cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox.
Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...Amazon w zeszłym tygodniu wprowadził do sprzedaży nowe wersje Kindle Paperwhite 5 (11. generacja). W porównaniu do dotychczas obecnych wersji tego modelu, otrzymujemy dwa nowe kolory obudowy. Zmiana nie dotyczy frontu, a obejmuje tylko boki i plecki urządzenia.
Kindle paperwhite 5 - wersja granatowa (źródło: amazon.de)
Czytnik Kindle Paperwhite 5 pojawił się na rynku we wrześniu 2021 roku. Początkowo wprowadzono do sprzedaży wersję z 8 GB raz z 32 GB pamięci jako Signature Edition. We wrześniu 2022 roku doszła do tego opcja z 16 GB pamięci. Wszystkie miały obudowę z czarnymi pleckami.
Teraz w amazon.com oraz w większości oddziałów sklepu na świecie można kupić Kindle Paperwhite 5 także z pleckami w kolorze zielonym (Agave Green) i granatowym (Denim). Te wersje mają 16 GB lub 32 GB pamięci wewnętrznej. Nowości nie docenią zbytnio osoby korzystające z okładek na czytnik. Zdecydowana większość z nich zwyczajnie zakryje kolorowe elementy. Także polscy klienci póki co nie będą mogli cieszyć się większym wyborem kolorów. Nowych wersji kolorystycznych nie uświadczymy w polskim oddziale. Co prawda są w amazon.de, ale pojawiły się tam tylko wersje z reklamami, których oficjalnie do Polski nie możemy kupić. A więc ogólnie słabo. Czytniki w niemieckim oddziale kosztują 150 EUR, czyli tak samo jak do tej pory wersja z czarnymi pleckami i reklamami.
Kindle paperwhite 5 - wersja zielona (źródło: amazon.de)
Zupełnie inaczej jest z wersją Kindle Paperwhite 5 Signature Edition. Czytnik (wszystkie wersje kolorystyczne, także te nowe) kosztuje tam 196,38 EUR, ale za dopłatą 5,99 EUR (przesyłka) możemy go zamówić także do Polski. Choć tyle dobrych wieści!
Oferta |
Czytnik |
Niemiecki Amazon |
Polski Amazon |
Kindle Paperwhite 5 Signature Edition (32 GB, wi-fi, czarny, bez reklam) |
|||
Kindle Paperwhite 5Signature Edition (32 GB, wi-fi, zielony, bez reklam) |
brak |
||
Kindle Paperwhite Signature Edition (32 GB, wi-fi, granatowy, bez reklam) |
brak |
W tabelce podaję ceny uwzględniającą polską stawkę VAT-u oraz koszty przesyłki. Ostateczna cena w złotówkach zależy od kursu euro. Dziś zakupiony czytnik powinien dotrzeć do Polski w kilka dni, czyli w okolicach 9-10 lutego.
Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon
Sporo bibliotek oferuje swoim czytelnikom dostęp do wypożyczalni Legimi lub Empik Go. Albo i do obydwu tych platform. Zwykle trzeba się zgłosić do lokalnej placówki i co miesiąc pobrać kod dostępu. Niektóre biblioteki oferują dostęp na dłuższy czas (np. na pół roku). Spotkałem się nawet z opinią, że „nie wiem jak tam Empik Go, ale Legimi daje każdemu 30 dni za darmo”. Nie jest to prawda, ale faktycznie widać, że coraz szerzej możemy w całym kraju dzięki zakupom dokonywanym z bibliotecznych budżetów, korzystać nieodpłatnie z dostępu do wspomnianych wypożyczalni e-booków i audiobooków.
Biblioteka Kraków oferuje kody do wypożyczalni Legimi i Empik Go (źródło: www.biblioteka.krakow.pl)
Podobnie już od wielu lat działają także małopolskie biblioteki. Zarówno Biblioteka Kraków jak i Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie starają się w każdym kolejnym budżecie znaleźć pieniądze na dostęp do wypożyczalni książek elektronicznych. Więcej na ten temat znajdziecie m.in. we wpisach:
„Legimi w bibliotece – za darmo…”;
„Legimi w natarciu w Małopolsce”;
„Premiera: Empik Go także dla BIBLIOTEK”;
„Więcej Legimi dla czytników Kindle W BIBLIOTEKACH”.
Pomimo pozytywnych ocen ze strony czytelników, nie wszystkie biblioteki mogą sobie pozwolić na zakup usługi. Z opinii bibliotekarzy wynika, że może to być spore obciążenie dla budżetu ich instytucji. A kodów jest raczej za mało niż za dużo. Mając doświadczenia z Krakowa i z wypowiedzi na forach internetowych, mogę się domyślać, że także w innych rejonach kraju jest zwykle więcej chętnych niż dostępnych kodów. Część kodów rozsyłana jest w wersji elektronicznej, a część rozdawana w filiach bibliotecznych. Także przed drzwiami mojej osiedlowej biblioteki, raz w miesiącu ustawia się kolejka, na długo przed jej otwarciem. Liczba chętnych na kody do Legimi i Empik Go zwykle przekracza możliwości biblioteki.
Informacja o dostępności kodów przed otwarciem większości krakowskich bibliotek (źródło: www.biblioteka.krakow.pl)
Co zrobić, gdy zabraknie kodów w wersji elektronicznej oraz lokalnej bibliotece? Można liczyć na inne filie. W końcu roku 2022 Biblioteka Kraków wprowadziła dodatkową informację, ile kodów można uzyskać w poszczególnych filiach. Jeśli więc zdarzy Wam się odejść z kwitkiem, polecam zaglądnąć na odpowiednią stronę WWW Biblioteki Kraków i zobaczyć, czy gdzieś w okolicy kodów jest więcej, albo może wciąż są dostępne. Nie wiem, czy w innych większych miastach też wprowadzono taką opcję, ale jeśli uganiacie się za kodami po okolicznych filiach, to może warto sprawdzić...
Informacja o dostępności kodów w kilka godzin po otwarciu większości krakowskich bibliotek (źródło: www.biblioteka.krakow.pl)
Być może czytaliście już „Shantaram”, bo nie jest to żadna nowość. Ja sięgnąłem po powieść po raz kolejny z okazji jej ekranizacji. Wykupiłem nawet na tę okoliczność miesięczny abonament w wypożyczalni Apple TV+.
Na ulicach Bombaju - kąpiel (Bombaj, październik 2011 r.)
Oglądnąłem serial z narastającym rozczarowaniem. I może nie żałuję specjalnie tych 35 złotych, ale w razie wątpliwości czy wydać je na książkę czy na film, moim zdaniem zdecydowanie warto przeznaczyć je na słowo pisane. W filmie rozdęte zostały wątki australijskie, obcięto wątki związane z życiem narratora poza kręgiem znajomych z baru „Leopold Cafe”. Tym samym w ekranizacji na margines przesunięto to co stanowiło o sile książki – Indie. O ile wiele epizodów w powieści płynie wraz z rytmem bollywoodzkich przebojów, w filmie dominuje muzyka „zachodnia”. Może nie jest źle, ale na pewno nie jest to ekranizacja „Shantaram” jako książki, a raczej luźna „wariacja na temat”.
Na ulicach Bombaju - pamiątka z Bombaju (Bombaj, październik 2011 r.)
A sama powieść jest dla mnie przykładem nowego wcielenia opowieści spod znaku płaszcza i szpady. W „Shantaram” awanturnicze przygody przeżywa Australijczyk, który jest zbiegłym więźniem osadzonym za napady rabunkowe z bronią w ręku. Udało mu się co nieco przemyśleć i ocenić spustoszenia, które poczynił w swoim życiu przy okazji narkotycznego głodu. W Bombaju (obecnie Mumbaj) również ciągnie go do gangsterów, którzy są tu często idealizowani i przy okazji zdają się być jedyną drogą do zapewnienia mu schronienia. Czy tak się stanie i ile kosztuje przyjaźń przestępczej braci, bohater przekona się na własnej skórze. Wszystko to jednak osadzone jest w indyjskich realiach, czego najlepszym wyrazem jest zarówno wielomiesięczny pobyt bohatera na wsi jak i w bombajskich slumsach. Kolorytu dodaje jeszcze nieodwzajemniona miłość, do tego nieodwzajemniona na wielu płaszczyznach.
Na ulicach Bombaju - dabbawala (Bombaj, październik 2011 r.)
Otrzymujemy więc w „Shantaram” to wszystko co stanowi o sile tego typu awanturniczej opowieści – egzotykę, przygody, życie poza prawem, miłość i braterskie przywiązanie. Nie ma się więc co dziwić, że książka jest popularna. Mi osobiście przeszkadzają „filozoficzne” rozważania w niej zawarte, szczególnie te snute przy kawiarnianym stoliku nad (licznymi) szklaneczkami lokalnej whisky. Jednak mogę na nie przymknąć oko i cieszyć się fabułą, doceniając wahania akcji od idylli do tragedii, od luksusów do nędzy i od zwykłej ludzkiej uczciwości do wyrafinowanego bandytyzmu.
