905 Obserwatorzy
21 Obserwuję
cyfranek

Cyfranek - Cyfrowe Czytanie

cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox. 

Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jak wysyłać stronę WWW z urządzenia mobilnego na czytnik Kindle lub PocketBook

Niezbyt lubię czytać długie teksty ze stron WWW na ekranie komputerowym. Jeszcze mniej mam cierpliwości do takiego czytania na smartfonie. Niniejszy wpis kieruję głównie do osób o podobnych upodobaniach. Gdy nie mam wyboru, to trudno, ale jeśli do dyspozycji jest czytnik, telefon i internet - dlaczego ich nie połączyć?

 

PocketBook InkPad 3 na tle strony WWW oferującej usługę Push to Kindle

 

No i właśnie dziś taka sytuacja: jadę sobie zastępczą komunikacją autobusową, tłukę się przez miasto w lekko dusznej autobusowej atmosferze, co jakiś czas przystajemy w korkach, zamiast pomykać po torach. Na telefonie przychodzą różne powiadomienia. Jak raz trafiam na ciekawy tekst, który został polecony na Twitterze, i co? Otwieram stronę WWW, a tu kilkanaście ekranów tekstu na telefonie, do tego jeszcze jakieś reklamy... od razu mi się odechciało czytać! Na szczęście wszystkie wspomniane wyżej elementy układanki miałem ze sobą, więc w chwilę później mogłem spokojnie oddać się lekturze wpisu ze strony WWW, na ekranie PocketBooka. Jeśli miewasz podobne rozterki w podróży, ten wpis jest właśnie dla Ciebie :)

 

A może aplikacja mobilna?

Wydaje się, że najprościej pobrać lub kupić aplikację mobilną z funkcją przesyłania stron WWW na czytniki. Jest przynajmniej kilka takich, które obiecują wysyłkę na Kindle. A chyba tylko jedna obsługująca zarówno czytniki z Amazonu jak i PocketBooki. Mam z nią jednak pewien problem. Ostatni raz była ona aktualizowana w 2014 roku. A twórcy serwisów WWW nie śpią! Prześcigają się w „uatrakcyjnieniu” serwisów różnymi dodatkami, które np. mnożą wpływy z reklam ale skutecznie utrudniać mogą odbiór tekstu, na którym mi przecież zależy. Stwierdziłem więc, że oprę się na bezpłatnym rozwiązaniu. Dostarcza go serwis fivefilters.org, zresztą autor wspomnianej aplikacji mobilnej jak i wtyczki do przeglądarki WWW, której używam na co dzień.

 

 

 

Push to Kindle obsługuje wysyłkę zarówno na czytniki Kindle jak i PocketBooki (źródło: play.google.com)

 

Telefon - internet - czytnik

Jak już wspomniałem, sytuacja jest realna, a rozwiązanie (choć może nieoczywiste na pierwszy rzut oka) w sumie bardzo proste. Do rozwiązania problemu potrzebny jest smartfon z dostępem do internetu oraz sam czytnik. Warto wspomnieć, że telefon  musi mieć możliwość udostępnienia łącza internetowego przy pomocy sygnału wi-fi.

 

 

Krok pierwszy - adres WWW:

Od adresu ciekawego wpisu wszystko się zaczyna. W moim przypadku pochodzi on na przykład z Twittera. Strona WWW otwarta z tego serwisu, może mieć w prawym górnym rogu menu (trzy kropki), w którym wybrać należy opcję „kopiuj link”. Podobnie można postąpić w przypadku innych aplikacji czy przeglądarki stron WWW.

 

 

URL wpisu trzeba skopiować (tu np. „Kopiuj link”) do pamięci urządzenia mobilnego

 

Krok drugi - otwarcie serwisu fivefilters.org:

Strona fivefilters.org dostarcza wersję przeglądarkową usługi polegającej na przesyłaniu stron WWW na czytniki. Zazwyczaj korzystam z wtyczki „Push to Kindle” ale nie jest ona dostępna dla mobilnych przeglądarek WWW (zastępuje ją wspomniana wcześniej aplikacja). Na szczęście po otwarciu w telefonie strony WWW http://fivefilters.org/kindle-it/, możemy uzyskać taki sam efekt. Skopiowany wcześniej adres strony WWW, wkleić należy w pole „Enter article URL” i wybrać przycisk „Preview”. Po chwili powinniśmy zobaczyć podgląd dokumentu wygenerowanego przez usługę.

 

 

Mobilna wersja strony Push to Kindle (po lewej) gotowa do wklejenia adresu strony WWW (po prawej). Teraz trzeba wybrać przycisk „Preview” (źródło: fivefilters.org)

 

 

Krok trzeci - wysyłka:

Teraz w polu „Send to” trzeba wpisać adres poczty elektronicznej czytnika. W przypadku Kindle będzie to domena @free.kindle.com a dla PocketBooków @pbsync.com. Serwis samodzielnie przygotuje plik MOBI dla Kindle i EPUB dla PocketBooka.

Aby otrzymywać przesyłki z serwisu, musimy mieć dodany adres kindle@fivefilters.org do zaufanych nadawców, skąd czytnik będzie pobierał przesyłki. W przypadku czytników Kindle, trzeba to zrobić na swoim koncie w księgarni Amazon (lista znajduje się w sekcji „Approved Personal Document E-mail List” ustawień „Your Content and Devices”). Po dodaniu tego adresu, pliki będą akceptowane przez Send to Kindle (więcej o tej usłudze we wpisie: „Jak wgrać książki do czytnika Amazon Kindle?”).

Dla PocketBooków otrzymamy informację z usługi Send-to-PocketBook o nowej przesyłce. Za pierwszym razem trzeba potwierdzić chęć otrzymywania przesyłek ze wspomnianego adresu. Za kolejnym - nie będzie to już konieczne. Pliki zostaną zaakceptowane przez usługę Send-to-PocketBook (więcej o tej usłudze we wpisie „PocketBook Touch Lux 3 – pierwsze kroki z czytnikiem – poradnik”).

 

Strona WWW przetworzona przez serwis Push to Kindle, gotowa do wysyłki (źródło: fivefilters.org)

 

Pozostaje wybranie przycisku „Send!” i oczekiwanie na wysyłkę. Warto też zaznaczyć pole „Remember me?”, dzięki któremu nie będziemy musieli następnym razem wprowadzać ręcznie adresu pocztowego czytnika.

 

Krok czwarty - odbiór pliku:

Czytnik musi mieć możliwość odebrania przesyłki. Jeśli w okolicy nie ma wi-fi, można sobie poradzić poprzez udostępnienie internetu w telefonie. Ta funkcja nazywa się zazwyczaj „hotspot” i powinna być obecna w każdym nowszym smartfonie. Po uzyskaniu przez czytnik połączenia, przesłany przez fivefilters.org plik powinien trafić na czytnik. Pozostaje oddać się lekturze na przyjaznym ekranie z papieru elektronicznego.

 

 

Tekst w czytniku, niestety bez ilustracji. Prawdopodobnie zostały potraktowane jako reklamy

 

Podsumowanie

Opisany sposób wykorzystuje bezpłatne, łatwo dostępne narzędzia. Mam nadzieję, że przyda się do czytania ciekawych tekstów również w podróży bez dostępu do komputera, jako pośrednika w przygotowaniu plików z tekstami ze stron WWW. Może na co dzień nie będzie potrzebna, ale w czasie wakacyjnych wyjazdów...

Bezpłatna antologia „Fantazmaty. Tom I” do pobrania w formie e-booka

 

„Fantazmaty. Tom I” to zbiór opowiadań polskich autorów. Pomysłodawcy wydawnictwa tak go zachwalają na oficjalnej stronie projektu: „Książka, którą zaraz przeczytasz, zrodziła się z czystej pasji. Pierwszy tom »Fantazmatów« to projekt non-profit, przygotowany w całości przez wolontariuszy, chcących przybliżyć czytelnikom polską fantastykę od jej najlepszej strony.”. Na zbiór składa się dwadzieścia opowiadań znanych i debiutantów wyłonionych w ramach konkursu. Jestem po lekturze dwóch pierwszych opowiadań. Niniejszy wpis nie jest więc recenzją, a raczej zachętą, dla osób ciekawych osiągnięć polskich autorów piszących fantastykę.

 

„Fantazmaty. Tom I”

 

Nie mogę się jednak oprzeć pewnej refleksji. Do zbiorów opowiadań, szczególnie pokonkursowych, szczególnie różnych autorów, szczególnie polskich, mam raczej ambiwalentny stosunek. Antologia „Fantazmaty. Tom I” mnie w tym przekonaniu (póki co) utwierdza. O ile pierwszy tekst („Trupy”) jest tym, co mnie w takich publikacjach pociąga, o tyle drugi („Pod skórą”) jest ucieleśnieniem moich obaw. Pierwsze opowiadanie jest oparte na dobrym pomyśle i stanowi zwartą całość, jednak drugi z przeczytanych tekstów należy do nielubianego przeze mnie gatunku (opowieści z dreszczykiem?) i sprawia wrażenie pisania dla pisaniny. Na razie przeczytałem tylko te dwa opowiadania. Nie odpowiem więc tu na pytanie, czy „się opłaca” i „czy warto”. Mogę jednak zasugerować, że pobranie pliku kosztuje niewiele (czasu i prądu). A gdyby książka się nie podobała, zawsze można ją z czystym sumieniem z czytnika usunąć. Można też dać szansę jeśli nie wszystkim, to przynajmniej niektórym autorom. Bo to, że jedno opowiadanie będzie słabe, nie znaczy, że kolejne nie może okazać się bardzo dobrym. W e-booku spis treści działa sprawnie, więc w razie zawodu, zawsze można szybko przeskoczyć do kolejnego tekstu.

 

Więcej informacji o publikacji, jak i pliki do pobrania w formacie MOBI i EPUB można znaleźć na stronie projektu fantazmaty.pl.

 

PocketBook – co ustawić (usunąć lub dodać) na początku

Przy okazji recenzji PocketBooków zazwyczaj zachęcam do dodawania różnych opcji (jak własne czcionki czy polskie reguły dzielenia wyrazów). Jest jednak też w nich całkiem sporo funkcji, które są dla mnie nadmiarowe, bez których czytnik może stać się nawet bardziej poręczny. [Aktualizacja: tekst jest wciąż aktualny w przypadku czytników posiadających firmware w wersji niższej od 6.x. Dla posiadaczy czytników z nowszym oprogramowaniem przygotowałem poradnik „PocketBook – co USTAWIĆ na początku w czytniku z oprogramowaniem w wersji 6.x”]

 

PocketBook Basic Lux (pod spodem) i PocketBook InkPad 3 (na wierzchu)

 

Na szczęście PocketBook pozostawia użytkownikowi całkiem spory margines w dostosowaniu urządzenia do własnych upodobań. Niniejszy wpis jest próbą zebrania porad dotyczących początkowej konfiguracji PocketBooków. Większość z poniższych wskazówek zamieszczałem już w recenzjach poszczególnych modeli a teraz zebrałem w jednym miejscu. Dotyczą one zarówno rozszerzania jak i ograniczania funkcji i zawartości czytników. Nie dotyczą jednak konfigurowania podstawowych usług, jak np. Send-To-PocketBook czy Dropbox (o tym więcej we wpisie: „PocketBook Touch Lux 3 – pierwsze kroki z czytnikiem - poradnik”). Mam nadzieję, że ułatwią one i wam korzystanie z PocketBooków. Na początku zaznaczę jeszcze, że obecne na rynku czytniki mają trzy, trochę różne, typy oprogramowania wewnętrznego:

- dla czytników z ekranem niedotykowym (jak np. PocketBook Basic Lux);

- dla starszych urządzeń z ekranem dotykowym (jak np. PocketBook Touch Lux 3);

- dla najnowszych modeli (jak np. PocketBook Touch HD 2, PocketBook InkPad 3).

