905 Obserwatorzy
21 Obserwuję
cyfranek

Cyfranek - Cyfrowe Czytanie

cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox. 

Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...

Postaw mi kawę na buycoffee.to

10 lat Tolino – zapowiedź nowych trendów

Przy okazji tegorocznych Targów Książki w Lipsku rozpoczęto obchody dziesięciolecia istnienia Tolino. Jest to sojusz niemieckich księgarzy, który ma przeciwstawiać się monopolowi Amazonu na tamtejszym rynku książek elektronicznych. I chyba się udaje, ponieważ z okazji jubileuszu zapowiedziano, że udział Tolino na rynku niemieckojęzycznych wydawnictw elektronicznych może osiągnąć nawet 50% do końca 2024 roku. Warto mieć jednak na uwadze, że to ostatecznie rynek zweryfikuje wspomniane plany.

 

10 lat Tolino - "jeśli masz czytnik Tolino ze sobą, zawsze możesz być kim chcesz..." (źródło: mat. prasowe Tolino)

 

Obecność czytników Tolino przyczyniła się jednak wyraźnie do wysiłków Amazonu, zmierzających do utrzymania dominującej pozycji czytników Kindle. W niemieckim Amazonie ceny urządzeń tej marki są najniższe w Europie i największa jest też tam częstotliwość przecen. Nie wiem czy udało się utrzymać dominację Kindle wśród czytników w Niemczech, ale na pewno polscy czytelnicy bardzo na tym skorzystali. Do dziś, pomimo obecności polskiego oddziału Amazonu a wprowadzenia dodatkowej opłaty za przesyłkę, zakup Kindle z Niemiec bywa najlepszą dla nas opcją.

 

Przeszłość

W RFN, Austrii czy Szwajcarii największe sieci księgarskie oferują czytniki Tolino nie tylko przez internet ale też w swoich stacjonarnych sklepach. Często są to całkiem pokaźne działy. Wielokrotnie widziałem klientów (szczególnie starsze osoby), którzy na miejscu testowali czytniki. Myślę, że dla osób przyzwyczajonych do czytania książek papierowych to ważne, aby móc czytnik wziąć do ręki i sprawdzić, czy także czytanie e-booków może być pozytywnym doświadczeniem. W niemieckich sklepach z elektroniką i księgarniach to dość oczywiste. To duży kontrast z tym co dzieje się u nas. W żadnych polskich księgarniach czytników nie uświadczymy. Nawet sieć Empik, która ma swój czytnik Empik GoBook, nie umożliwia przetestowania urządzeń na miejscu. Zaś w sklepach z elektroniką o ile czytniki są, to jeden, może w porywach dwa modele. Często drogie czy niedziałające.

 

Stoisko Tolino w księgarni Thalia (Wiedeń, 2014 r.)

 

Wszystko w Tolino (z punktu widzenia czytelnika) zaczęło się od czytnika Tolino Shine, który został oficjalnie zaprezentowany podczas konferencji prasowej 1 III 2013 roku. Recenzowałem go dziewięć lat temu. To było całkiem brzydkie ale też solidne urządzenie, więc na moim blogu znalazły się także liczne recenzje innych modeli tej marki: Tolino Vision 2, Tolino Vision 3 HD, Tolino Page, Tolino Epos i Tolino Page 2.

 

Teraźniejszość

Obecnie Tolino to sieć największych firm księgarskich i samodzielnych księgarni operujących na rynkach niemieckojęzycznych (zarówno dwa tysiące sklepów fizycznych jak i internetowych): m.in. Osiander, Libri, Hugendubel czy Thalia Mayersche. W bieżącej ofercie znajdują się cztery dość różne modele czytników Tolino: Tolino Page 2 (89 EUR), Tolino Shine 4 (130 EUR), Tolino Vision 6 (169 EUR) i Tolino Epos 3 (279 EUR). Ich działanie spina konto w chmurze i firmowa aplikacja mobilna. No i rzecz najważniejsza to treści – a mianowicie obszerna (trzy miliony tytułów) oferta wydawnictw elektronicznych w języku niemieckim (w tym od 2015 roku także selfpublishingu).

 

Tolino Page 2 - podobnie jak inne modele tej marki, obecnie to pod względem konstrukcyjnym klony czytników Kobo

 

Niestety, ostatnie lata przyniosły też mniej pozytywne zmiany. Po tym jak miejsce Deutsche Telekom w postaci partnera technologicznego w sojuszu zajął Rakuten Kobo, aktualizacje oprogramowania czytników w zasadzie urwały się. Niby są, niby coś tam jest poprawiane, ale postęp się zatrzymał. Czytniki Tolino to wciąż bardzo dobrze wykonane, przyzwoicie działające urządzenia ale brak w ich oprogramowaniu gruntownych poprawek w funkcjonalności i pozytywnych zmian. Drugim problemem jest wstrzymanie wysyłki czytników Tolino z niemieckich księgarń do Polski. Kiedyś można je było kupić bezpośrednio, dziś nie wysyła ich do nas żadna księgarnia należąca do sojuszu.

 

Przyszłość

Tolino rozpoczęło właśnie kampanię reklamową, której przesłanie ma tyć takie, że czytanie e-booków jest możliwe wszędzie i zawsze, dając do dyspozycji szeroką gamę tytułów dostępnych w jednym małym czytniku.

 

"Czytnik wyprodukowany z plastiku z recyklingu" - podobnie jak w przypadku modelu Kobo Clara 2E (na zdjęciu), to ma być trend w produkcji nowych czytników Tolino

 

Przy okazji rocznicowych reklam i laurek pojawiły się też wypowiedzi osób związanych z kierunkiem rozwoju Tolino. Zwracają tu uwagę przede wszystkim słowa Niny Hugendubel, dyrektorki zarządzająca sieci Hugendubel. Wspomina ona, że rozwój czytników Tolino będzie szedł w stronę zwiększenia udziału materiałów z recyklingu (co już widać na przykładzie Kobo Clara 2E i Tolino Shine 4) oraz wprowadzenia wymiennych baterii (w celu łatwiejszej wymiany w razie ich padnięcia). Pod kątem oprogramowania, aplikacja mobilna ma zyskać dostęp do słowników DeepL. Czytniki mają też zyskać na przedłużeniu i rozszerzeniu współpracy z partnerem technologicznym jakim jest Rakuten Kobo. Czy to będzie oznaczać przejście czytników Tolino na takie samo oprogramowanie, jakie znamy z czytników Kobo? Zobaczymy...

 

[Aktualizacja 11 IV 2024 r.]

Okazuje się, że moje przypuszczenia co do wprowadzenia w czytnikach Tolino oprogramowania analogicznego do tego co znamy z Kobo, okazały się trafne. Trzy nowe modele Tolino najprawdopodobniej będą jeszcze bardziej podobne do czytników Kobo: "Zapowiedź: Trzy nowe czytniki Tolino".

 

[Aktualizacja 2 V 2024 r.]

W serwisie iFixit znalazły się instrukcje naprawy oraz oferta części do czytników Kobo (oraz siłą rzeczy Tolino). Cytowana wyżej zapowiedź szefowej Hugendubel się spełniła. Szczegóły we wpisie: "Kobo udostępnia ZESTAWY NAPRAWCZE do czytników".

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

Rakuten Kobo KOŃCZY wsparcie dla Kobo Mini

Producent czytników marki Kobo oficjalnie poinformował o zakończeniu wsparcia dla Kobo Mini. To przykry wyjątek od reguły, że firma znana jest z aktualizowania oprogramowania nawet w bardzo starych czytnikach.

 

Oficjalna informacja o zakończeniu wsparcia dla Kobo Mini

 

Akurat Kobo Mini był takim wyjątkiem już od dość dawna. Ostatnia oficjalna aktualizacja dla tego modelu była opublikowana w styczniu 2016 roku (firmware 3.19.5761-s). W sumie więc oficjalna informacja niewiele zmienia. Niestety, może to oznaczać też, że w razie przywrócenia ustawień fabrycznych, już nie będzie można zalogować się na konto w księgarni Kobo. A bez rejestracji czytnika nie ukończymy jego wstępnej konfiguracji i sprzęt może okazać się bezużyteczny. Ale może jednak nie jest tak źle! Zobaczmy...

 

Problem z brakiem aktualizacji Kobo Mini w sumie można ominąć. Na szczęście jest sprawdzony sposób na poradzenie sobie z nim. Otóż do czytnika Kobo Mini można wgrywać nowsze oprogramowanie przeznaczone dla modelu Gobo Glo. Ja osobiście tego nie robiłem, ale wielu użytkowników Kobo Mini w ten sposób stale aktualizuje oprogramowanie swoich czytników. Przy okazji niejako można także uzyskać spolszczenie menu w tym modelu (więcej na ten temat we wpisie „Aktualizacja: Czytniki Kobo OFICJALNIE po polsku, nareszcie!”).

 

Drugi problem z blokowaniem logowania z czytnika na konto Kobo też można ominąć. Jeśli nie dokonujemy zakupów w firmowej księgarni, rejestracja urządzenia nie jest potrzebna. Procedurę przetestowałem i opisałem w tekście „Poradnik: Jak używać czytnik Kobo BEZ REJESTRACJI?”. Powinna zadziałać także z Kobo Mini.

 

Wsparcie zostanie oficjalnie zakończone 25 maja 2023 roku. Przy okazji wymieniono tablety Kobo (Arc, Arc 7, Arc 7HD i Arc 10HD), których także dotyczy wspomniana decyzja.

 

Zapowiedź: PocketBook InkPad Color 2 - NOWA wersja czytnika z kolorowym ekranem

Firma PocketBook kontynuuje przechodzenie nowych modeli nawiązujących wyglądem do tego, co znamy z czytnika PocketBook Era. Warto przypomnieć, że wzornictwo to zostało docenione w tym roku nagrodą Red Dot Design Award. Producent zapowiedział właśnie premierę nowego modelu PocketBook InkPad Color 2.

 

PocketBook InkPad Color 2 (źródło: mat. prasowe PocketBook)

 

PocketBook InkPad Color 2, jak sugeruje nazwa, jest następcą (obecnego na rynku od 2021 roku) pierwszego InkPada z kolorowym ekranem. Więcej na jego temat można znaleźć we wpisie „Recenzja: PocketBook InkPad Color – KOLOR w rozmiarze 7,8 cala”. W nowym InkPadzie wykorzystano dotykowy ekran E-Ink Kaleido Plus o przekątnej 7,8 cala. Tego typu ekran został użyty także w poprzednim modelu, ale w nowym czytniku znajdzie się jego poprawiona wersja. Po pierwsze, posiada on regulację temperatury barwowej oświetlenia. Jest to o tyle ważne, że może wpływać zarówno na wyrazistość jak i wierność oddawania kolorów. Po drugie, zastosowano inne filtry, co powinno skutkować bardziej równomiernym wyświetlaniem kolorów. Dzięki temu kolory powinny być lepiej widoczne przy mniejszym natężeniu oświetlenia. Czy tak się stanie, trzeba będzie ocenić w praktyce. Tym bardziej, że w InkPadzie Color 2 zastosowano dodatkową warstwę plastiku chroniącą ekran od góry. Podobnie jak w pierwszej generacji E-Ink Kaleido Plus, także tu obrazy czarno-białe (tekst) będą wyświetlane w rozdzielczości 300 ppi (1828 × 1404 piksele) zaś kolorowe (4096 kolorów) w (624 × 468 pikseli).

 

Porównanie podstawowych cech linii PocketBook InkPad Color

 

PocketBook InkPad Color

(PB 741)

PocketBook InkPad Color 2

(PB 743C)

ekran (przekątna)

19,81 cm (7,8”)

19,81 cm (7,8”)

ekran [piksele]

E-Ink Kaleido Plus

1872 × 1404 (300 ppi dla tekstu, 100 ppi dla kolorów)

E-Ink Kaleido Plus

1872 × 1404 (300 ppi dla tekstu, 100 ppi dla kolorów)

kolor

tak [4096]

tak [4096]

płaski front

nie

nie

ekran dotykowy

tak

tak

wodoodporność

nie

tak

wbudowane oświetlenie

tak

tak

regulacja temperatury barwowej oświetlenia

nie

tak

pamięć wewnętrzna [GB]

16

32

procesor [GHz]

1,0 (dwurdzeniowy)

1,8 GHz (czterordzeniowy)

masa [g]

225

267

wymiary [mm]

195 × 136,5 × 8

189,5 × 134 × 7,95

fizyczne przyciski zmiany stron

tak

tak

kolor obudowy

srebrny

srebrny

audio

TTS i MP3 (BT, adapter USB)

TTS i MP3 (BT, adapter USB, głośnik)

dodatkowe uwagi

karta microSD do 32 GB, żyroskop, Send-to-PocketBook, Dropbox

żyroskop, Send-to-PocketBook, Dropbox, Legimi, Empik Go

premiera rynkowa [rok]

2021

2023

cena katalogowa

1 399 PLN

1 499 PLN

 

Jak już wspomniałem, obudowa nowego InkPada nawiązuje do tego co znamy z modelu PocketBook Era, choć fizyczne przyciski znajdują się tu pod ekranem, a nie z boku. Na tylnej ściance obudowy znalazło się gniazdo do podłączenia okładki z funkcją bezprzewodowego ładowania.

 

Złącze służące do podpięcia okładki bezprzewodowego ładowania (źródło: mat. prasowe PocketBook)

 

Nowy InkPad został wyposażony w czterordzeniowy procesor 1,8 GHz, co powinno przełożyć się na lepszą wydajność w porównaniu do poprzednika, który miał procesor dwurdzeniowy 1 GHz. Ulepszeniu uległy także pozostałe parametry. Czytnik ma dwuzakresowe wi-fi (2,4 oraz 5 GHz), gniazdo USB typu C, 32 GB pamięci wewnętrznej. Zabrakło gniazda pamięci, ale można będzie korzystać z pamięci zewnętrznej poprzez kabel USB-OTG. No i urządzenie jest wodoodporne.

 

Fizyczne przyciski zmiany stron umieszczone są pod ekranem, przy krawędzi obudowy (źródło: mat. prasowe PocketBook)

 

Czytnik PocketBook InkPad Color 2 po raz pierwszy zostanie pokazany na rozpoczynających się Targach Książki w Lipsku. W Polsce będzie oferowany w sugerowanej cenie detalicznej 1 499 PLN. Od razu zapowiedziano współpracę urządzenia z polskimi wypożyczalniami e-booków (Legimi i Empik Go).

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

 

MAŁY czytnik HaxMini na Kickstarterze

Wspólne finansowanie (croudfounding) pozwoliło już wcześniej na realizację ciekawych projektów. Ucieszyłem się więc, że na Kickstarterze (najbardziej znanym serwisie umożliwiającym tego typu akcje) ukazała się oferta czytnika książek, który na pierwszy rzut oka wygląda bardzo ciekawie.

