożliwia reset urządzenia, ale nie testowałem.
Na dolnej krawędzi obudowy znajduje się mały ale poręczny wyłącznik, gniazdo kart microSD oraz microUSB
Miłym akcentem jest fakt, że dystrybutor zadbał o dostarczenie w pudełku kabla USB i miniaturowej instrukcji obsługi w wersji papierowej (pięć stron). Niestety, nie ma co liczyć na aktualizacje oprogramowania poprawiające istniejące błędy lub usprawniające działanie urządzenia. Napisałem nawet do dystrybutora w tej sprawie żaląc się na powolne działanie czytnika. Uzyskałem odpowiedź, że żadnej aktualizacji nie ma. Zaś ślamazarność jest z winy procesora, a nie kulawego oprogramowania. Mówi się trudno.
Koniec końców, warto podkreślić, że w czytniku Bemi Cognita CGA (na górze) jest ekran o całkiem przyzwoitej rozdzielczości i kontraście, choć dobre wrażenie psuje brak ładnej czcionki jak np. w Kindle 3 Keyboard (pod spodem), który mi służył do porównań
Bemi Cognita – codzienne czytanie
Aby włączyć czytnik, trzeba dość długo przytrzymać wyłącznik. Jeśli czytnik jest uśpiony, wystarczy normalne naciśnięcie przycisku. Po uruchomieniu urządzenia, nic nie trzeba konfigurować (poza wyborem języka menu). Można od razu wgrać pliki EPUB do pamięci i zacząć czytać. Choć akurat w przypadku tego czytnika lepiej obsługiwane są (u nas raczej nieużywane) e-booki w formacie FB2. Co warto sobie na początku ustawić (ikona „Ustawienia” na głównym ekranie):
- pełne odświeżanie ekranu – Tryb odświeżania/po pięciu stronach;
- usypianie zamiast wyłączania – Ustawienia zasilania/Auto wyłącznie/Wyłączone;
- język polski – Język;
- zegar 24h – Data i czas.
W plikach EPUB nie można zmieniać odstępu między wierszami (ekran po prawej) i kroju czcionki (ekran po lewej). W plikach MOBI da się to zrobić, ale one akurat często błędnie są wyświetlane
Strona startowa jest dość standardowa i klarowna. U góry mamy pasek wyświetlający ostatnio czytane pozycje („Ostatnio czytane”). Na ekranie mieszczą się trzy, ale listę okładek można przewijać. Co miłe, pogrubione kropki widniejące pod każdą miniaturką, ilustrują postęp czytania danego tekstu. Poniżej znajduje się kolejny rząd ikonek wyświetlający cztery ostatnio dodane pliki. Te, które nie były jeszcze otwierane w czytniku, nie będą miały okładek. Pojawią się one dopiero po pierwszym otwarciu danego pliku. I tutaj także można listę przewijać, gdy potrzebujemy sięgnąć głębiej do historii plików wgrywanych do pamięci urządzenia. Na dole ekranu jest lista sześciu ikon, które są też opisane, więc nie ma problemu ze zrozumieniem ich funkcji. Przydatna jest „Biblioteka”, w której e-booki możemy sortować oraz wyświetlać jako listę (dziesięć tytułów na ekran) lub okładki (dziewięć na jednym ekranie). Można sortować według tytułu czy autora lub wyświetlić tylko „Ulubione” (do tej listy dodaje się dany tytuł z poziomu otwartej książki). „Menedżer plików” pozwala na przeglądanie zawartości katalogów oraz kasowanie plików. Menu „Wyszukaj” może się przydać przy obszerniejszym księgozbiorze. Klawiatura ekranowa służąca do wpisywania wyszukiwanej frazy ma m.in. polskie znaki. „Ustawienia” zawierają kilka opcji dopasowania zachowania czytnika. Wspomniałem o nich powyżej. Zaś „Obrazy” i „Dodatki” można sobie odpuścić.
Bemi Cognita CGA - ekran startowy
Nawigacja po menu czytnika nie jest specjalnie skomplikowana. Miałem już do czynienia z kilkoma innymi czytnikami bez ekranu dotykowego (TrekStor Pyrus, TrekStor Pyrus Mini, Pocketbook Basic Lux, Kindle 3 Keyboard, Lark Freebook 4.3). Tu nie jest specjalnie inaczej. Krawędziami środkowego przycisku przesuwa się podświetlenie poszczególnych elementów na ekranie a środkiem tegoż przycisku zatwierdza się wybór. Strony zmienia się tymże przyciskiem. Dolna i prawa krawędź odpowiada za wyświetlanie kolejnych stron, a lewa i górna krawędź – poprzednich. Przycisk powinien być większy, może w bardziej owalnym kształcie (jak w PocketBooku) czy kwadratowym (jak w TrekStorze). Sięganie do niego i ciągłe wciskanie na krawędzi w głąb obudowy nie jest zbyt wygodne na dłuższą metę.
Niestety, w przypadku tego czytnika nie wytrzymałem miesiąca testów przed opublikowaniem recenzji, jak to mam w zwyczaju. Nawet nie przeszkadzał mi brak dotykowego ekranu, także brak wbudowanego oświetlenia nie stanowił problemu. Mierziło mnie przede wszystkim formatowanie e-booków, które musiałem ciągle poprawiać przed ich wgraniem do czytnika. Aby e-booki wgrane do Bemi Cognity miały akceptowalny wygląd zwykle musiałem poddać je trzem modyfikacjom przy użyciu programu Calibre lub Sigil, a mianowicie: wbudowaniu na stałe do pliku EPUB ładnej czcionki, dodaniu podziału wyrazów oraz wyregulowaniu odstępów między linijkami. Czytnik nie umożliwia regulacji interlinii dla plików EPUB. Jednak dopiero po otwarciu pliku w czytniku można realnie zobaczyć, czy wprowadzone zmiany skutkują czytelnym e-bookiem. Bywało, że plik musiałem modyfikować ponownie, bo np. w Calibre wyglądał on inaczej niż w czytniku .
Ciekawostką jest obecność tzw. trybu nocnego (białe litery na czarnym tle). Nie należę do zwolenników takiego czytania, ale akurat w tym czytniku wspomniana opcja jest szczególnie bezużyteczna. Przy zmianie każdej kolejnej strony przez chwilę cały ekran jest biały a dopiero potem znowu czarny, co na dłuższą metę jest męczące. Gdy korzystamy z „normalnego” wyświetlaniu tekstu, warto zdefiniować pełne odświeżanie ekranu np. co 5 stron aby zminimalizować miganie ekranu.
W czytniku można włączyć tryb odwrócony (po lewej) choć jest on mało użyteczny z powodu migania ekranu przy każdej zmianie strony. Lepiej pozostać przy zwykłym wyświetlaniu i ustawić pełne odświeżanie co 5 stron (po prawej)
Sporym problemem w codziennym użytkowaniu jest powolne działanie czytnika. Reakcja na każde naciśnięcie przycisku jest opóźniona, a i książki (szczególnie obszerniejsze) wczytują się długo. Każda zmiana strony wiąże się z wyraźnie wyczuwalną chwilą oczekiwania co wytrąca z rytmu czytania. Zestawiając ekrany w Bemi i Kindle 3 Keyboard, siłą rzeczy porównałem także ich prędkość działania. Również w tym przypadku kilkunastoletni Kindle zdecydowanie wygrywa. Choć na korzyść Bemi należy dodać, że włącza się stosunkowo szybko, bo w około 13 sekund (do ekranu startowego). Dla porównania, wypuszczony na rynek czytnik inkBook Calypso Plus na uruchomienie potrzebuje aż ponad 30 sekund. Z uśpienia Bemi Cognita CGA wybudza się od razu.
Korzystanie z plików PDF w Bemi Cognita CGA to duże nieporozumienie, bo powiększenie tekstu do czytelnego powoduje wyświetlanie tylko fragmentu strony (po lewej), ale czasami może pomóc tryb rozpływu (reflow) (po prawej)
Poza powolną zmianą stron, „zwykłe” czytanie e-booków w formie plików EPUB idzie dość sprawnie pomimo braku dotykowego ekranu. Ale kłopot pojawia się, gdy chcemy korzystać z przypisów. Wtedy należy w podręcznym menu wejść w opcję pokaż przypisy, podświetlić ten właściwy i go wybrać. Jeśli mamy to nieszczęście, że przypisy są długie, odczytanie jednego może wymagać 19 lub więcej przyciśnięć klawiszy. Trochę się trzeba namachać. Jeśli w książce spis przypisów nie jest aktywny, to nie wiem, jak wrócić do ostatnio czytanego miejsca...
Bateria wystarcza na ponad tydzień intensywnego czytania, co jest średnim wynikiem. Czytnik ładuje się w kilka godzin. O ukończeniu ładowania informuje ikonka baterii „z ptaszkiem” (w prawym dolnym rogu ekranu głównego).