Nie wszystko, co poniżej napiszę, da się zastosować do każdego PocketBooka. Oczywiście nie z każdej porady trzeba też korzystać! Zakładam jednak, że przynajmniej część z nich może się każdemu przydać. Porady uporządkowałem mniej więcej według pilności wprowadzenia po pierwszym uruchomieniu. Zatem, co można zrobić po pierwszym uruchomieniu PocketBooka?

 

Pierwsze uruchomienie

W dobie powszechnej elektronicznej inwigilacji, czytniki marki PocketBook mogą być pozytywnym przykładem dbania o prywatność. Jeśli tylko chcemy, to możemy ich używać bez konieczności podłączania do internetu, wymiany plików przez chmurę czy przesyłania producentowi statystyk czytelnictwa. Po pierwszym uruchomieniu, wystarczy zgodzić się na warunki użytkowania i pominąć dalsze kroki konfiguracji (w tym podłączenie do internetu). Od tej pory czytnik jest przygotowany do czytania. Można wgrywać własne książki i gotowe. Z tak radykalnego rozwiązania ja akurat nie korzystam, ale wielokrotnie spotkałem się z narzekaniami na temat niepotrzebnego rozsiewania w sieci własnych danych. PocketBook umożliwia dbanie o prywatność.

 

PocketBooka można z powodzeniem używać nie podłączając go nigdy do internetu

 

Reakcja czytnika przy podłączeniu do komputera

Podczas testów, bardzo często podłączam czytnik do komputera. Ciągłe potwierdzanie, czy chcę aby ładowała się bateria, czy też zamierzam coś kopiować do pamięci urządzenia, jest dość uciążliwe. W menu ustawień wchodzę więc do „konserwacja” i tam wskazuję, że „Tryb USB” ma być zawsze jako „Połączenie z PC”.

 

Konfigurowanie zachowania czytnika po podłączeniu do komputera

 

Bezpłatne książki, zdjęcia i instrukcje obsługi

Choć sortowanie biblioteczki czytnikowej nie stanowi większego problemu, to wolę jednak mieć w niej te pozycje, które są mi potrzebne. Zazwyczaj więc przy pierwszym podłączeniu PocketBooka do komputera, kasuję bezpłatne książki dostarczone przez producenta. Najlepiej zrobić to przy użyciu pecetowego menedżera plików. Jeśli ktoś nie jest zainteresowany tymi pozycjami, można spokojnie usunąć z pamięci urządzenia wszystkie (lub wybrane) katalogi, opisane jako: Čeština, Dansk, Deutsch, English, Español, Français, Italiano, Nederlands, Polski, Português, Slovenčina, Български, Русский, Українська.

Podobnie można postąpić z instrukcjami użytkownika, które znajdują się w głównym katalogu. Są to pliki PDF. Zostawić warto polskojęzyczną wersję, która może być nazwana np. „User_Guide_PL.pdf” czy „PocketBook Basic 3 PL.pdf”. Instrukcje obcojęzyczne pojawią się w czytniku ponownie, po ewentualnej aktualizacji oprogramowania.

Usuwam także zdjęcia, które znajdują się w katalogu „Photo”. W to miejsce wgrywam czasami własny wygaszacz ekranu. W dalszej części wpisu wyjaśniam, jak go ustawić.

 

Własne czcionki

Dostarczone przez producenta czcionki nie zyskały, póki co, mojego uznania. Zazwyczaj korzystanie z PocketBooków zaczynam więc od wgrania mojego ulubionego kroju. Na szczęście można do tego użyć zarówno plików w formacie OTF jak i TTF skopiowanych do katalogu „system/fonts” urządzenia. W niektórych komputerach czytnikowy katalog „system” może nie być wyświetlany. Należy w takim przypadku włączyć wyświetlanie plików i folderów ukrytych czy systemowych. Jeśli po podłączeniu czytnika do komputera, wciąż nie widać katalogu "system", można w pasku adresu Eksploratora Plików wpisać np. E:system, gdzie "E" jest oznaczeniem dysku pod jakim widoczny jest czytnik.

 

Okno Eksploratora plików w MS Windows z widoczną zawartością katalogu "System" w czytniku

 

Ja akurat korzystam najczęściej z czcionki Bitter, Bookerly lub Rokkitt (Rockwell MT). W starszych modelach (z ekranem o mniejszej rozdzielczości czy słabszym kontraście) lepsze mogą być kroje pogrubione (np. Ember Bold).

 

Rockwell MT w PocketBooku

 

Wskaźnik LED

Niezbyt przydatne jest świecenie przycisku wyłącznika, które w PocketBookach informuje o pracy urządzenia. Zwykle tę opcję więc ustawiam na „off” w menu ustawienia/Ustawiania osobiste/Wskaźnik LED.

 

Odświeżanie strony

Na ekranach nowszych PocketBooków nie ma praktycznie artefaktów. Dlatego pełne odświeżanie strony ustawiam na „nigdy” w nemu ustawienia/Ustawienia osobiste/Całkowite odświeżanie strony”. Ekran rzadziej miga a i tak jest czyszczony przy różnych okazjach, np. podczas włączania menu. Gdyby artefakty się pojawiały, zawsze można zwiększyć częstotliwość odświeżania.

 

Własne słowniki

Jest dla PocketBooków np. słownik języka polskiego. Oparty został na bazie sjp.pl. Dla PocketBooków przystosował go athame z forum.eksiazki.org. W celu instalacji, plik sjp.dic należy wgrać do katalogu system/dictionaries (w pamięci głównej czytnika) a następnie aktywować w ustawieniach językowych (menu Ustawiania/Języki/Dostępne słowniki). Pozostałe, nieużywane słowniki, odznaczam w tymże menu. Najlepiej korzystać z polskiego słownika, gdy książki wyświetlane są w FB Readerze (dotyczy to starszych modeli). Więcej na ten temat można przeczytać we wpisie „Słownik języka polskiego dla czytników PocketBook”. W podobny sposób można wgrać również inne słowniki.

 

Polskie reguły dzielenia wyrazów

Najnowsze modele PocketBooków posiadają reguły, według których odbywa się dzielenie wyrazów w polskich tekstach. Wcześniejsze tego jednak nie miały. Wystarczy jednak wgrać odpowiedni plik. Na potrzeby czytników (również PocketBooków), rozbudowaną wersję przygotował Ar't. Po rozpakowaniu archiwum (do pobrania tutaj), plik „hyph_pl.dic” należy skopiować do katalogu system/adobe/hyphenDicts w czytniku. Od tego momentu książki (w formacie tekstowym np. EPUB) powinny automagicznie uzyskać podział wyrazów zgodny z polskimi zasadami. Działa to w przypadku otwierania e-booków w programie Adobe Reader (nie zadziała w FB Readerze).

 

W najnowszych PocketBookach wystarczy włączyć opcję dzielenia wyrazów, umieszczoną w menu formatowania e-booka

 

Start

Niektóre (szczególnie starsze) PocketBooki stosunkowo długo się uruchamiają z pełnego wyłączenia, jeśli mają od razu otworzyć ostatnio czytaną stronę. Czasami lepiej jest ustawić włączanie Pocketbooka na ekranie startowym i potem samodzielnie otwierać ostatnio czytaną pozycję. Takie rozwiązanie sprawdzało mi się np. w Basic Lux. Czas startu trzeba sprawdzić w swoim własnym czytniku, bo nie na każdym to się sprawdzi. Na przykład PocketBook InkPad 3 szybciej startuje na ostatnio otwartej książce (ok. 12 sek.) niż na ekranie startowym (ok. 14 sek. a do tego dochodzi kilka sekund na samodzielne otwarcie e-booka).

 

Własny wygaszacz ekranu

Okładkę czytanej książki jako wygaszacz definiuje się w menu ustawień – Ustawienia osobiste/Logo wyłączania. Aby zdefiniować tak samo własny plik graficzny, trzeba go odpowiednio przygotować. Najlepiej aby był w odcieniach szarości o wymiarach ekranowych danego czytnika.

 

PocketBook

Rozdzielczość grafiki wygaszacza [piksele]

Aqua, Basic, Basic 2, Basic 3, Basic Touch, Basic Touch 2, Touch, Mini

800 × 600

Touch Lux, Touch Lux 2, Touch Lux 3, Touch Lux 4, Sense, Ultra, Basic Lux, Basic Lux 2, Aqua 2, Basic Lux 4, Verse

1024 × 758

InkPad, InkPad 2

1600 × 1200

Touch HD, Touch HD 2, Touch HD 3, Verse Pro

1448 × 1072

InkPad 3, InkPad 4, InkPad Color 3

1872 × 1404

Era, Era Color

1680 × 1264

 

Tak przygotowaną grafikę należy wgrać z komputera (przez kabel USB) do katalogu „Photo” w pamięci czytnika. Po odłączeniu czytnika, trzeba uruchomić aplikację „Galeria” i wyświetlić ten obraz. Po dotknięciu ekranu, w prawym górnym rogu pokazuje się podręczne menu. Tu kluczowa jest opcja „Logo wyłączenia”. Po pierwszym lub drugim wyłączeniu czytnika będziemy się mogli cieszyć własnym wygaszaczem.

 

Własny wygaszacz ustawiamy w aplikacji „Galeria”

 

Wypożyczalnia Legimi

Czytniki PocketBook oferują najwygodniejszy sposób korzystania z wypożyczalni Legimi. Warto o tym pamiętać, choćby dlatego, że całkiem sporo bibliotek ma tę usługę wykupioną i oferuje ją nieodpłatnie swoim czytelnikom (więcej we wpisie: „Legimi w bibliotece – za darmo...”). Nie na każdym PocketBooku skorzystać można z wypożyczalni. Zgodne czytniki to (stan na kwiecień 2018 r.): Touch Lux 2, Touch Lux 3, Sense, Touch HD, Touch HD 2. Ale nawet jeśli mamy wspomniany model, nie zawsze usługa jest od razu dostępna. Jeśli chcemy ją uruchomić, trzeba dodać numer seryjny urządzenia do firmowej bazy danych. W tym celu wspomniany numer odczytujemy (np. z pudełka lub z menu Ustawienia/O urządzeniu/Model urządzenia) i przesyłamy do działu wsparcia Legimi (np. przez profil firmowy na FB) lub PocketBooka (help@pocketbook-int.com). Po dodaniu do bazy producenta, usługa pojawi się w czytniku. Warto pamiętać, że aktywacja Legimi może spowodować zastąpienie np. usługi PocketBook Cloud (o ile wcześniej była obecna).

 

Numer seryjny znajdziemy w sekcji „O urządzeniu”

 

ReadRate

Nie używam serwisu ReadRate i nie znam nikogo, kto by miał tam konto. Dlatego w menu Ustawiania/Konto i synchronizacja/ReadRate wyłączam pojawianie się tejże usługi w czytniku.

 

Status usługi ReadRate na „off”

 

Czytnikowe aplikacje

Z jednej strony nie jestem zwolennikiem wyposażania czytników w masę dodatkowych funkcji, z drugiej – zdarza mi z nich skorzystać choć są mało „czytnikowe”. Są jednak takie, których nie planuję używać. Chętnie więc odchudzam menu PocketBooka, choćby z szachów (zawsze przegrywam) czy czytnika RSS (jest niefunkcjonalny). Aby pozbyć się ich z menu, zmieniam nazwę rozszerzenia pliku odpowiedzialnego za ich uruchamianie (np. z *.app na *.a). Jeśli się rozmyślę, w każdej chwili będę mógł do nich powrócić, przywracając pierwotną nazwę. Wspomniane pliki znajdują się w katalogu „applications”.