 

Czytnik HaxMini z ekranem 5,83 cala (źródło: kickstarter.com)

 

Jak działa croudfounding w takim przypadku? Zwykle pomysłodawcy na etapie ogłaszania zbiórki mają już gotowy prototyp, który można zaprezentować w działaniu. Kickstarter (lub inny podobny serwis) ma pomóc w nagłośnieniu pomysłu i zebraniu funduszy na dopracowanie urządzenia oraz zapłacenie fabryce, aby ruszyła z produkcją. Osoby wpłacające pieniądze przez Kickstartera zwykle trochę taniej i wcześniej mogą otrzymać rzeczony produkt. Raczej trudno się spodziewać, że ktoś uruchomi produkcję np. kilkunastu sztuk czytnika, więc trzeba się liczyć z potrzebą osiągnięcia pewnego pułapu zamówień, aby projekt stał się rzeczywistością. Nie wszystkie projekty dochodzą więc do skutku czy to z braku osiągnięcia odpowiedniego pułapu funduszy czy nieogarnięcia samych pomysłodawców.

 

Na blogu raz już recenzowałem w ten sposób finansowane urządzenie. W 2015 roku w moje ręce trafił czytnik Icarus Illumina XL. Zbiórkę organizował wtedy holenderski dystrybutor czytników, który w ten sposób zmniejszał ryzyko zamawiania czytnika z dużym ekranem (osiem cali) w jednej z chińskich fabryk. Icarus Illumina XL nie wzbudził mojego zachwytu (recenzja tutaj: „Android i osiem cali - recenzja czytnika Icarus Illumina XL (część I)”), a sama marka czytników Icarus trzy lata później zniknęła z rynku. Co ciekawe, identyczne urządzenie sprzedawała później w Polsce także firma Arta Tech, reklamując go jako „stworzony z pasją w Polsce” inkBook 8. Do tej pory w sieci można znaleźć wiele wpisów, w których powielane były stwierdzenia m.in. jak to ów „nowy model czerpie z doświadczeń polskiej marki MIDIA oraz stojącej za nią firmy Arta Tech z Wrocławia”.

 

Icarus Illumina XL (pod spodem) i Kobo Mini (na górze)

 

Moje czytnikowe doświadczenia z croudfoundingiem nie były więc najlepsze. Dlaczego teraz zwróciłem uwagę na czytnik HaxMini? Otóż oferuje on to, o co raz po raz dopytują się czytelnicy, a czego nie ma w ofercie znanych producentów. Zwracające uwagę zalety HaxMini to mniejszy (niż standardowo) dotykowy ekran o przekątnej 5,83 cala i fizyczne przyciski zmiany stron. Niewiele było na rynku tego typu urządzeń. A między innymi posiadacze właśnie podobnych czytników: PocketBooka Mini, TrekStora Pyrusa Mini czy Kobo Mini do tej pory z sentymentem dopytują się o nowsze generacje tego typu urządzeń. Warto zauważyć, że czytniki Kobo Mini z drugiej czy n-tej ręki wciąż oferowane są w serwisach sprzedażowych i to w cenach (240-300 PLN) nawet wyższych niż niektóre większe i nowsze modele. Zresztą recenzowany przeze mnie w 2013 roku Kobo Mini wciąż jest w użyciu (m.in. z powodu braku równie poręcznego następcy).

 

HaxMini to mały ekran i fizyczne przyciski zmiany stron (źródło: kickstarter.com)

 

Parametry techniczne czytnika HaxMini prezentują się średnio. Ma on mieć zainstalowany system operacyjny (Android 8.1) i raczej niewielką baterię (1 300 mAh). Poza tym znajdzie się w nim: 1 GB pamięci operacyjnej, czterordzeniowy procesor (Cortex A7), wifi (b/g/n 2.4 GHz). Wyposażono go także w gniazdo USB-C i kart microSD (do 128 GB, gdyby komuś nie wystarczyło 16 lub 32 GB pamięci wewnętrznej). Całość jest zamknięta w obudowie o wymiarach 138,5×113×6,8 mm i waży 155g. To faktycznie dość kompaktowo i trochę mniej niż na przykład PocketBook Touch Lux 5 z sześciocalowym ekranem i fizycznymi przyciskami zmiany stron (161,3×108×8 mm, 155g). Korzystanie z czytnika może ułatwiać akcelerometr odpowiadający za automatyczną zmianę orientacji tekstu przy obrocie czytnika oraz tryb nocny (odwrócony) wyświetlania tekstu. Czytnik nie ma wbudowanego oświetlenia ekranu.

 

Czytnik HaxMini ma obsługiwać popularne formaty e-booków, choć do niektórych (np. MOBI) trzeba będzie doinstalować zewnętrzną aplikację (źródło: kickstarter.com)

 

Czytnik ma obsługiwać najpopularniejsze formaty tekstu: PDF, EPUB, TXT, FB2 oraz MOBI. Ma także być możliwość instalacji aplikacji mobilnych, prawdopodobnie ze sklepu Google Play.

 

Ekran ma mieć rozdzielczość tylko 138 ppi (źródło: kickstarter.com)

 

I już myślałem, czy go nie kupić... Ale niestety kubeł zimnej wody wylany na głowę stanowi rozdzielczość ekranu, stawiająca go na poziomie stosowanych z sklepach etykiet z papieru elektronicznego. Przy rozdzielczości 138 ppi (648x480 pikseli) nie jest to niestety urządzenie ma miarę współczesności. Obecne na rynku czytniki mają zwykle od 212 do 300 ppi. Przypomnę, że pierwszy mój czytnik – Kindle 3 Keyboard, zakupiony dwanaście lat temu ma rozdzielczość ekranu 167 ppi. Tak, że tego...

 

 

Ciekawe, czy w HaxMini jest ekran, taki jak od dawna w sklepach jest używany jako etykiety... (Berlin, 2018 r.)

 

Aby otrzymać czytnik (bezpłatna wysyłka, możliwe doliczenie VAT-u w Polsce) należy liczyć się z wydatkiem 69-79 USD. Okładka to ew. dodatkowe 10 USD. Urządzenia mają być wysyłane w lipcu tego roku.

69 USD to cena dla pierwszych chętnych, druga partia czytników będzie po 79 USD (źródło: kickstarter.com)

 

Podsumowanie

Czytników z ekranem mniejszym niż sześć cali ze świecą szukać. Jeśli więc komuś bardzo zależy na w miarę nowym, niewielkim czytniku z fizycznymi przyciskami zmiany stron, HaxMini może być jakimś pomysłem. Ale trzeba się przygotować na co najwyżej średniej jakości obraz. No i warto też pamiętać, że nie wszystkie akcje croudfoundingowe dochodzą do szczęśliwego finału.

 

Strona akcji w serwisie Kickstarter: https://www.kickstarter.com/projects/haxmini/haxmini-ereader-a-portable-comfortable-and-affordable-reader

 

[Aktualizacja 30 X 2023 r.]

Wygląda na to, że nie był to udany projekt. Więcej we wpisie „HaxMini na Kickstarterze – mały czytnik a duży NIEWYPAŁ”.

Promocja: ODNOWIONE czytniki Kindle Paperwhite 5 po 450 PLN

W Amazonie wznowiono przecenę odnowionych egzemplarzy Kindle Paperwhite 5. Tym razem można je kupić w najtańszej wersji (8 GB pamięci wewnętrznej) za ok. 450 PLN (ok. 480 PLN z bezpośrednią przesyłką do Polski). Są także dostępne modele z większą pamięcią, a mianowicie 32 GB, czyli Signature Edition (za 141,60 EUR, czyli ok. 655 PLN).

 

 

Odnowione Kindle Paperwhite 5 teraz oferowane są 20% taniej

 

To trochę drożej niż w czasie ostatniej podobne przeceny, ale wciąż jest to atrakcyjna oferta. Osoby, które poprzednio kupiły odnowione czytniki zwracały uwagę, że zwykle Kindleki przysyłane były w opakowaniu zastępczym. Jednak same urządzenia najczęściej wyglądały jak nowe, bez żadnych widocznych śladów użytkowania. W polskim Amazonie nie ma już wersji czytników Kindle Paperwhite 5 z 8 GB pamięci. Najtańsze jakie można kupić mają 16 GB i kosztują obecnie 790 PLN. Zaś za Kindle Paperwhite 5 Signature Edition w polskim oddziale trzeba zapłacić 870 PLN.

 

Kindle Paperwhite 5

odnowiony

(8 GB, wi-fi, czarny, z reklamami)

120,92 EUR

97,15 EUR (ok. 450 PLN)

Kindle Paperwhite 5 Signature Edition

odnowiony

(32 GB, wi-fi, czarny, z reklamami)

176,74 EUR

141,60 EUR (ok. 655 PLN)

 

Przy dojściu do kasy musimy się liczyć z przeliczeniem ceny urządzenia wg polskiej stawki VAT oraz dodania kosztów przesyłki (5,99 EUR). Jeśli reklamy w czytniku będą uciążliwe, można je wyłączyć kontaktując się ze wsparciem przez amazon.com lub amazon.de. Dziś zakupiony czytnik powinien zostać dostarczony pod polski adres między 21 a 24 kwietnia. Nie wiadomo jak długo potrwa akcja. Zapewne do wyczerpania zapasów.

 

Czytniki odnowione objęte są pełną amazonową gwarancją tak samo jak fabrycznie nowe urządzenia. Informację na ten temat znaleźć można na stronie sklepu. Informacje są tam podane w języku niemieckim. Według translatora DeepL brzmienie fragmentu na temat gwarancji jest takie:

Certyfikowane odnowione urządzenia Amazon. Każde certyfikowane odnowione urządzenie Amazon zostało przetestowane i certyfikowane, aby zapewnić, że wygląda jak nowe i jest w pełni funkcjonalne. Każde certyfikowane odnowione urządzenie Amazon zakupione w Amazon jest objęte taką samą ograniczoną gwarancją Amazon, która dotyczy nowych urządzeń. Certyfikowane odnowione urządzenia mogą być zapakowane w tradycyjne pudełko Amazon i będą dostarczane z tymi samymi dokumentami i akcesoriami, które są dołączone do nowych urządzeń”.

 

 

Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon

 

Aktualizacja: Czytniki PocketBook otrzymują nowe funkcje w aktualizacji 6.7

Jak już pisałem przy okazji aktualizacji oprogramowania dla czytnika PocketBook Touch HD 3, czytniki tej marki otrzymały szereg nowych funkcji wraz z wprowadzeniem oprogramowania wewnętrznego w wersji 6.7. W pierwszej turze uaktualniono Touch HD 3, Touch Lux 5, InkPad 3 Pro.

 

Wszystkie bieżące modele czytników PocketBook otrzymały już aktualizację w wersji 6.7

 

Teraz już wszystkie najnowsze i trochę starsze modele taką aktualizację otrzymały. Dostępne są następujące wersje oprogramowania:

 

Model

Bieżąca wersja oprogramowania

Dostępność w sklepie dystrybutora

PocketBook Touch HD 3 (PB 632)

6.7.1706

tak

PocketBook InkPad 3 (PB 740)

6.7.1701

nie

PocketBook InkPad 3 Pro (PB 740-2)

6.7.1702

tak

PocketBook InkPad X (PB 1040)

6.7.1911

nie

PocketBook Color (PB 633)

6.7.1912

nie

PocketBook InkPad Color (PB 741)

6.7.1712

tak

PocketBook InkPad Lite (PB 970)

6.7.1921

tak

PocketBook Touch Lux 4 (PB 727)

6.5.2898

nie

PocketBook Touch Lux 5 (PB 628) / Empik GoBook

6.7.1704

tak

PocketBook Era (PB 700)

6.8.803

tak

 

Z ostatnio wypuszczonych czytników, nowej wersji firmware'u brakuje tylko dla Touch Lux 4. Według informacji uzyskanej u producenta, nowa wersja oprogramowania dla tego modelu będzie dostępna w ciągu kilku miesięcy. Za to Era doczekała się już następnej „generacji” oprogramowania (6.8.803), która wprowadza zmiany w obsłudze słowników i abonamentu Legimi.

 

Największe zmiany można zauważyć w obsłudze słowników (ekran po lewej), choćby poprzez dodawanie tłumaczonych słówek do notatek (ekran po prawej)

 

Jak już wspominałem we wpisie „Aktualizacja: LISTA SŁÓWEK - PocketBook Touch HD 3 z nowymi funkcjami słownika”, oprogramowanie w wersji 6.7 przynosi duże zmiany w zakresie obsługi słowników. Przede wszystkim można tłumaczone słowa zapisywać do notatek wraz z własnymi komentarzami i kontekstem, w jakim dane słowo zostało użyte w tekście.

 

 

Tłumaczone słówka mogą trafić do notatek (ekran po lewej) jako tłumaczenie oraz z kontekstem, w którym zostały użyte (ekran po prawej)

 

W czytnikach obsługujących dźwięk, jest opcja odsłuchania wymowy słów wybieranych z oficjalnych słowników. Niestety nie działa mi ta opcja ze słownikami, które sam doinstalowałem.

 

Teraz gestowi przesunięcia palcem po ekranie (ekran po lewej) można na przykład przypisać akcję przeskoku do następnego artykułu w gazecie (ekran po prawej)

 

Osoby, które nie mogą się przyzwyczaić do domyślnie używanych gestów, mają szansę teraz to zmienić. Poszczególne fragmenty ekranu oraz gesty da się teraz przypisać do różnych akcji. Aby je zdefiniować, trzeba wejść do menu „Gesty w trybie czytania” w „Ustawieniach osobistych”. Ja na przykład do gestu przesunięcia palcem od dołu do góry przez środek ekranu przypisałem sobie przeskoczenie do następnego rozdziału. Znakomicie się to sprawdza na przykład podczas czytania prasy, gdy chcę szybko, bez kartkowania, przejść do kolejnego artykułu.

 

Z bliżej nieznanych powodów wyodrębniona została opcja wyświetlania zdjęć w postaci pokazu slajdów. Nie sądzę, żeby czytnik był najlepszym urządzeniem do tego typu działań. Ale może się komuś do czegoś to przyda.

 

Jeśli na dany czytnik jest nowsza wersja, powinna się pojawić stosowna informacja po podłączeniu czytnika do internetu. Można też aktualizację wykonać samodzielnie, pobierając plik instalacyjny ze strony producenta: https://pocketbook.pl/pl-pl/support-pl.

 

Podsumowanie

Wprowadzone zmiany na pewno można nazwać udogodnieniami. Bardzo mnie cieszy opcja definiowania gestów. W tym wszystkim widać dbałość producenta o zwiększenie funkcjonalności czytników. Cieszy też, że aktualizacje otrzymują także PocketBooki, które nie są już dostępne w sklepie oficjalnego dystrybutora. Mam nadzieję, że ze starszych modeli, choćby wspomniany Touch Lux 4 również doczeka się aktualizacji. Pozostaje sobie życzyć, aby kolejne wersje oprogramowania także zdecydowanie zoptymalizowały prędkość działania PocketBooków.

