905 Obserwatorzy
21 Obserwuję
cyfranek

Cyfranek - Cyfrowe Czytanie

cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox. 

Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Czytnik pełen bajerów - recenzja czytnika książek elektronicznych PocketBook Ultra - część I

 

Macie może czytnik z wbudowanym aparatem fotograficznym? A może z gniazdem kart microSD? A co powiecie na dotykowy ekran wraz z czterema fizycznymi przyciskami służącymi do zmiany stron? A jak się zapatrujecie na gniazdo słuchawkowe pozwalające na słuchanie muzyki, audiobooków lub tekstu czytanego przez lektora Ivona? I teraz najważniejsze - co powiecie na zintegrowanie tego wszystkiego w jednym urządzeniu z ekranem E-Ink, które waży raptem 175 gramów? Brzmi ciekawie? No to zapraszam do lektury recenzji czytnika książek PocketBook Ultra (PB 650), efektu kilku miesięcy używania i testowania.

 

PocketBook Ultra z podłączonymi słuchawkami

 

PocketBook Ultra (PB 650)

PB 650 spodobał mi się od pierwszej chwili, gdy go ujrzałem na stoisku firmowym w czasie targów IFA 2014 w Berlinie. Moją uwagę zwrócił przede wszystkim smukły kształt, niewielka waga, dobre materiały użyte do konstrukcji obudowy, trochę ekstrawagancji we wzornictwie oraz solidne wykonanie. Intrygujący był również fakt, że czytnik wyposażono w unikalną jak na takie urządzenia funkcję - aparat fotograficzny oraz OCR. Ale czytnik nie służy przecież do oglądania zdjęć, lecz do czytania tekstu. Nie bez znaczenia był fakt wyposażenia go w ekran E-Ink kolejnej generacji - Carta.

Ten czytnik jest najbardziej zaawansowany a jednocześnie najdroższym wśród urządzeń z ekranem o przekątnej sześciu cali z oferty firmy PocketBook. Pod względem ceny przebija go tylko PocketBook 840 InkPad, ale ten wyposażono w ekran o przekątnej ośmiu cali. PocketBook Ultra jest więc czytnikiem, po którym można wiele się spodziewać. Zarówno cena jak i nazwa zobowiązują...

 

Testowany egzemplarz ma obudowę w kolorze białym

 

Czytnik dostępny jest w trzech wersjach kolorystycznych. Obudowa może być biała, szmaragdowa lub ciemnobrązowa. Przedmiotem recenzji jest czytnik w wersji białej. W tym kolorze jest większa część obudowy za wyjątkiem cieniutkiej ramki wokół ekranu i przycisków pod nim. Ten element wykonany jest z czarnej gumy, co ułatwia korzystanie z ukrytych pod nią przycisków bez potrzeby wyodrębniania osobnych guzików.

 

Przyciski pod ekranem nie są opisane, lecz oznaczone dobrze wyczuwalnymi wypustkami

 

Przycisków w czytniku jest w sumie dość dużo, bo aż 7. Trochę nietypowo umiejscowione są dwa, które służą do zmiany stron. Usytuowane są mniej więcej w połowie wysokości ale... od spodu. Pod ekranem, od frontu, znajdują się cztery przyciski pełniące funkcje takie same jak w innych modelach PocketBooków. Jednak w odróżnieniu od wcześniejszych modeli, nie są one oznaczone żadnymi symbolami. Jedyne, co je wyróżnia w obudowie, to niewielkie wypustki pozwalające je zlokalizować. Jak wcześniej wspomniałem, funkcje przycisków pozostały bez zmian. Idąc od lewej, pierwszy to wyjście do ekranu startowego, drugi odpowiada za przejście do poprzedniej strony zaś trzeci - do następnej. Ostatni przycisk służy do wywołania menu podręcznego.