 

Lista aplikacji w katalogu PocketBooka

Nazwa pliku w czytniku

Aplikacja

Zostawiam/wyłączam

bookstore.app

księgarnia

+

calc.app

kalkulator

+

chess.app

szachy

-

Dictionary.app

słownik

+

dropboxctl.app

Dropbox

+

kosynka.app

pasjans

+

pocketnews.app

czytnik RSS

-

scribble.app

szkicownik

-

SendToPocketbook.app

Send-to-PocketBook

+

sudoku.app

sudoku

-

webbrowser.app

przeglądarka WWW

+

 

Zmieniona zawartość katalogu „applications” w PocketBooku

 

Dane użytkownika

Jeśli zgłaszałem jakieś problemy do wsparcia technicznego, to w pierwszej odpowiedzi zazwyczaj pojawia się to samo pytanie – czy wykonałem reset urządzenia do ustawień fabrycznych. Wygląda więc na to, że zbieranie danych o urządzeniu jest zbędne. Dlatego wyłączam opcję „Diagnostyka i użytkowanie” w menu Ustawienia/Konserwacja/Prywatność.

 

Wyłączone zapisywanie danych diagnostycznych

 

Skąd brać e-booki?

W naszych warunkach, do czytników PocketBook najlepiej wgrywać pliki w formacie EPUB. Polskie księgarnie zazwyczaj oferują książki w takiej postaci. Plik pobrany ze sklepu, można (dla utrzymania porządku) wgrywać np. do katalogu "Books". Taki właśnie katalog tworzy program Calibre, najlepsza aplikacja do zarządzania książkami elektronicznymi. Poniżej zamieszczam listę księgarni, z których najczęściej korzystam.

 

Polskie księgarnie internetowe z ofertą e-booków:

Ebookpoint

Empik

Legimi

Publio

Virtualo

Woblink

 

 Podsumowanie

Jeśli są jeszcze jakieś modyfikacje lub ustawienia, które są ważne z punktu widzenia ergonomii korzystania z PocketBooków, napiszcie w komentarzach.

 

[Aktualizacja 26 I 2024 r.]

Bieżącą ofertę czytników marki PocketBook przedstawiłem we wpisie: „Poradnik: PORÓWNANIE modeli czytników książek marki PocketBook”.

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

Nowy firmware dla czytników Kindle w wersji 5.9.5 – ułatwienia w zaznaczaniu tekstu

 

Kolejna wersja oprogramowania dla (nowszych) czytników Kindle przynosi w zasadzie jedną widoczną zmianę. Firmware oznaczony numerem 5.9.5 wprowadził ułatwienia w zaznaczaniu tekstu. Podobnie jak w przypadku poprzednich aktualizacji i tym razem dotyczy ona nowszych czytników Kindle – od Paperwhite 2 do najnowszego Kindle Oasis 2.

 

Informacja o nowości w firmware 5.9.5

 

Nowość polega na możliwości wyłączenia menu, które pojawia się po wybraniu fragmentu tekstu. Dzięki temu można wybierać fragment po fragmencie, bez konieczności zamykania i otwierania wyskakującego menu. Nowa opcja niekoniecznie każdemu się przyda, przeznaczona jest dla osób, które korzystają z wielu podkreśleń w tekście, ale niekoniecznie potrzebują np. dostępu do słownika. Dlatego pozostawiono użytkownikowi możliwość wyłączenia lub włączenia tego w (dość głęboko ukrytym) menu ustawień. Aby skorzystać z nowej funkcji, należy wejść do ustawień i wybrać Highlight Menu (on lub off).

 

"Highlight Menu" służy do zarządzania nową opcją w czytnikach Kindle

 

Z początku nie zauważyłem w nowym oprogramowaniu zmian zapowiadanych przez producenta. Zaznaczania działało tak jak przed aktualizacją. Musiałem zrestartować czytnik aby uzyskać dostęp do nowego sposobu zaznaczania.

 

Stary (le lewej) i nowy sposób wyświetlania menu podręcznego w tekście książki

 

Jak zaktualizować firmware w Kindle?

Oprogramowanie wewnętrzne czytnika powinno się zaktualizować automagicznie, jeśli urządzenie jest podłączone do internetu. Czasami trwa to dość długo, zanim pojawi się na urządzeniach używanych w Polsce. Można więc wybrać opcję samodzielnej aktualizacji przy użyciu pliku pobranego z Amazonu. Odpowiednie aktualizacje dostępne są w poniżej podanych lokalizacjach. Trzeba je pobrać z odsyłacza opisanego jako "Software-Update 5.9.5 herunterladen":

Kindle 7 (Touch 2014) - plik można pobrać z tej strony;

Kindle 8 (8. Generation) - plik można pobrać z tej strony;

Kindle Paperwhite 2 (6. Generation) - plik można pobrać z tej strony;

Kindle Paperwhite 3 (7. Generation) - plik można pobrać z tej strony;

Kindle Voyage - plik można pobrać z tej strony;

Kindle Oasis - plik można pobrać z tej strony;

Kindle Oasis 2 (9. Generation)- plik można pobrać z tej strony.

 

Procedurę samodzielnego wykonania aktualizacji już podawałem, ale powtórzę dla zainteresowanych...

Czytnik z naładowaną do pełna baterią należy podłączyć do komputera przez kabel USB. Kindle powinien być widoczny jako zewnętrzny dysk. Pobrany wcześniej plik aktualizacyjny umieszczamy w katalogu głównym czytnika i wysuwamy go bezpiecznie, następnie odłączamy kabel.

Pozostaje otwarcie z głównego ekranu menu w prawym górnym rogu ekranu i wybranie opcji Settings. Tam należy ponownie wejść do menu i wskazać „Update Your Kindle”. Po kilku minutach instalowania, czytnik uruchomi się z nowym oprogramowaniem.

 

Czytniki serii Reader Book znikają z rosyjskiego rynku

 

Firma PocketBook ma silną pozycję na rynku rosyjskim. Obecna tam była do niedawna także w postaci serii czytników sprzedawanych pod nazwą Reader Book. Wprowadzono je ponad dwa lata temu (wpis: „Nowe PocketBooki na horyzoncie? Na razie tylko w Rosji...”). W założeniu miały być to urządzenia tańsze, mniej zaawansowane ale bardziej przystępne cenowo. Chyba się jednak nie sprawdziły. Modele z 2015 roku właśnie zostały wycofane z oficjalnego sklepu producenta, nie doczekawszy się następców.

 

Pierwsza oferta czytników Reader Book (źródło: reader-book.ru)

 

W listopadzie 2015 roku na rynek rosyjski wprowadzono dwa modele. Pierwszy z nich to Reader Book 1, obsługiwany przyciskami i wyposażony w sześciocalowy ekran E-Ink Pearl o rozdzielczości 1024x768 pikseli (212 ppi). Drugi model (Reader Book 2), z ekranem dotykowym E-Ink Pearl miał mniejszą rozdzielczość, bo tylko 600x800 pikseli (166 ppi). Początkowo Reader Book 1 wyceniono na 6 tys. RUB a Reader Book 2 na 7 tys. RUB (później ceny były stopniowo obniżane).

 

Ogłoszenie o wyprzedaży czytników serii Reader Book (źródło: pocketbook.ru)

 

Na początku bieżącego roku firma ogłosiła promocję cenową dotyczącą modeli omawianej serii. W czasie wyprzedaży można je było kupić nawet 40% taniej. Promocja się skończyła – a czytniki całkiem zniknęły z oferty na stronie oficjalnego sklepu PocketBooka. Wciąż jeszcze są dostępne u zewnętrznych sprzedawców (odpowiednio po ok. 4 tys. RUB i 5 tys. RUB).

 

PocketBook Basic Lux na rynku rosyjskim oferowany jest za niemal 8 tys. RUB (źródło: pocketbook.ru)

 

PocketBook ma w Rosji ugruntowaną pozycję. Widać to choćby po cenach oferowanych tam urządzeń. Niektóre czytniki są nawet droższe niż w Polsce. Przykładowo (niedawno recenzowany przeze mnie) PocketBook Basic Lux obecnie sprzedawany jest przez polskiego dystrybutora za 360 PLN a w Rosji wyceniono go na 8 tys. RUB (ok. 475 PLN).

 

RoverBook Omega (po lewej) i Tesla Crypto TFL6.0 (po prawej) mają zadziwiająco podobne oprogramowanie (źródło: youtube.com)

 

O ile wśród droższych modeli, na rosyjskim rynku konkurencją dla PocketBooka jest Onyx Boox, to chyba trochę inaczej wygląda sytuacja, wśród najtańszych czytników. Znaleźć tu można całą gamę chińskich klonów oferowanych pod różnymi markami. Gdy raz na jakiś czas przeglądam ofertę rosyjskich sklepów internetowych, często znajduję coś nowego. Niestety, najczęściej tylko z nazwy. Takie marki jak Ritmix, Tesla, Gmini, Digma, Texet, Rover czy Nautilus czasami trudno od siebie odróżnić. Bywa, że nie oferują niczego nowego, poza swoim logo. Choćby dzięki temu firmy te mogą walczyć o rynek, oferując niską cenę co niestety idzie czasami w parze z jeszcze niższym komfortem korzystania z czytników. Odnoszę wrażenie, że walkę na tym polu PocketBook przegrał, pozostając jednak w grze o przyciągnięcie uwagi czytelnika z wyższymi wymaganiami.

 

Digma e652 (po lewej) i Tesla Script (po prawej) też wyglądają całkiem podobnie (źródło: youtube.com)

 

Czy zniknięcie marki Reader Book wpłynie na polski rynek? Nie sądzę, choć w sumie może to oznaczać przegrupowanie sił i przeznaczenie ich na rozwój produktów PocketBooka sprzedawanych pod własną marką... Oby!

 

PocketBook Touch HD 2 w nowej wersji Ruby Red

 

PocketBook kontynuuje politykę różnicowania kolorystycznego oferty swoich czytników. Tym razem przyszła kolej na nową wersję PocketBooka Touch HD 2. Na polski rynek wchodzi wersja Ruby Red. Podobne edycje widzieliśmy już w przypadku Touch Lux 3 i Touch HD.

 

PocketBook Touch HD 2 Ruby Red (źródło: mat. prasowe producenta)

 

PocketBook Touch HD 2 Ruby Red od swojego poprzednika różni się tylko kolorem obudowy. Poza tym, nie wprowadzono żadnych zmian. To czytnik z dotykowym ekranem E-Ink 300 ppi, zintegrowanym oświetleniem o regulowanej temperaturze barwowej oświetlenia oraz fizycznymi przyciskami. Wersja na rynek polski posiada fabrycznie wgraną aplikację do obsługi wypożyczalni Legimi. Cena nowej edycji jest taka sama, jak modelu z czarną obudową – 699 PLN. Więcej o PocketBooku Touch HD 2 pisałem w momencie jego rynkowej premiery (wpis: „PocketBook Touch HD 2 – pierwszy PocketBook z regulowaną temperaturą barwową oświetlenia”).

 

Krakowski smog, czyli "Przyducha"

Przyducha - Maciej Piotr Prus

Zrazu myślałem, że nudno będzie i tak raczej bełkotliwie tudzież knajpiano. Nie mogłem jakoś wsiąknąć w atmosferę książki – cięgiem tylko to łażenie do knajpy i picie, nawet nie w celach towarzyskich a raczej tak dla zabicia czasu i przepuszczenia ostatniego grosza (którego jakoś jednak nigdy nie zabrakło).

 

Kazimierz, kadr z filmu nakręconego w 1979 roku (źródło: fb.com)

 

Ale w końcu się wciągnąłem (w książkę znaczy, nie w picie). Wybitnie mi w tym pomogły długoterminowe wspomnienia z Kazimierza wespół z całkiem współczesną jakością krakowskiego powietrza. I zupełnie spodobała mi się atmosfera oblężonej, zadżumionej (a dokładnie zagrypionej), zamkniętej, wyizolowanej dzielnicy, w której zdaje się być uwięzione moralne zło miasta. W celu sanacji społeczeństwa krakowskiego, Kazimierz zostaje odgrodzony od reszty miasta, w czym zdają się jednoczyć różnorodne siły. Ramię w ramię na straży Krakowa stają więc i faszyzujący cykliści, i bogohonoroojczyźniani ochotnicy patrioci-bojówkarze, i służby specjalne, i wojskowe transportery opancerzone, i wojewódzka komenda policji, i ministerstwa.

