cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox.
Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...Czytnikowy cybermonday: dziś sklepy internetowe mają kilka ciekawych obniżek cen z myślą o osobach chcących kupić czytnik e-booków. Niestety, nie udało mi się znaleźć takich ofert u nas w kraju. Jeśli coś interesującego znajdę, dam znać, a tymczasem...
W ramach "cyberponiedziałkowej" oferty, Kindle Paperwhite 3 taniej o 20 EUR (źródło: amazon.de)
Dziś do północy można kupić o 20 euro taniej czytnik Kindle Paperwhite 3 w niemieckim Amazonie. Ten model pojawił się na rynku w roku bieżącym. Został wyposażony w ekran E-Ink najnowszej generacji o najwyższej rozdzielczości w tego typu urządzeniach - 300 ppi. Dzięki temu strony zmieniają się bardziej płynnie i szybciej niż w modelu poprzedniej generacji czy podobnych urządzeniach oferowanych przez konkurencję. Moim zdaniem, najciekawszą opcją jest zakup Kindle Paperwhite 3 z bezpośrednią, bezpłatną dostawą do Polski. Jego cena to około 535 złotych. Ostateczny koszt zależy od kursu ero i przelicznika zastosowanego przez bank. Przykładowo, moje zamówienie z soboty obciążyło kartę na kwotę 526,74 PLN. Ale transakcja nie została jeszcze ostatecznie rozliczona przez bank. Moją recenzję Kindle Paperwhite 3 można przeczytać we wpisie "Amazon Kindle Paperwhite 3 (2015) - recenzja "All-New Kindle Paperwhite" 300ppi z niemieckiego Amazonu". A pozostałe czytniki w ofercie Amazonu opisałem tutaj. Trochę taniej można też Kindle Paperwhite 3 kupić na przykład z włoskiego Amazonu, ale tu dostawa może trwać trochę dłużej.
Niemiecki Amazon reklamuje bezpłatną dostawę do Polski (źródło: amazon.de)
Warto pamiętać, że teraz wszystkie zakupy z niemieckiego Amazonu na kwotę powyżej 49 EUR, sklep dostarczy na polski adres za darmo.
Tolino Vision dziś taniej w niemieckiej księgarni ebook.de (źródło: ebook.de)
Dziś można także kupić przeceniony o 30 EUR czytnik niemieckiej marki Tolino. Model z zeszłego roku - Tolino Vision 2, oferowany jest za 99 euro. To urządzenie, które przede wszystkim wyróżnia się wodoodpornością. Z większym spokojem można na nim czytać np. przy śniadaniu, bez obawy utraty czytnika w razie zalania herbatą czy kawą. A tym bardziej, jeśli ktoś lubi czytać wylegując się w wannie...? Poza tym, bardzo mi się w nim podoba płaski front. Dzięki temu wygodniej mi się na Tolino Vision 2 czyta, a konkretnie zmienia dotykiem strony. Więcej o tym urządzeniu można dowiedzieć się z artykułu "Tolino Vision 2 - wodoodporny czytnik e-booków z ekranem E-Ink Carta - recenzja". Czytnik warto dziś kupić w niemieckiej księgarni ebook.de. Sklep wysyła zakupy bezpośrednio do Polski, za co trzeba dopłacić 7,50 EUR. Strona promocji jest tutaj.
Tolino Shine 2 HD w cenie 99 EUR w księgarni Hugendubel (źródło: hugendubel.de)
W dzisiejszej specjalnej ofercie kolejnej niemieckiej księgarni - Hugendubel, znalazł się czytnik Tolino Shine 2 HD. To jeden z najnowszych czytników na rynku, bo jego premiera miała miejsce w październiku tego roku. Tolino Shine 2 HD to bardzo odmłodzony następca recenzowanego przeze mnie czytnika Tolino Shine. W porównaniu z poprzednią wersją nie zmienił się sposób obsługi, ale znacznie zmieniło się wnętrze. Najbardziej można to zapewne dostrzec dzięki ekranowi o wysokiej rozdzielczości 300 ppi, w jaki wyposażono Tolno Shine 2 HD. Czytnik w cenie obniżonej o 20 EUR można nabyć z bezpośrednią dostawą do Polski, po dopłaceniu 6,95 EUR za przesyłkę. To najniższa cena Tolino Shine 2 HD od wprowadzenia go na rynek. Strona promocji jest tutaj.