 

PocketBook Ultra posiada dwa przyciski do zmiany stron umieszczone od spodu przy krawędziach, to dość nietypowe, ale może się przydać

 

Siódmy z przycisków umieszczono na dolnej krawędzi czytnika. To wyłącznik wyposażony dodatkowo w diodę, która zielonym światłem sygnalizuje pracę procesora lub włączone wi-fi. Czytnik uruchamia się poprzez dłuższe (ok. 2 sekundy) wciśnięcie tego przycisku. Krótkie naciśnięcie włącza tryb uśpienia lub z niego wybudza. Tu niestety napotkałem pierwszy zgrzyt. Czytnik uruchamiał się po prostu długo. O ile można to było zrozumieć w starszych lub tańszych modelach, o tyle w Ultrze czekanie około 22 sekund denerwowało mnie. To czas bardzo podobny do tego, jaki potrzebuje na włączenie recenzowany przeze mnie PocketBook Basic Touch. Model starszy i od PB 650 znacznie tańszy.

Na szczęście częściowo poprawiła ten błąd (długiego startu urządzenia) ostatnia aktualizacja oprogramowania (wersja 5.5). Jednak zrazu wcale nie dostrzegłem tego usprawnienia. Zauważyłem to dopiero przy okazji usuwania innego problemu, gdy musiałem zastosować opcję przywracania ustawień fabrycznych. Obecnie mój PocketBook Ultra po około czterech sekundach pokazuje ostatnio czytaną stronę. Co prawda przez następne kilkanaście sekund czytnik nie reaguje na przyciski ani na dotyk (więc w sumie to przyspieszenie startu jest trochę iluzoryczne), ale przynajmniej można zacząć lekturę w miejscu, gdzie się poprzednio czytać zakończyło. Jeśli więc ma ktoś wgrane najnowsze oprogramowanie ale czytnik wciąż bardzo długo startuje, trzeba pożegnać się ze swoimi ustawieniami i czym prędzej w ustawieniach uruchomić opcję Konserwacja/Ustawienia fabryczne.

Co prawda PB 650 żwawo uruchamia się z uśpienia (praktycznie natychmiast) ale z kolei w tym trybie zużywana jest bateria. Użytkownik musi rozwiązać dylemat - szybkie włączanie i szybkie wyczerpanie baterii, czy długie czekanie na włączenie i długi czas pracy baterii na jednym ładowaniu. Nie udało mi się znaleźć kompromisu między tymi dwoma opcjami.

 

W dolnej części PB 650 od lewej: aparat fotograficzny, dioda LED, wyłącznik, gniazdo kart microSD, gniazdo microUSB, gniazdo słuchawkowe oraz miejsce na zamontowanie zawieszki. Wyżej widoczne przyciski do zmiany stron.

 

Dolną krawędź obudowy przeznaczono na umieszczenie klapki przykrywającej gniazdo kart microSD i gniazda microUSB. To ostatnie służy zarówno do ładowania baterii jak i wgrywania książek do pamięci czytnika (przez kabel). Po lewej stronie od wspomnianej zaślepki znajduje się standardowe gniazdo mini jack 3,5 mm, do którego można podłączyć zarówno słuchawki jak i zwykły wzmacniacz audio. No i koniec końców lewy róg czytnika zawiera otwór, dzięki któremu można przymocować np. przywieszkę... Hmmm... a może i podręczną zakładkę do książek? :)

 

Nowy wygląd menu czytników PocketBook

W recenzji nie opisałem wszystkich funkcji i ustawień, które zawiera urządzenie. PocketBook Ultra jest częścią licznej rodziny czytników tej firmy. Niektóre elementy ustawień są podobne jak we wcześniejszych pocketBookach. Opisałem to na przykład przy okazji recenzji PocketBook Basic Touch i tam też odsyłam zainteresowanych, którzy chcieliby się więcej dowiedzieć o konfiguracji czytnika, usłudze Send-To-PocketBook, przesyłaniu stron WWW dzięki wtyczce do przeglądarki internetowej. W dalszej części staram się wyróżnić cechy typowe dla tego konkretnego modelu (PB 650) oraz wynikające z tego konsekwencje dla użytkownika.