 

PocketBook Era z nagrodą Red Dot Design Award 2023

W ramach Red Dot Design Award po raz kolejny nagrodzony został czytnik książek elektronicznych marki PocketBook. Red Dot jest międzynarodowym konkursem, w którym promowane jest wzornictwo przemysłowe, w tym oczywiście projekty obecnych na rynku produktów konsumenckich. W tym roku to prestiżowe wyróżnienie otrzymał m.in. PocketBook Era.

 

PocketBook Era (w czasie świętowania Dni Agrestu)

 

W poprzednich latach nagrodę zdobyły m.in. czytniki PocketBook Touch Lux 4 oraz PocketBook Touch HD 3. Jury doceniło w nich zwartą formę i ergonomię fizycznych przycisków. Podobnie jak w przypadku modeli nagrodzonych w 2019 roku, projektantem wyglądu czytnika PocketBook Era także jest Alexander Morokko.

 

W 2019 roku nagrodę Red Dot Design zdobyły m.in. czytniki PocketBook Touch Lux 4 i PocketBook Touch HD 3 (źródło: www.red-dot.org)

 

W informacji prasowej producenta, projektant tak wypowiada się o modelu nagrodzonym w bieżącym roku: „Wzornictwo PocketBook Era ucieleśnia filozofię nowoczesnego minimalizmu, łącząc elegancką cienkość linii z fenomenalną użytecznością. Czarna obudowa tego smukłego i eleganckiego czytnika doskonale kontrastuje z ekranem i wykwintną metalową ramką w kolorze srebrnym lub miedzianym. Żłobkowana tylna powierzchnia zapewnia maksymalny komfort trzymania urządzenia. Mechaniczne przyciski na panelu bocznym idealnie pasują zarówno do użytkowników prawo-, jak i leworęcznych, zapewniając doskonały komfort czytania.”.

 

 Złącze do bezprzewodowego ładowania czytnika PocketBook Era

 

Poza docenioną przez jurorów ergonomią i nowym wzornictwem, w tym czytniku po raz pierwszy PocketBook wprowadził inny sposób mocowania okładek, a w tym możliwość bezprzewodowego ładowania przy użyciu specjalnej wersji okładki. Testowałem tę nową opcję i moje wrażenia na ten temat możecie znaleźć we wpisie „Test: PocketBook Era – jak działa BEZPRZEWODOWE ładowanie w praktyce”. Korzystam z Ery od ponad pół roku. Recenzję tego modelu opublikowałem w sierpniu 2022 r. (wpis: „Recenzja: PocketBook Era z siedmiocalowym ekranem E-Ink Carta 1200”). Na rynku obecne są dwie wersje kolorystyczne z 16 GB (srebrna) i 64 GB (miedziana) pamięci wewnętrznej.

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

Znika Kindle Paperwhite 5 z pamięcią 8 GB

Z oferty polskiego Amazonu zniknęła wersja Kindle Paperwhite 5 z pamięcią 8 GB. Jeśli wejdziemy w odsyłacz, który do tej pory prowadził do tego modelu, zostaniemy przekierowani do strony z ofertą czytnika z 16 GB i 32 GB pamięci wewnętrznej.

 

 

W Amazonie pozostały jeszcze tylko odnowione egzemplarze Kindle Paperwhite 5 z pamięcią 8 GB

 

Podobnie jest w innych europejskich oddziałach Amazonu. Wyświetlana jest tam informacja, że produkt jest niedostępny.

 

Jeśli więc ktoś chce jeszcze kupić tańszą wersję z 8 GB pamięci, to zakupy warto zrobić teraz. Jeszcze dziś wersję odnowioną znajdziemy przecenioną na 79,58 EUR (tu więcej na temat akcji). Nowe już się wyprzedały. Może to dlatego, że były też przecenione. Ale wciąż dostępne są w promocyjnej cenie modele z 16 GB i 32 GB. Promocja kończy się dziś o 9:00. W każdym przypadku, przy przesyłce z niemieckiego Amazonu do Polski, do ceny czytnika należy doliczyć 5,99 EUR za przesyłkę.

 

Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon

 

Wypożyczalnie e-booków walczą o uwagę DZIECI

Zapewne nie raz widzieliście dzieci (nawet całkiem małe) domagające się od rodziców smartfona do „zabawy”. Niekiedy też sami rodzice uważają smartfony czy tablety za uniwersalne remedium na „spokój”. I gdy na przykład przyjdzie czekać w kolejce do okienka na poczcie, może lepiej zdusić dziecięcy bunt w zarodku i zawczasu dać dziecku telefon do ręki? Małe dzieci „przyklejone” do ekranu smartfona dziś nie oburzają już nawet dziadków. Ale przyznam, że sam byłem w lekkim szoku, gdy zobaczyłem niedawno bombelka na spacerze, który siedząc w wózku spacerowym pchanym przez mamę, miał przed sobą włączony smartfon zamontowany na specjalnym uchwycie.

 

 

„Gaduła” Barbary Kosmowskiej to przykład krótkiego opowiadania dla dzieci dostępnego tylko w ramach abonamentu Empik Go

 

Skoro wiele dzieci od maleńkości ogląda na małym ekranie bajki, tiktoki czy w coś tam gra, to dlaczego nie wykorzystać tego trendu do wciągnięcia ich w czytanie? Być może takie myślenie nakierowało osoby odpowiedzialne za nasze wypożyczalnie e-booków i audiobooków do starań o uwagę także (naj)młodszych czytelników. Oczywiście elektroniczne publikacje przeznaczone dla dzieci zarówno w Legimi jak i w Empik Go są obecne od dawna, ale zauważyłem ostatnio kilka ciekawych nowości.

 

Co nowego dla dzieci w Empik Go?

Nowe podejście szczególnie dobrze widać w aplikacji mobilnej Empik Go. Przy okazji warto zauważyć, że korzystanie z niej jest konieczne aby zarządzać kontem w wypożyczalni. Musimy jej używać i już jedno mobilne urządzenie z limitu mamy wykorzystane zawsze jako smartfon. Więc nietrudno zauważyć, że aplikacja otrzymała niedawno specjalny „tryb dziecięcy”. Po jego włączeniu (warto pamiętać kod zabezpieczający przed jego wyłączeniem), na ekranie pojawia się oferta skierowana do młodego odbiorcy. Na pierwszym planie pokazują się audiobooki i aby znaleźć coś do czytania, trzeba zjechać niżej ekranu. Znajdziemy tu komiksy, lektury szkolne oraz szereg tytułów związanych ze znanymi szerzej z innych mediów bohaterami jak Świnka Peppa czy Emi. A co ważne, nie ma ich konkurencja.

 

Po uruchomieniu trybu dziecięcego w aplikacji mobilnej Empik Go (ekran po lewej), wyświetlana jest oferta wypożyczalni dopasowana do młodych czytelników (ekran po prawej)

 

Drugą ważną nowością w Empik Go jest zeszłotygodniowy debiut nowej serii krótkich opowiadań dla dzieci „Bajki mają moc”. Dlaczego zwróciłem na nią uwagę? No cóż, e-booki mają ładną oprawę graficzną. Przeczytałem z przyjemnością jedno z nich. Ale ważniejsze na dłuższą metę jest chyba to, że wspomniane e-boki dostępne są wyłącznie w abonamencie Empik Go. Nie można ich kupić nawet w księgarni Empik. Wydawcą jest sam Empik, a za stronę techniczną publikacji odpowiada Virtualo.

 

Nowości ostatniego tygodnia z działu dziecięcego wypożyczalni Empik Go, to w większości wydawnictwa dostępne tylko na tej platformie. Stąd brak cen przy tytułach

 

Co nowego dla dzieci w Legimi?

Z kolei wypożyczalnia Legimi rozpoczęła nowy cykl #LegimiMłodym na swoim kanale YouTube. Póki co, ukazały się filmiki np. „Co przeczytać w 2023?” oraz „Książki dla odważnych”. Czy to oznaka nowego podejścia do najmłodszych odbiorców tej platformy czytelniczej? Zobaczymy...

 

Nowość na kanale Legimi - cykl #LegimiMłodym

 

Podsumowanie

Wielcy gracze na rynku książek elektronicznych, jak choćby Amazon, mają od dawna specjalne oferty skierowane do młodych czytelników. Znamy na przykład czytniki Kindle Kids Edition, które mogą też mieć podpiętą wypożyczalnię e-booków ze specjalnie dopasowaną ofertą. Recenzowałem nawet dwa takie modele: Kindle 10 Kids Edition i Kindle Paperwhite 5 Kids Edition. Taka opcja nie jest jednak dostępna w Amazonie dla klientów z Polski. Cieszy więc, że polskie wypożyczalnie - zarówno Legimi, a szczególnie Empik Go, zauważyły młodych czytelników i poszerzają ofertę skierowaną szczególnie do nich.

 

Legimi i Empik Go przez 30 dni gratis

Jeśli chcecie przetestować działanie wspomnianych wypożyczalni, zachęcam do skorzystania z mojego polecenia. Dzięki temu można otrzymać bezpłatny dostęp na 30 dni.

 

W przypadku Empik Go należy:

1. Wejść na stronę https://www.empik.com/gofree;

2. Wpisać Kod: EGOF46LAB;

3. Zalogować się do konta empik.com lub zarejestrować konto w serwisie empik.com;

4. Podpiąć kartę płatniczą w celu weryfikacji konta i wyrazić zgodę na cykliczne obciążanie karty opłatami za abonament (np. Go Mini) po upływie okresu darmowego - w okresie darmowym (30 dni) karta nie zostanie obciążona żadnymi opłatami;

5. Potwierdzić subskrypcję;

6. Zalogować się danymi z konta empik.com do aplikacji Empik Go.

 

W przypadku Legimi należy wejść na stronę wypożyczalni z tego odsyłacza i aktywować abonament. W okresie darmowym karta nie zostanie obciążona. Jeśli jednak nie chcemy płacić, trzeba zrezygnować przed upływem bezpłatnego okresu próbnego.

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

 

Promocja: ODNOWIONE czytniki Kindle Paperwhite 5 po 375 PLN

W Amazonie trwa akcja, w ramach której przeceniono wszystkie bieżące model czytników Kindle. Więcej na ten temat można znaleźć we wpisie „Promocja: Czytniki Kindle taniej o 200 PLN, a Kindle Scribe przeceniony po raz PIERWSZY!". Teraz dodatkowo ofertę rozszerzono o odnowione egzemplarze Kindle Paperwhite 5.

 

Odnowione czytniki Kindle Paperwhite 5 teraz taniej w Amazonie

 

Takie czytniki objęte są pełną amazonową gwarancją, tak samo jak fabrycznie nowe urządzenia. Informację na ten temat znaleźć można na stronie sklepu. Informacje są tam podane w języku niemieckim. Według translatora DeepL brzmienie fragmentu na temat gwarancji jest takie:

Certyfikowane odnowione urządzenia Amazon. Każde certyfikowane odnowione urządzenie Amazon zostało przetestowane i certyfikowane, aby zapewnić, że wygląda jak nowe i jest w pełni funkcjonalne. Każde certyfikowane odnowione urządzenie Amazon zakupione w Amazon jest objęte taką samą ograniczoną gwarancją Amazon, która dotyczy nowych urządzeń. Certyfikowane odnowione urządzenia mogą być zapakowane w tradycyjne pudełko Amazon i będą dostarczane z tymi samymi dokumentami i akcesoriami, które są dołączone do nowych urządzeń”.

 

Kindle Paperwhite 5

odnowiony

(8 GB, wi-fi, czarny, z reklamami)

120,92 EUR

79,58 EUR (ok. 375 PLN)

Kindle Paperwhite 5 Signature Edition

odnowiony

(32 GB, wi-fi, czarny, z reklamami)

176,74 EUR

135,40 EUR (ok. 640 PLN)

 

Przy dojściu do kasy musimy się liczyć z przeliczeniem ceny urządzenia wg polskiej stawki VAT oraz dodania kosztów przesyłki (5,99 EUR). Jeśli reklamy w czytniku będą uciążliwe, można je wyłączyć kontaktując się ze wsparciem przez amazon.com lub amazon.de. Urządzenie może być dostarczone w zastępczym opakowaniu. Dziś zakupiony czytnik powinien zostać dostarczony pod polski adres między 12 a 17 kwietnia.

 

Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon

 

Koniec czcionki Caecilia w czytnikach?

Czytnik marki Bookeen, Kobo i Kindle łączy(ła) jedna rzecz. Do niedawna miały one domyślnie zainstalowaną bardzo ładną czcionkę – Caecilię. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że ocena danego kroju czcionki to między innymi kwestia gustu, ale mi się ona zwyczajnie podoba. No i nie bez znaczenia pozostaje fakt, że dobrze się wyświetla na ekranach z papieru elektronicznego. Kiedy mogę, używam głównie tego właśnie kroju. Tak jest od czasu zakupu mojego pierwszego czytnika, czyli Kindle 3 Keyboard.

 

Caecilia na ekranie czytnika Kobo Aura ONE

 

Niestety, z bliżej nieokreślonych powodów, po cichutku jest ona usuwana z czytników, a producenci nawet w zamian nie zapewniają nic na podobnym poziomie. Najpierw taki krok wykonała francuska firma Bookeen. Ostatnia aktualizacja oprogramowania czytników tej marki wprowadziła w zasadzie jedną zmianę – usunięcie Caecilii. To jeszcze jakoś zrozumiałem, bo odbyło się to w czasie ogłoszenia upadłości Bookeena i późniejszego przejęcia firmy przez Vivlio. Spodziewam się, że było to cięcie kosztów na opłatach licencyjnych.

 

Większym zaskoczeniem było dla mnie to, że podobny krok wykonał także Rakuten Kobo. Najnowszy czytnik tej marki – Kobo Clara 2E zwyczajnie nie ma Caecilii zainstalowanej już „od nowości”. A do tej pory była ona obecna w czytnikach Kobo odkąd pamiętam, czyli od recenzji mojego pierwszego czytnika marki Kobo - Kobo Mini, w 2013 roku. Sprawdziłem też, jak to jest w modelu Kobo Aura ONE. Tam Caecilia jest wciąż obecna, choć i Aura ONE i Clara 2E mają zainstalowaną tę samą wersję oprogramowania wewnętrznego (4.35.20400 z 8 grudnia 2022 r.).

 

Caecilia jest wciąż obecna w czytniku Kobo Aura ONE (ekran po prawej), ale w najnowszym modelu Kobo Clara 2E tego kroju zabrakło (ekran po lewej)

 

Na placu boju pozostają więc czytniki Kindle. W nich wciąż znajdziemy krój Caecilia lub Caecilia Condensed. Jeden i drugi cieszy moje oko. I oby tak pozostało...

 

Co w zamian?

Czytniki Bookeen zniknęły z rynku i raczej nowych nie będzie, więc może to nie jest wielki problem w przypadku tej marki. Tu sprawa jest zamknięta. Gorzej w przypadku kolejnych premier Kobo. Kwestia, czy w nowych czytnikach tej marki nie będzie już Caecilii pozostaje otwarta. Sugeruję więc korzystanie z udanego kroju Kobo Nickel lub wgrywanie własnych czcionek.