Zachęcam do śledzenia mojego profilu na Facebooku, gdzie zamieszczam także "na gorąco" wpisy o krótkotrwałych promocjach. Na koniec jeszcze przypomnę, że korzystając z moich odsyłaczy przy zakupach, motywujecie mnie do dalszej pracy :)
29 XI 2015 r. około godziny dziewiątej, kończy się oferta zakupu czytników Icarus Illumina XL w ramach serwisu Indiegogo. Pisałem o tym szerzej w momencie startu akcji. Głównym atutem oferowanego urządzenia jest rozmiar ekranu - jego przekątna to 8 cali. Do momentu, gdy piszę te słowa, sprzedano 70 czytników. Tym samym autorom udało się zebrać niecałe 13 tys. dolarów, co stanowi ok. 23% pierwotnie zakładanej kwoty. Nie wstrzymuje to całego przedsięwzięcia. Zapowiedziano, że produkcja czytników ruszyła 17 XI. Icarusy docierać jednak będą do odbiorców z pewnym opóźnieniem, w stosunku do pierwotnie zakładanego harmonogramu. Po zakończeniu kampanii w serwisie Indiegogo, czytniki będą do nabycia w cenie 199 USD, na stronie firmy. W tym momencie najtańsza opcja na Idiegogo (bez okładki) to koszt 169 USD.
Wynik kampanii Icarus Illumina XL na dwanaście godzin przed zakończeniem (źródło: indiegogo.com)
Sądzę, że wynik oferty można uznać za bardzo umiarkowany sukces. Trudno powiedzieć, dlaczego nie udało się zebrać zakładanej kwoty, czy po prostu sprzedać przynajmniej kilkuset czytników. Może to kwestia marki? A może faktycznie nie ma rynku na czytniki z ekranami większymi niż 15 cm (6 cali)? A jeśli zawinił marketing i potencjalni klienci zwyczajnie nie dowiedzieli się o akcji? Czy wręcz nie znają firmy i jej oferty? A może specyfikacja czytnika (np. nieznany bliżej rodzaj wyświetlacza) nie jest zbyt atrakcyjna? Pytania można mnożyć, ale liczby mówią same za siebie. Ciekawe, co by było, gdyby firma oferowała śmieszne kotki albo lodówki piknikowe do chłodzenia piwa...
Jeśli ktoś jest jeszcze zainteresowany zakupem czytnika z większym (niż 6") ekranem, to na wszelki wypadek informuję, że oficjalna strona kampanii działa do jutra...
[Aktualizacja 29 XI 2015 r.]
Akcja zakończyła się zebraniem prawie 14. tys USD. Do nowych właścicieli powinno trafić 76 czytników. Wciąż trwa zbiórka na czytnik The Ultimate e-reader...
Końcowy wynik oferty Icarus Illumina XL (źródło: indiegogo.com)
PocketBook Digital trafia właśnie do czytników w postaci "PocketBook Cloud". Wprowadzenie do swojej oferty usług w chmurze firma ogłosiła na targach książki we Frankfurcie. Rozwiązanie było też promowane w tym roku na Targach Książki w Krakowie.
Schemat funkcjonowania PocketBook Digital (źródło: PocketBook)
Najważniejszym atutem nowej usługi ma być PocketBook Cloud. Od strony użytkownika, to po prostu synchronizacja zakupów i księgozbioru w ramach księgarni zintegrowanej z czytnikiem, lub wspierającej tę chmurę. Ponadto wirtualny dysk umożliwia również synchronizację osobistych notatek i oznaczeń w plikach.
Ostatnia aktualizacja oprogramowania czytników PocketBook pozwala na zalogowanie się w chmurze, ale usługa nie jest wdrożona przez polskie księgarnie
Usługa działa nie tylko na czytnikach, ale i aplikacjach mobilnych oraz w przeglądarce internetowej (WEB Reader). Synchronizacja nowych plików następuje w obie strony, a więc z czytnika czy aplikacji do chmury i odwrotnie (na razie w PocketBook Readerze dla Androida czy iOS nie widzę opcji logowania do konta w chmurze). Jeśli mamy np. w czytniku wcześniej wgrane pliki, można wymusić wysłanie ich do dysku sieciowego. Odbywa się to z podręcznego menu, pojawiającego się po przytrzymaniu palca na nazwie pliku. Należy wtedy wybrać opcję „Upload to PB Cloud”. Przy plikach skopiowanych do chmury znajduje się informująca o tym ikonka... chmury. Dokumenty już znajdujące się na wirtualnym dysku mogą być sortowane według czasu wgrania lub autora. Osobno oznaczone są też pliki określone w czytniku jako ulubione.