Gregory David Roberts „Shantaram” - także jako e-book
Natomiast nie polecam drugiego tomu cyklu. W „Cieniu góry” jest jeszcze więcej tego wszystkiego, co mnie irytowało w „Shantaram”. Książka jest pełna frazesów i gangsterskiego etosu, zaś Indie odgrywają coraz bardziej marginalną rolę. Moim zdaniem to lektura tylko dla wielkich miłośników pierwszego tomu serii. Więcej na ten temat w mojej recenzji „Cień góry” - w cieniu kiczu”.
Książki w wersji elektronicznej dostępne są m.in. w księgarni Ebookpoint:
Gregory David Roberts „Shantaram”;
Gregory David Roberts „Cień góry”.
W aplikacji Legimi możemy teraz wybrać bezpłatnie jedną z dwudziestu książek i czytaniem wesprzeć Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W tym roku WOŚP wspiera walkę z sepsą.
„Pobierz bezpłatnie ebooka lub synchrobooka® - za każdy przeczytany lub przesłuchany tytuł przekażemy 10 zł na rzecz WOŚP” (źródło: legimi.pl)
Dziś ruszyła akcja Legimi, w ramach której udostępniono różnorodne gatunkowo książki, zarówno dla starszych jak i młodszych czytelników. Oto lista tytułów:
- „Ludzie, których spotykamy na wakacjach” Emily Henry;
- „Pupy, ogonki i kuperki” Mikołaj Golachowski;
- „Devil. Inferno. Tom 1” Julia Brylewska;
- „Twój Carter” G. Whitney;
- „Kocia kawiarnia” Anna Sólyom;
- „Ogród” Hiroko Oyamada;
- „Po trochu” Weronika Gogola;
- „A człowieka widzi?” ks. Jan Kaczkowski;
- „Zrozumieć pamięć” Lisa Genova;
- „Neuroróżnorodne. Jak żyć w świecie skrojonym nie na naszą miarę” Jenara Nerenberg;
- „Pokonaj swoje lęki i odzyskaj spokój” Dr Ellen Vora;
- „Ucieczka z Chinatown” Charles Yu;
- „Zrób sobie raj” Mariusz Szczygieł;
- „Masłem do dołu” Petr Šabach;
- „See IT” Jagna Rolska;
- „Ekstremalni. O bohaterach, którzy narażają życie, by ratować innych” Dariusz Jaroń;
- „Kora i koło roku” Mira Daga;
- „Nad rzekę, której nie ma” Grzegorz Kapla;
- „Miłość musi być!” Sylwia Kubik;
- „Kosmetyki naturalne dla Ciebie” Wiktoria Mucha.
Ja wybrałem „Korę i koło roku”. Książka jest już pobrana na moim czytniku...
Co zrobić, aby wesprzeć WOŚP? Każdy przeczytany tytuł uruchomi przekazanie 10 PLN przez Legimi na rzecz WOŚP. Wystarczy zalogować się na swoje konto Legimi, wejść na stronę akcji, przejść „Dalej”, potwierdzić wybór tytułu (jeden na użytkownika) i czytać lub słuchać w aplikacji Legimi (także na wspieranych przez wypożyczalnię Legimi czytnikach np. PocketBook). Akcja nie obejmuje czytników Kindle, plików nie można zgrać na komputer ze swojego konta w księgarni. Nie trzeba mieć abonamentu.
eSkarbonka WOŚP (źródło: eskarbonka.wosp.org.pl)
Jeśli ktoś chce zasilić konto WOŚP także w inny sposób, polecam na przykład skarbonkę elektroniczną.
Raz po raz padają pytania o oficjalną dostępność Harry'ego Pottera w wersji elektronicznej. Dostęp do e-booków J.K. Rowling zawsze był ograniczony. Przez długi czas oferowała je tylko firmowa księgarnia autorki. Teraz Harry'ego Pottera można oficjalnie kupić w sklepie Google (pisałem o tym tutaj: „Hobbit czyli powrót e-booka”), ale okazuje się, że księgarnia Kobo także oferuje wszystkie tytuły serii po polsku. Czy to znak przemian naszego rynku księgarskiego i czytnikowego?
„Harry Potter i Kamień Filozoficzny” także w księgarni na moim czytniku Kobo Aura ONE
Czytniki Kobo dopiero od września 2022 roku oficjalnie są obecne na polskim rynku. Mają menu w języku polskim i można je zamówić bezpośrednio na polski adres. Ale to nie wszystko. Od momentu spolszczenia menu, nieśmiało pojawiają się także w firmowej księgarni e-booki w języku polskim. W sumie więc tylko te czytniki mają zintegrowaną księgarnię z polskojęzyczną ofertą.
Harry Potter w firmowej księgarni Kobo (źródło: www.kobo.com)
Do tej pory największe emocje w tym względzie budziły czytniki Kindle. Przez wiele lat pojawiały się artykuły i gorące dyskusje na temat wejścia amerykańskiego giganta na polski rynek e-booków. Amazon uruchomił polski sklep i wprowadził czytniki Kindle na polski rynek. Ale nie nie spowodowało to spolszczenia menu firmowych urządzeń czy rozpoczęcia sprzedaży e-booków po polsku. Polskiej księgarni nie posiadają także PocketBooki, choć akurat ta marka ma firmowy sklep z e-bookami np. w Ukrainie i Niemczech. Również obecne na naszym rynku inne marki jak Onyx Boox czy inkBook nie mają więcej do powiedzenia w tej sprawie. Podsumowując – w przypadku integracji czytnika z firmową księgarnią słabo to wygląda, nawet jeśli na innych rynkach takowe rozwiązania są od lat oferowane tamtejszym czytelnikom.
Jedna jaskółka... wiosny nie czyni!
Czy więc Rakuten Kobo zmienia sytuację na polskim rynku e-booków? W sumie obecność e-booków o Harry'm Potterze to jest mocny argument za poważnym traktowaniem rynku. Jednak bliższe spojrzenie chłodzi moje emocje. Z jednej strony w firmowej księgarni Kobo pojawiły się polskojęzyczne e-booków, ale drugiej - wciąż jest ich bardzo mało. Zrobiłem mały eksperyment i próbowałem wyszukać w firmowej księgarni Kobo tuzin ostatnio czytanych, w miarę nowych e-booków pochodzących z różnych wydawnictw. Nie jest to więc na pewno pełen przegląd możliwości księgarni, ale raczej sprawdzenie, czy jej oferta odpowiada moim zainteresowaniom...
E-book |
Tytuł |
Wydawnictwo |
Księgarnia Kobo |
Księgarnia Ebookpoint |
|
Aleksandra Rumin „Głosuj na Polaka!” |
Wydawnictwo Initium |
nie |
|
|
Patryk Pufelski „Pawilon małych ssaków” |
Wydawnictwo Karakter |
nie |
|
|
Jeremy Clarkson „Diddly Squat. Rok na farmie” |
Insignis |
nie |
tak
|
![]() |
Kotaro Isaka „Bullet Train. Zabójczy pociąg” |
Zysk i S-ka |
nie |
|
|
Kumiko Makihara „Szkoła po japońsku” |
Bo.wiem – Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego |
nie |
|
|
Michael Honig „Ostatnie dni Władimira P.” |
Otwarte |
nie |
nie |
|
James Herriot „Wszystkie stworzenia duże i małe. Gdyby tylko miały głos” |
Bukowy Las |
nie |
tak
|
![]() |
Robert Ziębiński „Londyn. Przewodnik popkulturowy” |
WAB |
nie |
nie |
|
Vincent V. Severski „Plac Senacki 6 PM” |
Czarna Owca |
nie |
|
|
Ota Pavel „Śmierć pięknych saren” |
Stara Szkoła |
nie |
nie |
|
Agnieszka Krzemińska „Grody, garnki i uczeni. O archeologicznych tajemnicach ziem polskich” |
Wydawnictwo Literackie |
nie |
|
|
Jessica Bruder „Nomadland. W drodze za pracą” |
Czarne |
nie |
Jak z powyższej listy widać, wśród moich ostatnich lektur znalazły się tytuły wydane zarówno przez małe i duże wydawnictwa, te obecne od wielu lat jak i młodsze. Ale spotkało mnie przykre rozczarowanie, ponieważ w ofercie księgarni Kobo nie ma żadnego z czytanych przeze mnie w 2022 roku tytułów. Za to prawie wszystkie są na przykład w ebookpoint.pl. Więc o ile przy zakupie książek J.K. Rowling księgarnię Kobo mógłbym brać pod uwagę wręcz kupując wprost z czytnika, to w przypadku innych lektur jest to wciąż niemożliwe. Zapowiadało się ciekawie, ale póki co wyszło jak zawsze...