 

W sieci jest wiele serwisów, w których udostępniona jest bezpłatna wersja Caecilii w formacie TTF. Trudno mi ocenić ich jakość i legalność, więc nie podaję żadnego konkretnego. Większość czytników umożliwia korzystanie z wgranych samodzielnie czcionek. Tak też zrobiłem w przypadku Clary 2E. W czytnikach Kobo pliki *.TTF należy umieścić w katalogu „fonts” i ewentualnie zrestartować czytnik.

 

Czy mogę coś polecić w zamian? Całkiem niezła jest amazonowa czcionka Bookerly (więcej we wpisie „Bookerly - nowa czcionka udostępniona przez Amazon do wyświetlania e-booków”). Tym bardziej, że bezpłatnie można ją pobrać z oficjalnej strony Amazonu i używać w swoim czytniku. Czasami korzystam także z Rockwell MT, Sanchez czy Bitter.

 

Podsumowanie

Komu to przeszkadzało, że była Caecilia? Czy tylko księgowym? Hmmm...

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

 

Zapowiedź: PocketBook InkPad 4 z ekranem 7,8 cala – następca InkPada 3

PocketBook oficjalnie zapowiedział wprowadzenie na rynek następcy modelu InkPad 3. Nowa wersja – PocketBook InkPad 4 – wprowadza kilka nowości. Wielkość ekranu pozostaje bez zmian – jego przekątna to 7,8 cala (300 ppi). Ale będzie to E-Ink wykonany w nowszej technologii Carta 1200, co powinno zapewnić lepszy niż do tej pory kontrast i szybkość zmiany stron. Drugą nowością jest zabezpieczenie ekranu dodatkową warstwą, więc podobnie jak w modelu PocketBook Era, będzie tu płaski front.

 

PocketBook InkPad 4 choć w kolorze czarnym to ze srebrną obramówką (źródło: mat. prasowe PocketBook)

 

Ogólnie podobieństw do Ery jest więcej. Standardem w czytnikach PocketBook, tak i tutaj, stało się oświetlenie z regulowaną temperaturą barwową (bardziej ciepłe lub zimne światło). To bardzo miła opcja. Dalsze podobieństwa to przede wszystkim sam wygląd i bardziej masywna obudowa. Tym razem fizyczne przyciski zmiany stron są jednak na dolnej krawędzi, a nie z boku jak w Erze. W nowym modelu również zastosowano głośnik (mono) pozwalający na bezpośredni odsłuch audiobooków oraz złącze na pleckach, które umożliwi bezprzewodowe ładowanie czytnika. Jak to wygląda w praktyce, przetestowałem z Erą (więcej we wpisie: „Test: PocketBook Era – jak działa BEZPRZEWODOWE ładowanie w praktyce”). Czytnik jest wodoodporny.

 

Złącze na pleckach umożliwi bezprzewodowe ładowanie (źródło: mat. prasowe PocketBook)

 

Natomiast wnętrze wydaje się być bardzo podobne do tego, co było InkPadzie 3. Także i tu jest dwurdzeniowy procesor (2x1 GHz) i 1 GB pamięci podręcznej. Nowy czytnik ma natomiast więcej pamięci wewnętrznej, bo aż 32 GB. Warto mieć na uwadze, że nie można jej rozszerzyć o kartę pamięci (jak to jest w InkPadzie 3). Będzie działać funkcja USB-C OTG (więcej na ten temat we wpisie „Aktualizacja: WSZYSTKIE bieżące modele czytników PocketBook z obsługą plików AZW3”).

 

PocketBook InkPad 4 (źródło: mat. prasowe PocketBook)

 

PocketBook InkPad 4 zadebiutuje u nas za kilka tygodni. Najprawdopodobniej od razu będzie można korzystać na nim z wypożyczalni Legii i Empik Go.

 

Porównanie podstawowych cech modeli PocketBook InkPad 3 i PocketBook InkPad 4

 

PocketBook InkPad 3

(PB 740)

PocketBook InkPad 4

(PB 743)

ekran (przekątna)

19,81 cm (7,8”)

19,81 cm (7,8”)

ekran [piksele]

E-Ink Carta

1872 × 1404 (300 ppi)

E-Ink Carta 1200

1872 × 1404 (300 ppi)

płaski front

nie

tak

ekran dotykowy

tak

tak

wodoodporność

nie

tak

wbudowane oświetlenie

tak

tak

regulacja temperatury barwowej oświetlenia

tak

(SMARTLight)

tak

(SMARTLight)

pamięć wewnętrzna [GB]

8

32

procesor [GHz]

1,0 (dwurdzeniowy)

1,0 (dwurdzeniowy)

masa [g]

210

265

wymiary [mm]

195 × 136,5 × 8

189,5 × 134 × 7,95

fizyczne przyciski zmiany stron

tak

tak

kolor obudowy

ciemnobrązowy

czarny

audio

adapter

głośnik, BT, adapter

dodatkowe uwagi

gniazdo kart microSD do 128 GB, żyroskop, audio (TTS i MP3), Send-to-PocketBook, Dropbox, Legimi, Empik Go

żyroskop, audio (TTS i MP3), głośnik, Send-to-PocketBook, Dropbox, Legimi, Empik Go

premiera rynkowa [rok]

2018

2023

cena katalogowa

1 099 PLN

1 370 PLN

 

[Aktualizacja 27 IV 2023 r.]

Czytnik PocketBook InkPad 4 można już zamawiać w przedsprzedaży w oficjalnym sklepie polskiego dystrybutora marki - czytio.pl. Wysyłka pierwszych zamówień planowana jest w dniach 10-19 V 2023 r.

 

[Aktualizacja 10 V 2023 r.]

Czytnik PocketBook InkPad 4 jest już na bieżąco wysyłany ze sklepu oficjanego dystrybutora marki.

 

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

 

Promocja: Czytniki Kindle taniej o 200 PLN, a Kindle Scribe przeceniony po raz PIERWSZY!

Niestety, po raz kolejny obniżka cen czytników Kindle ominęła polski Amazon. Za to wszystkie bieżące modele można kupić taniej w niemieckim oddziale z okazji „Wiosennych okazji”.

 

Kindle Paperwhite 5 teraz taniej w Amazonie

 

Kindle Paperwhite 5 taniej o 46 EUR

Kindle Paperwhite 5 jest oferowany teraz taniej o 46 EUR. To całkiem spora obniżka, bo aż o 200 PLN. Przy dojściu do kasy musimy się liczyć z przeliczeniem ceny urządzenia wg polskiej stawki VAT oraz dodania kosztów przesyłki (5,99 EUR).

 

Więcej na jego temat można przeczytać we wpisie „Recenzja: Kindle Paperwhite 5 (2021) czyli najszybszy EKRAN na rynku”. To sprawnie działający czytnik z prawdopodobnie najszybszą obecnie zmianą stron.

 

Kindle Paperwhite 5

(8 GB, wi-fi, czarny, bez reklam)

155,03 EUR

108,52 EUR (ok. 510 PLN)

Kindle Paperwhite 5

(16 GB, wi-fi, czarny, bez reklam)

175,70 EUR

129,19 EUR (ok. 608 PLN)

Kindle Paperwhite 5 Signature Edition

(32 GB, wi-fi, czarny, bez reklam)

196,37 EUR

149,86 EUR (ok. 705 PLN)

 

Dziś zakupiony czytnik powinien zostać dostarczony pod polski adres jeszcze w tym tygodniu. Do Polski nie są wysyłane wersje z reklamami.

 

Kindle 11 także przeceniony

Kindle 11 to podstawowy model. Moje pierwsze wrażenie z uzywania go opisałem pokrótce we wpisie „Kindle 11 - NAJTAŃSZY czytnik Kindle do Legimi i Empik Go”. Sprzedawany jest w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i niebieskiej. Teraz można go kpić o 20 EUR taniej (czyli o ok. 95 PLN).

 

Kindle 11

(16 GB, wi-fi, czarny, bez reklam)

113,69 EUR

93,01 EUR (ok. 440 PLN)

Kindle 11

(16 GB, wi-fi, niebieski, bez reklam)

113,69 EUR

93,01 EUR (ok. 440 PLN)

 

Dziś zakupiony czytnik powinien zostać dostarczony pod polski adres za tydzień. Do Polski nie są wysyłane wersje z reklamami. Tu także należy doliczyć 5,99 EUR jako koszty wysyłki.

 

Kindle Scribe przeceniony po raz pierwszy

Kindle Scribe to największy ale i najdroższy obecnie czytnik tej marki. Wyróżnia się dużym ekranem o przekątnej 10,2 cala, rozdzielczości 300 ppi i opcją odręcznego notowania przy użyciu rysika.

 

Kindle Scribe 16 GB (oraz rysik basic)

(wi-fi, czarny, bez reklam)

382,42,10 EUR

320,42 EUR (ok. 1 510 PLN)

Kindle Scribe 16 GB (oraz rysik premium)

(wi-fi, czarny, bez reklam)

413,43 EUR

351,42 EUR (ok. 1 650 PLN)

Kindle Scribe 32 GB (oraz rysik premium)

(wi-fi, czarny, bez reklam)

434,10 EUR

372,09 EUR (ok. 1 745 PLN)

Kindle Scribe 64 GB (oraz rysik premium)

(wi-fi, czarny, bez reklam)

465,11 EUR

403,10 EUR (ok. 1 890 PLN)

 

Dziś zakupiony czytnik powinien zostać dostarczony pod polski adres jeszcze w tym tygodniu lub na początku przyszłego. Do zakupu należy doliczyć 5,99 za wysyłkę.

 

A co w polskim Amazonie?

U nas przeceniono trochę elektroniki użytkowej. Z ciekawych opcji, polecić mogę podstawkę bezprzewodowego ładowania Anker PowerWave Stand. Sprawdzałem jej działanie z czytnikiem Pocketbook Era. Powinna zadziałać takę z Kindle Paperwhite 5 Signature Edition. Więcej na jej temat znaleźć można we wpisie „Test: PocketBook Era – jak działa BEZPRZEWODOWE ładowanie w praktyce”. Kosztuje ona obecnie 69 PLN zamiast dotychczasowych 89 PLN.

 

Podstawka bezprzewodowego ładowania Anker

 

Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon

 

 

Zapowiedź: Nowy czytnik Kobo z funkcją notowania – Kobo Elipsa 2E

Z dość niespodziewanego kierunku, bo z facebookowego profilu algierskiego sklepu Dz Device zajmującego się nowymi i używanymi czytnikami, nadeszło potwierdzenie na temat spodziewanej nowości marki Kobo. Zapewne już niedługo na rynku pokazany zostanie następca modelu Kobo Elipsa, a mianowicie Kobo Elipsa 2E.

 

Kobo Elipsa 2E w pudełku (źródło: fb.com)

 

Informacja o filmie, na którym prezentowany jest nowy model, ukazała się na forum MobileRead. Z tego, co zaprezentował autor, Kobo Elipsa 2E wygląda na poprawioną wersję poprzedniego modelu i nie przynosi wielkich zmian.

 

 

 

Film opublikował algierski sklep Dz Device (źrófło: fb.com)

 

Podstawowy kształt i parametry urządzenia wydają się być takie same jak w Elipsie (więcej na temat tego czytnika we wpisie „Zapowiedź: Kobo Elipsa – notatnik z dziesięciocalowym ekranem E-Ink Carta”). Co najważniejsze, nowy czytnik z funkcją notatnika wykorzystuje taki sam jak dotychczas dotykowy ekran E-Ink Carta 1200 o rozdzielczości 227 PPI i przekątnej 10,3 cala (1872x1404 piksele).

 

Kobo Elipsa 2E w pudełku (źródło: fb.com)

 

Najważniejszą nowością jest dodanie regulacji temperatury barwowej oświetlenia ekranu oraz zmodyfikowany rysik. Teraz można go ładować przy pomocy kabla USB-C, a na górze ma dodaną gumkę do mazania. Podobnie jak w przypadku poprzednika, nie jest to rysik typu Wacom tylko własne rozwiązanie Kobo. Kolejną nowością jest (podobnie jak w przypadku modelu Kobo Clara 2E) nawiązanie do ekologii. I znowu literka „E” w nazwie sugeruje wykorzystanie w obudowie znacznego udziału plastiku z recyklingu, a w pudełku papieru z recyklingu.

 

 

W zestawie z Elipsą 2E jest zmodyfikowany rysik (źródło: fb.com)

 

W opakowaniu tym razem nie ma firmowej okładki, jak to jest w przypadku Elipsy. Trzeba więc będzie ją zakupić osobno. Obecnie Kobo Elipsa sprzedawana jest w komplecie z okładką i w firmowym sklepie Kobo kosztuje 1 849 PLN. Trudno powiedzieć jaka będzie cena nowej wersji Elipsy.

 

Podsumowanie

Kobo Elipsa 2E jest więc zmianą ewolucyjną tego, co Rakuten Kobo zaprezentował w maju 2021 roku. Nie widziałem w sieci specjalnie entuzjastycznych recenzji Elipsy. Narzekano głównie na ograniczone możliwości działania z odręcznymi notatkami i bardzo powolną reakcję na ruchy rysika po ekranie. Po krótkiej prezentacji na wspomnianym filmie, ciężko powiedzieć, czy te problemy zostały usunięte.

 

[Aktualizacja 6 IV 2023 r.]

Znamy już cenę czytnika w oficjalnym sklepie Rakuten Kobo. Elipsę 2E wyceniono na 1 849 PLN. To tyle samo co poprzedni model, który był sprzedawany w komplecie z klapką na ekran.

 

Kobo Elipsa 2E w firmowym sklepie Rakuten Kobo (źródło: eu.kobobooks.com)

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to


 

Recenzja: PocketBook Touch Lux 5 – NAJTAŃSZY PocketBook do Legimi i Empik Go

PocketBook Touch Lux 5 miał premierę w lipcu 2020 roku i to od razu w dwóch wersjach kolorystycznych obudowy (czarna - ink black i czerwona – ruby red). W grudniu 2021 roku na rynku zadebiutował Empik GoBook, będący sprzętowym odpowiednikiem tego czytnika. PocketBook Touch Lux 5 nie jest więc rynkową nowością, ale ze względu na swoją cenę i poręczność, to sprzęt wciąż wart uwagi. Przyglądałem mu się więc bliżej przez ostatnie trzy tygodnie.

 

PocketBook Touch Lux 5

PocketBook Touch Lux 5

 

Siłą rzeczy niniejsza recenzja jest trochę powtórzeniem tego, co już napisałem w zeszłym roku przy okazji testu niemal bliźniaczej wersji tego urządzenia, obecnej na rynku jako Empik GoBook. Zainteresowanych szerszym opisem odsyłam więc do wpisu „Recenzja: Empik GoBook – firmowy czytnik wypożyczalni Empik Go”.

