cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox.
Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...Dwa modele czytników inkBook powinny dać sobie radę z aplikacją mobilną Gazety Wyborczej. O tym fakcie poinformował dystrybutor na swoim blogu. Chodzi o inkBook Focus i inkBook Calypso Plus.
Na czytniki inkBook udostępniono aplikację „Gazety Wyborczej”
„Gazetę Wyborczą” czytam głównie na czytnikach Kindle, gdzie znakomicie się sprawdza(ł) MOBI w wersji „gazetowej”. Amazon rok temu zapowiedział jego wycofanie. Wraz z zamieszaniem związanym z tą rezygnacją, przeszedłem też na format EPUB, którego używam głównie na PocketBookach. Ale bardziej dynamicznie wyglądająca wersja gazety prezentowana w aplikacji mobilnej skłoniła mnie do sprawdzenia, jak to wygląda w najnowszych czytników marki inkBook.
Wygląd spisu treści „Gazety Wyborczej” w pliku EPUB na czytniku PocketBook (ekran po lewej) i gazetowym MOBI na czytniku Kindle (ekran po prawej)
Codzienne korzystanie na czytniku inkBook Calypso Plus
Aplikację można zainstalować z poziomu sekcji inkBook Plus na wspomnianych czytnikach. Niestety, nie otrzymujemy w ten sposób dostępu do najnowszej wersji. O ile na czytniku zainstalowała się wersja 4.3.63 to na androidowym telefonie mam 4.4.6. Nie jest to dobra wiadomość. Obawiam się, że w przypadku aplikacji „Gazety Wyborczej” na inkBooku może być w przyszłości tak samo, jak z wieloma innymi udostępnionymi na tym czytniku – nie będą dostępne najnowsze wersje. Póki co jednak mam wrażenie, że obie wersje niczym się nie różnią.
Po uruchomieniu aplikacji otrzymujemy możliwość przeglądania bieżących tematów (strona startowa), kopii wydań papierowych (ikonka w prawy górnym rogu ekranu startowego) jak i tematycznie (ikonka sekcje w dolnej części ekranu). Warto na początku też ustawić miasto dla wydania lokalnego (Konto/Wydanie lokalne). W otwartym artykule możemy także regulować (ikonka Aa) krój czcionki (szeryfowa lub bezszeryfowa), ustawienia tła (motyw jasny ciemny, systemowy) oraz co najważniejsze – wielkość tekstu (A- i A+).
Aplikacja startuje na stronie „Jedynka” (ekran po lewej) i z niej (ikonka gazety) można przejść do kopii codziennych wydań (ekran po prawej). Zrzuty ekranu z czytnika są kolorowe, ponieważ tak wyświetla obraz aplikacja
„Wersja papierowa” różni się od tego, co w postaci pliku MOBI czy EPUB dostaję z Publio. Artykuły z danego wydania wyświetlone są w formie rozwiniętego spisu treści. Gdy któryś z nich otworzymy, można między nimi kolejno przeskakiwać, przesuwając palcem od krawędzi ekranu.
Przed uruchomieniem aplikacji, zawsze warto się upewnić, że czytnik ma połączenie z internetami. Aplikacja nie potrafi aktywować połączenia wi-fi i BT
Niestety, udostępniona w inkBookach aplikacja nie została w żaden sposób dostosowana do korzystania na czytniku. Działa trochę opornie, co może wynikać zarówno z małej wydajności inkBooka (testowałem na Calypso Plus) jak i cech ekranu E-Ink (wolne odświeżanie). Znacznie poważniejszy problemem jest ze zmianą stron. Nie da się tego robić przy użyciu fizycznych przycisków ani poprzez dotknięcie ekranu przy krawędzi. O ile płynne przesuwanie tekstu na ekranie smartfona czy tabletu nie stanowi większego problemu, o tyle na ekranie czytnika wygląda to znacznie słabiej. Powinno to po prostu działać tak jak w przypadku e-booków.
Podczas korzystania z aplikacji na inkBooku należy też pamiętać o tym, że nie potrafi ona aktywować połączenia wi-fi czy BT. Trzeba zwykle włączyć je samodzielnie, najlepiej przed uruchomieniem programu. Bez dostępu do internetu nie będą się wczytywać artykuły czy podcasty, a te ostatnie nie będą też przesyłane do głośnika czy słuchawek sparowanych z czytnikiem bez aktywnego połączenia BlueTooth. Aplikacja nie blokuje także usypiania czytnika. Mój czytnik słuchanie podcastów traktował jako brak aktywności i sam się usypiał w czasie ich odtwarzania. Aby do tego nie dopuścić, trzeba wydłużyć czas automagicznego usypiania.
Aplikacja umożliwia także odsłuch podcastów „8:10” (ekran po lewej), a w artykułach jest opcja regulacji wielkości czcionki (ekran po prawej)
Na blogu dystrybutora zapowiedziano, że można kopiować fragmenty artykułów do schowka, czy Tłumacza Google. Nie udało mi się dojść do tego, jak należy to zrobić. Poza tym aplikacja działa całkiem stabilnie, choć czasami nie wczytują się poszczególne elementy. W każdym razie do poprawnego działania aplikacji na czytniku jeszcze dużo brakuje.
Podsumowanie
Aplikacje mobilne, w tym „Gazetę Wyborczą” można sobie zainstalować na inkBooku bez pośrednictwa „inkBook Plus” (np. przez APKPure). Sądziłem więc, że skoro dystrybutor zdecydował się oficjalnie ją umieścić w czytniku i jeszcze się tym chwali na blogu, będzie jakoś do czytnika dostosowana. Najwyraźniej się myliłem.
Sprawnie działająca aplikacja tego typu na pewno by była miłym dodatkiem w czytniku. Szkoda, że nie została ona dostosowana do współpracy z czytnikiem. Albo też inkBook nie został dostosowany do współpracy z oficjalnie udostępnioną na nim aplikacją. Czytniki są innymi urządzeniami niż smartfony czy tablety, na które domyślnie powstają aplikacje mobilne. Instalacja takiej aplikacji na czytniku nie zawsze gwarantuje sukces, nawet jeśli się uruchomi. „Gazetę Wyborczą” raczej czytam niż słucham. Wybieram więc wygodę i będę dalej korzystał z automagicznej wysyłki kolejnych wydań prasy z księgarni Publio na czytnik Kindle lub PocketBook. A podcastów to sobie posłucham z telefonu. inkBook wraca do pudełka.
Plusy:
- dostęp do treści z „Gazety Wyborczej” (także podcastów);
Minusy:
- nie można zmieniać stron w artykułach fizycznymi przyciskami;
- aplikacja nie aktywuje połączenia wi-fi czy BT;
- aplikacja nie blokuje usypiania czytnika gdy jest aktywna (np. przy słuchaniu podcastu);
- brak aktualizacji do wersji dostępnej na smartfony.