Bemi Cognita – gdzie kupić?
Czytniki marki Bemi znajdują się w ofercie wielu polskich detalistów. Bemi Cognita CGA oferowany jest w trzech wersjach kolorystycznych: z czarną, różową lub zieloną obudową. Kosztuje zazwyczaj 349 PLN.
Czytniki Bemi są w Polsce oferowane u detalistów i w oficjalnym sklepie chińskiego dystrybutora na Allegro (źródło: allegro.pl)
Dystrybutor ma także swój oficjalny sklep na Allegro. Choć jest dla mnie zaskoczeniem, że tego typu (prehistoryczny) czytnik wciąż jest oferowany, to z jeszcze większym zdziwieniem przekonałem się, że na Allegro jest on wciąż całkiem chętnie kupowany. Przy pierwszych czterech ofertach, które wyświetliło mi Allegro, w sumie wymienionych jest 25 zakupów. Co prawda recenzowany model bywa przeceniony na 282,69 PLN (plus dostawa), ale to i tak nie czyni go wartym uwagi zakupem.
Serdecznie także odradzam zakup za pośrednictwem OLX. Zostałem tam kilka razy oszukany przez sprzedających i olx.pl nie widzi w tym żadnego problemu.
Podsumowanie
Bardzo lubię czytniki książek między innymi za to, że bardzo długo mogą być używane bez obawy, że zaraz wejdzie nowy format książek i przy braku aktualizacji oprogramowania będzie kupować nowy sprzęt. Porzucanie wsparcia nawet dla dość nowych urządzeń to obecnie niestety ponura norma w świecie elektroniki użytkowej. Tymczasem mój sprawny i funkcjonalny Kindle 3 Keyboard, który niedawno recenzowałem, mam od ponad jedenastu lat. I wciąż cieszy moje oko! Jak więc widzicie, nie jestem przeciwnikiem prostych czy starych czytników.
Z czytnikiem Bemi Cognita CGA sprawa przedstawia się jednak zgoła inaczej. Nie mogę mu wybaczyć tego, że pod względem prędkości i funkcjonalności ma w zasadzie takie samo oprogramowanie jakie było w recenzowanym dziesięć lat temu czytniku TrekStor Pyrus. Gdyby to był sprzęt „archiwalny” - OK. Ale Bemi Cognita CGA to czytnik, który na bieżąco jest dostępny w sklepach, choć w bliższym kontakcie okazuje się, że pochodzi z zamierzchłej epoki. Działa dość opornie i czytanie na nim nie jest przyjemnością. Wbrew obietnicom dystrybutora, czytnik nie otwiera lub nie wyświetla poprawnie ani plików typu PDF ani MOBI. A co najgorsze, nawet odczytywane dość poprawnie pliki EPUB zazwyczaj wyglądają na nim brzydko i zanim zacznę czytać, muszę je sobie poprawiać. O ile jeszcze jakieś dziesięć lat temu Bemi Cognita CGA mógłby konkurować z innymi podobnymi urządzeniami, które wtedy były na rynku, o tyle teraz o takowe trudno. Ale dziś zarówno funkcjonalność jak i ślamazarność działania recenzowanego czytnika Bemi jest trudna do zaakceptowania, nawet dla bardzo mało wymagającego użytkownika. Tym bardziej, że ceny czytników Bemi nie są z minionej epoki.
Nie we wszystkim Bemi Cognita odstaje od innych czytników obecnych na rynku. Dobre słowo należy się za ekran, który ma całkiem niezły kontrast. Włączanie tego czytnika trwa na przykład znacznie krócej niż w przypadku obecnego dwa lata na rynku inkBooka Calypso Plus.
Bemi Cognita CGA
No cóż, gdyby się okazało, że przy zakupie Bemi Cognita CGA sklep dodaje klientowi trzy stówki, to zakup byłby warty rozważenia. Ale nie w przypadku, gdy to klient wydaje wspomniane trzy stówki lub nawet więcej. Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli macie wydać kilkaset złotych na czytnik Bemi, zdecydujcie się zamiast tego na jakiś współczesny nowy czy choćby używany model marki Kindle, PocketBook, Kobo lub Tolino. Zaś czytnik Bemi zdecydowanie sobie odpuśćcie. Szkoda pieniędzy i nerwów. Jeśli chcecie coś najtańszego, to choćby używka Kindle Classic za około 150 PLN i tak będzie lepsza od Bemi Cognita CGA.
Plusy:
- dobry kontrast tekstu na ekranie;
- obsługa kart pamięci;
- fizyczne przyciski zmiany stron;
- wyświetlanie zegarka na górnym pasku podczas czytania;
- polskie menu i klawiatura ekranowa;
- szybki start z uśpienia;
- średni czas pracy na jednym ładowaniu baterii;
- solidna obudowa.
Minusy:
- za drogi jak na jego możliwości;
- bardzo wolne działanie;
- błędne wyświetlanie plików MOBI;
- problem z otwieraniem większych plików PDF;
- błędne wyświetlanie plików PDF;
- bardzo długie otwieranie większych plików;
- głośne działanie przycisków;
- bardzo ograniczone możliwości dopasowania wyglądu e-booka;
- brak możliwości bezprzewodowej wysyłki plików (brak wi-fi);
- brak możliwości zmiany czcionki w plikach EPUB;
- brak ładnych czcionek;
- brak miniaturek okładek e-booków na stronie startowej (do momentu ich otwarcia);
- brak słowników.
Parametry wg dystrybutora:
Ekran: 6-calowy E-Ink Pearl, 1024×758 pikseli (212 ppi);
wymiary: 169×113×8,6 mm;
masa: 170 g (dystrybutor podaje 150g, ale moja waga kuchenna się z tym nie zgodziła);
procesor: Rockchip RK2818 600 MHz;
pamięć wewnętrzna: 4 GB (ok. 3,8 GB dostępne na pliki użytkownika);
łączność: micro-USB 2.0;
karta pamięci: microSD (do 32 GB);
język menu: polski, angielski, niemiecki, francuski, rosyjski, portugalski, hiszpański, holenderski, włoski;
wspierane formaty: EPUB, PDF (reflow) z Adobe DRM (ADEPT), MOBI (bez DRM), TXT, FB2, HTML, RTF;
system operacyjny: UCOS;
kolory obudowy (plecki, krawędzie oraz ramka wokół ekranu): różowy, czarny, zielony.
Oficjalna strona produktu: https://www.bemi-electronics.com/cgacolor
Czy można kupić największy i najdroższy czytnik Kindle - Kindle Scribe w cenie tańszego modelu Kindle Oasis 3? Przekonajmy się…
Kindle Classic z pękniętym ekranem przed zapakowaniem i odesłaniem do Amazonu
W niemieckim oddziale Amazonu funkcjonuje program trade-in. Polega ogólnie na zwrocie starego czytnika (jeden egzemplarz na jedno konto) w zamian za całkiem spory rabat przy zakupie nowego urządzenia. Program składa się z trzech ważnych elementów. Pierwszym jest odesłanie starego czytnika marki Kindle do punktu odbioru na terenie RFN. Drugim jest uzyskanie symbolicznej rekompensaty w postaci doładowania naszego konta. Trzecim jest uzyskanie rabatu 20% na zakup nowego czytnika (tylko marki Kindle).
Krok pierwszy – odesłanie czytnika
Aby skorzystać z programu trade-in, najłatwiej jest wybrać czytnik już zarejestrowany na własnym koncie w Amazonie. Ja akurat miałem to „szczęście”, że w mojej rodzinie (i na moim koncie) był czytnik Kindle Classic, w którym zbił się ekran.
Jeśli czytnik mamy zarejestrowany na koncie, wystarczy wybrać go z listy trade-in
Czytnik taki można wybrać z gotowej listy dostępnych do zwrotu urządzeń. W tym celu należy wejść do odsyłacza opisanego jako “Zaoszczędź 20% dzięki Trade-in” poniżej ceny Kindelka oferowanego w niemieckim Amazonie.
“Zaoszczędź 20% dzięki Trade-in” znajduje się poniżej ceny czytnika na stronie produktu (źródło: amazon.de)
Po wybraniu czytnika, który chcemy odsprzedać, trzeba jeszcze dodać informację na temat stanu urządzenia. Ja wskazałem więc, że czytnik działa i ma uszkodzony ekran. W ten sposób wstępnie przyznano mi doładowanie konta o wartości 5 EUR, które można wykorzystać później na zakupy w Amazonie.