 

PocketBook Touch Lux 5 od strony technicznej

Obudowa PocketBooka Touch Lux 5 nie różni się od pozostałych sześciocalowych modeli z bieżącej oferty producenta. Pod ekranem umieszczone są bardzo użyteczne fizyczne przyciski (w tym służące do zmiany stron), a mimo to jest bardzo lekki (155 g). To jeden z niewielu czytników obecnych na rynku, w którym wciąż można korzystać z karty pamięci (do 128 GB sformatowane jako FAT32). Gniazdo kart microSD znajduje się na dolnej krawędzi obudowy. Jako, że jest to model już chwilę obecny na rynku, nie ma w nim gniazda USB-C, tylko starsze złącze microUSB.

 

PocketBook Touch Lux 5

Gniazda ładowania oraz kart microSD i wyłącznik znajdują się na dolnej krawędzi obudowy czytnika

 

Ekran E-Ink zastosowany w czytniku ma przekątną sześciu cali i średnią rozdzielczość 212 ppi (1024×758 pikseli). Jest on oczywiście wykonany w technologii papieru elektronicznego, co zapewnia bardzo dobrą czytelność przy zewnętrznym oświetleniu, nawet w pełnym słońcu. Daje on ładny obraz, choć przy bezpośrednim porównaniu do „wzorcowego” ekranu z Kindle Voyage - wyraźnie odstaje pod kątem wyrazistości tekstu i kontrastu. Wygodę korzystania z PocketBooka pogarsza brak w czytniku czcionki dobrze wyglądającej na papierze elektronicznym. Na szczęście można sobie doinstalować własną (np. Bookerly, Caecilia czy Bitter) i korzystać z niej do wyświetlania e-booków.

 

PocketBook Touch Lux 5

Czytnik PocketBook Touch Lux 5 odczytuje karty pamięci o rozmiarze do 128 GB

 

Czytnik ma wbudowane oświetlenie, w którym można regulować zarówno natężenie jak i temperaturę barwową. Oczywiście nie ma obowiązku włączania oświetlenia. Ja zwykle czytam bez niego. Sprawdzi się jednak wszędzie tam, gdzie warunki oświetleniowe nie są dobre (poczekalnie, pociągi itp.). Zastrzeżenia może budzić równomierność rozprowadzania oświetlenia nad ekranem. Szczególnie przy ustawieniu ciepłej barwy światła pojawiają się po bokach lekkie przebarwienia. Nie przeszkadza to w czytaniu i po chwili spędzonej na lekturze, przestaje się je zauważać.

 

W moim egzemplarzu PocketBooka Touch Lux 5 można zauważyć nierównomierne rozprowadzanie światła na ekranie

 

PocketBook Touch Lux 5 na co dzień

PocketBook Touch Lux 5 ma takie same funkcje jak pozostałe modele tej marki. Oczywiście za wyjątkiem obsługi audiobooków, bo brak w nim modułu BT. W poradniku „PocketBook – co USTAWIĆ na początku w czytniku z oprogramowaniem w wersji 6.x opisałem, jak optymalnie przygotować czytnik do codziennego użytkowania. Ja lubię mieć własny wygaszacz ekranu, więc polecam też wpis „Poradnik: Co zrobić ZANIM zgubisz czytnik?”.

 

Fizyczne klawisze zmiany stron znakomicie poprawiają komfort korzystania z czytnika

 

Na początku oczywiście warto ogarnąć wgrywanie e-booków. W recenzowanym czytniku można to zrobić na całkiem sporo sposobów:

- skopiować plik z komputera korzystając z kabla USB (także przy użyciu Calibre);

- wgrać na kartę microSD;

- pobrać z konta na dysku sieciowym Dropbox;

- wysłać plik na adres e-mail czytnika przy użyciu usługi Send-to-PocketBook;

- skonfigurować automagiczną wysyłkę zakupów z polskich księgarni przy użyciu usługi Send-to-PocketBook;

- pobrać ze swojej półki w Legimi lub Empik Go (tytuły wypożyczone są oczywiście dostępne tylko aktywnym abonamencie);

- pobrać plik przy użyciu czytnikowej przeglądarki WWW.

 

E-booki mogą być umieszczone zarówno w pamięci wewnętrznej jak i na karcie pamięci (ekran z prawej) i wszystkie będą widoczne w jednym księgozbiorze (ekran po lewej)

 

Wgrane do pamięci czytnika książki można w różny sposób wyświetlać, sortować i filtrować w czytnikowej biblioteczce (np. wg katalogów na dysku, autorów czy tytułów). Jeśli książki mają prawidłowo zapisana metadane, program uwzględnia nawet informacje o gatunku literackim czy serii wydawniczej. Tak samo są traktowane w biblioteczce książki wypożyczone w ramach abonamentu Legimi lub Empik Go. Cały księgozbiór dostępny z czytnika jest więc zawarty w jednym miejscu. Znakomicie działająca i rozbudowana biblioteczka to była i jest bardzo mocna strona PocketBooków. Nie inaczej jest w recenzowanym modelu.

 

W czytniku nie znajdziemy ładnej czcionki, dlatego poleca wgranie np. znacznie lepiej wyglądającego kroju Bookerly (ekran po prawej), ale za to czytnik jest w pełni spolszczony i nawet na klawiaturze ekranowej (wyszukiwanie, słownik, notatki) są dostępne polskie znaki (ekran po lewej)

 

Bez zmian od dłuższego czasu pozostaje program wyświetlający e-booki. Do jego mocnych stron należy głównie stabilna praca, odczyt wielu formatów plików, dzielenie wyrazów według polskich reguł, obsługa wgranych słowników, możliwość powiększania rycin zawartych w tekście. Moim zdaniem obecnie brakuje mu nieco szybkości działania oraz możliwości, jakie oferują czytniki konkurencji, na przykład Kobo. Miło by było mieć większy zakres modyfikacji wyglądu tekstu, na przykład stopniowego pogrubiania czcionki. Do jego wad należy wywoływanie menu powiększania grafiki zawartej w teście, gdy dotknie się brzegu ekranu w celu zmiany strony. Jeśli grafika jest przy brzegu, to właśnie zamiast zmienić stronę, pojawia się ikonka sygnalizująca możliwość jej powiększania. Jeśli jednak chcemy wciąż zmienić stronę, trzeba ponownie dotknąć ekranu. Trochę to denerwujące i nie można zmienić takiego zachowania w ustawieniach stref dotyku ekranu czytnika. Wciąż także (choć sporadycznie) pojawia się błąd polegający na otwieraniu książki o jeden ekran wcześniej w stosunku do miejsca, w którym wcześniej czytanie było przerwane.

 

Czytnik nie ma tzw. trybu nocnego, ale w czytaniu przy kiepskich warunkach oświetleniowych pomaga wbudowane oświetlenie z regulacją temperatury barwowej (ekran po lewej). Do wywołania ustawień oświetlenia można użyć ikonki takiej jak u góry ekranu startowego (ekran po prawej) lub sterować nim poprzez przesunięcie palca wzdłuż jednej z krawędzi ekranu

 

W programie brak jest opcji tzw. trybu nocnego (białe litery na czarnym tle), o co pojawiają się pytania w grupach czytelniczych. Ja osobiście z niego nie korzystam. Ale gdyby komuś na tym zależało, można doinstalować program KOReader, który umożliwia takie wyświetlanie tekstu. Więcej na ten temat we wpisie „KOReader dla CZYTNIKÓW PocketBook ROZSZERZA możliwości”.

 

PocketBook Touch Lux 5 bardzo dobrze współpracuje z obydwoma polskimi wypożyczalniami e-booków, które działają na czytnikach. Zarówno w przypadku Legimi jak i Empik Go zasada działania jest podobna. A mianowicie w aplikacji mobilnej (Legimi i Empik Go) lub na stronie WWW (Legimi) dodajemy interesujący nas tytuł, a na czytniku go pobieramy i czytamy. Na czytniku będą działać także wersje biblioteczne obydwu usług. Więcej na ten temat można znaleźć w poradnikach „Empik Go NA pierwszym CZYTNIKU PocketBooka” oraz „PocketBook i Legimi łączą siły - najszersza oferta abonamentowa polskich e-booków”.

 

 

Czytnik szybko się wybudza z uśpienia. Wyłączone urządzenie uruchamia się trochę dłużej, ale wciąż całkiem szybko – ok. 9,5 sekundy (do wywołania ekranu startowego) lub 8 sekund (do wywołania ostatnio czytanej strony). Ja mam ustawione korzystanie tylko z trybu uśpienia. Pomimo pozostawiania czytnika w stanie czuwania, bateria trzyma bardzo długo na jednym ładowaniu. Można też go ustawić tak, żeby sam się wyłączał po określonym czasie. Ale niestety po ostatniej aktualizacji oprogramowania, ten okres jest bardzo krótki, bo 60 minut. Wcześniej można było zdefiniować np. 12 godzin, co było bardzo wygodne. Jeśli jednak wiemy, że dłużej (kilka dni, tygodni) z czytnika nie będziemy korzystać, warto sprawdzić czy jest wyłączony. Tak lepiej dla baterii.

 

Ekran startowy czytnika zawiera standardowo dostęp do ustawień (górny pasek), ostatnio czytanych/dodanych tekstów (środkowa część) oraz pięciu ikon odsyłających do często używanych funkcji. Na moim ekranie są to: od lewej ikonka czytnikowej biblioteczki, a od prawej – odesłanie do zainstalowanych aplikacji (tej nie można usunąć). Trzy środkowe można dowolnie podmieniać. Ja mam akurat Legimi, Empik Go i skrót do ustawień czytnika.

 

Czytnik oferuje sporo udogodnień, sprawdzających się przy codziennym czytaniu. Obok wspomnianych już wyżej fizycznych przycisków zmiany stron i możliwości przypisania im różnych akcji, dochodzi także opcja zdefiniowania reakcji na dotyk w różnych częściach ekranu. Warto zaglądnąć do zakładki „Ustawienia osobiste/Gesty w trybie czytania” w ustawieniach czytnika i tam przeglądnąć lub dopasować do własnych upodobań domyślne parametry.

 

Warto na początku ogarnąć (i ewentualnie przedefiniować w ustawieniach) reakcję ekranu w czytniku na dotyk (kran po prawej) i gesty (ekran po lewej)

 

PocketBook posiada dość sporo narzędzi, które mogą się przydać do pracy z tekstem. Można skorzystać m.in. z zaznaczania tekstu, wstawiania zakładek, dodawania i eksportowania notatek, słownika (jeśli mamy zainstalowany lub wybraliśmy jeden z dostarczonych przez producenta), odsyłania do wyszukiwarki Google'a. Czasem można mieć kłopoty z precyzyjnym zaznaczeniem tego, co rzeczywiście jest potrzebne. Producent dostarcza m.in. słownik języka angielskiego (dość leciwy) oraz angielsko-polski. Można także wgrać własny plik (np. dostępny w sieci słownik języka polskiego). Więcej we wpisie: „Słownik języka polskiego dla czytników PocketBook”. Niestety, obecnie nie ma możliwości zakupu bardziej rozbudowanych słowników języka angielskiego czy innych języków.

 

Podobnie jak inne PocketBooki, także i recenzowany model ma bardzo rozbudowane opcje dopasowania wyglądu (i czytelności) plików PDF. Znajdziemy tu m.in. bardzo przydatną opcję obracania tekstu na ekranie oraz przycinania marginesów (także z opcją osobnego zdefiniowania tego parametru dla parzystych i nieparzystych stron). Czytnikowi brak jednak trochę mocy aby sprawnie obrabiać większe pliki. Warto pamiętać, że otwierać pliki tego typu można obecnie w trybie szybkim i uniwersalnym. Tę opcję („Otwórz w...”) wywołuje się z opuszczanego menu poprzez dłuższe dotknięcie ekranu na nazwie pliku. Ta pierwsza opcja (tryb szybki) działa faktycznie trochę sprawniej.

 

PocketBook Touch Lux 5 – gdzie kupić?

Czytniki PocketBook dostępne są w większości sklepów z elektroniką użytkową. Obydwie wersje kolorystyczne oferuje firmowy sklep oficjalnego dystrybutora urządzeń marki PocketBook.

 

 

PocketBook Touch Lux 5 (8 GB)

czarny (ink black)

Oferta czytio.pl – 579 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 (8 GB)

czerwony (ruby red)

Oferta czytio.pl – 579 PLN

 

Według reklamy na stronie czytio.pl, PocketBook Touch Lux 5 jest tam najczęściej kupowanym czytnikiem

 

PocketBook Touch Lux 5 – okładki

PocketBook Touch Lux 5 jest bardzo lekki i zgrabny, ale ma też delikatną obudowę. Dlatego polecam korzystanie z przetestowanych przeze mnie okładek z silikonowymi pleckami. Jako, że lubię czytać przy jedzeniu, najlepiej sprawdza mi się okładka pełniąca też funkcję podstawki. Działa też w niej usypianie czytnika poprzez zamknięcie klapki. Używam jej od czasu, gdy ją recenzowałem dwa lata temu i wciąż spisuje się bardzo dobrze. Jedynie trochę naciągnęła się gumka spinająca całość. Więcej na jej temat można znaleźć we wpisie „SILIKONOWE okładki na czytniki PocketBook z aliexpress.com”.

 

Okładka z aliexpress.com wciąż się sprawdza po dwóch latach od zakupu

 

Te okładki wciąż są oferowane u wielu sprzedawców w różnych wersjach kolorystycznych i kosztują od 10 do 12 USD (wraz z kosztami przesyłki do Polski). Można je kupić m.in. w KpGoing Official Store, Butterflyy Store, Bearkase Store.

 

 Okładka z silikonowymi pleckami przez dwa lata straciła trochę na elastyczności spinającej gumki. Poza tym trzyma się bardzo dobrze

 

W firmowym sklepie dystrybutora czytio.pl dostępne są także firmowe okładki w cenie 79-89 PLN.

 

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell Premium czarna

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell New czarna

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell New brązowa

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell New czerwona

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell New niebieska

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Shell New szara

oferta czytio.pl - 79 PLN

 

PocketBook Touch Lux 5 - okładka Classic brązowa

oferta czytio.pl - 89 PLN

 

Podsumowanie

PocketBook Touch Lux 5 to stabilnie działający, średniej klasy ale bardzo wszechstronny czytnik wyposażony w pomocne fizyczne przyciski zmiany stron. Sprawdza się zarówno przy czytaniu e-booków zakupionych w księgarniach jak i dostępnych w wypożyczalniach (Legimi, Empik Go). Przez dwa lata od rynkowej premiery nie zestarzał się zbytnio, choć dziś standardem jest obecność gniazda USB-C. Poprawione zostały niektóre błędy oprogramowania, które wskazywałem przy okazji recenzji modelu Empik GoBook. Ze słabych stron czytnika można wskazać delikatną obudowę, przeciętny (jak na dzisiejsze warunki) ekran i trochę zbyt wolne działanie.

 

 

PocketBook Touch Lux 5

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli myślicie o dopasowanym do wypożyczalni e-booków, poręcznym i stosunkowo niedrogim czytniku z fizycznymi klawiszami zmiany stron, to PocketBook Touch Lux 5 jest bardzo dobrym wyborem.