 

„Elektryczny trwamway krakowski" na Kazimierzu. Kadr z filmu nakręconego w 1979 roku (źródło: fb.com)

 

„Wszyscy boją się wychodzić, wolą siedzieć w mieszkaniach i mieć złudne poczucie bezpieczeństwa. Wychodzę przed knajpę, po ulicy Bożego Ciała jedzie opancerzony transporter wojskowy. Czuję się jak w stanie wojennym. Na rogu patrol policji w towarzystwie dwóch młodzieńców z opaskami. Nie mają więcej niż osiemnaście lat. Czyżby służba obywatelska zdobyła też Kazimierz? Przechodzę obok. Odprowadzają mnie wzrokiem aż do bramy.”

Maciej Piotr Prus Przyducha”

 

 

Po drugiej stronie barykady znajdziemy społeczeństwo Kazimierza, które zdaje się składać głównie z przegranych artystów zamkniętych w mikrokosmosie knajp, kiboli Cracovii i całej reszty w postaci szarej ludzkiej masy (z której wybijają się cykliści i inni współodpowiedzialni za zakaz palenia w miejscach publicznych). Aaaa, no i trzeba pamiętać, że na scenie dramatu staje jeszcze wszechobecny krakowski smog, który dusi, przydusza, poddusza i podtruwa szczególnie wtedy, gdy narrator nie filtruje miejskiego powietrza przez filtr zapalonego papierosa. I właśnie dla tej atmosfery warto sięgnąć po książkę, dając się przy okazji wkręcić w intrygę leniwie na tym tle rozciągnioną.

 

Z okazji ukończenia „Przyduchy”, udałem się na Kazimierz. Wykonanie zdjęcia było możliwe dzięki kilku niezwykle wietrznym dniom, co pozwoliło na doświetlenie delikatnymi promieniami wiosennego słońca

 

Przyduchę” polecić mogę zarówno mieszkańcom Kazimierza jak i Starego Miasta. Pozostali zwolennicy lekko surrealistycznych klimatów też nie powinni być zawiedzeni.

 

Książkę w wersji elektronicznej (EPUB, MOBI) można kupić m.in. w księgarni Ebookpoint.

 

[Aktualizacja 28 III 2020 r.]

Korporacja Ha!art przez dwa tygodnie udostępnia bezpłatnie powieść w postaci e-booka. Między 25 III a 8 IV 2020 r. pliki można pobrać z firmowej strony.

Bookeen Saga taniej o 66 PLN w Czytio

 

Rzadko mam okazję pisać o przecenach czytników książek w polskich sklepach. A to z tej przyczyny, że obniżki bywają raczej symboliczne. Tym razem jednak chciałem zwrócić uwagę na czytnik Bookeen Saga z oferty czytio.pl. Do 9 IV jest on przeceniony z 565 PLN na 499 PLN. Aktualna cena jest o tyle atrakcyjna, że nie dopłacamy za przesyłkę i w cenie czytnika wliczono okładkę (ponieważ jest ona zintegrowana z obudową).

 

Promocyjna oferta Czytio (źródło: czytio.pl)

 

O samym czytniku pisałem już kilka razy (więcej na ten temat m.in. we wpisach „Nolim nie żyje, niech żyje Bookeen Saga!” oraz „Nolim w rękach studia projektowego – śliczne aranżacje z czytnikiem”). Przypomnę tylko, że na rynku są dwie bliźniaczo podobne wersje – Bookeen Saga z 8 GB pamięci wewnętrznej oraz Nolim z 4 GB (specjalna edycja dla sieci Carrefour, wycofywana z rynku). Czytio oferuje ten pierwszy model z większą pamięcią. We Francji jest on do kupienia na stronie producenta za 139,90 EUR (równowartość ok. 595 PLN). Jeśli więc komuś zależy na przyzwoitym a jednocześnie wyróżniającym się wizualnie czytniku z okładką w niecodziennym kolorze, warto pomyśleć nad ofertą polskiego sklepu. Czytio jest oficjalnym dystrybutorem produktów Bookeen w Polsce.

 

 

PolBook - tak ma się nazywać "polski Kindle" [prima aprilis]

Polbook, tak ma nazywać się nowy polski czytnik firmowany przez nowy polski podmiot. Ta wiadomość zelektryzowała już światowy rynek czytników. To nie pierwszy tego typu przypadek na naszym rynku. Wcześniej były już podobne próby np. eClicto kieleckiego Kolportera czy zapowiedzi Merbooka z księgarni Merlin. 
 
Informacja o facebookowym profilu nieistniejącej już księgarni eClicto (źródło: eclicto.pl)
 
Ale zacznijmy od początku. Nowy gracz to firma "PolBook.pl". Została założona pod koniec zeszłego roku przez polskiego menedżera - Alojza  Niemca. Postanowił on wypuścić na rynek "prawdziwie polskiego Kindle'a", ponieważ miał dość sprzedaży chińszczyzny na krajowym rynku. Ruszyły już przygotowania do kampanii pijarowej. Do opracowania materiałów reklamowych wynajęto już polską agencję socjalmediową "Cambridge Analizy". W przygotowanych już do druku ulotkach, szef firmy tak wspomina przełom w swojej karierze biznesmena: "Podejrzewałem, że czytniki produkowane w firmie, w której pracowałem do zeszłego roku, nie są do końca polskie. Pewnego dnia zapytałem szefa, dlaczego plaster mocujący mainboard w obudowie ma napis 'Made in China'. CEO mnie wtedy zbył, ale od tego momentu nie mogłem spać spokojnie. Straciłem zaufanie do polskości sprzedawanego pod naszym brandem produktu".
 
Do sieci wyciekły pierwsze zdjęcia reklamujące nowy produkt, które zostały wykonane najprawdopodobniej nad Bałtykiem (fot. Aziz Acharki źródło: stocksnap.io)
 
CEO Alojz Niemiec nie uznaje kompromisów w swoim nowym projekcie. Tak wspomina twarde negocjacje prowadzące do bliskiego sukcesu: "już nawiązaliśmy współpracę z dostawcą części do nowego PolBooka. Po wielu badaniach wybór padł na firmę aleekspress.pl. Spotkanie z przedstawicielami firmy było z początku trochę nerwowe, bo nie mówili po polsku. W końcu przekonali nas, że są potomkami polskich Tatarów z polskich Kresów Wschodnich. Aby rozwiać wszystkie wątpliwości co do polskości naszego brandu i dostarczanych przez nich rozwiązań, poprosiliśmy ich o zmianę nazwy na polekspress.pl. Zgodzili się!".
 
O ile dobrze zlokalizowałem miejsce, gdzie odbyła się reklamowa sesja fotograficzna, to są to okolice Jastrzębiej Góry przy drodze wojewódzkiej nr 215 (źródło: Google StreetView)
 
Jak zdradza prezes nowej firmy, pierwsze PolBooki mają być wysyłane do każdego blogera, który pozytywnie zweryfikuje polską narodowość i zobowiąże się do napisania pozytywnej recenzji. W trosce o poziom językowy, w tekście każdego blogera o PolBookach nie mniej niż połowa kontentu ma pochodzić z materiału opracowanego przez wspomnianą wyżej agencję pijarową. Formularz zgłoszeniowy można znaleźć na stronie internetowej marki. Jeśli się nie otwiera (czasami są z tym kłopoty), wpiszcie adres polbook.cn, powinno zadziałać. Jeśli zostanę pozytywnie zweryfikowany, to test PolBooka być może wkrótce na moim blogu...

Aktualizacja oprogramowania dla czytników PocketBook Touch Lux 3

 

Ukazała się właśnie aktualizacja oprogramowania wewnętrznego dla czytników PocketBook Touch Lux 3. Firmware w wersji 5.14.1486 nosi datę publikacji 21 III 2018 roku. Plik na razie nie jest dostępny na stronie internetowej producenta. Trafia bezprzewodowo (OTA) do tych czytników, które mają połączenie z internetem.

 

Aktualizacja dla PocketBooka Touch Lux 3 dostępna jest (na razie) przez wi-fi

 

Producent dość oszczędnie informuje o zmianach dokonanych w bieżącym oprogramowaniu. Podano, że:

- poprawiony został czas otwierania książek;

- wyeliminowano problem z wyrównywaniem tekstu w niektórych e-bookach;

- wyeliminowano restarty urządzenia pojawiające się przy korzystaniu z wolniejszych kart pamięci.

Wspomniane problemy akurat u mnie się nie pojawiały, więc trudno mi się do nich odnieść, poza uznaniem, że je wyeliminowano.

 

Po aktualizacji

 

W nowej wersji zauważyłem jednak problem, którego wcześniej nie widziałem. Wysłałem już zgłoszenie do wsparcia technicznego z prośbą o zbadanie i ewentualnie usunięcie problemu. Nie wiem, czy dotyczy on tylko mojego czytnika. Proszę o potwierdzenie, czy jest tak też u Was. Otóż kłopotliwa stała się zmiana formatowania e-booka otwartego w Adobe Readerze. Każdorazowa modyfikacja wielkości czcionki czy marginesu zamyka menu ustawień. Jeśli więc chcę na przykład zmniejszyć rozmiar liter o kilka punktów, to muszę za każdym razem od nowa otwierać wspomniane menu.  Nie da się za jednym razem zmienić kilka razy wielości tekstu. 

 

Każdorazowa zmiana formatowania EPUBa (np. wielkości czcionki) wymaga teraz w Adobe Readerze kolejnego wywołania menu

 

Drugi problem (występujący już wcześniej) to e-booki z Wolnych Lektur. Adobe Reader wciąż ma kłopoty z formatowaniem książek pobranych z tego serwisu. Prawie cały tekst (za wyjątkiem nagłówków) jest wyświetlany kursywą.

 

Jeśli więc nie macie w swoich czytnikach problemów poprawianych przez bieżącą aktualizację, to może niekoniecznie ją wgrywajcie.

 

[Aktualizacja 4 IV 2018 r.]

Ze wsparcia technicznego producenta otrzymałem wiadomość, że jesienią 2018 roku planowane jest udostępnienie nowej wersji oprogramowania (5.18). Będzie ono miało taką funkcjonalność jak w najnowszych modelach (np. PB Touch HD, PB InkPad 3). Wtedy też zostaną usunięte występujące obecnie błędy (zamykanie menu formatowania wyglądu książki, wyświetlanie nieprawidłowej liczby książek w kolekcji).

Kindle Paperwhite 3 taniej o 45 EUR w ramach promocji wielkanocnej

 

Dziś rano ruszyła w niemieckim Amazonie wielkanocna promocja. Obejmuje ona wiele produktów, w tym czytniki Kindle. Kindle Paperwhite 3 został przeceniony aż o 45 EUR. Nie wiem, czy kiedyś była tak duża obniżka ceny tego modelu. Oferta świąteczna obejmuje także Kindle 8.

 

W niemieckim Amazonie trwa tydzień ofert wielkanocnych (źródło: amazon.de)

 

Za czytnik Kindle Paperwhite 3 zapłacimy teraz 98,18 EUR (ok. 415 PLN). Dostępna jest wersja z białą lub czarną obudową. Dziś zamówiony sprzęt, powinien zostać dostarczony pod polski adres między 22 a 23 III (przy bezpłatnej dostawie). Z kolei podstawowy czytnik, Kindle 8, kupimy do Polski za 62 EUR (ok. 265 PLN). Tu czas oczekiwania może być dłuższy, bo paczka może przyjść między 23 a 26 III (dotyczy to zarówno wersji z białą jak i czarną obudową). Do Polski wciąż nie można zakupić Kindle Oasis.

 

 

Kindle 8 (biały, wi-fi, bez reklam)

62 EUR (ok. 265 PLN)

Kindle 8 (czarny, wi-fi, bez reklam)

62 EUR (ok. 265 PLN)

Kindle Paperwhite 3 (czarny, wi-fi, bez reklam)

144,70 EUR

98,18 EUR (ok. 415 PLN)

Kindle Paperwhite 3 (biały, wi-fi, bez reklam)

144,70 EUR

98,18 EUR (ok. 415 PLN)

 

Podsumowanie zamówienia Kindle Paperwhite 3 (źródło: amazon.de)

 

Używane 20% taniej!