Fragment listy czytników, które można odsprzedać w ramach trade-in (źródło: amazon.de)
Można to samo zrobić z czytnikiem, który nie jest zarejestrowany na naszym koncie. Wchodzi więc też w grę na przykład zakup uszkodzonego Kindelka tylko po to aby odsprzedać go Amazonowi. Na platformach sprzedażowych jest sporo tego typu ofert. Zwykle są to urządzenia ze zbitymi ekranami. Szybkie wyszukiwanie pokazuje, że obecnie w granicach 40-50 PLN (plus koszty wysyłki) można znaleźć całkiem sporo ofert czytników działających ale nieużytecznych z powodu rozbitego ekranu.
Przed wysyłką czytnika, trzeba odpowiedzieć na dwa pytania dotyczące stanu urządzenia (źródło: amazon.de)
Gdy już mamy taki czytnik w ręku, trzeba wejść na stronę programu trade-in i wybrać z listy odpowiedni model Kindelka. Do dyspozycji jest dwanaście typów od Kindle 3 Keyboard po Kindle Oasis 2. Tu także trzeba odpowiedzieć na dwa pytania:
1. Czy urządzenie da się poprawnie włączyć? (niem. "Kann dieses Gerät ordnungsgemäß eingeschaltet werden?") Tak (niem. "Ja")/Nie (niem. "Nein");
2. Czy na urządzeniu lub wyświetlaczu są pęknięcia/wady? (niem. "Gibt es Risse/Defekte am Gerät oder Display?")Tak (niem. "Ja")/Nie (niem. "Nein");
Nawet jeśli czytnik jest niesprawny (nie włącza się), tudzież ma uszkodzony ekran (np. pęknięty) to i tak powinniśmy otrzymać wstępną deklarację doładowania konta wspomnianą kwotą 5 EUR.
Wartość przyznanego doładowania zależy zarówno od modelu czytnika jak i jego stanu. Przykładowo, gdybym się chciał pozbyć mojego (sprawnego) Kindle Voyage, mógłbym otrzymać 45 EUR, przy odesłaniu Kindle Oasis 2 można liczyć na zwrot 65 EUR, ale za Kindle 3 Keyboard może to być raptem 5 EUR. W żadnym przypadku (oczywiście jeśli czytnik jest sprawny) nie jest to opłacalne biorąc pod uwagę wartość doładowania konta. Drożej można te czytniki sprzedać samodzielnie. Nawet jeśli są uszkodzone. Ale gdy nie chcemy się bawić w serwisy sprzedażowe, tudzież skorzystać z okazji odesłania elektrośmieci do Amazonu, to trade-in może być opcją wartą uwagi.
A oto wszystkie czytniki Kindle, które obecnie można odesłać w ramach odsprzedaży:
Lista może ulec zmianie. Ale wszystkie modele objęte w danym momencie akcją odsprzedaży można sprawdzić tutaj.
Ostatnim krokiem jest wskazanie punktu, skąd wyślemy czytnik. W tym celu musimy podać dwa adresy. Jeden to miejsce na terenie Niemiec, do którego czytnik będzie mógł być zwrócony w razie odrzucenia go (może na przykład z powodu złego stanu technicznego albo błędnej informacji z naszej strony). Ja podałem wielokrotnie wykorzystywany przeze mnie wcześniej adres pośrednika pocztowego Mailboxde. Aby móc wysłać bezpłatnie czytnik do Niemiec, trzeba w kolejnym kroku procedury trade-in wskazać punkt odbioru przesyłek UPS, gdzie nadamy paczkę. Jeśli nie kojarzymy takiej lokalizacji, da się to wcześniej sprawdzić na stronie tej firmy kurierskiej. W moim przypadku był to sklep spożywczy, w którym zostawiano mi już wcześniej przesyłki nieodebrane od kuriera.
W liście potwierdzającym udział w trade-in należy wskazać odsyłacz "Gratis Versandetikett erhalten" na żółtym polu i pobrać etykietę adresową UPS
Po pomyślnym zarejestrowaniu czytnika w trade-in, powinniśmy otrzymać na adres poczty elektronicznej (naszego konta w Amazonie) list z potwierdzeniem. Wydrukowaną z pliku etykietę adresową (niem. "Gratis Versandetikett erhalten") umieszczamy na paczce, zaś znajdujący się na drugiej stronie kupon na doładowanie konta wkładamy do środka przesyłki. Na wysyłkę mamy trzy tygodnie. Z samą wysyłką paczki nie miałem żadnego problemu.
Z przesłanego potwierdzenia trade-in należy wyciąć etykietę adresową oraz kupon na doładowanie - są one obwiedzione przerywaną linią oznaczoną nożyczkami
Krok drugi – doładowanie konta
W moim przypadku oczekiwanie na przyznanie rabatu i doładowania konta trwała kilka dni. 30 kwietnia wygenerowałem etykietę uprawniającą do wysyłki, 2 maja rano nadałem paczkę w pobliskim punkcie odbioru. Przy wysyłce podałem też swój numer telefonu i od razu otrzymałem SMS z potwierdzeniem. Niedługo później śledzenie przesyłki było dostępne także w sekcji trade-in ("Twoje zlecenia transakcji wymiany") na moim koncie w Amazonie.
Moja paczka dotarła na miejsce na drugi dzień po wysłaniu z Krakowa (źródło: ups.com)
4 V przesyłka dotarła do punktu odbioru i następnego dnia na moim koncie widniała już informacja o przyznaniu doładowania (5 EUR) oraz rabatu na zakup nowego Kindelka. W obydwu przypadkach korzyści dotyczą tylko naszego konta w niemieckim Amazonie i nie mogą być zamienione na gotówkę ani przeniesione do innego oddziału firmy (w tym także do polskiego).
List z potwierdzeniem przyznania rabatu w ramach trade-in
Krok trzeci – rabat 20% na zakup nowego czytnika Kindle
Przyznany rabat można wykorzystać tylko przy zakupie nowego Kindelka. Jest to wartość procentowa, więc im droższy czytnik tym potencjalnie możemy zaoszczędzić większą kwotę. Także wspomniane doładowanie może być automatycznie wykorzystane przy zakupie nowego czytnika (lub przy innych zakupach). I tu ważna uwaga: nigdzie tego nie znalazłem na stronie sklepu, ale uzyskana zniżka ważna jest prawdopodobnie przez dwa miesiące od daty rozpoczęcia procedury jej przyznawania. Potem znika.
Przy obecnych cenach czytników wysyłanych do Polski (wraz z kosztem wysyłki 5,99 EUR) można zaoszczędzić od 28 EUR do prawie 100 EUR. To w przypadku otrzymania minimalnego doładowania konta kwotą 5 EUR (jak u mnie za czytnik ze zbitym ekranem). Oto przykładowe wyliczenia:
Kindle 11 (czarny, granatowy) 91,94 EUR (zamiast 119,68 EUR);
Kindle Paperwhite 5 (16 GB) 141,56 EUR (zamiast 181,70 EUR);
Kindle Paperwhite 5 Signature Edition (32 GB) 158,09 EUR (zamiast 202,37 EUR);
Kindle Scribe 16 GB z rysikiem 306,93 EUR (zamiast 388,42 EUR);
Kindle Scribe 16 GB z rysikiem premium 331,74 EUR (zamiast 419,43 EUR);
Kindle Scribe 32 GB z rysikiem premium 348,27 EUR (zamiast 440,09 EUR);
Kindle Scribe 64 GB z rysikiem premium 373,08 EUR (zamiast 471,10 EUR).
Kindle Oasis 3 i wersje z reklamami nie są wysyłane z niemieckiego Amazonu na polski adres. Jednak można je wciąż zamówić przez pośrednika (ja testowałem z powodzeniem zarówno Mailboxde i polskiego pośrednika).
Podsumowanie
Program trade-in, choć trzeba podać adres zwrotny w RFN, jest dostępny także dla klientów z Polski. Może to nawet lepiej, że działa w niemieckim Amazonie, bo tam obniżki cen czytników Kindle są zdecydowanie częstsze niż w Polsce. Czy to opcja warta uwagi? Moim zdaniem tak, szczególnie jeśli mamy w domu niesprawny czytnik Kindle i planujemy zakup nowego urządzenia tej marki. Oczywiście im droższy czytnik tym większa wartość rabatu. Ale nawet jeśli chcemy kupić czytnik po prostu jak najtaniej, to 20% dodatkowej zniżki np. na Kindle 11 szczególnie w czasie akcji promocyjnej też się przyda. Myślę, że najlepiej zorganizować sobie najpierw zwrot, poczekać na obniżkę cen czytnika i wtedy kupić nowe urządzenie jeszcze taniej korzystając z przyznanej wcześniej zniżki. Dwudziestoprocentowy rabat obowiązuje także w czasie trwania promocji cenowych w Amazonie i liczony jest od ceny promocyjnej.
Wracając do pytania z początku wpisu. W czasie wiosennej promocji najtańsza wersja Kindle Scribe kosztowała 320,42 EUR. Z rabatem 20% było to 256 EUR, a więc taniej niż zwykła cena Kindle Oasis 32 GB w polskim Amazonie… Więc tak, można kupić Kindle Scribe (nawet wliczając dostawę) taniej niż Kindle Oasis 3!
Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon
Francuski producent czytników Bookeen został w listopadzie 2022 roku przejęty przez Vivlio. Nowy właściciel jest od 2019 roku dystrybutorem czytników PocketBook na francuskim rynku. To w zasadzie te same urządzenia co w innych krajach ale pod marką Vivlio mają zintegrowaną lokalną księgarnią i dodane logo firmy. Po przejęciu Bookeena wszystkie czytniki tego producenta zniknęły z rynku. Ale okazuje się, że ta francuska marka „jeszcze nie zginęła”.
Vivlio pozostawił markę Bookeen po przejęciu (źródło: bookeen.com)
Obecnie na stronie Bookeena można zobaczyć ofertę tylko jednego modelu – Notéa. Pozostałe (Bookeen Diva, Bookeen Diva HD) zostały najwyraźniej porzucone. Notéa zadebiutowała na rynku w marcu 2021 roku. Nie stanowi konkurencji dla obecnych na rynku czytników marki Vivlio (PocketBook) ponieważ to bardziej notatnik z ekranem z papieru elektronicznego niż czytnik. Wyposażona jest w dotykowy ekran o przekątnej 26 cm (10,3 cala) i rozdzielczości 227 ppi (1872 1404 piksele). Za odręczne rysowanie i pisanie odpowiedzialna jest warstwa dotykowa i rysik typu Wacom.
Na anglojęzycznej stronie WWW Notéa jest po prostu „wyprzedana” (źródło: bookeen.com)
Niedawno otrzymałem informację z nagłówkiem „Vivlio ponownie wprowadza na rynek Notéa” (fr. „Vivlio relance la Notéa”). Podobnie głosi francuskojęzyczna wersja strony bookeen.com - „wkrótce dostępny” (fr. „bientôt disponible”). Cena (bez kosztów wysyłki) to 420 EUR. Co ciekawe, w wersji angielskiej strony WWW wciąż widnieje smutne obwieszczenie „wyprzedano” (ang. sold out). Podsumowując, wygląda na to, że nowy właściciel „odchudził” ofertę przejętego Bookeena pozostawiając tylko urządzenie, które nie konkuruje bezpośrednio z „pierwotną” ofertą Vivlio. Jednocześnie PocketBook, to ostatnia z większych firm, która jeszcze nie ma w swojej ofercie notatnika. Ciekawe, czy Vivlio w przyszłości też będzie sprzedawać notatniki PocketBooka czy też pozostanie przy Bookeen Notéa.
Czytnik Kobo Clara HD recenzowałem w 2019 roku, a teraz przyszedł czas na jego następcę. Kobo Clara 2E, bo o nim mowa, miał premierę rynkową we wrześniu 2022 roku. A teraz, po ponad miesiącu testowania, przekonałem się, czy to godny następca udanego, i bardzo długo obecnego na rynku modelu. Zapraszam do lektury wrażeń z korzystania z Kobo Clara 2E.
Kobo Clara 2E
Kobo Clara 2E od strony technicznej
Kobo Clara 2E był pierwszym z serii czytników, w którym producent położył duży nacisk na ekologię. Stąd litera „E” w nazwie tego modelu. Drugim tego typu czytnikiem jest Kobo Elipsa 2E. Rakuten Kobo chwali się, że do produkcji obudowy w znacznym stopniu wykorzystano plastik z recyklingu (85%) lub taki, który by trafił do oceanów (10% wspomnianego materiału z recyklingu). Podobnie postąpiono z opakowaniem, choć tu akurat postawiono na papier, a całkowicie zrezygnowano z plastiku (poza kablem USB-C). Zapewne nie wpłynęło to na redukcję kosztów produkcji czytnika. Na obudowie mojego czytnika zauważyłem przytarcia. Nie wiem, czy to z powodu nieuwagi, czy mniej odpornego plastiku. Ale mimo wszystko pozostaje mieć nadzieję, że więcej producentów pójdzie tym tropem i w ten sposób zmniejszy się ilość wytwarzanych (elektro)śmieci.
Falki na pleckach mają nawiązywać do wodoodporności oraz plastiku z recyklingu, którzy użyto do obudowy i nie trafił do oceanów
Poza naciskiem na aspekty ekologiczne, urządzenie nie posiada innych „ekstrawagancji”. Gdy porównamy parametry nowej Clary 2E z poprzednim modelem (w poniższej tabeli), przekonamy się, że jest to ewolucja ale na pewno nie rewolucja. Zwraca uwagę nowszej generacji ekran (E-Ink Carta 1200), odporność na zamoczenie i większa pamięć wewnętrzna. Z negatywnych zmian można wskazać usunięcie ładnej czcionki Caecilia, zaś dodanie obsługi audiobooków może w przypadku polskich użytkowników mieć niewielkie znaczenie (można odsłuchiwać tylko książki z firmowego sklepu).
Porównanie czytników Kobo Clara HD i Kobo Clara 2E
|
Kobo Clara 2E |
Kobo Clara HD |
ekran (przekątna) |
15,2 cm (6”) |
15,2 cm (6”) |
ekran [piksele] |
E-Ink Carta 1200 1448 × 1072 (300 ppi) |
E-Ink Carta 1448 × 1072 (300 ppi) |
płaski front |
nie |
nie |
ekran dotykowy |
tak |
tak |
wodoodporność |
tak |
nie |
wbudowane oświetlenie |
tak |
tak |
regulacja temperatury barwowej oświetlenia |
tak (ComfortLight PRO) |
tak (ComfortLight PRO) |
pamięć wewnętrzna [GB] |
16 |
8 |
procesor [GHz] |
1,0 |
1,0 |
masa [g] |
171 |
166 |
wymiary [mm] |
159 × 112 × 8,66 |
159,6 × 110 × 8,35 |
fizyczne przyciski zmiany stron |
nie |
nie |
kolor obudowy |
czarny / granatowe plecki |
czarny |
audio |
BT (tylko audiobooki z firmowej księgarni) |
nie |
dodatkowe uwagi |
zintegrowana usługa Pocket, USB-C, brak czcionki Caecilia |
zintegrowana usługa Pocket |
premiera rynkowa [rok] |
2022 |
2018 |
cena katalogowa |
649 PLN |
Czytnik nie posiada fizycznych przycisków zmiany stron. Jedynym przyciskiem jest wyłącznik umieszczony na pleckach. Z pozytywnych cech, warto jeszcze dodać, że ten model (podobnie jak większość czytników marki Kobo) wyprodukowano na Tajwanie, a nie w Chinach. Jak do tej pory była to rękojmia wysokiej jakości wykonania czytników tej marki.
W czytniku zastosowano ekran E-Ink Carta 1200, który zapewnia dobry kontrast i wyrazistość. Wbudowane oświetlenie jest równomierne i zapewnia duży zakres regulacji natężenia i temperatury barwowej
Kobo Clara 2E – gdzie kupić?
Czytniki marki Kobo możemy od września 2022 roku zamawiać w firmowym sklepie. Producent wysyła je do Polski nie pobierając za to dodatkowych opłat. Kobo Clara 2E kosztuje obecnie 699 PLN.
Kobo Clara 2E w sklepie firmowym (źródło: eu.kobobooks.com)
Czytniki Kobo oferuje także Amazon, w którym zdarzają się sporadycznie przeceny, na które nie ma co liczyć w polskim sklepie firmowym. Warto więc przed zakupem sprawdzić ofertę w niemieckim, francuskim i włoskim Amazonie.
Kobo Clara 2E, jak większość bieżących modeli tej marki, ma wyłącznik na pleckach. Warto o tym pamiętać wybierając okładkę. Ja zdecydowałem się kupić firmową „Basic Deep Ocean Blue” (np. za 14 EUR we francuskim Amazonie). Wiedziałem, że uniwersalna okładka, którą mam na sześciocalowe czytniki nie będzie pasować właśnie ze względu na lokalizację wyłącznika. Chciałem przetestować produkt firmowy, bo on także został wyprodukowany ze znacznym udziałem materiałów z recyklingu. Ogólnie sprawdza się. I choć znacząco pogrubia czytnik, to jest ładnie do niego dopasowana, zaskakująco przyjemna w dotyku i solidna.
Kobo Clara 2E w okładce „Basic Deep Ocean Blue”
W razie skromniejszego budżetu, są też dostępne okładki na Aliekspresie, w cenie od 7,43 USD za proste, przez 8,57 USD w wersji origami po 8,87 USD z silikonowymi pleckami.
Dla czytników Kobo dostępne są zastępniki firmowych okładek z Aliekspresu (źródło: aliexpress.com)
Serdecznie natomiast odradzam zakup za pośrednictwem OLX. Zostałem tam kilka razy oszukany przez sprzedających i olx.pl nie widzi w tym żadnego problemu.