 

Plusy

- lekki i poręczny;

- fizyczne przyciski zmiany stron;

- możliwość przypisania klawiszom różnych akcji;

- możliwość dopasowania temperatury barwowej oświetlenia do własnych upodobań;

- regulacja oświetlenia gestami;

- duży wybór okładek (zarówno firmowych jak i no-name);

- integracja wypożyczalni e-booków (Legimi, Empik Go);

- wyświetlanie treści książek wypożyczonych z Legimi i Empik Go przez aplikację wewnętrzną czytnika (posiada dzielenie wyrazów, dostęp do słowników, wyszukiwanie w tekście z polskimi znakami);

- dzielenie wyrazów według polskich reguł (MOBI, EPUB);

- polskie menu, instrukcja obsługi oraz klawiatura ekranowa (z polskimi znakami) w czytniku;

- mnogość czytanych formatów plików;

- duże możliwości dopasowania (np. wgrania własnych czcionek, ustawienia wygaszacza, zdefiniowania funkcji przypisanych do klawiszy);

- bezprzewodowa wysyłka książek do czytnika (także zakupów z polskich księgarni);

- stabilność działania;

- znakomite zarządzenie tytułami w czytnikowej biblioteczce;

- sporo narzędzi do przystosowania plików PDF;

- możliwość wyłączenia (nie tylko uśpienia);

- szybkie włączanie i wybudzanie z uśpienia;

- możliwość instalacji zewnętrznych aplikacji (np. KOReadera);

- możliwość zdefiniowania własnych wygaszaczy ekranu;

. możliwość wgrania własnych krojów czcionek

 

Minusy

- niezbyt równomierne oświetlenie ekranu;

- dodawanie nowych książek do biblioteczki Legimi i Empik Go tylko w aplikacji mobilnej;

- delikatna obudowa;

- brak możliwości odczytu komiksów z oferty Empik Go;

- brak możliwości wymuszenia wyrównywania tekstu e-booka do lewego i prawego marginesu (justowania);

- sporadyczne otwieranie książki w miejscu innym (o jeden ekran wcześniej) niż ostatnio otwarte;

- brak domyślnie zainstalowanych ładnych czcionek;

- krótki czas, po którym przechodzi w stan wyłączenia.

 

Legimi i Empik Go przez 30 dni gratis

Jeśli ktoś chce przetestować działanie wypożyczalni, zachęcam do skorzystać z mojego polecenia. Dzięki temu można otrzymać bezpłatny dostęp na 30 dni.

W przypadku Empik Go należy:

1. Wejść na stronę https://www.empik.com/gofree;

2. Wpisać Kod: EGOF46LAB;

3. Zalogować się do konta empik.com lub zarejestrować konto w serwisie empik.com;

4. Podpiąć kartę płatniczą w celu weryfikacji konta i wyrazić zgodę na cykliczne obciążanie karty opłatami za abonament (np. Go Mini) po upływie okresu darmowego - w okresie darmowym (30 dni) karta nie zostanie obciążona żadnymi opłatami;

5. Potwierdzić subskrypcję;

6. Zalogować się danymi z konta empik.com do aplikacji Empik Go.

 

W przypadku Legimi należy wejść na stronę wypożyczalni z tego odsyłacza i aktywować abonament. W okresie darmowym karta nie zostanie obciążona. Jeśli jednak nie chcemy płacić, trzeba zrezygnować przed upływem bezpłatnego okresu próbnego.

 

Parametry techniczne: PocketBook Touch Lux 5 (wg producenta):

Ekran: przekątna 15,2 cm (6 cali) ekran E-Ink Carta dotykowy z wbudowanym oświetleniem o regulowanej temperaturze barwowej i rozdzielczością 1024×758 pikseli, 16 odcieni szarości, dotykowy, 212 ppi;

Waga: 155 g;

Rozmiary: 161,3×108×8 mm

Pamięć: ok. 6,8 GB wewnętrznej (8 GB pomniejszone o pliki systemu operacyjnego);

Gniazdo kart microSD: do 128 GB;

Czcionki: 15 krojów łacińskich czcionek (możliwość dodawania własnych);

Obsługiwane formaty tekstowe: EPUB DRM, EPUB, PDF DRM, PDF, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTML, DOC, DOCX, RTF, CHM, TCR, PRC (MOBI), AZW3;

Obsługiwane formaty graficzne: JPEG, BMP, PNG, TIFF;

Łączność: Wi-Fi;

Procesor: 1 GHz (dwurdzeniowy);

Pamięć RAM: 512 MB;

System: linux.

Główne funkcje: Dropbox, Send-to-PocketBook, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć, Empik Go, Legimi.

 

Oficjalna strona produktu PocketBook Touch Lux 5: https://pocketbook.pl/pl-pl/catalog/bestseller-pl/pocketbook-touch-lux-5-pl

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

Recenzja: Onyx Boox Poke 3 – tablet jako czytnik – czytnik jako tablet?

Onyx Boox Poke 3 przez producenta określany jest jako tablet. Podobnie zresztą jak inne tego typu urządzenia marki Onyx Boox. Choć przez ponad dwa miesiące testowałem Poke 3, to jednak nie będę tutaj wszystkich jego potencjalnych „tabletowych” funkcji recenzował. Siłą rzeczy funkcjonalność urządzenia jako tabletu jest mocno ograniczona przy niewielkim czarno-białym ekranie E-Ink, braku odbiornika GPS i średniej płynności działania pod kontrolą systemu Android. W moim teście konsumenckim skupiłem się więc (mimo oficjalnej klasyfikacji) głównie na funkcjach typowych dla czytnika. Będę więc recenzowane urządzenie w niniejszym te(k)ście określał jako „czytnik”. Choć jednocześnie w miarę możliwości i potrzeb próbowałem moje wrażenia rozszerzyć o doświadczenia płynące z możliwości, jakie daje Android 10.0.

 

 

Onyx Boox Poke 3

 

Onyx Boox Poke 3 od strony technicznej

Czytnik Onyx Boox Poke 3 miał premierę rynkową jesienią 2020 roku. Trzeba mieć na uwadze, że Onyx działa na rynku czytników mniej więcej tak, jak sieciówki odzieżowe na rynku mody. Ten czytnik nie jest już produkowany, i już raczej niedostępny w sklepach. Doczekał się też następcy. Jest nim Poke 4 Lite, który w porównaniu do Poke 3 ma ekran o mniejszej rozdzielczości, szybszy procesor i nowszy system operacyjny. Jeszcze kilka lat temu czytniki Onyx znane były z tego, że rzadko kiedy otrzymywały aktualizacje oprogramowania wewnętrznego. Szczególnie, gdy czytnik nie był już produkowany. Recenzowany model mam bodaj od roku i w tym czasie otrzymał dwie, może nawet trzy nowe wersje firmware’u, więc widać postęp w podejściu do klienta. Urządzenie testowałem z oprogramowaniem wewnętrznym w wersji 3.3.1.

 

W pudełku

 

Konstrukcja czytnika Poke 3 robi pozytywne wrażenie, głównie swoją prostotą i lekkością (150g). Choć w oczy rzuca się od razu także minus w postaci braku fizycznych przycisków zmiany stron. Jedyny przycisk to wyłącznik, umieszczony na górnej krawędzi obudowy. Na dolnej krawędzi znajdziemy gniazdo USB-C. I to wszystko. Prostotę podkreśla płaski front urządzenia, choć jest ona lekko złamana innym kolorem fragmentu ramki pod ekranem.

 

Onyx Boox Poke 3 - gniazdo USB-C znajduje się na dolnej krawędzi obudowy

 

Dotykowy ekran E-Ink Carta (1448 × 1072 piksele, 300 ppi) o przekątnej sześciu cali ma całkiem dobry kontrast. Pomimo płaskiego frontu (nad ekranem E-Ink są dodatkowe warstwy zabezpieczające) obraz jest całkiem ostry. Wypełnienie liter czernią jest dobre, ale tu bardzo wiele zależy od zachowania czytnika w stosunku do aplikacji, której używamy. Ekran Poke 3 przegrywa w bezpośrednim porównaniu z „wzorcowym” ekranem Kindle Voyage. Ale nie jest to nic niezwykłego niestety. Wiem, że to może być nudne, ale kolejne porównania wykazują, że nawet najnowsze czytniki słabiej wypadają w zestawieniu z dość już leciwym Kindle Voyage. Ekran Poke 3 na pewno nie jest zły, ale ma bardziej szare i trochę ciemniejsze tło. Zwykle nie widać na nim tzw. ghostingu (artefaktów z poprzednich stron) podczas czytania, ale przy korzystaniu z aplikacji mobilnych i owszem, mogą być widoczne „przebitki”. Wbudowane oświetlenie sprawuje się poprawnie. Ma duży zakres regulacji zarówno natężenia jak i temperatury barwowej. W dolnej krawędzi poniżej ekranu znajduje się pięć żółtych i sześć białych LED-ów, których światło reguluje się dwoma osobnymi suwakami. Dają one lekkie cienie, szczególnie przy dolnej krawędzi czytnika. Ogólnie jednak światło rozprowadzone jest równomiernie i podczas korzystania przestaje się zauważać te delikatne nierówności.

 

Wbudowane oświetlenie można regulować LED-ami żółtymi (ekran po lewej), białymi (ekran w środku) jak i obydwoma rodzajami jednocześnie (ekran po prawej)

 

Czytnik pracuje pod kontrolą Android OS 10.0 z firmową nakładką producenta urządzenia dostępną w języku polskim. Nie przypadła mi ona do gustu. Uważam, że jest nieprzemyślana albo przynajmniej jak dla mnie - nieprzyjazna. Ilość miejsc, w których poupychane są różne opcje i ustawienia sprawia zniechęcające wrażenie. To pierwszy czytnik, przy którym musiałem raz po raz sięgać do instrukcji obsługi, choćby po to, by znaleźć wyjaśnienie znaczenia bliżej nieokreślonych ikonek w menu. Onyx Boox udostępnia także swój „sklep” z aplikacjami, ale można też zarejestrować urządzenie na swoim koncie Google i uruchomić dostęp do Google Play. Powinno to umożliwić instalację większości aplikacji, których działanie na takim sprzęcie ma sens. Chyba tylko raz podczas testu spotkałem się z odmową wgrania aplikacji (niezgodne urządzenie).

 

Wyłącznik umieszczony na górnej krawędzi obudowy to jedyny fizyczny przycisk w Onyx Boox Poke 3

 

W środku znajduje się ośmiordzeniowy procesor 1,8 GHz z robiącą już mniejsze wrażenie bo niewielką (jak na Androida) pamięcią RAM (2 GB). Na pliki użytkownika jest ok. 32 GB pomniejszone o pliki systemowe, czyli ostatecznie niecałe 22 GB.

 

Zarówno menu jak i dołączona do czytnika papierowa, skrócona instrukcja obsługi, jest w języku polskim

 

W oprogramowaniu czytników Onyx wykryte zostały dziwne, niepotrzebne z punktu widzenia użytkownika, procesy łączenia się w tle z bliżej niezidentyfikowanymi chińskimi serwerami. Warto więc pamiętać, że nie jest to sprzęt do przechowywania wrażliwych danych. Osoby obeznane z tematem powinny rozważyć np. instalację firewalla.

 

Onyx Boox Poke 3 – (długie) początki

Ta część recenzji w zasadzie powinna być kopią instrukcji obsługi, rozszerzonej dodatkowo o moje porady i doświadczenia. Oczywiście nie jest to możliwe do wykonania i nie ma sensu. Ale krótko rzecz ujmując, jak sobie teraz uświadomię, ile musiałem w ciągu ostatniego miesiąca rzeczy w nim rozkminić, konfigurować i ustawiać aby zachowywał się on jakoś sensownie, to mi aż się dziwię, że wystarczyło mi czasu na czytanie.

 

Na początku warto ogarnąć ustawienia gestów (ekran po lewej) i opuszczanego menu (ekran po prawej)

 

Na początku koniecznie trzeba zaglądnąć do menu ustawień, co pomoże zmniejszyć ewentualną frustrację z korzystania z czytnika. Trzeba ogarnąć:

– Wyświetlanie systemu (tu można zmniejszyć rozmiar czcionki systemowej, co jest ważne dla czytelności opisów menu na małym ekranie);

– Ustawienia gestów (jak sobie poradzić gestami na ekranie przy braku fizycznych przycisków i bez brnięcia przez liczne opcje menu urządzenia).

 

Warto też chwilę poświęcić na edycję menu opuszczanego w prawym górnym rogu ekranu. Można (i należy) tam umieścić opcje, których nigdzie indziej nie da się (łatwo) znaleźć, a są przydatne. Ja dodałem wykonanie zrzutu ekranu i obracanie ekranu. Przy tej okazji warto wspomnieć, że obróceniu w Onyksie ulega nie tylko tekst w aplikacji ale i większość elementów, z menu czytnika czy wygaszaczem ekranu włącznie. Ale niektóre aplikacje (np. Legimi) będą to ignorować. Te opcje można też włączać na przykład za pomocą tzw. Kulki nawigacyjnej (więcej o niej poniżej). Opcji do wyboru jest cała masa, ale warto w panelu umieścić tylko niezbędne przyciski, aby nie komplikować sobie życia.

 

Wspomniana Kulka nawigacyjna to wyświetlany na ekranie cały czas przycisk, wywołujący podręczne menu. Ma to ułatwiać korzystanie z czytnika. Kulkę można umieścić dowolnie w różnych miejscach ekranu. Po jej dotknięciu pojawia się rozwijane i co ważne, edytowalne menu (można przypisać sześć różnych opcji). Można więc zdefiniować sobie szybki dostęp do potrzebnych funkcji, jak na przykład wybranie pełnego odświeżenia ekranu, wykonania zrzutu ekranu czy wyłączenia urządzenia. Dla mnie jednak okazało się to nieprzydatne, bo nie lubię jak coś mi się wyświetla na ekranie i na przykład zasłania tekst książki. Kulkę można niby wcisnąć gdzieś w kąt (da się też tak ustawić, aby sama tam się chowała), ale wtedy znowuż trudniej ją aktywować. Doceniam wysiłki producenta, żeby jakoś uprościć i uprzyjemnić użytkownikom korzystanie z zagmatwanego interfejsu czytnika, ale ten wynalazek do mnie nie przemówił. Gdyby menu przypisane do kulki było wywoływane fizycznym przyciskiem – cudo! Podobnie jest w czytnikach Bookeen. Ale jeśli „kulka” ma być (choć w części) ciągle na ekranie, to jednak zwyczajnie ją wyłączyłem.