 

Wygląd głównego ekranu czytników PocketBook z oprogramowaniem w wersji 5.*

 

Czytniki firmy PocketBook z oprogramowaniem wewnętrznym wersji 5 otrzymały nowy wygląd menu. Podobnie jak we wcześniejszych urządzeniach, menu całkowicie spolszczone. Różnica polega na tym, że obecny wygląd ma charakter zdecydowanie mniej „tekstowy” a bardziej „graficzny”.

Ekran startowy został w nowej wersji podzielony na trzy główne części. Środkowa zawiera widok okładek trzech ostatnio czytanych książek (są trzy takie zestawy, które można kolejno przeglądać). Poniżej wyświetlane są okładki pozycji ostatnio wgrywanych do pamięci czytnika. Na samym dole umieszczono trzy ikony aplikacji: Książki, Sklep, Skaner. W polskich warunkach taki wybór nie jest trafny. O ile wejście do księgozbioru na stronie startowej (pierwsza ikona) jest w pełni uzasadnione, o tyle zdecydowanie należałoby zamienić na coś innego kolejne ikony. Odesłanie do (w zasadzie bezużytecznego z powodu nikłej oferty publikacji po polsku) sklepu BookLand oraz do równie problematycznego w użyciu skanera (o tym w dalszej części testu) moim zdaniem powinno być na przykład zastąpione synchronizacją z usługą Send-To-PocketBook, może wejściem do ustawień czytnika lub choćby uruchomieniem przeglądarki WWW.

 

Górna część wyskakującego menu umożliwia wejście do podstawowych ustawień, w tym płynną regulację poziom oświetlenia. Szkoda, że wtedy reszta ekranu jest szara i nie widać jak poziom oświetlenia faktycznie wpływa na obraz

 

Druga duża istotna zmiana w nowym interfejsie PocketBooka, to podzielenie wyskakującego menu na dwie grupy, z których jedna „ukryta” jest w górnej części ekranu a druga w dolnej. Część górna zawiera kilka elementów dostępnych w każdym momencie używania czytnika, czy to z poziomu ekranu głównego, czy księgozbioru lub czytanej książki. Jest tam pięć opcji:

- Wi-Fi - przełącznik łączności bezprzewodowej;

- Synchronizuj - uruchomienie pobierania plików wysłanych usługą Send-To-PocketBook, znajdujących się w odpowiednim katalogu w chmurze Dropboksa lub na koncie w księgarni BookLand;

- Menedżer zadań - umożliwia szybkie przełączanie się między otwartymi dokumentami lub aplikacjami (jak np. słownik);

- Ustawienia - definiowanie parametrów pracy czytnika;

- Szukaj - wyszukiwanie dokumentów w czytniku.

 

Dolne wyskakujące menu jest obszerne, i po otwarciu zajmuje cały ekran

 

Otwarcie menu z dolnego brzegu ekranu umożliwia dostęp do aż dwudziestu pozycji:

- Aktualności RSS - czytnik kanałów udostępnianych w ramach usługi RSS (raczej trudny w użyciu);

- Aparat - uruchomienie wbudowanego aparatu fotograficznego;

- Dokumenty - tworzenie dokumentów z fotografii wykonanych wbudowanym aparatem;

- Dropbox PocketBook - przejście do ustawień i synchronizacji z podkatalogiem na dysku Dropbox;

- Galeria - przeglądarka plików graficznych;

- Kalkulator;

- Książki - lista e-booków w czytniku;

- Księgarnia - przejście do księgarni BookLand (bardzo uboga w polskojęzyczne publikacje);

- Notatki - lista wszystkich notatek w czytniku (zebrane w jednym miejscu notatki odręczne, tekstowe, zakreślenia, zakładki);

- Odręczny notatnik (mało funkcjonalny);

- Odtwarzacz audio (więcej w dalszej części testu);

- Pasjans - taki jak w MS Windows był „od zawsze”;

- PocketBook Sync - synchronizacja z kontem w księgarni BookLand;

- Send-To-PocketBook - przejście do listy książek pobranych w ramach tej usługi (o ile została zdefiniowana);

- Skaner numerów ISBN (o tym więcej w dalszej części testu);

- Sudoku;

- Szachy;

- Słownik - słownik w postaci osobnej aplikacji;

- WWW - przeglądarka internetowa (całkiem sprawnie działa w porównaniu do innych czytników);

- Zegar/Kalendarz - przeglądanie kalendarza bez możliwości dokonywania wpisów.