Ekosystem Kobo
Czytniki Kobo są powiązane z firmową księgarnią, w której od niedawna dostępne są (nieliczne) polskie e-booki. We wrześniu 2022 roku spolszczone zostało menu czytników tej marki. Kobo Clara 2E był pierwszym czytnikiem, który z językiem polskim „od nowości” był dostępny dla klientów. Niestety, osiem miesięcy minęło, a wciąż brak w czytniku polskich słowników i polskich reguł podziału wyrazów. Wciąż także straszą błędy językowe, których od czasu wprowadzenia języka polskiego, nie poprawiono. Jest to o tyle dziwne, że dyrektor Kobo Michael Tamblyn twierdzi, że firma bardzo solidnie przygotowuje się do wejścia na każdy nowy rynek (więcej we wpisie „Kiedy Kobo wchodzi na nowy rynek – sześć zasad”).
Czytnik jest połączony z firmową księgarnią (ekran po lewej), w której można kupić także (nieliczne) polskie e-booki i audiobooki (ekran po prawej)
W firmowej księgarni póki co znajdziemy niewiele polskojęzycznych e-booków i audiobooków. Na pierwszy plan wysuwa się „Harry Potter”, którego w żadnej innej księgarni powiązanej z czytnikiem nie znajdziemy (więcej we wpisie: „Harry Potter w wersji na czytniki tylko w księgarni... Kobo!”). Poza tym oferowane są tytuły PZWL, Saga Egmont i PWN. Część książek ma zabezpieczenie Adobe DRM. Oznacza to, że mogą być ograniczenia w ich kopiowaniu pomiędzy różnymi urządzeniami. Są też w księgarni publikacje wydawane własnym sumptem. Ale i takie, które nie wiem, jak zaklasyfikować. Bo oto jest na przykład e-book „Archipelag GUŁag” Aleksandra Sołżenicyna. Opisany jest tylko nazwiskiem tłumacza Leví Victorio. I już. W bezpłatnej próbce żadnego wydawnictwa, żadnej strony redakcyjnej… A przy lekturze bolą zęby, bo Tłumacz Google by to chyba przełożył lepiej.
Z firmową księgarnią połączona jest także mobilna aplikacja Kobo Books i jeśli mamy e-booka zakupionego w Kobo, postęp czytania powinien być synchronizowany.
Kobo Clara 2E – pierwsze kroki
Kobo Clara 2E, jak inne czytniki Kobo, ma generalnie takie samo oprogramowanie i funkcje. Choć oczywiście modele z opcją odręcznych notatek (Elipsa, Elipsa 2E) są od tego wyjątkiem. Pierwsze kroki polegają na zalogowaniu się i połączeniu z firmową księgarnią. Jeśli jednak tego połączenia nie chcemy, można (nieoficjalnie) zmusić go do działania bez logowania (więcej we wpisie: „Poradnik: Jak używać czytnik Kobo BEZ REJESTRACJI?”).
Poza książkami z firmowej księgarni, Clara 2E poradzi sobie znakomicie z książkami oferowanymi w polskich sklepach. Czytnik poprawnie wyświetla pliki EPUB i MOBI. Można je przez kabel USB wgrać do pamięci czytnika (nie trzeba wybierać jakiegoś specjalnego katalogu) i... rozpocząć czytanie. Jednak najlepiej używać w czytniku formatu KEPUB. Dzięki temu będziemy na przykład mieli wyświetlane statystyki czytania. Tego typu pliki z łatwością możemy samodzielnie wygenerować w bezpłatnym programie Kepubify (polecam: „KEPUB w Kobo – PROSTO i szybko dzięki Kepubify” oraz „KEPUB w Kobo – PROŚCIEJ dzięki Kepubify Web”). Wygodnym rozwiązaniem będzie też korzystanie z programu Calibre, który może w locie (podczas kopiowania pliku z komputera do pamięci czytnika) wykonać konwersję z EPUB-a do KEPUB-a. Trzeba jednak do tego doinstalować sobie wtyczkę KePub Output lub Kobo Utilities. Więcej na temat wgrywania książek można zleźć we wpisie „Jak wgrać książki do czytnika Kobo?”. Niestety, do Kobo Clara 2E nie można wgrywać własnych plików bezprzewodowo. Nie ma ani opcji wysyłki do pamięci czytnika ani wgrania na własne konto czy dysk sieciowy (w chmurze).
Kobo Clara 2E – na co dzień
Od pierwszego włączenia widać, że czytnik służy do czytania. Menu jest przejrzyste i przyjazne dla użytkownika. Dodatkowym atutem czytników Kobo jest teraz menu w języku polskim. Choć trudno uznać to za proces domknięty. Spolszczenie jest dostępne od pół roku, ale jednak wciąż są w nim błędy. Wciąż brakuje także dzielenia wyrazów według polskich reguł oraz oficjalnych słowników z językiem polskim.
Do pełnego spolszczenia jeszcze trochę brakuje, jak choćby w przypadku koślawych polskich znaków w menu (ekran po lewej) czy niezrozumiałych opcji menu ustawień (ekran po prawej)
Czytnik z uśpienia startuje szybko. Przy codziennym korzystaniu w zasadzie go nie wyłączam, tylko właśnie usypiam. Kobo Clara 2E może się uruchamiać wyświetlając otwartą ostatnio czytaną książkę.
Ekran startowy (ekran po lewej) daje dostęp do ostatnio czytanych pozycji, ale i podstawowych ustawień czytnika (ekran po prawej)
Ekran główny (startowy) Kobo jest jak dla mnie trochę przeładowany, ale wciąż funkcjonalny. Pasek ikon przy górnej krawędzi ekranu daje dostęp do takich funkcji czytnika jak: regulacja oświetlenia ekranu, połączenie wi-fi, poziom naładowania baterii, synchronizacja oraz wyszukiwanie. Górną część ekranu zajmują cztery miniatury okładek ostatnio czytanych książek. Poniżej znajdziemy cztery zmieniające się dynamicznie pola odsyłające m.in. do biblioteczki (Moje książki) lub propozycji księgarskich (Odkryj kolejną świetną lekturę). Zaś pasek czterech dużych ikon na samym spodzie odsyła do ekranu startowego (Strona główna), czytnikowej biblioteczki (Moje książki), księgarni (Discover) oraz ustawień i dodatkowych funkcji czytnika (Więcej). Ikon na dole nie można niestety zmieniać.
Czytnikowa biblioteczka posiada wiele opcji filtrowania (ekran po lewej) i sortowania (ekran po prawej) książek
Wszystkie książki wgrane do pamięci czytnika znajdziemy w biblioteczce. Ekran biblioteczki (Moje książki) pokazuje zarówno e-booki jak i audiobooki. Zawartość księgozbioru możemy wyświetlać wykorzystując liczne sposoby filtrowania i sortowania. Główne zakładki biblioteczne nazywają się Książki, Autorzy, Serie oraz Kolekcje. Tak pogrupowane tytuły można filtrować według źródła formatu, postępów czytania czy pochodzenia oraz sortować według daty dodania, otwarcia, tytułu, autora, typu pliku czy rozmiaru pliku. Widok biblioteczki ma także dwa tryby wyświetlania książek – w postaci listy lub miniaturek okładek. Dłuższe przytrzymanie palcem okładki książki wywołuje podręczne menu, w którym możemy m.in. dodać tytuł do kolekcji czy usunąć z pamięci urządzenia. Opcji jest całkiem sporo. Kobo pod względem wygody zarządzania biblioteczką ustępuje chyba tylko PocketBookom.
Książki otwierają się bardzo szybko. Podobnie pozytywne wrażenie robi sprawne zmienianie stron i błyskawiczne wyświetlanie przypisów zawartych w e-bookach. Za to należy się uznanie, bo przecież głównie o taką płynność działania chodzi w czytniku. Poszczególne tytuły można otwierać zarówno z poziomu ekranu głównego jak i biblioteczki. Przeskakiwanie między ostatnio czytanymi tekstami ułatwia menu opuszczane z górnej krawędzi ekranu (trzeba przesunąć palcem od górnej krawędzi ekranu do dołu w otwartej książce).