Jeśli ktoś szuka okazji cenowych, to na czytnikach Kindle tegoroczna oferta się nie kończy. Dotyczy to niektórych produktów używanych, na które właśnie ogłoszono rabat w wysokości 20%. Obejmuje to produkty sprzedawane przez Amazon (wśród używek są też inni oferenci, trzeba więc wskazać produkt opisany jako "Realizacja przez Amazon").

 

 

 

Produkty oferowane w ramach "Amazon Warehouse" są przecenione o 20% (źródło: amazon.de)

 

Wśród ciekawych ofert znajdziemy m.in. na prawdę niedrogi a całkiem udany czytnik – Tolino Page. Oferowany jest za 39,99 EUR (ok. 170 PLN). Niestety, na razie można zamówić, ale czas dostawy nie jest znany. Z kolei dla poszukiwaczy czegoś z większym ekranem, dziś używane czytniki Kobo Aura One oferowane są po 190,63 EUR (ok. 810 PLN). W ich przypadku podobnie jest z dostawą, termin zostanie podany przez sklep

 

Podsumowanie oferty Tolino Page (źródło: amazon.de)

 

Podsumowanie oferty Kobo Aura One (źródło: amazon.de)

 

A może tańszy Kindle z reklamami?

Można zaoszczędzić kilka(naście) euro przy zakupie czytnika przez pocztowego pośrednika. Dotyczy to ofert czytników z reklamami, które są tańsze, ale nie wysyła ich Amazon do Polski. Sposób opisałem 15 XI 2014 roku, gdy nie można było do nas zamawiać czytników z amazon.de. Mam nadzieję, że pomogłem w ten sposób wielu osobom. Sam także kupowałem tą drogą czytniki.

 

 

Kindle 8 (czarny, z reklamami)

69,99 EUR

teraz 49,99 EUR (ok. 212 PLN)  + przesyłka z Mailboxde

Kindle 8 (biały, z reklamami)

69,99 EUR

teraz 49,99 EUR (ok. 212 PLN)  + przesyłka z Mailboxde

Kindle Paperwhite 3 (czarny, wi-fi, z reklamami)

119,99 EUR

74,99 EUR (ok. 320 PLN) + przesyłka z Mailboxde

Kindle Paperwhite 3 (biały, wi-fi, z reklamami)

119,99 EUR

74,99 EUR (ok. 320 PLN) + przesyłka z Mailboxde

 

 

 

Poradnik dla tych, co pierwszy raz

Tak niska cena czytników Kindle, zasłużenie cieszących się dobrą opinią, to dobra okazja, aby zacząć cyfrowe czytanie. Dla tych, którzy do tej pory rzadko robili zakupy w niemieckim oddziale Amazonu, przygotowałem krótki poradnik:

- sklep wysyła zakupy o wartości od 39 EUR na polski adres bez dodatkowych opłat za wysyłkę;

- dane do logowania w amerykańskim Amazonie czy europejskich oddziałach są takie same;

- ceny podane w sklepie mają uwzględnioną niemiecką stawkę VATu, po podaniu polskiego adresu dostawy, cena zostanie przeliczona wg polskiej (wyższej) stawki. Dlatego wartość zakupów w koszyku będzie inna niż na sklepowej stronie danego produktu;

- za zakupy w amazon.de najlepiej płacić kartą rozliczaną w EUR. Można także płacić polską kartą płatniczą. Także wtedy (zazwyczaj) lepiej wybrać płatność w EUR i pozwolić, aby to bank dokonał przewalutowania;

- przeliczenie cen czytników podaję orientacyjnie, ostatecznie to od kursu euro i opłat w naszym banku zależy sposób przeliczenia na złotówki;

- do Polski wysyłane są czytniki Kindle bez reklam (opisane jako „Ohne Spezialangebote”);

- obciążenie karty płatniczej następuje po wysłaniu paczki. Przy pierwszym zakupie w Amazonie, karta może być chwilowo obciążona kwotą 1 EUR (która zostanie zwrócona po kilku dniach);

 

W ramach świątecznej oferty jest także wiele innych produktów w atrakcyjnych cenach. Warto zaglądnąć na stronę akcji (źródło: amazon,de)

 

Korzystając z moich odsyłaczy przy zakupach Kindle, motywujecie mnie do dalszej pracy :)

 

Tolino Epos – recenzja pierwszego czytnika Tolino z ekranem 7,8" (część II)

 

W pierwszej części recenzji przedstawiłem czytnik książek Tolino Epos od strony technicznej. W części drugiej przedstawiam moje wrażenia z testów w codziennym użytkowaniu.

 

Tolino Epos jest wodoodporny

 

Tolino Epos na co dzień

Ekran recenzowanego Tolino jest zauważalnie większy niż we wcześniejszych modelach tej marki. Z tego powodu czytnik raczej nie zmieści się w kieszeni kurtki czy spodni ale wciąż mieści się w granicach wygodnych do noszenia go ze sobą. Jednak mimo wszystko to najważniejszy atut w czytnika, sprawdzający się w codziennym użytkowaniu.

 

 

 

Tolino Epos (po lewej) i Tolino Vision 3 HD (po prawej)

 

Niewątpliwą zaletą większego ekranu jest to, że mieści on zdecydowanie więcej tekstu niż na „standardowych” sześciu calach. Dzięki temu można np. rzadziej zmieniać strony. Z kolei osoby potrzebujące większego tekstu, także docenią taki ekran. Zmieści się na nim całkiem sporo, nawet mimo większych liter. Na przypadkowym e-booku porównałem ilość wyświetlanego tekstu (ta sama książka, ten sam rozmiar czcionki) w Tolino Vision 3 HD i Eposie. To co zmieściło się na ekranie Tolino Vision 3 HD zajmowało ok. 40-50% tekstu wyświetlanego w większym modelu. Można więc bardzo zgrubnie przyjąć, że zmiana stron w recenzowanym Tolino jest niemal dwa razy rzadsza niż w sześciocalowym czytniku.

 

Jest jeszcze jedna strona posiadania czytnika z większym ekranem. Na rynku mało jest pasujących do tego czytnika okładek. Nie kupiłem od razu firmowego etui, szukałem więc jakiegoś uniwersalnego. Jednak nie udało mi się znaleźć niczego co by mi odpowiadało akurat w tym rozmiarze.

 

 

Widok księgozbioru w czytniku Tolino

 

 

Książki zakupione w polskich księgarniach wyświetlają się na czytnikach Tolino bez problemu. Podobnie jest w przypadku recenzowanego modelu. Żadna polska księgarnia nie należy do sojuszu niemieckich księgarzy, więc nie oferuje także połączenia z czytnikami czy chmurą Tolino. Trzeba więc e-booki wgrywać do Eposa samodzielnie. Można to zrobić poprzez skopiowanie pliku EPUB do pamięci czytnika przez kabel USB.

 

 

Widok konta w chmurze Tolino Cloud, do wgrywania własnych książek służy ikonka z chmurą w prawym górnym rogu (można też upuścić plik na otwartym oknie)

 

Można także przesłać książkę bezprzewodowo poprzez wgranie do chmury Tolino Cloud. Plik trzeba umieścić na swoim koncie w serwisie webreader.mytolino.com, a czytnik go pokaże wkrótce po podłączeniu do wi-fi (a więc na przykład w chwilę po starcie). Trzeba jednak pamiętać, że pobranie samego pliku do czytnika musimy sami zainicjować (po synchronizacji jest tylko informacja, że dany e-book jest w chmurze). Działa to szybko i w obie strony (książkę z czytnika można wysłać także na konto w chmurze). W chmurze należy zalogować się na to samo konto, które mamy aktywne w czytniku. Trzeba więc najpierw wybrać odpowiednią księgarnię (z którą połączony jest czytnika) a potem podać dane do logowania (Anmelden) na konto we wspomnianym sklepie. Awaryjnie, można także skorzystać z czytnikowej przeglądarki WWW i pobrać plik z konta w innej chmurze, z której korzystamy (np. box.net).

 

 

Ekran startowy w Tolino zawiera m.in. trzy ostatnio otwierane pozycje oraz listę sugestii z księgarni, z którą jest połączony - tutaj ebook.de

 

Czytnik ma zarówno standardowe jak i dodatkowe funkcje dopasowania tekstu do upodobań użytkownika. Do podstawowych należy regulacja marginesów, odstępu między liniami i wyrównywania tekstu. I tu jest przynajmniej jedna ważna funkcja wyróżnia go od konkurencji – Tolino posiada możliwość wymuszenia wyrównywania tekstu do prawego i lewego marginesu (justowania). W połączeniu z podziałem wyrazów, daje to (moim zdaniem) pozytywny efekt. Tej funkcjonalności zdecydowanie brakuje niekiedy u konkurencji. Co prawda podział wyrazów nie działa od razu z polskimi e-bookami, ale w dalszej części opisałem, jak podział wyrazów dodać do Tolino. W czytniku jest całkiem zgrabna czcionka Bitter, pozostałych pięciu nie używałem. Ale przynajmniej teraz wyświetlają one poprawnie polskie znaki (wcześniej z niektórymi był kłopot). Wielkość tekstu ma dobry zakres regulacji – aż jedenaście stopni. Można też do własnych upodobań zmienić skok wielkości czcionki.

 

 

Menu formatowania tekstu

 

Tolino posiada możliwość wykonywania notatek i podkreśleń oraz dodawania zakładek. Zaznaczone przez użytkownika fragmenty zostają zapisane w pliku notes.txt, który można potem na przykład przetwarzać na komputerze.

 

Klawiatura Tolino nie posiada polskich znaków, więc nie da się ich wprowadzić zarówno w polu wyszukiwania jak i do notatek

 

Czytanie książek na recenzowanym czytniku to generalnie duża przyjemność, ale jest też niestety kilka problemów. Dość dziwne jest dla mnie, że w kolejnych czytnikach Tolino nie poprawiono wybierania odsyłaczy. O ile najtańszy Tolino Page na tę przypadłość specjalnie nie cierpi, o tyle droższe modele jak najbardziej. Wybranie odsyłacza, szczególnie jeśli jest ustawiony niewielki rozmiar czcionki, bywa bardzo trudne. Często dopiero po kilku próbach udawało mi się skorzystać z tej funkcji. Zwykle próby okupione były zupełnie niechcianymi akcjami jak otwarcie menu, podkreślenie wyrazu czy zmiana strony. W przypadku książki z większą ilością odsyłaczy, takie zachowanie czytnika może być (delikatnie ujmując) dość frustrujące.

Drugi problem to niezbyt precyzyjna reakcja na dotyk. Do tej pory w żadnym czytniku Tolino nie miałem kłopotów z pisaniem na klawiaturze ekranowej czy wybieraniem opcji w menu. W recenzowanym modelu to się zdarza, szczególnie w przypadku rogów ekranu. Również czujnik wywołujący ekran startowy kilka razy nie zadziałał tak, jak powinien. Mimo długiego przytrzymywania palcem, czytnik nie wychodził z książki do ekranu startowego. Nie są to może wielkie problemy, ale wskazują na (prawdopodobnie) wciąż niedopracowane oprogramowanie. Pół roku po premierze trochę to dziwi.

 

Obok reakcji na dotyk, największą bolączką użytkowania dużego Tolino jest stosunkowo krótki czas pracy na jednym ładowaniu baterii. W moim przypadku było to około 6-7 dni. Nie robiłem specjalnych pomiarów. Podany czas odnosi się do dość regularnego czytania z codziennym wysyłaniem i odbieraniem plików z chmury Tolino przez wi-fi. Oświetlenie mam raczej wyłączone, ale przy słabszym świetle zewnętrznym używałem go z automatycznymi ustawieniami co do temperatury barwowej i mniej niż połową natężenia światła. Piątego dnia (przy poziomie naładowania ok. 30%) czytnik zazwyczaj po raz pierwszy informował o konieczności doładowania. Szóstego lub siódmego dnia zazwyczaj podłączałem go do prądu przy kilkunastu procentach naładowania baterii.