Do chmury można wgrywać także własne pliki EPUB i PDF (używając przeglądarki WWW)
PocketBook Digital jest już wdrożona w Niemczech, Austrii, Włoszech, Belgii, Luksemburgu oraz Szwajcarii. Jak mi się wydaje, wynika to z faktu, że we wszystkich tych krajach działają niemieckojęzyczne księgarnie, współpracujące z katalogami e-booków prowadzonymi przez firmę KNV Koch, Neff & Volckmar GmbH (Niemcy) lub Buchmedia Marketingverbund GmbH (Austria).
Liczba księgarń korzystających z usługi PocketBook Cloud (źródło: cloud.pocketbook.digital)
Obie firmy są partnerami PocketBooka. Najwyraźniej wdrożyły już nowe rozwiązanie PocketBooka i udostępniły go swoim partnerom handlowym tudzież klientom. Dzięki temu, nawet niewielkie, lokalne księgarnie, mogą dysponować rozbudowanym e-bookowym zapleczem i sprzedawać swoim klientom nie tylko książki papierowe, ale i elektroniczne, nie ponosząc samodzielnie nakładów finansowych na utrzymanie stosownej infrastruktury. Przykładowo, niemiecki operator systemu chwali się liczbą 300 tys. e-booków dostępnych w katalogu.
Księgarnia sieci Athesia we włoskim Bolzano współpracująca z Buchmedia Marketingverbund (źródło: Google Street View)
Wprowadzenie usługi musi nastąpić najpierw w księgarni, dopiero potem można jej używać w czytniku. Opisywane rozwiązanie będzie pojawiało się stopniowo w kolejnych modelach czytników PocketBook. U mnie znalazło się za sprawą oprogramowania (firmware) udostępnionego wczoraj (dla PB 626). PocketBook Cloud na razie nie ma żadnej implementacji w Polsce, no chyba, że ktoś jest klientem księgarni należącej do jednej z omawianych sieci z KNV Koch, Neff & Volckmar lub Buchmedia Marketingverbund. Wtedy wystarczy się zalogować i korzystać...
Aby się zalogować do chmury, trzeba mieć konto w księgarni wspierającej usługę (źródło: cloud.pocketbook.digital)
PocketBook Cloud, od strony użytkownika, jest zbliżone do tego, co znamy już z księgarni Amazon lub Tolino. Moim zdaniem to ważny krok w rozszerzaniu funkcjonalności czytników PocketBook.
[Aktualizacja 4 III 2018 r.]
Korzystanie z PocketBook Cloud możliwe jest oficjalnie w Polsce od momentu udostępnienia usługi posiadaczom konta w księgarni Bookland.
„Polski” Amazon coraz bliżej. Można powiedzieć, że "amazon.pl" zaczął w tym roku zbliżać się do nas wielkimi krokami. Najpierw była reklama po Polsku, potem bezpośrednia wysyłka do naszego kraju. A teraz Amazon zrezygnował z opłat za przesyłkę przy zamówieniu powyżej 49 EUR. Oznacza to, że wszystkie czytniki Kindle (od 25 XI 2015 r.) zamówimy do Polski jeszcze taniej. Szczególnie Kindle Paperwhite 3, który do 30 XI oferowany jest w obniżonej cenie.
Jeszcze do 30 XI czytnik Kindle Paperwhite 3 taniej w niemieckim Amazonie (źródło: amazon.de)
Oto jakie czytniki zamówimy do Polski z bezpłatną dostawą (aktualizacja 1 V 2016 r., ceny z polskim VATem zależne od kursu euro):
Kindle 7 (bez reklam, czarny) 82,68 EUR (ok. 355 PLN) |
|
Kindle 7 (bez reklam, biały) wycofany z oferty |
|
Kindle Paperwhite 3 (bez reklam, wi-fi) 124,02 EUR (ok. 535 PLN) |
|
Kindle Paperwhite 3 (bez reklam, wi-fi + 3G) 186,04 EUR (ok. 800 PLN) |
|
Kindle Voyage (bez reklam, wi-fi) 196,38 EUR (ok. 845 PLN) |
|
Kindle Voyage (bez reklam, wi-fi + 3G) 258,40 EUR (ok. 1 110 PLN) |
|
Kindle Oasis (wi-fi czarna okładka) cena 299,74 EUR |
|
Kindle Oasis (wi-fi brązowa okładka) cena 299,74 EUR |
|
Kindle Oasis (wi-fi bordowa okładka) cena 299,74 EUR |
Najwyraźniej Amazon zachęca nas do zakupów w niemieckim oddziale i może warto z tego skorzystać, zamawiając nie tylko sam czytnik, ale i okładki? Te firmowe mają co prawda wysoką cenę, ale chwalone są za miły oku minimalizm, dobre wykonanie i trwałość. Warto o nich pomyśleć tym bardziej, że nie trzeba dodatkowo płacić za ich wysłanie, jeśli zamówimy na przykład razem z czytnikiem, czy przy okazji innych zakupów. Oryginalna okładka dostępna jest w cenie 29,99 EUR i pasuje do wszystkich modeli Kindle Paperwhite. Do wyboru jest siedem wersji kolorystycznych, które wypisałem w poniższej tabeli (podaję nazwę koloru w brzmieniu oryginalnym oraz w moim wolnym tłumaczeniu, które jednakowoż nie ma zapewne nic wspólnego z oryginałem).