Czytniki Kindle Paperwhite 5 i Kindle Paperwhite 5 Signature Edition oferowane są taniej w europejskich Amazonach, w tym także w niemieckim. Symbolicznie przeceniono także Kindle 11. Obniżka cen nie jest dramatyczna, ale nic nie wskazuje na możliwość analogicznej akcji w naszym kraju. Jeśli ktoś chce teraz kupić, to lepszy rydz niż nic. Promocja potrwa prawdopodobnie przez tydzień.
Kindle Paperwhite 5 teraz taniej o 25 EUR
Kindle Paperwhite 5 taniej o 25 EUR
Kindle Paperwhite 5 recenzowałem rok temu. To sprawnie działające urządzenie z wciąż najszybszym ekranem wśród czytników.
Kindle Paperwhite 5 jest oferowany teraz na niemieckim rynku o 25 EUR taniej. Jednak przy dojściu do kasy musimy się liczyć z przeliczeniem ceny urządzenia wg polskiej stawki VAT oraz dodania kosztów przesyłki. W tabeli podałem kwotę do zapłacenia przy zamówieniu na polski adres wraz z kosztami wysyłki. W każdym przypadku możemy zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych.
Oferta |
Czytnik |
Niemiecki Amazon |
Polski Amazon |
Kindle Paperwhite 5 (8 GB, wi-fi, czarny, bez reklam) |
|||
Kindle Paperwhite 5 (16 GB, wi-fi, czarny, bez reklam) |
|||
Kindle Paperwhite Signature Edition (32 GB, wi-fi, czarny, bez reklam) |
Dziś zakupiony czytnik powinien dotrzeć do Polski w okolicach 15-22 lutego. Tylko Signature Edition jest dostępny od ręki. Do Polski nie są wysyłane wersje z reklamami.
Który model Kindle wybrać?
Bieżąca oferta czytników Kindle składa się z czterech modeli. Podstawowy to Kindle 11, który zostanie wprowadzony na rynek w październiku. Najnowsza generacja serii Paperwhite - Kindle Paperwhite 5 została wyposażona w 8, 16 lub 32 GB pamięci. Model z największą pamięcią (i bezprzewodowym ładowaniem) sprzedawany jest jako Signature Edition. Tu znajdziemy m.in. gniazdo USB-C oraz najnowszej generacji szybki ekran E-Ink Carta 1200 o przekątnej 6,8 cala, który faktyczne bardzo szybko zmienia strony. Najwygodniejszy czytnik z tej rodziny to Kindle Oasis 3, w którym także znajdziemy bardzo dobrej jakości ekran o przekątnej 7 cali. Poza wielkością, ten model zdecydowanie na plus wyróżniają fizyczne przyciski zmiany stron tudzież metalowe plecki obudowy. Obecnie najdroższy czytnik tej marki to Kindle Scribe – do czytania i odręcznego notowania.
|
Kindle 11 (11. generacja) |
Kindle Paperwhite 5 (11. generacja) |
Kindle Oasis 3 (10. generacja) |
data premiery |
2022 |
2021 |
2019 |
pamięć wewn. [GB] |
16 |
8/16/32 |
8/32 |
ekran (przekątna) |
6” (15,2 cm), E-Ink Carta |
6,8” (17,3 cm) E-Ink Carta 1200 |
7” (17,7 cm) E-Ink Carta |
rozdzielczość [ppi] |
300 (1430×1080) |
300 (1236×1648) |
300 (1680×1264) |
wbudowane oświetlenie |
Tak (4 LED-y) |
tak (17 LED-ów) |
tak (25 LED-ów) |
regulowana temperatura barwowa |
nie |
tak |
tak |
wodoodporność |
nie |
tak |
tak |
przyciski zmiany stron |
nie |
nie |
tak |
łączność |
wi-fi, BT (audio) |
wi-fi, BT (audio) |
wi-fi, BT (audio) |
wymiary |
157,8×108,6×8 |
174,2×124,6×8,1 |
159×141×3,4–8,3 |
masa |
158 |
205 |
188 |
kolor obudowy |
czarny, granatowy |
czarny |
grafitowy, złoty |
dodatkowe cechy |
tryb odwrócony (nocny), USB-C |
płaski front, TTS (tylko angielski), USB-C, bezprzewodowe ładowanie w modelu z 32 GB |
płaski front, TTS (tylko angielski), żyroskop, opcja łączności 4G |
cena w amazon.pl [PLN] |
999,99 1 199,99 |
Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon
Czytnik PocketBook Era to pierwszy model tej marki, w którym jest opcja bezprzewodowego ładowania akumulatora. Więcej na jego temat można znaleźć we wpisie - „Recenzja: PocketBook Era z siedmiocalowym ekranem E-Ink Carta 1200”. W świecie czytników książek to wciąż nowość, bo do tej pory tylko Kindle Paperwhite 5 Signature Edition miał taką możliwość. Postanowiłem więc sprawdzić, jak się w praktyce sprawdza bezprzewodowe ładowanie czytnika…
PocketBook Era z bezprzewodowym ładowaniem w podstawce Anker PowerWave Stand
Aby korzystać z bezprzewodowego ładowania w czytniku PocketBook Era potrzebne są dwa dodatkowe akcesoria: specjalna okładka i odpowiednia ładowarka. Czytnik sam w sobie nie ma wbudowanej pętli indukcyjnej, która służy do pobierania prądu z ładowarki. Ma natomiast złącze, które ukryte jest pod niewielką klapką umieszczoną na pleckach. W tym miejscu podłączyć można odpowiednio przygotowaną okładkę - PocketBook Era Charge Cover. Oferowana jest ona przez producenta także w Polsce. Można ją kupić w trzech wersjach kolorystycznych m.in. w firmowym sklepie polskiego dystrybutora (czarna, obecnie w cenie 169 PLN) oraz Amazonie (czarna, zielona, granatowa, obecnie w cenie ok. 139 PLN).
Czarna okładka Charge Cover dla czytnika PocketBook Era
Ja kupiłem okładkę w praktycznym czarnym kolorze. Jest ona zdecydowanie inna, w porównaniu do okładek do tej pory oferowanych przez PocketBooka i to nie tylko ze względu na możliwość korzystania z ładowania bezprzewodowego. W dotyku sprawia bardziej szorstkie i „materiałowe” wrażenie. Od środka zaś ma miękką wyściółkę. Obejmuje oczywiście przód czytnika (ochrona ekranu) oraz plecki – bo to tam jest umieszczona pętla indukcyjna potrzebna do ładowania. Miejsce, gdzie musi być przyłożona ładowarka oznaczone jest delikatnie na okładce okręgiem z błyskawicą w środku.
Okładka charge cover sprawia „materiałowe” wrażenie, ma miłą w dotyku fakturę
Okładka typu flip na czytniku (u góry) i charge cover (pod spodem)
Podobnie jak okładka, której używałem do tej pory („Firmowa OKŁADKA flip do czytnika PocketBook Era”), ta również wybudza czytnik i może (od biedy) służyć jako podstawka. Ogólnie etui sprawia bardzo pozytywne wrażenie, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Jednak po kilku tygodniach użytkowania tej okładki trudno mi się wypowiadać na temat jej trwałości.
Podstawka Anker PowerWave Stand
Drugie potrzebne akcesorium to odpowiednia podstawka/ładowarka. Miałem już w domu inną bezprzewodową ładowarkę, którą kupiłem w komplecie ze smartfonem HP Palm Veer (z 2011 roku). Niestety, nie współpracuje ona z okładką PocketBooka. Jeśli więc nie posiadacie ładowarki zgodnej ze standardem Qi w wersji 1.2 (5W), to może także będzie konieczny zakup nowej. Ja wybierając ładowarkę, zdecydowanie szukałem takiej, która będzie służyć także jako stabilna podstawka. Dzięki temu, nawet podczas ładowania będzie można wygodnie korzystać z czytnika.
Ładowanie bezprzewodowe sygnalizuje niebieska dioda na podstawce - Anker PowerWave Stand
Kupiłem Anker PowerWave Stand, która pod kątem parametrów spełnia wymagania ładowania PocketBooka. Choć jak się okazuje nie jest to w zasadzie ładowarka, ale sama końcówka bezprzewodowego ładowania. W komplecie bowiem znajduje się kabel USB-microUSB, ale nie ma samej ładowarki jako takiej. Ale tu z powodzeniem można wykorzystać takie ze starszych lub nowszych smartfonów. W moim przypadku była to ładowarka od telefonu Samsunga (10W). Taki zestaw współpracuje nie tylko z czytnikiem, ale i smartfonami zgodnymi ze standardem Qi. Czytnik pewnie stoi na podstawce. Nie trzeba nic celować, od razu rozpoczyna się ładowanie jeśli się centralnie postawi czytnik. Podstawkę użyłem kilka razy (nie jest łatwo wyładować wyładować baterię w czytniku), więc tylko wstępnie mogę ocenić, że wszystko działa jak trzeba. Co może być ważne, została ona wyprodukowana w Wietnamie, a nie w Chinach.