Aplikacja wyświetlająca e-booki ma rozbudowane ustawienia wyglądu tekstu (ekran po lewej) a nawet opcję stopniowego pogrubiania czcionki (ekran po prawej)
Aplikacja służąca do wyświetlania e-booków wygląda zrazu prosto, ale ma zaskakująco dużo opcji modyfikacji wyglądu tekstu oraz dodatkowych opcji. Modyfikacji wyglądu tekstu służy menu wywoływane dotknięciem w środkowej części ekranu. Najważniejsze opcje ukryte są pod ikoną „Aa” (prawy górny róg ekranu). Tu wybiera się przede wszystkim krój czcionki. Niestety zainstalowane w czytniku czcionki bezszeryfowe mają kłopot z ładnym wyświetlaniem polskich znaków. Na pocieszenie należy podkreślić, że w Kobo znajdziemy przynajmniej jeden ładny (moim zdaniem) czytnikowy krój: Kobo Nickel. Niestety firma usunęła w tym modelu niezwykle udaną Caecilię. To o tyle przykre, że nawet się oficjalnie nie zająknięto na ten temat. Kupując Klarę 2E ani przez chwilę mi nie przyszło do głowy, że nie będzie w nowym czytniku jednej z moich ulubionych czcionek. Smuteczek :(
Z listy wbudowanych czcionek zniknęła moja ulubiona Caecilia
W tym menu można też oczywiście modyfikować wielkość tekstu, odstępy między wierszami, marginesy oraz justowanie. Warte podkreślenia jest to, że nie są to po trzy ustawienia jak w większości czytników innych producentów. Mamy tu naprawdę wielostopniowy zakres dość płynnej regulacji wielu użytecznych parametrów. A gdyby tego było mało, w ustawieniach zaawansowanych można także zmieniać grubość i ostrość używanej czcionki. Pod tym względem rozwiązanie zastosowane w czytniku Kobo należy traktować jako wzorcowe.
Kobo ma pewne cechy unikalne, jak nagrody za czytanie (ekran po lewej) czy statystyki czytania (ekran po prawej), choć są one dostępne tylko dla plików KEPUB
Podczas czytania można sobie ekran ustawić tak, że nie będzie na nim nic poza samym tekstem książki. Ale w razie potrzeby można włączyć dyskretny pasek pokazujący postępy czytania. W nagłówku jest opcja wyświetlania szczegółowej informacji o miejscu w książce w odniesieniu do rozdziału (wraz z jego tytułem), zaś w stopce dla całej książki (wraz z jej tytułem). W ustawieniach (ikonka trybiku) dostępnych z poziomu książki można m.in. zdefiniować częstotliwość odświeżania strony (ja mam co rozdział) czy orientacji strony. Jest też opcja odwróconych kolorów (trybu nocnego) dla zwolenników czytania białego tekstu na czarnym tle. Jedyny (dla mnie) problem to brak opcji wyświetlenia zegarka.
Zaznaczenie wyrazu umożliwia jego tłumaczenie (ekran po lewej) ale i wyszukiwanie np. w Wikipedii (ekran po prawej)
Oczywiście w e-bookach dostępne są standardowo funkcje typowe dla czytnika: dodawanie zakładek, zaznaczanie tekstu, dodawanie notatek tekstowych, tłumaczenie wybranych słów, odesłanie do Wikipedii (w języku, w którym jest książka) czy wyszukiwarki Google.
Nie robiłem specjalnych pomiarów na ile wystarcza bateria. Ale czytnik w czasie testu ładowałem kilka razy, więc jedno ładownie wystarcza na nieco ponad tydzień. To słabiej niż w innych recenzowanych modelach Kobo.
Kobo Clara 2E na podstawce, która służy mi do czytania przy jedzeniu
Podsumowując, w codziennym czytaniu czytnik sprawuje się dobrze. Przyjemnie się z niego korzysta i na nim czyta. Jedyne zastrzeżenia w moim przypadku dotyczą niezbyt pewnej reakcji na dotyk. Jeśli miałem czytnik na podstawce, to delikatne dotknięcie ekranu (żeby go nie wywrócić) nie zawsze uruchamiało zmianę strony.
Kobo Clara 2E – usługa Pocket
Ważnym uzupełnieniem funkcjonalności Kobo Clara 2E jest współpraca z usługą Pocket. To serwis umożliwiający dodawanie do własnego konta artykułów ze stron WWW. Później możemy je czytać wygodnie na czytniku, nie ślęcząc przy ekranie komputera. Pocket jest zintegrowany z przeglądarką Firefox. Do innych można doinstalować wtyczkę. Aplikacja nie poradzi sobie z większością płatnych serwisów, do których trzeba się logować.
Kobo Clara 2E – polskie wypożyczalnie: Legimi i Empik Go
Niestety, tu nie mam dobrych wieści. Żaden czytnik Kobo nie współpracuje z polskimi wypożyczalniami e-booków. Ze względu na ograniczoną dostępność polskojęzycznych e-booków w firmowej księgarni, nie ma też co liczyć na rychłe wprowadzenie u nas analogicznego abonamentu Kobo Plus.
Kobo Clara 2E – własne modyfikacje
Oprogramowanie czytników Kobo jest dobrze rozpracowane przez użytkowników forum MobileRead. Tam można szukać pomysłów na usprawnienie swoich czytników. Poniżej przedstawiam kilka z nich, które uważam za w miarę proste i istotne dla funkcjonalności:
i) Denerwuje mnie ciągłe pytanie o sposób reakcji czytnika na podpięcie do komputera. Wyłączenie tego wymaga edycji tekstowego pliku konfiguracyjnego. Plik eReader.conf znajduje się w katalogu „.kobo/Kobo” czytnika. Można go bezpiecznie zmieniać przy pomocy edytora tekstowego (np. Notepad++). Aby czytnik nie pytał co ma robić, wystarczy wpis w pliku konfiguracyjnym:
[DeveloperSettings]
AutoUsbGadget=true
ii) Jak wspomniałem wcześniej, z czytnika Kobo można korzystać bez logowania i podłączenia do firmowej księgarni. Jeśli czytnik jest już zarejestrowany, można to wyłączyć. I znów wystarczy modyfikacja pliku konfiguracyjnego. Dodajemy wpis:
[ApplicationPreferences]
SideloadedMode=true
iii) Oficjalne spolszczenie nie obejmuje dzielenia wyrazów według polskich reguł. We wpisie „Podział wyrazów w czytnikach Kobo” opisałem, jak dodać do czytnika automatyczne dzielenie wyrazów w polskich e-bookach;
Spolszczenie czytnika nie obejmuje dzielenia wyrazów w polskich e-bookach (ekran po lewej), ale można temu zaradzić (ekran po prawej)
iv) Czytniki Kobo poprawnie wyświetlają okładki zarówno w biblioteczce jak i w postaci wygaszacza ekranu. Można też ustawić własny wygaszacz ekranu. Procedurę opisałem w tekście „WŁASNY wygaszacz ekranu w CZYTNIKU Kobo – poradnik”;
v) Spolszczenie menu nie obejmuje także dodania polskojęzycznych słowników. Można je wgrać samodzielnie. Wystarczy odpowiedni plik skopiować do katalogu „.kobo/custom-dict” i w oknie tłumaczenia wybrać ten właśnie do wykorzystania. Nasz słownik powinien być opisany jako „niestandardowy” lub „Custom”. Podczas testów Kobo Clara 2E z powodzeniem używałem słownika SJP przygotowanego przez Sana Zamoyskiego. Więcej o słownikach dla czytników Kobo znaleźć można we wpisie „Własny SŁOWNIK w czytniku Kobo – problem rozwiązany”;
Do czytników Kobo można wgrać własne słowniki (ekran po lewej), a w czasie testów korzystałem z dobrze radzącego sobie słownika SJP Sana Zamoyskiego (ekran po prawej)
vi) Dla osób bardziej wymagających w pracy z tekstem, może być przydatna opcja eksportowania własnych notatek. W Kobo jest to możliwe. Więcej informacji na ten temat zawarłem we wpisie „Notatki w czytniku Kobo – jak wyeksportować?”. Najprostszym sposobem jest dodanie odpowiedniego wpisu do pliku konfiguracyjnego i wykorzystanie nowej opcji w menu. Należy dopisać:
[FeatureSettings]
ExportHighlights=true
Podsumowanie
Kobo Clara 2E ma wyznaczać nowy trend w produkcji czytników, przynajmniej Rakuten Kobo (i przy okazji też Tolino). Będzie to szersze wykorzystanie materiałów z recyklingu i wymienne baterie. To nie jest więc tani czytnik, a do tego nie ma fizycznych przycisków zmiany stron. Irytujące w nim są obecne po wielu miesiącach od polonizacji niedociągnięcia w polskojęzycznym menu. Dodatkowo osłabiła mnie decyzja producenta o usunięciu z niego czcionki Caecilia. Ale jednak czytnik, jak to zwykle Kobo, urzekł mnie bardzo dobrą jakością ekranu, oświetlenia i sprawnym wyświetlaniem e-booków (w tym błyskawicznym wyświetlaniem przypisów). Za każdym razem jak go włączam, mam wrażenie, że tak właśnie powinien być wyświetlany tekst na ekranie czytnika. W sumie więc to całkiem przyzwoity sprzęt, na którym miło mi się czytało.
Kobo Clara 2E
Jednak wybierając sprzęt marki Kobo, należy to robić ze świadomością zarówno jego zalet (ekran, dożywotnie aktualizacje oprogramowania) jak i wad (brak wysyłki e-booków przez wi-fi, brak współpracy z polskimi wypożyczalniami e-booków). Stąd moja recenzja...