Firmowe okładki na wszystkie modele Kindle Paperwhite
Onyx-Schwarz (onyx znaczy czarny) |
|
Fuchsien-Pink (różowa fuzja) |
|
Hellbraun (piekielnie brązowy) |
|
Honiggelb (miodny) |
|
Korallenrot (czerwone korale) |
|
Tintenblau (atramentowy) |
|
Violett (po prostu fioletowy) |
Warunki wysyłki do Polski można sprawdzić na stronie amazon.de. Napisano tam, że "Delivery to Poland** (orders made from 00:01 on 25th November 2015 to 23:59 on 24th May 2016)", czyli bezpłatna wysyłka do Polski obejmuje zamówienia złożone od 25 XI 2015 r. do 24 V 2016 r.
Fragment cennika wysyłki z niemieckiego Amazonu do Polski (źródło: amazon.de)
Wszyscy spodziewali się nowego Kindle Voyage 2, a tu w niemieckim Amazonie zupełnie inna "niespodziewana niespodzianka". Powrót do przyszłości... Robert Drózd, autor bloga Świat Czytników donosi właśnie o dostępności modelu Kindle 5 Classic. Choć zastrzega, że może to być pomyłka sklepu. Oby nie! Bo taka wiadomość może być przyjemną niespodzianką dla miłośników tego modelu.
Kindle Classic znowu dostępny w niemieckim Amazonie (źródło: amazon.de)
Kindle Classic zyskał sobie dużą popularność dzięki bardzo umiarkowanej cenie, małej wadze i dużej prostocie użytkowania. A głównie dzięki temu, że nie ma dotykowego ekranu ale za to ma fizyczne klawisze, w tym do zmiany stron. To bardzo wygodne rozwiązanie i sam znam kilka osób, które uważają, że czytnik bezwzględnie takie przyciski powinien posiadać. Trzeba jednak mieć na uwadze, że jest to model, który już nie będzie aktualizowany. Nie otrzyma takich funkcji jak nowsze wersje Kindle. Oczywiście można na nim czytać książki po polsku jak też korzystać z bezprzewodowej wysyłki dokumentów na czytnik.
Kindle 5 dostępny od 2 XII (źródło: amazon.de)
Kindle Classic można zamawiać z niemieckiego Amazonu z dostawą realizowaną od 2 XII 2015 r. i to wyłącznie na niemiecki adres. Zamawiającym przyda się więc mój poradnik, o tym jak kupować w amazon.de z wysyłką przez pośrednika - Mailboxde. A więc należy doliczyć koszt przesyłki do Polski (od 8,09 EUR). Ten czytnik w cenie 49 EUR to całkiem dobra okazja, bo jest wciąż bardzo dobrym produktem, z ekranem, którego mogłyby pozazdrościć niektóre produkty np. zalegające półki naszych sklepów. Liczba egzemplarzy jak i czas sprzedaży na pewno są ograniczone.
[Aktualizacja 26 XI 2015 r.]
Już w kilkanaście godzin po ogłoszeniu powyższej wiadomości na naszych blogach, czytnik został wyprzedany. Ale może jeszcze kiedyś...
Przecena czytników Kindle Paperwhite 3 z okazji Cyber Monday Week objęła również inne europejskie oddziały Amazonu, poza Niemieckim i Brytyjskim, o których pisałem już dziś krótko po północy. Jak się okazuje, wersję bez reklam najtaniej możemy zamówić aktualnie z Włoch!