Podczas ładowania na podstawce można spokojnie czytać
Ogólne wrażenia z bezprzewodowego ładowania mam pozytywne. Czytnik tak podłączony naładował się w godzinę z poziomu 28% do 70%. Jak łatwo się domyślić, ładowanie przy pomocy kabla USB-C jest trochę szybsze. Przy takim podłączeniu (tą samą ładowarką) czytnik naładował się przez godzinę od 39% do 97%. A więc przy ładowaniu bezprzewodowym godzina wystarcza na doładowanie o 42 punktów procentowych, a przy przewodowym o 58 pp. Nie robiłem wielokrotnych testów, to przykładowe, a nie uśrednione wyniki.
Podsumowanie
Sam nie jestem wielkim fanem ładowania bezprzewodowego. Chwilę korzystałem z takiej opcji przy korzystaniu ze wspomnianych smartfonów HP Palm, ale późniejsze moje sprzęty nie miały takiej funkcjonalności. Być może w tym kierunku pójdą także inni producenci czytników i teraz szerzej będzie ta opcja obecna nie tylko w Kindle czy PocketBookach.
PocketBook Era i Anker PowerWave Stand
Jak się okazuje, korzystanie z bezprzewodowego ładowania nie jest tanie, szczególnie jeśli nie mamy w domu odpowiedniej ładowarki. Ale może być wygodne. Wystarczy położyć telefon czy czytnik na podstawce – ładować i czytać w tym samym czasie. Jednak z racji rzadkiego ładowania czytnika, jest to zdecydowanie mniej przydatne niż w przypadku prądożernych smartfonów. Trochę szkoda, że producent nie umieścił pętli indukcyjnej w samym czytniku i w razie chęci korzystania z ładowarki bezprzewodowej konieczne jest kupowanie specjalnej okładki. No ale coś za coś, tańszy czytnik dla wszystkich zaś droższa okładka dla tych, co chcą ładować bezprzewodowo.
Okładka indukcyjna dla czytnika PocketBook Era – czarna |
|
Okładka indukcyjna dla czytnika PocketBook Era – zielona |
|
Okładka indukcyjna dla czytnika PocketBook Era – granatowa |
|
Podstawka indukcyjna Anker PowerWave Stand (certyfikat Qi) |
Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon
Zwykle, przy różnych okazjach informuję o przecenach czytników. Niestety, wygląda na to, że trzeba będzie przywyknąć także do podnoszenia cen czytników i to nie tylko tych wprowadzanych na rynek, ale i na nim już obecnych. Tym razem padło na czytniki Rakuten Kobo, których ceny w złotówkach znamy od września 2022 r., czyli od momentu otwarcia się producenta także na polski rynek.
Kobo Libra 2
W porównaniu z wrześniem, gdy uruchomiony został polski sklep Rakuten Kobo, zmieniła się cena trzech modeli. Obecnie ceny kształtują się następująco:
Model |
Cena we wrześniu 2022 r. [PLN] |
Cena w styczniu 2023 r. [PLN] |
Kobo Nia |
469 |
529 |
Kobo Clara HD |
649 |
- |
Kobo Clara 2E |
699 |
699 |
Kobo Liba 2 |
879 |
949 |
Kobo Sage |
1 349 |
1 429 |
Kobo Elipsa Pack |
1 849 |
1 849 |
Najbardziej smuci zmiana ceny najlepszego modelu tej marki, czyli Libry 2. Ten model recenzowałem niedawno na blogu i wciąż mogę go polecić osobom, które nie potrzebują dostępu do polskich wypożyczalni e-boków („Recenzja: Kobo Libra 2 z ekranem E-Ink Carta 1200”).
W sklepie Rakuten Kobo obowiązują nowe ceny, ale wysyłka do Polski wciąż bezpłatna (źródło: eu.kobobooks.com)
Obawiam się, że z podobnym trendem należy się liczyć także w przypadku innych marek. Chiński przemysł poniósł ogromne straty w związku z prowadzoną w tym kraju do niedawna polityką ograniczania zakażeń wirusem z Wuhanu. A w naszym kraju od roku wszystko drożeje na potęgę. W końcu przestaje to dotyczyć tylko masła lub chleba, ale odbija się także na elektronice...
Dziękuję, że ze mną byliście. Był to kolejny dziwny rok, po sponiewieraniu wirusem z Wuhanu, wstrząsnęła nami inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę. Tematyka moich wpisów także tym razem nie była oderwana od tego, co się wokoło nas dzieje. Obok tradycyjnych wpisów o czytnikach i promocjach, pojawiły się więc na przykład wpisy o dostępnych w sieci bezpłatnych e-bookach w języku ukraińskim.
W roku 2022 opublikowałem dla Was prawie setkę wpisów. Głównie poradniki, informacje o nowościach na rynku czytników i e-booków oraz obszerne recenzje czytników. Statystycznie wypada prawie po dwa wpisy na tydzień. Myślę, że to całkiem nieźle jak na hobby, które jednocześnie wiąże się też z konkretnymi wydatkami. Dziękuję więc przy okazji tym, którzy dokonali wpłat na wirtualną kawę tudzież skorzystali przy zakupach z moich odsyłaczy, dzięki którym czasem otrzymuję prowizję. Uzyskane w ten sposób wpływy przeznaczam na kolejne zakupy sprzętów recenzowanych na blogu. W kolejce do testów czekają kolejne ciekawe czytniki i akcesoria...
Wciąż udaje się mi się recenzować bardzo zróżnicowane grono nowych modeli czytników (i jeden tablet i jeden archiwalny czytnik), które trafiają na nasz (i nie tylko nasz) rynek. W tym roku były to:
- Kobo Libra 2;
- Kindle Paperwhite 5 Kids Edition;
- Empik GoBook;
Zachęcam do regularnego odwiedzania bloga (także kopii zapasowej wpisów na Wordpressie) jak i śledzenia profili na Wykopie, Facebooku, Instagramie, Twitterze i Mastodonie.
Oby w 2023 roku był czas na czytanie w (s)pokoju...
Ukazała się właśnie aktualizacja oprogramowania wewnętrznego dla czytników PocketBook Touch HD 3. Ten model został wprowadzony na rynek cztery lata temu. To miłe, że wciąż można liczyć na wsparcie producenta dla niego. Dzięki aktualizacji Touch HD 3 uzyskał funkcje podobne do tych, które już znamy z modelu PocketBook Era.
PocketBook Touch HD 3 otrzymał aktualizację dodającą m.in. listę tłumaczonych słówek
Nowości tej wersji oprogramowania dotyczą głównie obsługi słowników. Pliki słowników udostępnione przez producenta pobrać można z poziomu menu tłumaczenia w otwartej książce. W przypadku języka polskiego PocketBook nie daje wielkiego wyboru. W czytniku otrzymujemy obecnie możliwość pobrania słownika polsko-angielskiego i angielsko-polskiego. Ale to i tak dużo. Inni producenci nie oferują nawet tego. W sieci można znaleźć i wgrać samodzielnie także inne słowniki, na przykład języka polskiego (więcej we wpisie „Słownik języka polskiego dla czytników PocketBook”).
PocketBook oferuje dwa słowniki z językiem polskim. Niedużo, ale inni producenci niestety nie dają nawet tego...
Co nowego w przypadku samych tłumaczeń? Otóż pojawiła się opcja dodawania wybranych słów do notatek. Otrzymujemy więc funkcję trochę podobną do tego, co już znamy z czytników Kindle (Vocabulary Builder) czy Kobo (My Words). Można utworzyć zbiór słów, które chcemy mieć zebrane w jednym miejscu. Po dodaniu słówka do notatek, jest ono w e-booku zakreślone i oznaczone ikonką słownika wyświetlaną na marginesie tekstu.
Tłumaczone słowa można na kilka sposobów zapisywać w notatkach (ekran po prawej), a później są one oznaczone ikonką w tekście (ekran po lewej)
Do wyboru jest kilka sposobów dodawania notatek: tylko słówko, dodane tłumaczenie oraz jeszcze kontekst, w którym wystąpiło. W sumie robią się z tego całkiem rozbudowane fiszki... Przypomnę, że notatki, w razie potrzeby można z czytnika w łatwy sposób eksportować na zewnątrz (więcej we wpisie „Notatki w czytniku PocketBook – jak wyeksportować?”). Co ciekawe, zaznaczone czy dodane do notatek słówka da się także odsłuchiwać (ikonka głośnika), o ile oczywiście mamy podłączone do czytnika źródło dźwięku.
Zapisane słówka można przeglądać w notatkach (ekran po lewej), ale też da się rozwijać listę dla podglądnięcie znaczenia słowa i miejsca, gdzie ono wystąpiło w tekście (ekran po prawej)
Nie zauważyłem więcej zmian. Choć akurat przyspieszenie działania czytnika by się przydało. Firmware w wersji 6.7.1305 datowane jest na 17 XI 2022 r. Powinno być dostępne przy włączonym wi-fi (OTA). Póki co, nie widzę pliku instalacyjnego do pobrania na stronie producenta. W najbliższych tygodniach powinny ukazać się także podobne aktualizacje dla pozostałych czytników z bieżącej oferty producenta.