Porada konsumencka na dziś brzmi: o ile zaakceptujecie wspomniane w recenzji ograniczenia ekosystemu Kobo, Clara 2E może być całkiem fajnym czytnikiem zapewniającym na długie lata przyjemność z czytania w domu i w podróży.
Plusy:
- bardzo ładny ekran;
- równomierne oświetlenie ekranu z regulacją temperatury barwowej;
- zintegrowana usługa Pocket;
- statystyki czytelnicze (tylko dla plików kepub);
- polskie menu (informacje systemowe, instrukcja obsługi, klawiatura ekranowa);
- ładna czcionka Kobo Nickel;
- duże możliwości modyfikacji wyglądu tekstu;
- duży wybór okładek;
- gniazdo USB-C;
- polskie e-booki w firmowej księgarni;
- możliwość wgrania własnych słowników;
- możliwość instalacji własnego wygaszacza ekranu;
- powiększanie rycin zawartych w tekście;
- plastik obudowy z recyklingu;
- wodo/pyłoodporność;
- wyprodukowany na Tajwanie.
Minusy:
- brak czcionki Caecilia;
- kulawe tłumaczenie interfejsu;
- brzydkie wyświetlanie polskich znaków w napisach menu, spisach treści i siedmiu zainstalowanych krojach bezszeryfowych;
- brak polskiego słownika;
- brak polskich reguł podziału wyrazów;
- brak fizycznych przycisków zmiany stron;
- wysoka cena;
- bardzo słaba obsługa plików PDF;
- pełna funkcjonalność tylko z plikami KEPUB;
- brak możliwości wysyłki plików do pamięci czytnika;
- brak współpracy z polskimi wypożyczalniami e-booków (Legimi, Empik Go);
- niewielka oferta polskojęzycznych e-booków w firmowej księgarni;
- brak w Polsce dostępności firmowej wypożyczalni Kobo Plus;
- sporadyczne kłopoty z reakcją na dotyk.
Dane techniczne Kobo Clara 2E (według producenta):
Wymiary: 159 × 112 × 8,66 mm;
Masa: 171 g;
Ekran: przekątna 15,2 cm (6”) E-Ink Carta 1200, 1448 × 1072 piksele, 300 ppi, dotykowy, wbudowane przednie oświetlenie z płynną regulacją poziomu natężenia i temperatury barowej;
Procesor: 1 GHz;
Łączność bezprzewodowa Wi-Fi 802.11 ac/b/g/n; BT audio;
Kolor: czarny (granatowe plecki);
Pamięć wewnętrzna: 16 GB (ok. 14,8 GB na pliki użytkownika);
Złącze USB-C;
Czcionki: 11 krojów (możliwość instalacji własnych krojów czcionek) z płynną regulacją wielkości (55 stopni);
Obsługiwane języki (menu) czeski, polski, rumuński; (menu oraz słowniki): angielski, chiński, duński, francuski, japoński, niemiecki, hiszpański, holenderski, japoński, włoski, kataloński, portugalski, szwedzki, turecki;
Obsługiwane formaty e-booków: EPUB, EPUB3, FlePub, PDF, MOBI, JPEG, GIF, PNG, BMP, TIFF, TXT, HTML, RTF, CBZ, CBR;
Audio: BT, audiobooki z firmowej księgarni;
Dodatkowe cechy: wodoodporność, polska instrukcja obsługi,;
Strona produktu: https://eu.kobobooks.com/pl/products/kobo-clara-2e
[Aktualizacja 20 VII 2023 r.]
Czytnik Kobo Clara 2E można kupić także w Polsce. Wszystkie modele z bieżącej oferty producenta sprzedaje Czytio: „Sklep Czytio sprzedaje także czytniki Kobo”.
Na stronie pomocy Kobo pojawiła się informacja na temat obowiązkowej aktualizacji niektórych starszych modeli czytników tej marki. Już wcześniej użytkownicy tych urządzeń otrzymali powiadomienie na swoje skrzynki pocztowe. Choć na pewno nie wszyscy, bo do mnie na przykład taka informacja nie dotarła. A posiadam jeden z modeli Kobo, które są objęte wspomnianą akcją. Może to dlatego, że moja Kobo Aura ONE ma już wgrane oprogramowanie z grudnia 2022 r. A to wystarczy, aby się nie przejmować zapowiadanymi zmianami.
Na oficjalnej stronie wsparcia Rakuten Kobo podano informacje o obowiązkowej aktualizacji starszych czytników tej marki (źródło: help.kobo.com)
Niniejszy wpis kieruję więc na wszelki wypadek do użytkowników: Kobo Aura ONE (N709), Kobo Aura Edition 2 (N236), Kobo Touch 2.0 (N587), Kobo Glo HD (N437), Kobo Aura H2O (N250), Kobo Aura (N514), Kobo Aura HD (N204B), Kobo Glo (N613), Kobo Touch (N905, N905B, N905C). Na temat Kobo Mini pisałem osobno. Jeśli nie wiecie, który dokładnie model Kobo macie, można to sprawdzić na stronie pomocy „Find your Kobo eReader model name and number”. Przy okazji warto podkreślić, że Rakuten Kobo wciąż aktualizuje swoje czytniki, które były wyprodukowane nawet ponad dziesięć lat temu!
Aktualizację wymienionych czytników należy wykonać przed 25 maja 2023 roku. Do tego czasu będzie ona możliwa przez wi-fi (OTA). Natomiast po wspomnianej dacie, da się ją wykonać przy pomocy aplikacji Kobo Desktop lub z użyciem pliku pobranego np. ze strony KoboStuff. Więcej o aktualizowaniu z pliku można znaleźć we wpisie „Kobo – jak zaktualizować oprogramowanie (firmware)?”. Po tej akcji czytnik powinien mieć oprogramowanie wewnętrzne w wersji 4.35.20400 (grudzień 2022) lub wyższej. Po 25 maja wspomniane czytniki mogą się nie łączyć przez wi-fi i z firmową księgarnią o ile nie będą miały wgranej aktualizacji. Możliwe, że po ewentualnym przywróceniu ustawień fabrycznych, nie będzie też na nich można dokończyć wstępnej konfiguracji. Warto więc aktualizację wykonać zawczasu. Jeśli nie wiecie, jaką wersję oprogramowania wewnętrznego macie w czytniku, można to sprawdzić w sekcji „Device information” (lub „Informacje o urządzeniu”) ustawień.
Obecnie najnowsza wersja oprogramowania wewnętrznego dla czytników Kobo ma numer 4.36.21095 (kwiecień 2023 r.) i jest póki co oficjalnie dostępna tylko dla Kobo Elipsa 2E
W razie czego jest też opcja używania czytnika Kobo bez rejestracji. Powinno to być wciąż możliwe po zmodyfikowaniu oprogramowania wewnętrznego. Procedurę przetestowałem i opisałem w tekście „Poradnik: Jak używać czytnik Kobo BEZ REJESTRACJI?”. Ale może warto mieć połączenie z firmową księgarnią, skoro pojawiają się w niej polskojęzyczne e-booki (więcej we wpisie „Harry Potter w wersji na czytniki tylko w księgarni... Kobo!”).
Czytniki książek Kindle 11, Kindle Paperwhite 5 i Kindle Paperwhite Signature Edition oferowane są taniej w europejskich Amazonach, w tym także w niemieckim. Tym razem przecena nie objęła droższych modeli: Kindle Oasis 3 i Kindle Scribe. Nic nie wskazuje na możliwość analogicznej obniżki cen w naszym kraju. Promocja potrwa prawdopodobnie przez tydzień.
Kindle Paperwhite 5 (16 GB) teraz o 30 EUR taniej
Kindle Paperwhite 5 taniej o 30 EUR
Kindle Paperwhite 5 recenzowałem ponad rok temu. To sprawnie działające urządzenie z wciąż najszybszym ekranem wśród czytników.
Kindle Paperwhite 5 jest oferowany teraz na niemieckim rynku o 30 EUR taniej (czyli ok. 138 PLN). Jednak przy dojściu do kasy musimy się liczyć z przeliczeniem ceny urządzenia wg polskiej stawki VAT oraz dodania kosztów przesyłki. W tabeli podałem kwotę do zapłacenia przy zamówieniu na polski adres i porównanie do ceny w polskim Amazonie. W każdym przypadku możemy zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych.
Oferta |
Czytnik |
Niemiecki Amazon |
Polski Amazon |
Kindle Paperwhite 5 (16 GB, wi-fi, czarny, bez reklam) |
175,70 EUR |
789,99 PLN |
|
Kindle Paperwhite Signature Edition (32 GB, wi-fi, czarny, bez reklam) |
196,37 EUR |
869,99 PLN |
Dziś zakupiony czytnik powinien dotrzeć do Polski w okolicach 5-8 maja. Do Polski nie są wysyłane wersje z reklamami. Do zakupu należy doliczyć 5,99 EUR jako koszty wysyłki.