 

Miłą opcją jest możliwość zdefiniowania własnego wygaszacza ekranu. Wiem, że to dodatek, ale od razu z tego skorzystałem. Jakoś nigdy mnie nie bawiły domyślne grafiki wgrane do czytnika. Do ustawienia wygaszacza służy osobna aplikacja „Wygaszacz ekranu”. Ma całkiem sporo ustawień i choć nie wszystkie z nich działają, to spokojnie można wgrać do pamięci i ustawić własną grafikę. Jako wygaszacz ekranu może służyć także ostatnio oglądana strona/grafika (np. bilet), co może być przydatne podczas podróży. Aby z tego skorzystać, należy wybrać w ustawieniach grafiki wygaszacza ostatnią pozycję, która jest opisana jako „Przezroczysty wygaszacz ekranu” (nie widać dokładnie tego napisu na ekranie, ale tak jest). Jako niezbyt przydatną ciekawostkę uznałem możliwość wyświetlania jako wygaszacza własnych notatek (np. lista zadań czy zakupów na dany dzień). Notatki trzeba sobie wcześniej wpisać na ekranie odręcznym pismem w aplikacji „Notatka z kalendarza”. W czytniku bez obsługi rysika jest to raczej słabe. Nie da się też wprowadzić większej ilości tekstu naraz (np. ważne daty na cały rok).

 

Zdecydowanie warto rozważyć włączenie sklepu Google Play, szczególnie jeśli nie chcemy się bawić w samodzielne pobieranie i instalowanie plików aplikacji. To trzeba sobie samodzielnie ogarnąć. Aktywacja jest w menu Aplikacje po wybraniu opcji „Zarządzaj aplikacjami” (trzy kreski w prawym górnym rogu ekranu). Na dole będzie pojawi się „Włącz Google Play”, co wywoła rejestrację urządzenia na własnym koncie Google przy pomocy GSF ID. Na szczęście robi się to tylko raz.

 

Onyx Boox Poke 3 posiada specjalne opcje (Optymalizuj - ekran po lewej stronie) przystosowania aplikacji mobilnych do pracy na ekranie E-Ink (ekran po prawej). Czasami to jedyna szansa korzystania z jakiegoś programu na czytniku

 

Przygotowanie Poke 3 do wygodnego korzystania wymaga dużo cierpliwości tudzież przedzierania się przez pierdylion ustawień i odkrywania do czego służą enigmatyczne ikonki powtykane w każdym zakątku menu czytnika. Także samodzielna instalacja aplikacji może przysporzyć niespodzianek, ponieważ wiele z nich może działać czy wyglądać zgoła inaczej niż się można tego po nich spodziewać. Podsumowując, przygotowanie czytnika do pierwszego czytania może już nieźle zmęczyć. A opisałem tylko absolutnie podstawowe akcje, które podjąć warto. Choć i tak pominąłem tak fundamentalne czynności jak choćby połączenie z wi-fi...

 

Onyx Boox Poke 3 na co dzień

Czytnik pracuje pod Androidem i na pewno nie należy do urządzeń, które wyjmujemy z pudełka i od razu zaczynamy używać. Choć książki można do niego wgrywać na wiele sposobów, to jednak bym sugerował instalację bezpłatnego programu Calibre, który powinien sprawę uprościć.

 

Korzystanie z czytnika nie jest tak wygodne jak w przypadku urządzeń nastawionych głównie na czytanie. Onyx Boox Poke 3 nie posiada na przykład jednej wspólnej biblioteczki. Każda aplikacja „sobie rzepkę skrobie”. Trzeba więc pamiętać, jaki tytuł i gdzie mamy dostępny. Czytnik można skonfigurować tak, aby startował np. z otwartą biblioteczką. Na dole głównego ekranu znajduje się pasek ikon odsyłających do: sklepu (nieprzydatne), systemu plików (nieprzydatne jeśli korzystamy tylko z e-booków, które i tak są w biblioteczce), aplikacji (zarówno własnych jak i domyślnie dostarczonych przez producenta służących m.in. do konfiguracji czytnika) oraz ustawień czytnika (w tym kolejne aplikacje służące do konfiguracji).

 

Pliki wgrane samodzielnie do czytnika znajdziemy w biblioteczce, której zawartość może być wyświetlana w postaci miniatur (ekran po lewej) lub listy (ekran po prawej) oraz sortowana np. według ostatniego otwarcia

 

Ciekawą opcją umilającą codzienne korzystanie są statystyki czytania. Należy je jednak traktować bardzo orientacyjnie. O ile udało mi się zorientować obejmują one tylko aktywność w domyślnie zainstalowanej aplikacji czyli Boox Neo Reader. Jeśli używamy KOReadera czy aplikacji Legimi, nie będzie to wzięte pod uwagę. W grupach dyskusyjnych pojawiają się raz po raz pytania o tego typu statystyki. Jako że wspomniana opcja to jednak rzadkość w czytnikach, obecna jeszcze tylko w urządzeniach marki Kobo, warto o niej wiedzieć.

 

Przy początkowej konfiguracji czytnika warto wyłączyć aplikacje działające w tle (ekran po lewej). A co do działań w tle - czytnik liczy statystyki czytania, ale chyba tylko przy korzystaniu z Neo Readera (ekran po prawej). 

 

Pomimo niezbyt długiej pracy na jednym ładowaniu baterii, zdecydowałem się tylko usypiać czytnik. Ustawiłem automatyczne wyłączanie dopiero po dwunastu godzinach bezczynności. Wyłączony czytnik uruchamia się (do ekranu startowego) ponad pół minuty. Uśpiony zaś, budzi się błyskawicznie. W trybie uśpienia Poke 3 nie wydaje się jakoś znacząco wyczerpywać baterii.

 

Onyx Boox 3 – bateria to osobna historia

Dla użytkowników urządzeń mobilnych z systemem Android nie jest tajemnicą, że bateria może być wyładowywana dość szybko. Szczególnie jest to widoczne w czytnikach, w których użytkownik może samodzielnie instalować aplikacje. Ale trzeba pamiętać, że nie wszystkie czytniki z Androidem mają krótki czas pracy na jednym ładowaniu. Bo były i są wciąż na rynku takie marki jak Sony czy Tolino. Czytniki te także pracują pod Androidem, choć nie dają możliwości instalowania aplikacji. Ładuje się je równie rzadko jak Kindle, Kobo czy PocketBooki. Jednak urządzenia inkBook czy Onyx Boox do takich nie należą i trzeba się liczyć z częstym podłączaniem tego typu urządzeń do ładowarki.

 

W Poke 3 nie jest inaczej. Trzeba pamiętać o częstym podłączaniu go do ładowarki. Jedno naładowanie baterii powinno wystarczyć na trochę ponad tydzień pracy czytnika. Tego typu wyniki osiągałem przy dość „oszczędnych” ustawieniach:

- usypianiu czytnika (wyłączał się przy bezczynności dłuższej niż 12 godzin);

- domyślnie wyłączonym oświetleniu ekranu (zwykle czytam przy zewnętrznym oświetleniu);

- sporadycznym pobieraniu plików przez wi-fi (wi-fi mam włączone i czytnik sam zarządza połączeniem);

- domyślnie wyłączonym BlueTooth (włączaniu tylko w razie korzystania z funkcji audio).

Podczas takiego korzystania bateria jest wyczerpywana w tempie około 10% (całkowitej pojemności) na dobę. Włączenie oświetlenia skróci czas pracy na jednym ładowaniu. Korzystanie z aplikacji typu Legimi może wyczerpywać baterię do 40% pełnego naładowania na dobę. Zaś na przykład aplikacja Wattpad drenuje ją w oczach.

 

Obok wspomnianych „oszczędnych” ustawień, warto jeszcze ogarnąć opcje usypiania aplikacji pracujących w tle. Znajdziemy je pod ikonką śnieżynki w prawym górnym rogu zakładki „Aplikacje”. Większość zainstalowanych programów można profilaktycznie uśpić, żeby mieć pewność, że coś nie zżera prądu, gdy tego nie potrzebujemy.

 

Onyx Boox Poke 3 – wgrywanie e-booków

Książki można wygrać do czytnika na bardzo wiele sposobów. Oczywiście zadziała kopiowanie plików z komputera przez kabel. Nie jest to zbyt wygodne, ponieważ pod MS Windows czytnik widoczny jest tylko w Eksploratorze Plików. Nie widać go choćby w Total Commanderze. Ale na szczęście można posłużyć się niezawodnym Calibre.

 

Onyx Boox zapewnia także własną usługę bezprzewodowego wysyłania oraz synchronizacji plików. Do dyspozycji otrzymujemy 5 GB na dysku sieciowym na własne pliki (e-booki, notatki). Konfiguracja usługi jest dość kłopotliwa i nie podejmuję się jej tutaj opisywać. Sam do końca nie wiem jak, ale udało mi się usługę uruchomić. W tym czasie przebrnąłem przez różnorodne odsyłacze, kody QR, rejestracje (przez przypadek?) na kilku serwerach, przy czym udzieliłem niezliczonych ilości zgód na przetwarzanie informacji. W każdym razie warto pamiętać, aby zawsze wybierać serwer europejski. Aż w końcu zainstalowałem na moim komputerze aplikację Send2Boox (wersja 0.1.1) i połączyłem ją z czytnikiem. Program nie został spolszczony, ale jest dostępny m.in. po angielsku (choć zdarzają się też komunikaty po chińsku). Ogólnie przesyłanie działa, a jeśli aplikacja na czytniku nie pobiera wysłanych tekstów, to trzeba zrestartować czytnik. Wyjątkiem są sytuacje, gdy w nazwach plików są polskie lub inne specjalne znaki diakrytyczne (np. ą, ż). Takie dokumenty giną w chmurze. Trzeba więc pamiętać, aby zmienić nazwę pliku jeszcze przed wysyłką, jeśli są niej polskie znaki. Usługa służy chyba tylko do wysyłki plików EPUB. Próba wysyłki pliku *.doc (MS Word) zakończyła się niepowodzeniem. Za denerwujące (lub „zabezpieczające”) można uznać, że logowanie na czytniku wygasa chyba po po trzech tygodniach i trzeba od nowa autoryzować dostęp do konta. Oczywiście usługa zawsze mi się wylogowuje, kiedy chcę przeczytać coś wysłanego przy jej pomocy, a nie mam dostępu do poczty, żeby odebrać kod potwierdzający logowanie…

 

Przy pomocy usługi Send2Boox nie uda się wysłać plików mających w nazwie polskie znaki (dwa przykłady na ekranie po lewej stronie) i choć ogólnie aplikacja na czytniku działa stabilnie, w razie kłopotów (ekran po prawej) trzeba zrestartować czytnik

 

Send2Boox funkcjonuje także jako wtyczka do przeglądarki WWW. Zrazu się bardzo tym ucieszyłem, widząc w niej alternatywę dla Push to Kindle. Niestety wtyczka Send2Boox potrafi generować ze stron WWW tylko dość pokraczne pliki PDF, co nie jest zbyt wygodną formą do czytania. Nie udało mi się wysłać utworzonego w ten sposób pliku automatycznie do czytnika. Również zapisanie strony WWW w przeglądarkowej wersji Send2Boox nie wgrało jej do czytnika. Przerosło mnie to albo zwyczajnie nie działa.

 

Poza tym można skorzystać z innych opcji związanych z możliwościami jakie daje Android OS i dostępne na ten system aplikacje mobilne. Powinny się sprawdzić aplikacje mobilne jak np. Dropbox, ale tego nie testowałem.

 

Boox Neo Reader – pliki EPUB

Boox Neo Reader jest domyślną aplikacją otwierającą pliki z czytnikowej biblioteczki. Podczas testu korzystałem głównie z e-booków w formacie EPUB, które pochodziły z polskich księgarń. Po otwarciu wyglądają one dobrze, choć nie od razu. Czasami musiałem chwilę poświęcić na modyfikację sposobu ich wyświetlania. A nie jest to łatwe. Neo Reader ma masę ustawień, które ma w różnych miejscach w postaci ikon czy opisów i często niewiele one mówią. Niektóre opcje zwyczajnie nie działają, albo ja nie byłem w stanie określić, na czym ich ewentualne działanie polega. Sytuację utrudnia fakt, że nie wszystkie pozycje menu są opisane, a jak już są opisane, to niekoniecznie jest to widoczne na ekranie. Interfejs programu Neo Reader (jak i samego czytnika) ewidentnie przeznaczony jest do korzystania na urządzeniach z większymi ekranami. Sprawia to wrażenie jednego wielkiego galimatiasu i dalekie jest nie tylko od elegancji co zwyczajnie od jakiegoś przemyślanego i zaplanowanego rozwiązania. Na wygląd tekstu mają też oczywiście wpływ czcionki. Ilość dostępnych w czytniku krojów przyprawia o zawrót głowy. Nie znalazłem ani jednej ładnej, ale Neo Reader akceptuje pliki wgrane przez użytkownika, więc używałem własnych. W czasie testów program działał bez specjalnego ociągania i zawiesił się bodaj raz. To bardzo dobrze jak na androidową aplikację.

 

Trzy ekrany ustawień tekstu w Neo Readerze (Krój pisma, Odstępy, Inne) - działanie niektórych parametrów wciąż jest dla mnie tajemnicą

 

Dla porównania zainstalowałem sobie także KOReadera. Ten program także nie ma zbyt przyjaznego menu, za to jak raz się go ogarnie to daje znacznie więcej możliwości dopasowania wyglądu tekstu. Niestety, Onyx nie potrafi się uruchamiać tak, aby wyświetlać ostatnio czytaną w KOReaderze książkę. To znaczy, jeśli sam go usypiam wyłącznikiem to tak, ale jak sam się uśpi lub wyłączy, trzeba znowu odpalać KOReadera od nowa.

 

Po zainstalowaniu mechanicznego lektora Google (ekran po lewej), będzie on zintegrowany z domyślnym programem Boox Neo Reader (ekran po prawej)

 

Z Neo Readerem została zintegrowana usługa TTS (mechanicznego lektora), która całkiem nieźle się sprawdza. Ja skonfigurowałem lektora Google. Wybrany głos (testowałem polski i angielski) brzmi dość naturalnie i nie przycina się. Można mieć zastrzeżenia co do wymowy niektórych zbitek czy słów (np. obco brzmiących nazwisk), ale ogólne wrażenia są zaskakująco pozytywne. Odsłuchiwać można przez słuchawki czy głośnik BlueTooth, ale też przy wykorzystaniu prostej przejściówki (USB-C-Mini jack) da się z powodzeniem korzystać ze słuchawek przewodowych.

 

Boox Neo Reader – pliki PDF

Czytanie plików PDF na Onyx Poke Poke 3 to było początkowo jedno z największych rozczarowań tego testu. Przy okazji kolejnych aktualizacji oprogramowania czytników tej marki słyszałem wiele dobrego o wprowadzanych zmianach w obsłudze PDF-ów. Ale w Neo Readerze brakowało mi jednego fundamentalnego usprawnienia – obracania ekranu. No i dopiero po tygodniu czy nawet więcej odnalazłem tę funkcję ale w opcjach samego czytnika a nie programu. Co ciekawe, obracanie ekranu działa także dla całego menu, a nawet wygaszacza ekranu. Więc jeśli potrzebujemy obrócić ekran, to wybieramy taką opcję z menu w prawym górnym rogu (przy zegarku) lub z Kulki nawigacyjnej i wszystko jest już obrócone. Podlegają temu także niektóre inne programy, jednak trudno powiedzieć które tak, a które nie (np. Legimi nie obraca się).