Tak sobie siedziałem na kanapie i rozkminiałem, gdzie wstawić kolejne zakupy. Książkowe zakupy.... Może zacząć ustawiać drugi, a może i trzeci rząd na półkach, spychając część ulubionych tomów na „dalszy plan”? Czy też zamówić nowy regał, robiony na wymiar tak, aby maksymalnie wykorzystać dostępne w domu miejsce? Hmmm – myślałem – nowe półki, nowe możliwości. Tylko czy chcę wstawić kolejny mebel? A może by tak zmienić podejście i całkowicie zrezygnować z papierowych książek? Skoro palmtop Palm Tungsten|C sprawdził się nie tylko jako niezwykle przyjazny podręczny komputerek ale i urządzenie do czytania e-booków, to może czas na coś z większym ekranem? Tak! Czas na czytnik książek elektronicznych. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Było to ponad jedenaście lat temu...
Kindle 3 Keyboard
Wybór padł na Kindle 3 Keyboard, który był moim pierwszym czytnikiem e-booków. Wtedy nazywał się on Kindle 3. Przyleciał do mnie ze Stanów w pierwszej połowie 2011 roku. I dzielnie służy do dziś. Ale jakoś się do tej pory nie składało, żeby usiąść i napisać recenzję. Aż do teraz...
Czytanie e-booków zaczynałem od palmtopa Palm Tungsten|C. Działa do dziś i nie zamierzam się z nim rozstawać...
Kindle 3 Keyboard od strony technicznej
Czytnik, pomimo swoich jedenastu lat, sprawuje się bardzo dobrze. W zasadzie nie widać po nim jakoś specjalnie upływu czasu. Długi czas używałem go w okładce, która niestety uległa już lekkiemu rozkładowi. Ale może dzięki niej na obudowie są tylko ślady otarć, ale ani rys ani pęknięć ani szczelin obudowa nie ma. Nawet gumowane plecki czytnika nie kleją się ani nie odłażą. A czasami tak bywa z tego typu okładzinami.
Kindle 3 keyboard był ostatnim modelem z tej rodziny wyposażonym w fizyczną klawiaturę
Kindle 3 Keyboard nie ma ekranu dotykowego, więc zmiana stron odbywa się dzięki wygodnym klawiszom umieszczonym po obu bokach ekranu. Za resztę obsługi odpowiadają umieszczone na klawiaturze pod ekranem przyciski „Back” lub „Home” oraz znakomicie pomyślany przycisk kierunkowy. Urządzenie jest smukłe i niezbyt ciężkie pomimo klawiatury i przycisków zmiany stron - waży 233 g. Bieżący podstawowy model, choć bez fizycznych przycisków zmiany stron, jest jednak lżejszy - ma 153 g.
Klawiatura w Kindle 3 Keyboard
Wspomniana klawiatura nie była jakoś specjalnie eksploatowana, ale klawisze i tak lekko skrzypią. Trochę trudno się je teraz wciska ale wszystkie działają. Wciąż można więc nawet pisać dłuższe teksty, co mi się kiedyś zdarzało. Pamiętam szczególnie dwa momenty, gdy czytnik służył bardziej do pisania niż do czytania. Raz, we wrześniu 2011 roku. To była noc gdzieś na indyjskiej prowincji w hotelu w Dolinie Araku. Zgasły wtedy na dłuższy czas wszystkie światła i okolicę spowiły ciemności, bo generatory prądu jakoś nie były tam zbyt popularne. W każdym większym mieście w Indiach to co innego. Jak wyłączany był „oficjalny” prąd, większość hoteli i nawet niedużych sklepów uruchamiała własne generatory, które zasnuwały od razu okolicę delikatną powłoką spalinowego dymu. Ale na prowincji to co innego. Nie ma prądu – nie ma światła i już. Ale zgasły nie tylko światła. Także telefon z indyjską kartą SIM odmówił kontaktu ze światem. Jednak Kindle się połączył z którąś działającą siecią komórkową po 2G i przy latarce mogłem na nim spokojnie (czytaj: mozolnie) pisać listy elektroniczne do domu i do znajomych. Drugi raz czytnik przydał się do pisania w lutym 2012 roku. Znowu w podróży, tym razem gdzieś w środku Bangladeszu. Rozkraczył się autobus wiozący nas do Dhaki, polskie komórki nie chciały się łączyć z banglijską siecią, a miejscowej karty SIM nie mieliśmy. Więc czekając kilka godzin na zastępczy autobus nie nudziłem się, zrobiłem w trasie aktualizację wpisu na blogu. Bez polskich liter, bo bez polskich liter, ale za to on-line.
Kindle 3 Keyboard służył mi często za granicą jako łącznik ze światem dzięki bezpłatnemu połączeniu z sieciami komórkowymi
Oczywiście obok klawiatury, ważną rolę w tym pisaniu odegrała bezpłatna łączność 2G (Bangladesz, indyjska prowincja) lub 3G (reszta świata) działająca w czytniku. Zwykle jednak (do dziś) łatwiej jest korzystać z wi-fi. Ale co ciekawe, 3G wciąż działa!
To ostatni czytnik Kindle, który mógł odtwarzać (także przez głośniki zamontowane na pleckach) pliki dźwiękowe wgrane przez użytkownika.
Kindle 3 Keyboard – ekran
Do dziś pamiętam ten moment, gdy po raz pierwszy otwarłem pudełko z czytnikiem. Zrazu chciałem odklejać z ekranu naklejkę, żeby się przekonać jak wygląda ekran w rzeczywistości. A okazało się, że to nie naklejka, że to co widzę jest po prostu wyraźnym, kontrastowym obrazem zupełnie jak na wydruku. Miałem potem w rękach wiele czytników i niestety sporo z nich miało kontrast zwyczajnie gorszy niż w przypadku Kindle 3 Keyboard. Krótko rzecz ujmując, do dziś ekran tego czytnika nie ma się czego wstydzić. Miło się na nim czyta, bo choć ma niską rozdzielczość (800 x 600 pikseli, 167 ppi) to rekompensuje ją ładna czcionka i (wciąż) dobry kontrast.
Ekran Kindle 3 Keyboard (po lewej) wciąż sprawia bardzo dobre wrażenie, nawet w porównaniu do najnowszego modelu Kindle 11 (po prawej)
Ekran nie jest ani dotykowy, co trochę utrudnia nawigację. Ale czterokierunkowy przycisk daje radę zarówno przy wybieraniu opcji menu, przypisów czy też zaznaczaniu fragmentów tekstu.
Niestety, ze względu na „smukłą sylwetkę”, a co za tym idzie dość delikatną obudowę, sporo było doniesień o pękających ekranach w tym modelu. Sam też wymieniałem w takim czytniku ekran. Na szczęście nie w moim. Co ciekawe, dałem radę! Na Aliekspresie do dziś można kupić zastępniki, a wnętrze czytnika nawet dla mnie nie stanowiło przeszkody nie do pokonania.
Kindle 3 Keyboard – czytanie
Czytnik startuje bardzo szybko i od razu pokazuje tytuły wgrane do biblioteczki. Po prostu widzimy listę książek, które są w pamięci czytnika. To miłe, że nie musimy oglądać żadnych „propozycji” z firmowego sklepu. Nie ma też kłopotu z wyświetlaniem okładek, ponieważ Kindle 3 pokazuje tylko listę tytułów. Zaczynając na przykład od ostatnio otwartej pozycji.
Domyślnie ustawiony ekran startowy aktualnych modeli Kindle wygląda jak wypełniony reklamami, a nie książkami (ekran po lewej), co nieprzyjemnie kontrastuje z prostym ekranem startowym Kindle 3 Keyboard (ekran po prawej)
Książkę otwieramy poprzez podświetlenie tytułu i wciśnięcie czterokierunkowego przycisku w środku. Otwarcie e-booka niestety może chwilę potrwać. Zwykle jest to około sekundy. To i tak może być krócej niż w znacznie nowszych urządzeniach, ale czasami trzeba się liczyć z dwoma, trzema sekundami oczekiwania. Po otwarciu książki strony zmieniają się sprawnie i bez ociągania. Niestety, wyświetlenie każdej z nich łączy się z mignięciem (odświeżeniem) ekranu. Po jakimś czasie przestaje się to tak bardzo zauważać, ale niestety wciąż jest obecne.
Zakres regulacji parametrów wyświetlania tekstu niewiele zmienił się przez 11 lat. Po prawej ekran z ustawieniami w Kindle Oasis 3, a po lewej w Kindle 3 Keyboard
Czytanie na Kindle 3 to wciąż przyjemność. Szczególnie w przypadku beletrystyki, gdy nie trzeba kartkować, korzystać ze słownika czy skakać do przypisów. Ale i te czynności (pomimo braku dotykowego ekranu) nie są jakoś specjalnie uciążliwe. Może na dotykowym ekranie jest to wygodniejsze, ale z drugiej strony precyzja zaznaczania dokładnie tego, co chcemy jest dużo większa niż na niejednym dotykowym ekranie nawet we współczesnych czytnikach.