Kindle 11 także przeceniony
Kindle 11 to podstawowy model. Moje pierwsze wrażenie z uzywania go opisałem pokrótce we wpisie „Kindle 11 - NAJTAŃSZY czytnik Kindle do Legimi i Empik Go”. Sprzedawany jest w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i niebieskiej. Teraz można go kpić o 15 EUR taniej (czyli o ok. 69 PLN).
Kindle 11 (16 GB, wi-fi, czarny, bez reklam) |
113,69 EUR |
|
Kindle 11 (16 GB, wi-fi, niebieski, bez reklam) |
113,69 EUR |
Dziś zakupiony czytnik powinien zostać dostarczony pod polski adres między 5 a 9 maja. Do Polski nie są wysyłane wersje z reklamami. Tu także należy doliczyć 5,99 EUR jako koszty wysyłki.
Który model Kindle wybrać?
Bieżąca oferta czytników Kindle składa się z czterech modeli. Podstawowy to Kindle 11, który zostanie wprowadzony na rynek w październiku. Najnowsza generacja serii Paperwhite - Kindle Paperwhite 5 została wyposażona w 16 lub 32 GB pamięci. Model z największą pamięcią (i bezprzewodowym ładowaniem) sprzedawany jest jako Signature Edition. Tu znajdziemy m.in. gniazdo USB-C oraz najnowszej generacji szybki ekran E-Ink Carta 1200 o przekątnej 6,8 cala, który faktyczne bardzo szybko zmienia strony. Najwygodniejszy czytnik z tej rodziny to Kindle Oasis 3, w którym także znajdziemy bardzo dobrej jakości ekran o przekątnej 7 cali. Poza wielkością, ten model zdecydowanie na plus wyróżniają fizyczne przyciski zmiany stron tudzież metalowe plecki obudowy. Obecnie najdroższy czytnik tej marki to Kindle Scribe – do czytania i odręcznego notowania.
|
Kindle 11 (11. generacja) |
Kindle Paperwhite 5 (11. generacja) |
Kindle Oasis 3 (10. generacja) |
data premiery |
2022 |
2021 |
2019 |
pamięć wewn. [GB] |
16 |
8/16/32 |
8/32 |
ekran (przekątna) |
6” (15,2 cm), E-Ink Carta |
6,8” (17,3 cm) E-Ink Carta 1200 |
7” (17,7 cm) E-Ink Carta |
rozdzielczość [ppi] |
300 (1430×1080) |
300 (1236×1648) |
300 (1680×1264) |
wbudowane oświetlenie |
Tak (4 LED-y) |
tak (17 LED-ów) |
tak (25 LED-ów) |
regulowana temperatura barwowa |
nie |
tak |
tak |
wodoodporność |
nie |
tak |
tak |
przyciski zmiany stron |
nie |
nie |
tak |
łączność |
wi-fi, BT (audio) |
wi-fi, BT (audio) |
wi-fi, BT (audio) |
wymiary |
157,8×108,6×8 |
174,2×124,6×8,1 |
159×141×3,4–8,3 |
masa |
158 |
205 |
188 |
kolor obudowy |
czarny, granatowy |
czarny |
grafitowy, złoty |
dodatkowe cechy |
tryb odwrócony (nocny), USB-C |
płaski front, TTS (tylko angielski), USB-C, bezprzewodowe ładowanie w modelu z 32 GB |
płaski front, TTS (tylko angielski), żyroskop, opcja łączności 4G |
cena w amazon.pl [PLN] |
509,99 |
689,99 789,99 869,99 |
999,99 1 199,99 |
Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon
Pojawiają się pierwsze urządzenia z nową generacją kolorowych ekranów wykonanych w technologii papieru elektronicznego E-Ink Gallery 3. Póki co są to tablety z obsługą rysików służących do odręcznych notatek. E-Ink Gallery 3 to kolejne podejście do przeniesienia kolorowego ekranu w świat czytników książek. Tego typu ekrany mają charakteryzować się (w porównaniu do Kaleido 3, który znamy choćby z czytnika PocketBook InkPad Color) lepszym kontrastem, większą ilością możliwych do odwzorowania kolorów, wysoką rozdzielczością przy wyświetlaniu kolorów (300 ppi) ale też znacznie dłuższym czasem odświeżania. Jest to więc całkiem obiecująca technologia, która wzbudza zrozumiałe zainteresowanie.
Bigme Galy w rękach Vojislava Dimitijevica (źródło: youtube.com)
Tego typu tabletem z ekranem E-Ink Gallery 3 jest Bigme Galy. Powstał on we współpracy chińskiego producenta i autorów serwisu Good e-Reader. Pierwsza partia tabletów dotarła już do osób, które przyłączyły się do zbiórki na Kickstarterze. Wśród odbiorców znalazł się także Vojislav Dimitijevic, autor vloga „My Deep Guide” na YouTube. Specjalizuje się on w testowaniu tabletów z funkcją notatnika, ponieważ jest też autorem aplikacji na tego typu urządzenia.
Bigme Galy można obsługiwać rysikiem, to także notatnik (źródło: youtube.com)
Niedawno w filmiku „Bigme Galy: Unboxing and First Impressions of the 8" color e-ink Gallery 3 tablet” opublikował swoje pierwsze wrażenia na temat Bigme Galy. Czego możemy się dowiedzieć na temat nowego produktu? No cóż, nie jest (nomen omen) różowo.
Bigme Galy po wyciągnięciu z pudełka (źródło: youtube.com)
Pomijając samo wzornictwo, akcesoria i konstrukcję czytnika, jego zdanie na temat ekranu jest zwyczajnie złe. W filmie (którego nie nazywa recenzją, bo to jego pierwsze wrażenia z korzystania z Bigme Galy) stwierdzenia, które charakteryzuje ekran brzmią następująco:
„wahed out” - o kolorach, które są blade;
„no contrast” - o trudnych do odczytania przejściach kolorystycznych;
„really slow” - o długim czasie odwzorowania obrazu na ekranie;
„I was expecting a lot more” - o rozczarowaniu związanym z kiepskim obrazem w stosunku do parametrów podawanych przez producenta;
„orange tint is far far too strong” - o brzydkim przebarwieniu ekranu w stronę silnej obecności pomarańczowego barwnika;
„ghosting” - o silnych artefaktach pozostających na ekranie z poprzednich stron;
„super slow performance” - o powolnej reakcji tabletu i ekranu;
„we always have the orange tint present” - o ciągle widocznym przebarwieniu obrazu w stronę pomarańczowego odcienia;
„far below my expextation” - o ogólnym rozczarowaniu ekranem i tabletem;
No i na koniec określenie „dissapointing” (rozczarowujący) - to chyba najlepsze podsumowanie tego, czego doświadcza autor testując Bigme Galy. Nie świadczy to niestety za dobrze nie tylko o wspomnianym tablecie, ale też o typie ekranu, który w w nim zastosowano...
Kolory w zbliżeniu na przykładzie ikonek aplikacji (źródło: youtube.com)
Zainteresowanych zachęcam do oglądnięcia całego filmiku na temat Bigme Galy autorstwa Vojislava Dimitijevica.
Ghosting, mały kontrast i wyblakłe kolory uchwycone na ekranie Bigme Galy (źródło: youtube.com)
Podsumowanie
Trudno na razie określić, czy słaba opinia autora vloga o E-Ink Gallery 3 wynika z kiepskiej jakości tabletu Bigme Galy, z niedopracowania sterowników ekranu czy ze złej jakości samego ekranu. Jednak tak czy inaczej trochę to słabo wróży kolejnym produktom z tego typu ekranem. Być może produkcja E-Ink Gallery 3 wciąż nie jest do końca dopracowana. Przesłanką do takiego stwierdzenia może być uwaga, która ukazała się na niemieckiej stronie PocketBooka. Firma w grudniu zeszłego roku zapowiedziała, że pod koniec pierwszego kwartału 2023 roku wypuści na rynek czytnik PocketBook Viva. Ten model ma być wyposażony właśnie we wspomniany ekran, taki sam jak użyty w Bigme Galy.
Aktualizacja statusu czytnika PocketBook Viva (źródło: pocketbook.de)
Teraz do oficjalnego ogłoszenia o Vivie dodano uwagę, że „Aufgrund von Entwicklungsproblemen seitens Zulieferern ist der Verkaufsstart des PocketBook Viva bis auf Weiteres verschoben”. Według Tłumacza Google znaczy to tyle co „Ze względu na problemy rozwojowe po stronie dostawców rozpoczęcie sprzedaży PocketBooka Viva zostało przesunięte do odwołania”.