 

Przed korzystaniem z plików PDF trzeba najpierw odszukać opcję obracania ekranu (ekran u góry), bo dodatkowe opcje wyświetlania (ekran na dole) przydadzą się znacznie rzadziej

 

Czytnik dość szybko przetwarza pliki PDF. Poszczególne strony wczytują się sprawnie. Przy ekranie o przekątnej sześciu cali brakuje jednak trochę bardziej zaawansowanych funkcji jak choćby inteligentne obcinanie marginesów. Można jeszcze skorzystać z tzw. rozpływu (przetworzenie formatowania PDF-a na „zwykły” tekst), choć czasem ta opcja działa, a czasem nie. Neo Reader ma sporo ustawień pozwalających na modyfikację sposobu wyświetlania PDF-ów na czarno-białym ekranie. Można regulować kontrast czy nasycenie. Potrzeba i skuteczność tych narzędzi zależy od rodzaju czytanego dokumentu.

 

Boox Neo Reader - Tłumacz Google

Zdecydowanie największym atutem zarówno w Boox Neo Readerze jak i ewentualnie innych aplikacjach (np. KOReaderze) jest opcja korzystania z Tłumacza Google. Oczywiście nie jest to konieczne, jeśli posiadamy dobry słownik w pliku, ale akurat w przypadku języka polskiego jest z tym spory kłopot. Producenci czytników nas nie rozpieszczają i tylko PocketBook ma zainstalowany słownik angielsko-polski. Uzyskanie dostępu do usługi Google otwiera więc zupełnie nowe możliwości korzystania z tekstów obcojęzycznych.

 

Zintegrowanie Tłumacza Google (ekran po lewej) to bardzo mocny atut czytnika, choć przy przekładach z języków innych niż angielski, trudno oczekiwać cudów (ekran po prawej - „- Ależ, proszę pana, pana arcyksięcia Ferdynanda, tego z Konopisztu, tego tłustego, pobożnego” - tłum. Paweł Hulka-Laskowski)

 

Zainstalowanie aplikacji w czytniku umożliwia korzystanie z niej w różnych aplikacjach. Można też pobrać pliki słownikowe do wykorzystania wtedy, gdy nie mamy połączenia z internetem (off-line). Atutem korzystania ze słownika Google jest możliwość tłumaczenia nie tylko pojedynczych wyrazów ale i całych akapitów tekstu.

 

Onyx Boox Poke 3 - wypożyczalnia Legimi

Aplikacja mobilna Legimi działa w czytniku i da się czytać, ale trudno powiedzieć aby korzystanie z niej na recenzowanym czytniku było komfortowe na sto procent. Ogólnie program się uruchamia, można pobierać książki i czytać. Kłopot jest przy wybudzaniu, bo wtedy czytnik nie wraca sam do ostatnio czytanej strony. Każdorazowo po włączeniu czy wybudzeniu urządzenia musimy od nowa uruchamiać aplikację i otwierać ostatnio czytaną książkę. Raczej irytujące. Pomijam tu ułomności samej aplikacji, jak brak obsługi słowników oraz dopasowania jej do czarno-białych ekranów stosowanych w czytnikach książek. Program działa, ale zarówno prędkość jak i płynność w przypadku Poke 3 budzi moje wątpliwości. Pół biedy, gdy chodzi o wybieranie opcji menu. Ale na dłuższą metę męczy czekanie na wczytywanie kolejnej strony, szczególnie podczas otwierania kolejnego rozdziału. Po aktualizacji aplikacji Legimi do wersji 3.15.0 nie mogę już ustawić jej tak, aby czcionka w e-bookach była w miarę normalna, a nie mocno pogrubiona. Wcześniej było to możliwe. Czytać się da, ale nie wygląda to tak jak powinno. Jednak największym mankamentem korzystania z aplikacji Legimi na Poke 3 pozostaje błyskawiczne drenowanie baterii czytnika. Przykładowo podczas niezbyt intensywnego korzystania, poziom naładowania spadł do ok. 60% przez pierwszą dobę po naładowaniu akumulatora do pełna.

 

Choć Legimi działa sprawnie, to nie udało mi się uruchomić poprawnie starej (oszczędnej) wersji aplikacji (ekran po lewej), zaś w przypadku nowej (ekran po prawej) problemem pozostaje pogrubiona czcionka

 

Wśród porad na temat korzystania z aplikacji Legimi na czytnikach Onyx Boox, najczęściej pojawia się taka, aby zainstalować ją w wersji 2.60.9. Niestety, na Poke 3 to nie zadziałało. Zainstalowałem tę starszą wersję aplikacji, ale pomimo udzielenia jej wszystkich możliwych zgód (w tym także na wykonywanie połączeń telefonicznych), nie udało mi się pobrać żadnej książki spośród znajdujących się na mojej półce. Za każdym razem otrzymywałem informację, że wystąpił błąd i trzeba sprawdzić połączenie z siecią. A połączenie sieciowe było aktywne, bo aplikacja się synchronizowała i pokazywała zawartość mojej półki czy katalogu księgarni.

 

Dlaczego warto i tak rozważyć instalację Legimi? Po pierwsze Poke 3 nie jest liczony do limitu urządzeń jako czytnik lecz jako tablet, a po drugie jeśli ktoś lubi mieć w aplikacji dostęp do zawartości całego katalogu usługi – tu jest to możliwe.

 

Onyx Boox Poke 3 – Serwis Wattpad

Co jakiś czas pojawiają się pytania o czytnik, na którym można czytać teksty z serwisu Wattpad. Onyx Boox Poke 3 umożliwia instalację mobilnej aplikacji. Nie mogę jednak potwierdzić, że zawsze będzie ona działać poprawnie. Jedna z wersji, którą miałem zainstalowaną jako pierwszą, nijak nie chciała wyświetlać poprawnie tekstu. Wszystkie litery były z obwódką, która dość skutecznie uniemożliwiała czytanie. Nie pomagały żadne „dostosowania”, które ma czytnik. Bieżąca wersja (styczeń 2023 r.) z kolei daje radę, choć formatowanie tekstu jest brzydkie. Linijki są bardzo blisko siebie, a przerwy między akapitami za to przepastne. No i tekst wyrównywany jest do lewego marginesu. Oczywiście nie ma podziału wyrazów. Ale warto podkreślić, że brak możliwości ładnego wyświetlania porządnie sformatowanego tekstu to raczej cecha tej aplikacji, a nie problem jej działania na czytniku. W korzystaniu na czytniku przeszkadza także brak przycisku „wstecz”. Ale na szczęście działa odpowiedni gest (przesunięcie palcem po ekranie od dołu do góry po prawej stronie ekranu).

 

Z pierwszej zainstalowanej aplikacji Wattpad (ekran po lewej) nie dało się korzystać. Dopiero aktualizacja (ekran po prawej) wyświetlała poprawnie tekst

 

Poza wymienionymi wyżej wadami trzeba się przygotować na sporadyczny brak reakcji na dotyk (wywołanie menu), denerwującą animację zmiany stron i jeszcze bardziej denerwujące reklamy pojawiające się w trakcie czytania. Pozbycie się ich to wydatek 22 PLN/mies. Nie wiem, kto by mógł być tak zdesperowany, skoro w podobnej cenie można mieć dostęp do porządnej literatury w polskich wypożyczalniach. No bo zapomniałem dodać, że wszystkie te wspomniane wyżej niedogodności i tak bledną jednak w obliczu poziomu lektur, które próbowałem czytać w ramach tego testu…

 

A, jest jeszcze jedno do dodania. Czy wspominałem, że aplikacja Legimi błyskawicznie drenuje baterię? No to tu muszę stwierdzić, że aplikacja Wattpad ją zwyczajnie pożera, razem z kopytami.

 

Serwis Pocket na Poke 3

Przetestowałem jeszcze jedną ważną dla mnie usługę – Pocket. Korzystam z niej na czytnikach Rakuten Kobo i sprawdza się na nich świetnie. Niestety tylko na urządzeniach tej marki działa ona domyślnie. Ale od czego androidowa aplikacja mobilna?

 

Aplikacja mobilna Pocket wyświetla artykuły z WWW w postaci tekstowej (ekran po prawej), ale nie ze wszystkimi stronami daje sobie radę i może przejść w tryb przeglądarki internetowej (ekran po lewej) co nie jest już takie wygodne na czytniku

 

Wersja mobilna Pocket na Poke 3 instaluje się i działa poprawnie. Artykuły ze stron WWW są przesyłane na nasze konto choćby dzięki wtyczce „Pocket (formerly Read It Later)” (Chrome, Opera) lub „Wyślij do Pocket” (Firefox). Co ciekawe, jest ona obecnie częścią Firefoksa. Jeśli uda się pobrać tekst ze strony WWW, to wszystko gra. Niestety nie zawsze to (za)działa. Czasem aplikacja mobilna pokazuje je jak w przeglądarce internetowej. Oznacza to, że nie można czytać jak na czytniku – strona po stronie. Trzeba przesuwać tekst palcem, co może sprawdzi się na wyświetlaczu telefonu, ale na ekranie E-Ink nie jest już takie fajne. Odpuściłem.

 

Onyx Boox Poke 3 – firmowy sklep z aplikacjami, inne aplikacje

W czytniku są już zainstalowane różnorodne aplikacje, jak też firmowy „sklep” z programami do pobrania. Z ich funkcjonalnością i użytecznością bywa różnie. Ale generalnie większość tego, co próbowałem uruchomić (i czego uruchomienie na Poke 3 miało sens) to zadziałało. Przykry zawód spotkał mnie w przypadku domyślnie zainstalowanego czytnika kanałów RSS. O ile mogłem dodać bloga z serwisu blogspot.com i pokazywały mi się nowe wpisy, to już ich odczytanie było już na czytniku niemożliwe z powodu jakiegoś bliżej nieokreślonego błędu.

 

Czytnik RSS poprawnie rozpoznał kanał blogger.com (ekran po prawej), ale nie udało mi się czytać wpisów (ekran po lewej)

 

Zbiór aplikacji wybranych do firmowego sklepu powinien wystarczyć większości użytkowników, ale niekoniecznie w naszym kraju. Co prawda znajdziemy tu Tłumacza Google, KOReadera czy Wattpad, ale brakuje tego, co ważne na naszym rynku – na przykład Legimi czy Empik Go. To trzeba sobie ogarnąć na przykład instalując potrzebne programy samodzielnie z plików lub uruchamiając wcześniej na czytniku sklep Google Play.

 

W Poke 3 mamy zestaw aplikacji wybranych przez producenta (ekran po prawej) ale można też uruchomić usługi Google, w tym sklep Google Play (ekran po lewej)

 

Podsumowanie

Onyx Boox Poke 3 to przykład całkiem ładnego i niezłego sprzętu z zainstalowanym w miarę nowym Andoidem. To do mnie częściowo przemawia, ale gorzej z realizacją w praktyce. W czytniku brakuje fizycznych przycisków zmiany stron. W codziennym korzystaniu przeszkadza także pierdylion opcji menu, ustawień zarówno systemowych jak i firmowych aplikacji, które są czasami źle opisane, a bywa, że wręcz nie działają. Do tego dochodzą niemożliwe do przeczytania opisy i brak jednej wspólnej biblioteczki na książki użytkownika (prawie każda aplikacja ma swoją). Wszystko to powoduje, że korzystanie z Poke 3 staje się jednym wielkim galimatiasem i jest dalekie od komfortowego. Dzięki w miarę nowej wersji Android OS, Poke 3 daje spore możliwości korzystania z mobilnych aplikacji, co do mnie częściowo przemawia. Jednak trzeba pamiętać, że nie ma pewności iż będą działać sensownie wszystkie aplikacje, które na takim sprzęcie mogą się wydawać użyteczne.

 

Onyx Boox Poke 3 producent opisuje jako tablet z ekranem E-Ink

 

Również niezadowalająco wypadają w praktyce dość oczywiste opcje, jak czytanie plików PDF czy korzystanie z aplikacji mobilnych służących do czytania. W przypadku e-booków w formacie PDF brakuje opcji przystosowania tekstu do wygodnego czytania na sześciocalowym ekranie. Zaś korzystanie z aplikacji typu Legimi czy Wattpad wiąże się z niezbyt sprawnym ich działaniem przy błyskawicznym wyczerpaniem baterii czytnika.

 

Jestem zmęczony korzystaniem z Poke 3. Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli koniecznie potrzebujecie możliwości instalacji aplikacji mobilnych na urządzeniu z ekranem E-Ink, Onyx Poke 3 może to zapewnić (choć niekoniecznie będą one działać płynnie). Ale do wygodnego czytania i skupienia się na tekście warto pomyśleć o przyjaznym czytniku innej marki, zaprojektowanym po prostu do czytania.

 

Plusy

- możliwość instalowania najnowszych wersji aplikacji mobilnych (także z Google Play Store);

- prosta, solidna konstrukcja;

- częste aktualizacje oprogramowania;

- możliwość korzystania z Tłumacza Google;

- spolszczone menu (przeważnie);

- gniazdo USB-C;

- szybkie przetwarzanie plików PDF;

- duże możliwości konfiguracji;

 

Minusy

- przesadnie skomplikowany w konfiguracji i użytkowaniu;

- nie startuje na ostatnio czytanej stronie (np. z Legimi, Empik Go);

- brak fizycznych przycisków zmiany stron;

- nieprzyjazny interfejs;

- braki w tłumaczeniach interfejsu;

- błyskawiczne drenowanie baterii przy korzystaniu z aplikacji Legimi;

- ekspresowe drenowanie baterii przy korzystaniu z aplikacji Wattpad;

- mały wybór okładek na czytnik (zarówno firmowych jak i firm trzecich);

- łączenie się w tle z chińskimi serwerami;

 

 

Dane techniczne Onyx Boox Poke 3 (wg producenta):

 

Ekran: przekątna 15,2 cm (6 cali) ekran E-Ink Carta z wbudowanym oświetleniem i rozdzielczością 1448×1072 pikseli, 16 odcieni szarości, dotykowy, 300 ppi, wbudowane oświetlenie z regulacją temperatury barwowej;

Waga: 150 g;

Rozmiary: 153×107×6,8 mm

Pamięć: ok. 22 GB wewnętrznej (32 GB pomniejszone o pliki systemu operacyjnego);

Obsługiwane formaty tekstowe: TXT, HTML, RTF, FB2, FB2.zip, DOC, DOCX, PRC, MOBI, CHM, EPUB, PDF, DjVu, ;

Obsługiwane formaty graficzne: JPEG, BMP, PNG, TIFF, CBR, CBZ;

Łączność: Wi-Fi, BT;

Audio: TTS (Google, Baidu), MP3, WAV;

Procesor: 2,8 GHz (ośmiordzeniowy);

Pamięć RAM: 2 GB;

System: Android OS 10.0;

 

Oficjalna strona produktu: https://onyxboox.com/boox_poke3

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to