Możliwości modyfikacji wyglądu tekstu nie ma zbyt dużo. Ale co najważniejsze, nawet w najnowszych modelach Kindle wcale ich nie ma ich wiele więcej! Twórcy oprogramowania Kindle uznali najwyraźniej, że jak raz coś wymyślili to tak ma być. Po co na przykład dawać czytelnikowi cztery opcje interlinii, albo i pięć? Trzy to w sam raz. Jeszcze się taki pogubi przy czterech i stwierdzi, że obsługa czytnika jest zbyt skomplikowana? Z jednej strony to dobrze, bo faktycznie nie ma sensu zmieniać czegoś, co się sprawdza i do czego ludzie się przyzwyczaili. O ile świat komputerów byłby bardziej przyjazny, gdyby programiści zamiast wymyślać nowe duperele w postaci kolejnych animacji, skupili się na przyjazności obsługi? Ileż razy kląłem, otrzymując kolejną „rewolucyjną” zmianę dotyczącą organizacji menu startowego MS Windows? Dużo! OK, może więc niech tak już zostanie, jak ktoś wymyślił dekadę temu... Z drugiej strony to jednak źle, bo niektórych możliwości (na przykład minimalizowania marginesów) do dziś w czytnikach Kindle zwyczajnie brakuje. I nie, nie dam się przekonać, że centymetrowe lub większe marginesy są w sam raz i że ma sens tylko ich powiększanie, a pomniejszanie to już nie.
Czytnik nie ma wbudowanego oświetlenia, więc czytać można tak jak zwykłą książkę, znaczy się tylko przy dobrym zewnętrznym oświetleniu. Można zapomnieć o komfortowym czytaniu w miejscach ze słabym światłem.
Sprawność i funkcjonalność czytnika Kindle 3 Keyboard może do dziś budzić uznanie nawet w przypadku przeglądarki WWW (ekran po lewej) czy gier (ekran po prawej)
Kindle 3 Keyboard nie jest już od wielu lat aktualizowany. Może to i lepiej, bo ostatnie aktualizacje oprogramowania czytników Kindle niekoniecznie działają na korzyść użytkownika. Na Kindle 3 Keyboard nie można obecnie kupować e-booków wprost z Amazonu. Akurat za tą funkcjonalnością jakoś nie płaczę, bo z niej nie korzystałem. Wciąż można wgrywać (np. przez kabel lub Send to Kindle) książki z polskich księgarń i spokojnie czytać. A to najważniejsze.
Kindle 3 Keyboard – gdzie kupiłem
Czytnik kupiłem w amerykańskim Amazonie. Wraz z dodatkowymi opłatami kosztował wtedy 209,98 USD. Według ówczesnego kursu było to ok 580 PLN, a według obecnego to ok. 940 PLN. Wybrałem najdroższą opcję (z łączem 3G i wi-fi). Hmmm, nie było to tanie urządzenie, ale nigdy nie żałowałem tego zakupu. Dziś na szczęście możemy kupować czytniki Kindle w polskim oddziale Amazonu, co ułatwia całą procedurę, skoro nie musimy płacić cła i wysokich kosztów przesyłki ze Stanów. Choć z drugiej strony u nas obniżki cen są znacznie rzadsze niż w amerykańskim czy niemieckim sklepie firmowym. Nie ma więc tak różowo, jak by się chciało.
Do dziś pamiętam pierwsze wrażenie, gdy zobaczyłem po raz pierwszy wyrazisty, kontrastowy ekran, jakiego się nie spodziewałem
Z tego co widzę, oferty sprzedaży Kindle 3 Keyboard wciąż obecne są w serwisach ogłoszeniowych. Jakoś mnie to nie dziwi, że wciąż mogą być na niego chętni. Serdecznie jednak odradzam zakup za pośrednictwem OLX. Zostałem tam kilka razy oszukany przez sprzedających i olx.pl nie widzi w tym żadnego problemu.
Kindle 3 keyboard – okładka
Czytnik używałem przez dłuższy czas w okładce opisanej w Amazonie jako „Acase Genuine Leather Case for Kindle 3 with Multiple Position Stand (White)”. Nawet recenzowałem ją po dwóch miesiącach użytkowania. W tym czasie najpopularniejszym zastępnikiem były chyba okładki marki Bluecosto. Nie mogę ich teraz znaleźć, więc chyba marka umarła.
Okładka Acase z podstawką sprawdziła się w użytkowaniu, dlatego jeśli mogę, podobne wybieram też do innych czytników
Moja okładka się sprawdziła, głównie dlatego, że służyła też jako podstawka. Nie wytrzymała niestety próby czasu. Rozłazi się trochę (głównie łuszczy) i nie wygląda estetycznie, choć wciąż może spełniać swoją funkcję.
Okładka nie wytrzymała próby czasu
Kindle 3 Keyboard – własne modyfikacje
Użytkownicy forum Mobileread opublikowali sporo różnych przepisów na modyfikację oprogramowania czytnika. Nie pomnę już, które z nich zastosowałem. Nie było ich dużo, ale na pewno ustawiłem własny wygaszacz ekranu. Dodałem też wpis do pliku konfiguracyjnego umożliwiający zmniejszenie marginesów (więcej na ten temat można znaleźć także we wpisie na Świecie Czytników), których nie da się zminimalizować z poziomu menu czytnika. I to chyba tyle...
Podczas korzystania z czytnika przydają się skróty klawiaturowe, ponieważ ma on wiele funkcji, które nie są ani oczywiste ani obecne w menu. Ich opis po polsku można znaleźć na Świecie Czytników.
Podsumowanie
Czytniki książek mogą być niezwykle użyteczne i trwałe w czasach, gdy wiele urządzeń mobilnych (smartfony, tablety) traci wsparcie i część funkcjonalności po kilkunastu miesiącach od wyprodukowania. Doświadczenie wynikające z Kindle 3 Keyboard wskazuje, że warto zainwestować nawet w droższe urządzenie, jeśli okaże się ono solidnie wykonane i będzie miało aktualizacje oprogramowania. Czytnik może zapewnić wiele lat przyjemności z bezstresowego czytania. Nie wszyscy producenci i nie wszystkie czytniki przetrwają próbę czasu, ale w przypadku Kindle fakty mówią same za siebie. Choć dziś czytniki są znacznie szybsze, mają zazwyczaj bardziej wyraziste ekrany, wbudowane oświetlenie itp., to Kindle 3 Keyboard jest jednak jednym z moich bardziej udanych zakupów ever.
Kindle 3 Keyboard to jeden z najlepszych moich zakupów ever...
Amazon twierdzi, że może dostarczyć Kindle Paperwhite 5 w obniżonej cenie na polski adres między 17 a 23 grudnia. I do tego z RFN i do tego w kosztujący mniej niż w polskim oddziale. Jeśli ktoś nie kupił wcześniej, a szuka prezentu – warto rozważyć.
Kindle Paperwhite 5 (16 GB) teraz można kupić za 730 PLN (z dostawą przed świętami)
Cena wszystkich wersji czytnika Kindle Paperwhite 5 została obniżona w niemieckim oddziale o 13-17%. Niewiele, ale zawsze coś, no i są dostępne od ręki. Na przykład wersję z 16 GB pamięci można teraz kupić za ok. 730 PLN w niemieckim oddziale, a w polskim kosztuje ona 790 PLN. No i warto się pospieszyć, aby przesyłka dotarła na czas. Dostawa najtańszej wersji przewidziana jest na przyszły rok. Obecnie ceny Kindle Paperwhite 5 są następujące (podaję z polską stawką VAT i kosztami dostawy na polski adres):
- Kindle Paperwhite 5 (8 GB) – 135,18 EUR (ok. 635 PLN, dostawa między 6 a 8 lutego 2023 r.)
- Kindle Paperwhite 5 (16 GB) – 155,85 EUR (ok. 730 PLN, dostawa między 17 a 23 grudnia 2022 r.);
- Kindle Paperwhite 5 Signature Edition (32 GB) - 176,53 EUR (ok. 830 PLN, dostawa między 17 a 20 grudnia 2022 r., można dopłacić do szybszej dostawy).
Kindle Paperwhite 5 recenzowałem w styczniu tego roku. To sprawnie działający czytnik z prawdopodobnie najszybszą obecnie zmianą stron. Dziś zakupiony czytnik powinien dotrzeć jeszcze w tym tygodniu.
Który model Kindle wybrać?