 

Trochę mnie zaskoczył brak bezpośredniego wejścia do serwisu społecznościowego ReadRate, który jest reklamowany przez większą część czasu potrzebnego na uruchomienie czytnika. Ale w polskich warunkach jego popularność chyba nie jest duża więc tego braku można nawet nie zauważyć.

Sądzę, że mnogość opcji czytnika została dość dobrze przedstawiona i podział na menu „górne” i „dolne” pozwolił ograniczyć konieczność przewijania kolejnych ekranów z ikonami i szukania tej właściwej.

 

Jakość ekranu

Czytnik PocketBook Ultra jako jeden z pierwszych na rynku został wyposażony w dotykowy ekran E-Ink Carta o przekątnej 15 cm (6 cali) i rozdzielczości 1024x758 pikseli z przednim oświetleniem.

Ekran jest dobry, jednak lekko ciemniejszy w porównaniu do innych czytników na przykład o podobnym wyświetlaczu z serii Carta. Porównanie jasności niepodświetlonego ekranu Tolino 2 z Ultrą wypada na korzyść tego pierwszego. Niestety dla Ultry, podobny efekt widać przy porównaniu ekranu z Kindle 7. Najtańszy czytnik z Amazonu ma ekran starszej generacji (Pearl), lecz i tak jest lekko jaśniejszy. W związku z tym wbudowane oświetlenie w przypadku PB 650 przydaje się częściej niż można by się tego spodziewać. Ekran dobrze daje sobie radę z wyświetleniem czerni i wypełnieniem czcionek. Każdy krój, który testowałem, jest dobrze odwzorowany. Nawet delikatne czcionki szeryfowe są czytelne, ale wolę korzystać z tych „cięższych” typu Rockwell MT, które zapewniają większy kontrast.

 

Ekran Kindle 7 sprawia wrażenie jaśniejszego w zestawieniu z PB 650 (z wyłączonym oświetleniem przy lekko rozproszonym świetle słonecznym)

 

Oświetlenie w PB 650 jest miłe dla oka. Nawet przy najwyższym poziomie natężenia światła nie widać wyraźnych cieni czy smug światła przy diodach, co bywało częstą przypadłością czytników z oświetleniem. Można te nierówności oświetlenia dostrzec (górna część ekranu ma w moim egzemplarzu minimalnie inną barwę niż znajdująca się przy diodach część dolna), jeśli czytamy w ciemnościach, ale trzeba się uważnie przyglądnąć. Zakres regulacji światła jest bardzo szeroki i nie powinno być problemu z jego dostosowaniem do upodobań użytkownika czy zewnętrznych warunków oświetleniowych. Kolor oświetlenia jest dość ciepły, bliższy białożółtemu (jak w Kobo) niż białoniebieskiemu (jak w Tolino Vision 2 czy Kindle Paperwhite).

 

Przy maksymalnym poziomie oświetlenia można dostrzec na ekranie lekkie nierówności natężenia światła, co nie przeszkadza w czytaniu, bardziej mi przeszkadza wyrównywanie tekstu do lewego marginesu

 

Dotyk działa pewnie, urządzenie żwawo reaguje na gesty użytkownika. Trzeba się przyzwyczaić do tego, że czytnik reaguje na dotyk jakby z pewnym wahaniem. Przypadkowe muśnięcie ekranu nie zmieni strony czy nie otworzy menu. W przypadku PocketBooka gesty muszą bardziej „stanowcze”. Mnie to odpowiada, bo na przykład testując ostatnio Kindle 7 miałem drobne kłopoty z reagowaniem czytnika nawet na bardzo delikatne dotknięcie ekranu. Nie jest to wada ani w Kindle ani w PocketBooku, trzeba się do specyfiki obsługi dotykiem po prostu przyzwyczaić.

 

Zapraszam na drugą część recenzji.