 

Czytnik może także wyświetlać PDFy. Pomimo większego (niż przeciętnie) ekranu, Tolino Epos słabo nadaje się do wygodnego czytania plików w formacie PDF. Jest to możliwe tylko z dokumentami, które po wyświetleniu będą czytelne bez dodatkowych przekształceń, takich jak powiększenie, przycięcie czy rozpływ (ang. reflow). Najlepszym rozwiązaniem jest obrót tekstu na ekranie i czytanie w trybie poziomym (landscape). Dzielenie stron, które nie mieszczą się na jednym ekranie działa poprawnie (aby zmieniać strony, trzeba stukać palcem w środek dolnej części ekranu). Korzystanie z PDFów na dużym Tolino może mieć większy sens, niż w przypadku mniejszych czytników. W sumie byłem dość zaskoczony, że pomimo braku specjalnych opcji przystosowujących pliki PDF, czytanie takich plików może być przyjemne. Pomógł nie tylko większy rozmiar ekranu ale i bardzo dobra jakość wyświetlanego obrazu. Jeśli jednak PDF ma zdefiniowany duży rozmiar strony lub bardzo małą czcionkę, Tolino nie da nawet cząstki tego, co oferują PocketBooki, Cybooki czy Kindle.

 

Panel dopasowywania PDFów nie oferuje zbyt wielu możliwości (od lewej: obrót, spis treści, rozpływ, zakładki, oświetlenie, dopasowanie do szerokości ekranu, powiększenie, pomniejszenie), ale czytanie takich plików na większym ekranie może być całkiem wygodne nawet bez zaawansowanych opcji

 

Podsumowując, muszę stwierdzić, że lektura książek na recenzowanym czytniku sprawia sporo przyjemności, jednak Tolino Epos nie oferuje użytkownikowi takiego komfortu, jakiego można by się spodziewać po jednym z droższych urządzeń na rynku. Urządzenie broni się bardzo wysoką jakością wyświetlanego tekstu, ale to niestety nie wystarczy. Przykre, że czytanie EPUBów może sprawiać na nim kłopoty jeśli będziemy chcieli korzystać często z odsyłaczy. Sytuację trochę ratują inne funkcje, jak choćby możliwość dodania dzielenia wyrazów (o tym piszę w dalszej części) czy wymuszenia wyrównania do prawego i lewego marginesu (justowania), ale moim zdaniem trochę zabrakło aby najdroższy czytnik w rodzinie Tolino zyskał moje uznanie. Może się to jednak zmienić, jeśli zostanie poprawione wybieranie odsyłaczy.

 

Tolino Epos – własne modyfikacje

Czytniki Tolino tworzone są głównie z myślą o rynku niemieckojęzycznym. Ale oczywiście można z nich korzystać także w Polsce. W takim przypadku tracimy stosunkowo niewiele. Po pierwsze nie skorzystamy z bezpłatnych hotspotów, które umożliwiają połączenie z księgarnią lub synchronizację z chmurą. Po drugie, nie możemy wyłączyć ofert niemieckiej księgarni, z którą połączony jest czytnik. Poza tym, można w naszym kraju korzystać z pozostałych dobrodziejstw urządzenia i ekosystemu.

Co ważne, łatwo można dokonać modyfikacji, które pozwolą bardziej cieszyć się polskimi e-bookami. Trzeba pamiętać, że czytniki Tolino pracują pod zamkniętym Androidem i nie da się wgrywać własnych aplikacji (bez uzyskania praw roota). W tym miejscu jednak nie będę zajmować się rootowaniem systemu czytnika lecz skupię się na funkcjonalnych i prostych modyfikacjach.

Najbardziej przydatne będzie chyba wzbogacenie Tolino o dzielenie wyrazów w polskich e-bookach – można je uzyskać np. przez wgranie pliku przygotowanego przez athame z forum.eksiazki.org. Plik reguł hyph_pl.dic należy skopiować (po rozpakowaniu pobranego archiwum *.7z) z komputera (przez kabel USB) do katalogu „.tolino/hyphenDicts” w czytniku. W komputerze trzeba mieć włączone wyświetlanie plików ukrytych/systemowych, bo inaczej ten katalog może nie być widoczny dla użytkownika. Od tego momentu EPUBy, które mają zdefiniowany poprawnie język polski, będą wyświetlane z podziałem wyrazów (chyba, że mają to celowo zablokowane). Nie ma potrzeby specjalnego przerabiania książek poza czytnikiem.

Można także wgrać własny wygaszacz ekranu – jako, że czytniki Tolino nie dają użytkownikowi wyboru grafiki pojawiającej się jako wygaszacz (gdy czytnik jest wyłączony), można ją przygotować samodzielnie. Najlepiej jeśli plik to czarno-biały JPG o rozdzielczości ekranu, czyli 1872×1404 pikseli. Należy nadać mu nazwę suspend.jpg i wgrać do katalogu głównego w pamięci czytnika. Przykładową grafikę można pobrać tutaj.

 

 

W Tolino można dodać własny ekran wygaszacza

Czytniki Tolino mogą być uzupełnione o wgrane samodzielnie czcionki. Pliki w formacie TTF lub OTF należy skopiować do katalogu „Fonts”. Od tego momentu można je wybrać w ustawieniach sposobu wyświetlania tekstu. Tolino pozostawia również użytkownikowi możliwość zdefiniowania jaki jest skok wielkości tekstu. W tym celu należy wyedytować plik size.csv znajdujący się w katalogu „Fonts”. Podaje się w nim nazwę czcionki i wartości, które będą definiować wielkość tekstu po wybraniu kolejnych kroków zwiększających go lub zmniejszających.

 

 

Dograna czcionka (tutaj - Bookerly) pojawia się obok już obecnych w czytniku

 

Producent dostarcza kilka słowników, ale niestety nie ma wśród nich polskiego. Nie dziwi to, ponieważ produkt nie jest skierowany na nasz rynek. Warto zwrócić uwagę na Tolino, jeśli potrzebny jest nam słownik  angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, holenderski czy włoski. Dostępne są również w czytniku słowniki pozwalające tłumaczyć z angielskiego na wspomniane wyżej języki. Do czytników Tolino można wgrać własne słowniki. Muszą one być zapisane w formacie quickdic. Polsko-angielski można pobrać np. ode mnie. Większy zbiór znajdziemy na przykład tutaj (do Tolino można pobierać te oznaczone jako v006).

 

 

Słowniki dostarczone z czytnikiem, dostosowane są do rynków, na których oferowany jest czytnik

 

Podsumowanie

Tolino Epos to dość poprawny czytnik z dużym, ślicznym ekranem. Jakość wyświetlanego tekstu umożliwia czytanie nawet przy użyciu niewielkich rozmiarów czcionek. To może się przekładać na rzadsze zmienianie stron. Taki ekran to także większy komfort dla osób mającymi kłopoty ze wzrokiem. Za ekran należą się brawa.

W sumie czuję się jednak trochę zawiedziony. Nie mogę zapomnieć, że to obecnie jeden z najdroższych czytników na rynku. Wydając na niego ponad tysiąc złotych, można się spodziewać, że komfort użytkowania dorówna cenie. Tak jednak nie jest. Ja mam zastrzeżenia głównie co do prędkości działania, sporadycznego braku reakcji na wybranie przycisku wywołującego ekran główny, trudności przy wybieraniu odsyłaczy oraz niewielkiego zakresu regulacji temperatury barwowej oświetlenia. Pomimo większego ekranu, podobnie jak na innych czytnikach tej marki, komfortowe czytanie publikacji w formacie PDF bywa niemożliwe.

Moje uwagi dotyczą oprogramowania wewnętrznego w wersji 11.2. Wcześniej czytnik zachowywał się znacznie gorzej. Pozostaje mieć nadzieję, że programiści poprawią zauważone błędy w kolejnych wersjach. Bez wytkniętych błędów, Tolino Epos byłby świetnym (choć wciąż drogim) czytnikiem.

 

Tolino Epos

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli masz dużo pieniędzy a chcesz Tolino lecz z większym (tudzież ślicznym) ekranem, poczekaj na obniżkę ceny Eposa. Jeśli jednak po wysokiej cenie oczekujesz nie tylko większego ekranu ale i urządzenia na najwyższym poziomie, to pomyśl raczej o którymś z tej czwórki: Kobo Aura H2O edycja 2, Kindle Oasis 2, PocketBook InkPad 3 lub Kobo Aura One.

 

[Aktualizacja 20 V 2018 r.]

Nowe oprogramowanie wewnętrzne w wersji 11.2.2 naprawia największe bolączki w funkcjonowaniu czytnika związane ze zmianą stron. Korzystanie z odsyłaczy pozostaje wciąż problematyczne. Jeśli w czytniku jest firmware oznaczone jako 11.1.0 lub wcześniejsze, trzeba je zaktualizować. Plik aktualizacyjny udostępniony do pobrania znajduje się na stronie mytolino.de.

 

Plusy

- bardzo czytelny, kontrastowy ekran;

- sprawne współdziałanie z chmurą Tolino;

- możliwość dodawania własnych czcionek, słowników, wygaszacza;

- możliwość dodania polskich reguł podziału wyrazów;

- możliwość wymuszenia w czytniku wyrównania do lewego i prawego marginesu (justowania) tekstu;

- możliwość samodzielnego zdefiniowania skoku zmiany wielkości tekstu dla każdej czcionki (o ile ustawienia domyślne nie są odpowiednie);

- wodo/pyło/odporność;

 

Minusy

- ubogi zakres regulacji temperatury barwowej oświetlenia;

- stosunkowo krótki czas pracy na jednym ładowaniu baterii (ok. 6-7 dni);

- brak możliwości powiększenia rycin zawartych w tekście;

- niezbyt szybkie działanie;

- niewygodne czytanie PDFów;

- wysoka cena katalogowa;

- brak spolszczenia;

- brak polskiego słownika;

- brak fizycznych przycisków zmiany stron;

- kłopotliwe korzystanie z przypisów (szczególnie przy mniejszym rozmiarze czcionki);

- niezbyt precyzyjnie dopasowana ramka wokół ekranu.

 

Dane techniczne (według producenta):

Wymiary: 209 × 140 × 8,2 mm;

Masa: 260g;

Ekran: przekątna 19,81 cm (7,8”) E-Ink Carta 1872×1404 pikseli, 300 ppi, dotykowy, wbudowane przednie oświetlenie z regulacją poziomu natężenia i temperatury barwowej;

Procesor: 1 GHz;

Łączność bezprzewodowa Wi-Fi (802.11 b/g/n), bezpłatne punkty dostępowe w RFN;

Kolor: czarny;

Pamięć wewnętrzna: 8 Gb (ok. 5,9 GB na pliki użytkownika);

Złącze USB: Micro USB 2.0;

Formaty książek elektronicznych: ePub, PDF z funkcją PDF to Text (również z Adobe DRM), TXT;

Czcionki: 6 krojów (jedna bez polskich znaków), możliwość instalacji własnych krojów czcionek, regulacja wielkości liter;

Obsługiwane języki (menu oraz słowniki w czytniku): angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, holenderski, włoski;

Pamięć w chmurze Tolino Cloud: 25GB

 

Instrukcja obsługi: User Manual

 

 

 

Tolino Epos – recenzja pierwszego czytnika Tolino z ekranem 7,8"

Marki Tolino dziś już nie trzeba w naszym kraju specjalnie przedstawiać. Choćby ilość ofert na Allegro, jest świadectwem pojawienia się tych czytników w świadomości Polaków. Zupełnie inaczej było w czasie, gdy recenzowałem pierwszy model – Tolino Shine. Czas szybko mija, teraz zapraszam do lektury recenzji już piątego z kolei czytnika tej marki na moim blogu – Tolino Epos. W pierwszej części przedstawiam urządzenie od strony technicznej.