Bieżąca oferta czytników Kindle składa się z czterech modeli. Podstawowy to Kindle 11, który zostanie wprowadzony na rynek w październiku. Najnowsza generacja serii Paperwhite - Kindle Paperwhite 5 została wyposażona w 8, 16 lub 32 GB pamięci. Model z największą pamięcią (i bezprzewodowym ładowaniem) sprzedawany jest jako Signature Edition. Tu znajdziemy m.in. gniazdo USB-C oraz najnowszej generacji szybki ekran E-Ink Carta 1200 o przekątnej 6,8 cala, który faktyczne bardzo szybko zmienia strony. Najwygodniejszy czytnik z tej rodziny to Kindle Oasis 3, w którym także znajdziemy bardzo dobrej jakości ekran o przekątnej 7 cali. Poza wielkością, ten model zdecydowanie na plus wyróżniają fizyczne przyciski zmiany stron tudzież metalowe plecki obudowy. Obecnie najdroższy czytnik tej marki to Kindle Scribe – do czytania i odręcznego notowania.
|
Kindle 11 (11. generacja) |
Kindle Paperwhite 5 (11. generacja) |
Kindle Oasis 3 (10. generacja) |
data premiery |
2022 |
2021 |
2019 |
pamięć wewn. [GB] |
16 |
8/16/32 |
8/32 |
ekran (przekątna) |
6” (15,2 cm), E-Ink Carta |
6,8” (17,3 cm) E-Ink Carta 1200 |
7” (17,7 cm) E-Ink Carta |
rozdzielczość [ppi] |
300 (1430×1080) |
300 (1236×1648) |
300 (1680×1264) |
wbudowane oświetlenie |
Tak (4 LED-y) |
tak (17 LED-ów) |
tak (25 LED-ów) |
regulowana temperatura barwowa |
nie |
tak |
tak |
wodoodporność |
nie |
tak |
tak |
przyciski zmiany stron |
nie |
nie |
tak |
łączność |
wi-fi, BT (audio) |
wi-fi, BT (audio) |
wi-fi, BT (audio) |
wymiary |
157,8×108,6×8 |
174,2×124,6×8,1 |
159×141×3,4–8,3 |
masa |
158 |
205 |
188 |
kolor obudowy |
czarny, granatowy |
czarny |
grafitowy, złoty |
dodatkowe cechy |
tryb odwrócony (nocny), USB-C |
płaski front, TTS (tylko angielski), USB-C, bezprzewodowe ładowanie w modelu z 32 GB |
płaski front, TTS (tylko angielski), żyroskop, opcja łączności 4G |
cena w amazon.pl [PLN] |
509,99 |
689,99 789,99 869,99 |
999,99 1 199,99 |
Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon
PocketBook po raz kolejny wprowadza na rynek pionierskie rozwiązanie, a mianowicie czytnik z najnowszą generacją kolorowego ekranu E-Ink. W poprzednich latach PocketBook Color (z ekranem E-Ink Kaleido o przekątnej 6”) i PocketBook Inkpad Color (E-Ink Kaleido Plus o przekątnej 7,8”) były pierwszymi tego typu urządzeniami dostępnymi w Europie. Producent właśnie zapowiedział premierę modelu PocketBook Viva z ekranem E-Ink Gallery 3.
PocketBook Viva (źródło: mat. prasowe PocketBook)
PocketBook Viva będzie wyposażony w kolorowy dotykowy ekran o przekątnej ośmiu cali, a więc w większym rozmiarze w porównaniu do kolorowych poprzedników. Również parametry kolorowego ekranu przewyższają to co widzieliśmy do tej pory. Zastosowany w Vivie E-Ink Gallery 3 ma zapewnić rozdzielczość 300 ppi i to zarówno dla kolorowego jak i czarno-białego obrazu (1920×1440 pikseli). W poprzednich generacjach kolory były wyświetlane z rozdzielczością 100 ppi. Jest więc spory postęp. Powinniśmy wyraźnie odczuć poprawę jakości odwzorowania barwnych obrazów. Jednak trzeba się przygotować na to, że więcej treści na ekranie przełoży się na jego wolniejsze działanie. Przy wyświetlaniu koloru czas reakcji będzie podobny do ekranów zastosowanych w pierwszych czytnikach książek. O ile obrazy czarno-białe mają się rysować szybko bo w 350 milisekund, to na wyświetlenie najlepszej jakości kolorów możemy czekać nawet 1,5 sekundy. Niestety producent nie podaje ile kolorów może pokazać nowy ekran. W opisie pojawia się informacja o „pełnej gamie kolorów”. Wbudowane oświetlenie ekranu ma umożliwiać regulację temperatury barwowej (technologia SMARTlight).
Konstrukcja PocketBooka Vivy będzie podobna do PocketBooka Ery (źródło: mat. prasowe PocketBook)
Technologia papieru elektronicznego w wykonaniu firmy E-Ink polega na umieszczeniu w przezroczystym żelu czarnych i białych mikrokapsułek. Reagują one na przyłożone napięcie, podpływając do góry lub opadając w dół. To tworzy obraz. Nowy ekran zawiera cztery typy mikrokapsułek: białe, żółte, czerwone i niebieskie. Dlatego teraz ma być możliwe ich mieszanie w celu uzyskania pełnej palety barw.
Podobnie jak w Erze, tu także na pleckach czytnika umieszczono styk przeznaczony do podłączenia okładki z indukcyjnym (źródło: mat. prasowe PocketBook)
Konstrukcja czytnika prawdopodobnie (poza ekranem i rozmiarami) będzie identyczna jak w znanym już modelu PocketBook Era. Tak przynajmniej wynika z komputerowych grafik udostępnionych przez producenta. Będzie to więc solidnie zbudowany wodoodporny czytnik, w którym znalazło się miejsce także dla fizycznych przycisków zmiany stron, 64 GB pamięci, gniazda USB-C i głośnika. Odtwarzanie audio będzie możliwe także bezprzewodowo i poprzez przejściówkę USB-C-minijack. Będzie zapewne także opcja bezprzewodowego ładowania, ponieważ na pleckach Vivy umieszczono styk podobny do tego, który jest w Erze. Całość ma napędzać czterordzeniowy procesor 1,8 GHz. Bardzo się przyda, bo ilość informacji do przetworzenia na ekranie będzie znacznie większa w porównaniu do tworzenia dotychczasowych czarno-białych obrazów.
Podsumowanie
Wstępne informacje o nowej generacji kolorowych ekranach E-Ink pojawiały się już ponad pół roku temu. Teraz wiemy dlaczego były to tylko zapowiedzi. Do rynkowej premiery realnych produktów z ekranami E-Ink Gallery 3 wciąż jeszcze całkiem długa droga. Zapowiedziany właśnie PocketBook Viva ma wejść do sprzedaży pod koniec pierwszego kwartału 2023 roku. Trudno powiedzieć, czy konkurencyjne produkty będą do tego czasu gotowe. Czytniki i tablety z takimi samymi ekranami przygotowują także chińscy producenci. No i jest jeszcze jedna ważna informacja. Nowa technologia nie jest tania. Urządzenie ma kosztować 599 EUR (ok. 2 815 PLN przy obecnym kursie). Będzie więc to jeden z droższych czytników na rynku. Na razie nie wiadomo, czy PocketBook Viva otrzyma wsparcie wypożyczalni e-booków – Legimi lub Empik Go.
[Aktualizacja 2 V 2023 r.]
Na oficjalnej stronie produktu w niemieckim oddziale PocketBooka pojawiła się informacja o przesunięciu premiery Vivy „do odwołania”. Więcej we wpisie:„E-Ink Gallery 3 w Bigme Galy – KOLOROWA przyszłość czytników?”.
Kobo Clara 2E to najnowszy czytnik tej marki. Wszedł na rynek we wrześniu tego roku. Czytnik ma dotykowy ekran E-Ink najnowszej generacji Carta 1200 o przekątnej sześciu cali (15,2 cm, 1448 × 1072 piksele, 300 ppi). Oświetlenie LED-ami zapewnia także regulację temperatury barwowej (ComfortLight PRO). Nowa Clara ma procesor 1 GHz, 16 GB pamięci wewnętrznej, gniazdo USB-C i jest wodoodporna. Niestety zabrakło fizycznych przycisków zmiany stron. Wyłącznik jest na pleckach obudowy, którą wykonano z użyciem plastików pochodzących z recyklingu.
Kobo Clara 2E w firmowym sklepie Kobo (źródło: eu.kobobooks,.com)
Rakuten Kobo od września tego roku sprzedaje swoje czytniki bezpośrednio do Polski. Uruchomiono wtedy polskojęzyczną wersję firmowego sklepu, gdzie czytniki Kobo oferowane są bez dodatkowych kosztów za dostawę do Polski. W listopadzie firma przygotowała w swoim sklepie specjalne oferty z okazji Black Friday. Niestety obniżki cen czytników nie objęły Polski. Kobo Clara 2E w firmowym sklepie kosztuje cały czas 699 PLN. To i tak niezła cena, bo w polskim Amazonie ten sam model wyceniono na 775 PLN zaś w niemieckim na 138,98 EUR (ok. 655 PLN z dostawą do Polski).