 

Tolino Epos

 

Tolino Epos – konkurencja nie śpi

Tolino Epos to jednocześnie największy i najdroższy obecnie czytnik niemieckiej marki. Jednak konkurencja nie śpi - na rynku funkcjonują obecnie przynajmniej cztery inne czytniki z ekranem o identycznych parametrach. A ekran w czytniku to bezsprzecznie ważna sprawa. Wydawało by się więc, że nie ma sensu ich porównywać Trzeba jednak pamiętać, że wrażenia z czytania na poszczególnych modelach mogą się jednak trochę różnić. Decydują o tym choćby stosowane przez poszczególnych producentów odmienne sposoby reagowania na dotyk czy wbudowanym oświetleniem. To może wpłynąć na jakość obrazu postrzeganego przez użytkownika. Poszczególne modele (poza ekranem) różnią się także parametrami sprzętowymi oraz funkcjami oprogramowania. W sumie więc identyczny ekran nie przesądza jeszcze niczego. Porównanie parametrów technicznych modeli z ekranem o przekątnej 19,81 cm (7,8 cala) zawarłem w poniższej tabeli.

 

Porównanie podstawowych cech bieżącej oferty czytników z ekranem 19,81 cm (7,8”)

 

 

Tolino Epos

Kobo Aura One

Icarus Illumina XL HD

PocketBook InkPad 3

(PB 740)

ekran (przekątna)

19,81 cm (7,8”)

19,81 cm (7,8”)

19,81 cm (7,8”)

19,81 cm (7,8”)

ekran [piksele]

E-Ink Carta

1872×1404

(300 ppi)

E-Ink Carta

1872×1404

(300 ppi)

E-Ink Carta

1872×1404

(300 ppi)

E-Ink Carta

1872×1404

(300 ppi)

płaski front

tak

tak

nie

nie

ekran dotykowy

tak

tak

tak

tak

wodoodporność

tak

tak

nie

nie

wbudowane oświetlenie

tak

tak

tak

tak

regulacja temperatury barwowej oświetlenia

tak

(smartLight)

tak

(ComfortLight PRO)

nie

tak

(SMARTlight)

pamięć wewnętrzna [GB]

8

8

16

8

procesor [GHz]

1,0

1,0

1,6

1,0

(dwurdzeniowy)

masa [g]

260

230

275

210

wymiary [mm]

209 × 140 × 8,2

195,1 × 138,5 × 6,9

200 × 145 × 9

195 × 136,5 × 8

fizyczne przyciski zmiany stron

nie

nie

nie

tak

kolor obudowy

czarny

czarny

czarny

ciemnobrązowy

dodatkowe uwagi

integracja z chmurą Tolino Cloud 25 GB

zintegrowana usługa Pocket

obsługa audio (mp3), zintegrowany sklep Google Play (Android OS 4.2), Bluetooth

karta microSD do 32 GB, żyroskop, audio (TTS i MP3), Dropbox, wysyłka bezprzewodowa Send-to-PocketBook

premiera rynkowa [rok]

2017

2016

2017

2018

cena katalogowa

249 EUR

229,99 EUR

199,95 EUR

1099 PLN

(ok. 265 EUR)

 

Z wymienionych w tabeli, Kobo Aura One jest najdłużej na rynku (pojawiła się już nawet w Stanach i Japonii wersja „manga” z pamięcią rozszerzoną do 32GB). Firma Rakuten Kobo jako pierwsza wprowadziła w czytniku regulowaną temperaturę barwową wbudowanego oświetlenia. Dziś taką funkcję posiada też m.in. recenzowany czytnik Tolino Epos oraz nowy PocketBook InkPad 3 (jest także kilka modeli z mniejszymi ekranami). Użytkownik może w takim przypadku sam decydować (definiując parametry samodzielnie lub zdając się na ustawienia czytnika), czy chce mieć oświetlenie o barwie bardziej zimnej (białej) czy też bardziej ciepłej (żółtawej). Producenci czytników sugerują, aby podczas czytania po zmroku raczej używać tej drugiej opcji.

  

Zarówno Kobo Aura One jak i Tolino Epos mogą też pochwalić się wodoodpornością. PocketBook natomiast wyróżnia się pod względem sprzętowym fizycznymi przyciskami zmiany stron, obsługą kart pamięci oraz dwurdzeniowym procesorem.

 

Icarusa umieściłem w zestawieniu tylko dlatego, że jest dostępny na europejskim rynku. Po doświadczeniach z Icarusem Illumina XL nie zdecyduję się póki co na tę markę (ani inny klon np. inkBook). Recenzja zamieszczona na holenderskim blogu („Review: Icarus Illumina XL HD (2017)”) tylko potwierdza moje obawy. Raczej go nie polecam.

 

Czytanie kiedyś i dziś (po lewej Palm Tungsten C, po prawej Tolino Epos)

 

Jak więc na tle konkurencji wygląda recenzowany Tolino? Warto zwrócić uwagę na jego wodoodporność, możliwość regulacji temperatury barwowej wbudowanego oświetlenia oraz dostęp do bezprzewodowych usług związanych z kontem o pojemności 25 GB w chmurze Tolino. Z mniej chlubnych osiągnięć, trzeba zauważyć, że to jeden z cięższych i droższych czytników w powyższym zestawieniu. Jednak, pomimo katalogowej ceny 249 EUR, można go niekiedy kupić za ok. 210 EUR. Co stawia go już w trochę lepszym świetle.

 

Tolino Epos – gdzie kupić?

Wszystkie czytniki Tolino można zamawiać bezpośrednio do Polski z niemieckich księgarń. Tak też trafił do mnie Tolino Epos. Poszczególne sklepy mają podobną ofertę, najczęściej są to cztery bieżące modele (Tolino Page, Tolino Shine 2 HD, Tolino Vision 4 HD oraz Tolino Epos). Ceny są także zbliżone, choć zdarzają się promocje. Recenzowane Tolino można znaleźć również (poza księgarniami w RFN) w stacjonarnych sklepach na terenie Austrii i Szwajcarii.

 

Czytniki Tolino w niemieckim sklepie sieci Saturn, Tolino Epos na pierwszym planie (Berlin, 2018 r.)

 

Przesyłka czytników na terenie Niemiec jest zazwyczaj bezpłatna. Za paczkę do Polski trzeba jednak dopłacić od 6,95 do 10 EUR:

buecher.de - 6,95 EUR;

ebook.de - 7,50 EUR;

hugendubel.de - 7,50 EUR;

mayersche.de - 7,50 EUR;

weltbild.de - 10,00 EUR;

Pozostałe księgarnie wchodzące w skład sojuszu Tolino, a mianowicie bol.de, buch.de, buchhandlung.de, thalia.de, osiander.de - nie wysyłają zakupów do Polski. Czytnik pojawia się także w różnych cenach w niemieckim Amazonie.

 

Ekosystem Tolino

Na temat integracji czytników Tolino z księgarniami pisałem już przy okazji poprzednich recenzji. Przypomnę jednak, że projekt jest reakcją niemieckich księgarzy na coraz bardziej dominującą pozycję Amazonu na bardzo lukratywnym (w skali świata) niemieckojęzycznym rynku. Niezaprzeczalny sukces marki to efekt wspólnych działań sieci księgarskich i Deutsche Telekomu, który odpowiadał (do zeszłego roku) za stronę techniczną ekosystemu Tolino. Teraz miejsce niemieckiego operatora telekomunikacyjnego zajmuje japońsko-kanadyjski Rakuten-Kobo. Znany szerzej jako producent czytników Kobo. Walka z Amazonem nie byłaby możliwa bez porządnych czytników zintegrowanych z niemieckimi księgarniami. O atrakcyjności oferty stanowią także stacjonarne sklepy z księgarzami służącymi fachową pomocą nie tylko w sprawie wyboru książek ale i na temat korzystania z czytników. Z takiej pomocy korzystają zwłaszcza starsze osoby.

 

Ekosystem Tolino to także aplikacje mobilne

 

Od czasu moich wcześniejszych recenzji modeli Tolino, w ofercie sojuszu pojawiły się dwie nowości. Pierwsza z nich to obsługa audiobooków przez mobilną aplikację (nie ma tego w czytnikach) oraz abonamentowy dostęp do (wypożyczalni) e-booków. Mobilna aplikacja umożliwia bezproblemowe nabywanie książek w wersji audio oraz ich odsłuch. Wypożyczalnia e-booków nazywa się Tolino Select. Oferta nie wydaje się jakoś specjalnie atrakcyjna. Za 9,90 EUR miesięcznie można uzyskać czasowy dostęp do czterech z wyselekcjonowanej (przez księgarzy) co miesiąc innej oferty 40 książek. Nie podejmuję się oceny atrakcyjności dostępnych tytułów, ale nie są to tylko same nowości.

 

Podsumowując, warto podkreślić, że ekosystem Tolino (głównie synchronizacja z chmurą) działa bardzo sprawnie. Brakuje ewentualnie bezpośredniej przesyłki książek na czytnik (jak w czytnikach Kindle lub PocketBookach), ale przesyłka przez chmurę sprawdza się.

 

Tolino Epos od strony konstrukcyjnej

Czytnik swoim wyglądem nawiązuje do wcześniejszych modeli z rodziny Tolino (linia Tolino Vision). Już na pierwszy rzut oka wygląda bardzo ładnie i solidnie. Z czasem, to pierwsze wrażenie na szczęście nie słabnie.

 

Tolino Epos (po lewej) i Tolino Vision 3 HD (po prawej)

 

Dziś wodoodporność nie jest najważniejszą cechą, wyróżniającą droższe czytniki Tolino. Warto pamiętać, że także Epos powinien wytrzymać nie tylko kontakt z wodą ale i zanurzenie. Osoby czytające np. w wannie lub wilgotnym czy zapylonym otoczeniu powinny ten model wziąć pod uwagę.

 

Czujnik wywołujący ekran domowy umieszczony jest poniżej ekranu

 

Obudowa wykonana jest z przyjemnych w dotyku materiałów o bardzo dobrej jakości. Czytnik ma płaski front, ale na szczęście dodatkowa warstwa nad ekranem nie wpływa negatywnie na jakość obrazu. Na froncie, pod ekranem, umieszczony jest sensor wywołujący ekran startowy. W ustawieniach można zdefiniować, czy wystarczy do tej czynności krótkie dotknięcie czy trzeba go chwilę dłużej przytrzymać. Ma to zapobiegać przypadkowemu zamykaniu książek z powodu lekkiego muśnięcia czujnika palcem. Takie rozwiązanie sprawdza się w praktyce.

 

Gumowany brzeg i tył obudowy jest przyjemny w dotyku

 

Brzegi i tył obudowy są gumowane, co daje pewniejszy chwyt urządzenia. Niestety, między frontem a brzegiem jest szczelinka, w którą wpychają się na potęgę różne paprochy. Pod tym względem Tolino Epos (przynajmniej mój egzemplarz) jest mniej starannie wykonany niż poprzednie modele o identycznej konstrukcji (testowałem Tolino Vision 2 i Tolino Vision 3 HD). W recenzowanym modelu nie ma możliwości zmiany stron poprzez stuknięcie w tylną część obudowy, co znamy w wcześniejszych modeli firmy.

 

Szczelina między ekranem a obudową moim zdaniem jest zbyt szeroka, ciągle wpadają w nią jakieś paprochy

 

W dolnej krawędzi obudowy znajdziemy gniazdo microUSB. Służy ono do ładowania akumulatora jak i przesyłania plików przez kabel USB. W górnej krawędzi obudowy umieszczono dwa fizyczne przyciski. Jeden z nich włącza urządzenie, drugi – wbudowane oświetlenie. Klawisze nie są zbyt dobrze wyczuwalne, ale znając ich umiejscowienie można nawet w ciemnościach spokojnie włączyć czytnik oraz oświetlenie. Dwa fizyczne przyciski w górnej krawędzi to w sumie dobry pomysł, sprawdza się w praktyce.