Ale tym razem z pomocą przychodzi włoski oddział Amazonu. Kobo Clara 2E kosztuje tam obecnie 129,99 EUR. Po dodaniu różnicy w polskiej stawce VAT oraz kosztów dostawy do Polski, czytnik możemy nabyć za 135,54 EUR (ok. 640 PLN). Powinien także zadziałać kod (ITASVJUL21) obniżający cenę zakupu o 6 EUR. Przynajmniej u mnie pojawiła się taka oferta, choć nie mam pewności czy to aktualne dla każdego.
Podsumowanie
Czytniki Kobo nie są przeceniane zbyt często. I jak widać uruchomienie polskiej wersji sklepu także nie skłoniło Kobo do takiej akcji. Tym bardziej cieszy więc opcja tańszego zakupu w Amazonie. Na pewno nie jest to okazja stulecia, ale jeśli ktoś się przymierzał do nowego Kobo, to może być dobry moment. Zawsze to zostaje parę złotych choćby na okładkę.
Czytniki PocketBook, jak to czytniki książek, projektowane są głównie do czytania. Ale miewają też inne funkcje, jak choćby słuchanie audiobooków. Znajdziemy w nich także zainstalowane gry: pasjans, sudoku oraz szachy. Można też samodzielnie rozszerzyć funkcjonalność PocketBooków. W sieci dostępne są różnorodne aplikacje, które można wgrać samodzielnie. Chyba najpopularniejszą jest KOReader dający użytkownikowi duże możliwości modyfikacji sposobu wyświetlania tekstu e-booków. Więcej na jego temat znajdziecie we wpisie „KOReader dla CZYTNIKÓW PocketBook ROZSZERZA możliwości”. Ale są i bardzie rozrywkowe opcje. Na przykład kilka lat temu pisałem m.in. o grze Mahjong („Gra MADŻONG dla CZYTNIKÓW PocketBook”).
Pakiet łamigłówek SGTPuzzles testowałem na czytniku PocketBook Era z najnowszą wersją oprogramowania wewnętrznego
Tym razem proponuję coś dla osób lubiących łamigłówki. Aplikacja SGTPuzzles to czytnikowa wersja pakietu gier logicznych, który dostępny jest bezpłatnie także na inne platformy sprzętowe i systemowe jako „Simon Tatham's Portable Puzzle Collection”. W skład zestawu wchodzą 52 dość podobne do siebie łamigłówki. Różnią się trochę rozwiązaniami graficznymi, ale generalnie ich idea jest bardzo zbliżona do znanego chyba wszystkim windowsowego „Sapera”.
Instalacja
Instalację wykonujemy na własną odpowiedzialność. Nie powinna być ryzykowna. Ja testowałem na czytniku PocketBook Era z oprogramowaniem wewnętrznym w wersji 6.7.949. Aplikacja działała stabilnie. Tak samo powinno być z innymi bieżącymi modelami. Według informacji na stronie projektu, gry będą działać z:
PB632 – PocketBook Touch HD 3;
PB631 – PocketBook Touch HD / Touch HD 2;
PB740 – PocketBook InkPad 3;
PB633 - Pocketbook Color;
PB1040 – PocketBook InkPad X;
PB626 – PocketBook Touch Lux 3;
PB628 – PocketBook Touch Lux 5.
Aby zainstalować gry, czytnik należy podłączyć kablem USB z komputerem. Pobrany wcześniej plik SGTPuzzles.app (ok. 1,6 MB) należy skopiować do katalogu „applications” znajdującego się w pamięci czytnika. Następnie trzeba bezpiecznie wysunąć czytnik i najlepiej go zrestartować. Ikonka opisana jako @SGTPuzzles powinna być od tego momentu widoczna w sekcji „Użytkownika” okna „Aplikacje”.
Strona projektu PocketPuzzles
Plik można pobrać ze strony projektu. Najnowsza wersja dostępna jest tutaj: https://github.com/SteffenBauer/PocketPuzzles/blob/master/release/stable/SGTPuzzles.app
Uruchamianie
Wybranie ikony @SGTPuzzles ładuje cały zestaw gier, które są podzielone na trzy ekrany. Każdą łamigłówkę uruchamia się osobno z tego zestawienia.
Zestaw łamigłówek, na który składa się trzy ekrany różnych mini gier (ekran po prawej), uruchamia się z menu Aplikacji (ekran po lewej)
Wszystkie gry mają ujednolicone menu, na przykład szachownica w prawym górnym rogu ekranu zawiera odesłanie do reguł danej planszy (menu: ? How to play). Większość gier można modyfikować pod kątem trudności i wielkości planszy (ikonka ze strzałkami w prawym górnym rogu ekranu).
Menu gier (wywoływane ikoną szachownicy) jest ujednolicone (ekran po lewej), a pozycja „? How to play” wyświetla krótkie wyjaśnienie zasad gry (ekran po prawej)
Wyjście do listy wszystkich gier możliwe jest przez strzałkę w lewym górnym rogu ekranu lub przyciskiem Home (do ekranu głównego czytnika). Wszystko jest raczej intuicyjne, ale przyda się znajomość angielskiego do wczytania się w reguły.
Standardowe ustawienia gier (ekran po lewej) można modyfikować (ekran środkowy) pod kątem trudności i rozmiaru planszy (ekran po prawej)
Podsumowanie
Sam nie korzystam z czytnika do grania. Choć przyznam, że zdarza mi się raz na jakiś czas uruchomić pasjansa. No cóż, kiedyś grywałem w niego w MS Windows 3.0. Więc pomyślałem, że może komuś łamigłówki także się przydadzą...
Jeremy Clarkson znany jest na całym świecie jako główny motor napędzający przez wiele lat najpopularniejszy telewizyjny program motoryzacyjny. Mowa o „Top Gear”, który podbił serca telewidzów na całym świecie. Na kolejne odcinki finansowane przez BBC czekali nawet tacy jak ja, którym nie tylko obojętne jest rozważanie czy najnowszy Lambo ma 6 czy 600 niutonometrów, ale nawet zupełnie obce jest podniecanie się samochodami jako takimi. Warto więc docenić talent i pasję prezentera. To zupełnie tak, jakby papież Franciszek nagle zawładnął uczuciami ateistów z najdalszych zakątków świata, a Xi Jinping sprawił, że fanatycy religijni spijaliby z jego ust każdą frazę wygłoszoną podczas wielogodzinnych przemówień.
Jeremy Clarkson „Diddly Squat. Rok na farmie”
No ale się skończyło. BBC zerwało współpracę z Clarksonem, lecz z otwartymi rękami przyjął go amerykański Amazon szukający pomysłu na rozkręcenie działu Prime Video. No i znowu się udało, bo trójka prezenterów tworzących Top Gear odzyskała popularność także w lekko zmienionej formule pod postacią programu „The Grand Tour”.
Ostatnie lata nie rozpieszczały rolników w Wielkiej Brytanii, a to najwilgotniejsze a to najgorętsze miesiące ever... Wypalona słońcem trawa w parku Greenwich (Londyn, sierpień 2022 r.)
No ale się skończyło, bo pandemia wirusa z Wuhanu zakłóciła produkcję nie tylko w chińskich fabrykach ale i w amerykańskich studiach filmowych. Ucieczka na wieś i zamknięcie się z ekipą filmową na farmie Clarksona było odpowiedzią na izolację. No i znowu się udało! Z tego co widzę w polskich internetach, to „Farma Clarksona” jest jednym z częściej polecanych programów obecnych na Amazon Prime Video.
„Farma Clarksona” to jedna z najbardziej udanych produkcji w serwisie Amazon Prime Video (źródło: youtube.com)
Dlaczego o tym wszystkim piszę? Bo podobnie jak wcześniejsze książki autora, także „Diddly Squat” jest odzwierciedleniem tego co robi on „na ekranie”. I jak zwykle, także i tę książkę Clarksona serdecznie polecam nie tylko fanom autora czy miłośnikom motoryzacji. Tym razem może przede wszystkim tym, którzy chcą spojrzeć trochę inaczej na system wartości. Podobnie jak zrobił to autor, dla którego polne ptaki to już nie tylko niebezpieczne obiekty latające, mogące w razie kolizji zbić przednią szybę w aucie. Wiadomo, łatwiej zająć się rolnictwem, kiedy zarobiło się miliony funtów w rozrywce. Ale wygląda na to, że tym razem te pieniądze nie poszły na marne. I nie było wcale tak łatwo przez rok, który opisany jest w książce...
E-book dostępny jest m.in. w księgarni Ebookpoint (źródło: ebookpoint.pl)
E-book dostępny jest m.in. w księgarni Ebookpoint: Jeremy Clarkson „Diddly Squat. Rok na farmie”.
Do 6 XII 2022 r. w księgarni Ebookpoint powinny być aktywne zniżki „mikołajkowe”. W koszyku można teraz wpisać kod obniżający wartość zakupów. Odpowiednio:
• 30zł taniej dla zakupów za minimum 100zł: SANTA30
• 20zł taniej dla zakupów za minimum 70zł: SANTA20
• 10zł taniej dla zakupów za minimum 50zł: SANTA10