 

Dolna krawędź obudowy zawiera gniazdo microUSB, dołączony do urządzenia kabel można podłączać nie martwiąc się gdzie góra a gdzie dół wtyczki

 

Podsumowując, Tolino Epos kontynuuje niezły wygląd poprzedników, ale pod względem wykonania trochę odstaje od bardzo wysokiego poziomu do jakiego jestem przyzwyczajony choćby po recenzji Tolino Vision 3 HD.

 

Tolino Epos – nowy ekran i nowe oświetlenie

Tolino Epos jest pierwszym czytnikiem tej marki z ekranem większym niż 6 cali. W czytniku zastosowano papier elektroniczny o przekątnej 19,81 cm (7,8”). Zastosowany E-Ink Carta ma rozdzielczość 1872×1404 pikseli i największą dostępną w tym momencie gęstość 300 pikseli na cal (ppi). Ekran recenzowanego Tolino sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Zarówno wypełnienie tekstu czernią jak i kontrast pomiędzy tłem a tekstem jest na najwyższym poziomie. Również zmiana stron odbywa się płynnie i prawie niezauważalnie dla czytelnika. Jakość tekstu to bez wątpienia ważny atut recenzowanego czytnika.

 

W ustawieniach urządzenia można zdefiniować, kiedy będzie następowało pełne odświeżenie strony. Do wyboru jest opcja co jedną, kilkadziesiąt lub sto stron. Można też wybrać „nigdy”, z czego skwapliwie skorzystałem i nie żałuję. Nie przeszkadzają mi artefakty charakterystyczne dla ekranów z papieru elektronicznego (choć można je niekiedy dostrzec na zdjęciach wyświetlanych w tekście e-booka).

 

Równomierność wbudowanego oświetlenia nie wzbudza moich zastrzeżeń. Zapewne wraz ze wzrostem powierzchni ekranu trudno jest zapanować nad cieniami czy przebarwieniami, ale w przypadku recenzowanego Tolino problem jest minimalny. Można się domyślać, że LEDy ukryto pod ramką w dolnej części (tak, są tam lekkie cienie), ale głowy bym już za to nie dał. Również umieszczenie w górnej krawędzi ramki wyłącznika oświetlenia jest bardzo dobrym pomysłem. Zdecydowanie upraszcza to załączanie i wyłączanie oświetlenia czy to w dzień czy choćby w ciemności.

 

Porównanie regulacji temperatury barwowej w czytniku Tolino Epos (po prawej) i Nook Glowlight 3 (po lewej) przy połowie natężenia poziomu oświetlenia. Od góry: barwa ciepła, barwa neutralna i zimna

 

Tolino Epos posiada regulację temperatury barwowej oświetlenia ekranu. To wciąż dość nowa funkcja, którą znajdziemy jeszcze tylko w czytnikach Kobo, PocketBook oraz najnowszym Nooku. Jej zaletą ma być swobodna regulacja od światła ciepłego (bardziej odpowiedniego podczas czytania po zmroku) do zimnego (lepszego do czytania w dzień). Porównanie zakresu regulacji temperatury barwowej w Tolino wypada niekorzystnie w porównaniu z konkurencją. W innych czytnikach obecnych na rynku, spektrum zaczyna się od barwy zbliżonej do bursztynowej, a w recenzowanym modelu najcieplejsza barwa wpada raczej w odcień żółtawo-zielonkawy. Daleko tu do ciepłoty, której bym się spodziewał np. chcąc czytać po ciemku. Drugi koniec zakresu regulacji w Tolino także jest raczej neutralny niż zimny. Nie wygląda to źle, ale dość wyraźnie odbiega od możliwości oferowanych przez konkurencję. Zakres regulacji jest wyraźnie widoczny tylko przy dużym natężeniu (jasności) oświetlenia).

 

Przy pełnej mocy oświetlenia "ciepłota" jest już znacznie lepiej widoczna (po lewej Tolino Epos, po prawej Kindle Voyage)

 

Podsumowując, pod względem jakości tekstu ekran jest po prostu śliczny. To bardzo mocna strona czytnika. W przypadku oświetlenia, wygląda to trochę tak, jakby Tolino koniecznie chciało się pochwalić nową funkcją, ale wyraźnie coś nie pykło.

 

 

Już dziś zapraszam na drugą część recenzji, która znajduje się tutaj.

PocketBook wspiera kreatywność (we Wrocławiu)

We Wrocławiu trwa właśnie Ogólnopolska Olimpiada Kreatywności „Destination Imagination”. Miło mi było spotkać i tutaj ekipę reprezentującą... czytniki.

 

Ceremonia otwarcia Ogólnopolskiej Olimpiady Kreatywności Destination Imagination (Wrocław, 11 III 2018 r.)

 

PocketBook swoimi działaniami we Wrocławiu wspiera młodzież biorącą udział w zawodach. Firma jest jednym ze sponsorów imprezy i ufundowała m.in. nagrody w postaci czytników. Ale, co ważniejsze, w czasie Olimpiady zorganizowano także warsztaty w postaci „wyzwania językowego” (nawiązującego do wyzwań w ramach Olimpiady).

 

Ogłoszenie o warsztatach PocketBooka (źródło: www.kreatywnosc.pl)

 

Zespoły zgłoszone na warsztaty, rozwiązują językowe łamigłówki oraz mają wykazać się kreatywnością w układaniu opowieści bazujących na dostarczonych przez organizatora tekstach. A teksty bywają przecież także w czytnikach...

 

Warsztaty w toku (Wrocław 2018 r.)

 

Również najmłodsi uczestnicy olimpiady (którzy słowem pisanym jeszcze dobrze nie władają) mieli szansę przyłączyć się do zajęć (Wrocław 2018 r.)

 

Jak wgrać książki do czytnika Kindle z urządzenia mobilnego?

Przy okazji wpisu na temat wgrywania książek do czytników Kobo, postanowiłem sprawdzić, czy podobnie zadziała to z czytnikami Kindle. Nie pomyślałem o jednym ze sposobów, który działa z czytnikami Kobo podczas pisania tekstu "Jak wgrać książki do czytnika Amazon Kindle?". Czas uzupełnić tamten wpis.

 

Kabel USB OTG (na zdjęciu to ten czarny) umożliwia podłączenie czytnika Kindle do urządzenia mobilnego

 

Czytniki Kindle mogą działać w trybie pamięci zewnętrznej, gdy zostaną podłączone do urządzenia mobilnego. Daje to szanse wgrania e-booka, gdy nie mamy do dyspozycji komputera i niemożliwe jest pobranie książki z chmury na przykład przy użyciu czytnikowej przeglądarki. Nie jest to może sytuacja częsta, ale jestem w stanie wyobrazić sobie deszczowe lato nad Bałtykiem. Za oknem leją się strugi deszczu a kolejne cumulonimbusy przewalają się na wyciągnięcie ręki po niebie. W sprzedaży pojawia się nowość, księgarnie, które sprzedają e-booka nie wysyłają bezpośrednio na adres czytnika Kindle a nie da się zakupionej książki pobrać ze sklepu korzystając z przeglądarki WWW obecnej w czytniku. A może odwiedzi nas znajomy, który ma książki w telefonie i chciałby je nam udostępnić...

 

Podłączony czytnik widoczny jest w smartfonie jako "nośnik USB"

 

Tu może się pojawić ratunek w postaci tabletu lub telefonu. One zazwyczaj znacznie lepiej radzą sobie ze stronami WWW. Można więc pobrać zakupiony plik do pamięci urządzenia mobilnego i podłączyć czytnik przy użyciu kabla USB. Tu niestety trzeba pamiętać, że potrzebny jest specjalny kabel (przejściówka) USB OTG. Dzięki niemu można podłączać np. do smartfonów pamięci przenośne. Przyłączony w ten sposób czytnik Kindle będzie także udostępniał swoją pamięć wewnętrzną. Zwykły menedżer plików działający w smartfonie pozwoli skopiować potrzebny plik MOBI do katalogu Documents. Po bezpiecznym wysunięciu czytnika, książka będzie widoczna w biblioteczce.

 

Opisany trudno mi polecić jako podstawowy dla pozyskiwania e-booków do czytnika, ale awaryjnie może się komuś przydać.

 

Tu znajduje się pełna wersja wpisu "Jak wgrać książki do czytnika Amazon Kindle?

Czytniki Kindle na stałe tanieją (w Japonii)...

Po cichu, bez specjalnego szumu, w japońskim oddziale Amazonu zmieniono ceny czytników Kindle. I jest to zmiana korzystna dla klientów. Obniżka nie jest spektakularna, ale jednak. Kindle Paperwhite 3 oferowany jest teraz o 1000 JPY taniej (ok. 33 PLN). Dotyczy to wszystkich wersji, również edycji „manga” i tych z reklamami.

 

W zeszłym roku cena Kindle Paperwhite 3 w japońskim Amazonie wynosiła 14 280 JPY (źródło: amazon.co.jp)

 

Samą zmianę zauważyłem przy okazji opisywania nowej wersji modelu marki Kobo – Kobo Aura One Manga Edition. Pojawił się on w grudniu na japońskim rynku jako odpowiedź na wprowadzoną rok wcześniej „mangową” wersję Kindle Paperwhite 3. Najwyraźniej teraz Amazon odpowiedział obniżką ceny swojego najpopularniejszego czytnika. Nie jest to coś zupełnie nowego. W czasie, gdy opisywałem japoński rynek czytników, urządzenia Amazonu miały tam bardzo konkurencyjne ceny (wpis: „Japoński rynek czytników książek elektronicznych”). Żaden inny Amazon nie sprzedawał ich taniej. Był to czas silnej rywalizacji o japońskich czytelników pomiędzy urządzeniami Kindle, Kobo i Sony. Po wycofaniu się Sony z rynku czytników książek, zmalała także konkurencja i zmienił kurs jena. Różnica ceny czytników Kindle pomiędzy Japonią i resztą świata nie była już tak znaczna. Dzięki ostatniej obniżce cen, znowu się to trochę zmieniło.

 

Nowa cena Kindle Paperwhite 3 w Japonii jest o 1000 jenów niższa (źródło: amazon.co.jp)

 

Od dawna czytniki Kindle są tańsze na rynku niemieckim niż w pozostałych krajach europejskich, co wynika z silnej konkurencji ze strony sojuszu Tolino. Czyżby Rakuten-Kobo także zaczął deptać mu po piętach? Być może sprawcą tego jest nowy Kobo Aura One - wodoodporny czytnik z większym ekranem i regulowaną temperaturą barwową wbudowanego oświetlenia. Nie spodziewam się, aby to miało jakiś wpływ na ceny czytników w Europie.

 

Parametry „mangowych” wersji czytników na rynku japońskim

 

Kindle Paperwhite 3 Manga Edition

Kobo Aura One Manga Edition

ekran (przekątna)

15,2 cm (6”)

19,81 cm (7,8”)

ekran [piksele]

E-Ink Carta

1448×1072 (300 ppi)

E-Ink Carta

1872×1404 (300 ppi)

płaski front

nie

tak

ekran dotykowy

tak

tak

wodoodporność

nie

tak

wbudowane oświetlenie

tak

tak

regulacja temperatury barwowej oświetlenia

nie

tak

(ComfortLight PRO)

pamięć wewnętrzna [GB]

32

32

procesor [GHz]

1,0

1,0

masa [g]

205

230

wymiary [mm]

169 × 117 × 9,1

195,1 × 138,5 × 6,9

fizyczne przyciski zmiany stron

nie

nie

kolor obudowy

czarny, biały

czarny

dodatkowe uwagi

integracja z chmurą Amazonu, dostępna tańsza wersja z reklamami, bardzo szybkie kartkowanie

zintegrowana usługa Pocket, szybkie kartkowanie

premiera rynkowa [rok]

2016

2017

cena katalogowa

17 280 JPY

(ok. 555 PLN)

26 800 JPY

(ok. 870 PLN)