Tym razem Kindle Paperwhite 3 (bez reklam) najtaniej z Włoch (źródło: amazon.it)
We włoskiej filii możemy kupić z bezpośrednią dostawą do Polski dwa modele objęte promocją:
- Kindle Paperwhite 3 wi-fi (bez reklam) w cenie 110,90 EUR plus wysyłka do Polski od 6,16 EUR;
- Kindle Paperwhite 3 wi-fi + 3G (bez reklam) w cenie 171,39 EUR plus wysyłka do Polski od 6,00 EUR.
Podsumowanie zamówienia Kindle Paperwhite 3 wi-fi (bez reklam) z włoskiego Amazonu z przesyłką bezpośrednio do Polski (źródło: amazon.it)
Zakup jest dość prosty, jeśli już wcześniej przechodziliśmy taką procedurę w innym Amazonie. Po wejściu na stronę produktu:
Przechodzimy do kasy... (źródło: amazon.it)
Najtańszy Kindle Paperwhite wi-fi (bez reklam) wraz z przesyłką z Włoch do Polski kosztuje około 500 PLN (zależnie od kursu EUR i kosztów przewalutowania w banku). To o około 50 złotych taniej niż taka sama wersja z Niemiec. Oczywiście wciąż najtańsza opcja, to zamówienie wersji z reklamami z niemieckiego Amazonu i przesłanie do Polski przy pomocy pośrednika mailboxde (99,99 EUR plus 8,09 EUR przesyłka do Polski). Jeśli jednak ktoś chce zakupić czytnik z bezpośrednią dostawą do Polski, to włoski Amazon jest obecnie najtańszym rozwiązaniem. W tym przypadku ważne jest, że kupujemy sprzęt, który jest objęty na pewno pełną obsługą gwarancyjną firmy na terenie naszego kraju.
Od dziś kupimy tegoroczny model z rodziny Paperwhite - Kindle Paperwhite 3 taniej aż o 15 funtów w Wielkiej Brytanii i o 20 euro w Niemczech. Amazon już w zeszłym tygodniu rozpoczął polowanie na klientów obniżając cenę Kindle 7 w niemieckim oddziale. Promocja na Kindle 7 kończy się dziś o północy, a zaczyna...
To już chyba "świąteczna" promocja Kindle Paperwhite 3 (źródło: amazon.de)
Dziś rozpoczęło się też zachęcanie klientów z Niemiec i Wielkiej Brytanii do zakupu Kindle Paperwhite 3 (2015). I nie tylko tam, bo czytniki w wersji bez reklam można zamawiać także bezpośrednio do Polski! (Aktualizacja) Do tego od 25 XI 2015 r. przesyłka czytników na polski adres jest bezpłatna. Dotyczy to także innych zakupów powyżej 49 EUR (brutto). Tak zakupiony czytnik może liczyć (w razie ewentualnych problemów) na pełną gwarancję Amazonu. Natomiast czytniki z reklamami wciąż mogą do nas trafić przez sprawdzonego pośrednika - mailboxde. Z ich reklamacją także nie powinno być problemu, ale trzeba pamiętać, że oficjalnie nie są one przeznaczone na nasz rynek. W poniżej podanych rozliczeniach podaję cenę aktualną dla zakupów robionych z Polski. Może się ona różnić (z powodu różnych stawek podatku VAT) od ceny początkowo wyświetlanej przez sklep. Podane przeze mnie przeliczenie na złotówki należy traktować orientacyjnie, zależne jest od kursu euro i przelicznika zastosowanego przez poszczególne banki.
Przecena z okazji Cyber Monday trwa do 30 XI (źródło: amazon.de)
W przypadku omawianych dwóch europejskich oddziałów, znacznie lepszą opcją wydają się zakupy w amazon.de (Niemcy). Tutaj mamy też większy wybór. Zdecydowanie najtańszą opcją będzie „tradycyjnie” zakup wersji z reklamami i przesyłka do Polski przez pośrednika - mailboxde (tutaj krok po kroku wyjaśniłem jak dokonać zakupu). Najszybszą i najpewniejszą zaś - zakup wersji bez reklam ale za to z bezpośrednią przesyłką do Polski wprost z Amazonu.
Niemiecki Amazon wysyła teraz błyskawicznie i bezpłatnie czytniki Kindle bezpośrednio do Polski (źródło: amazon.de)
Szczegółowe rozliczenie podaję w poniższej tabeli. W każdym z przypadków podałem najtańszą przesyłkę, można też wybrać (zarówno w Amazonie jak i Mailboxde) przesyłki szybsze (Amazon) lub szybsze i ubezpieczone na wyższą kwotę (Mailboxde).
Promocyjne ceny Kindle Paperwhite 3 w niemieckim Amazonie (z przesyłką do Polski):
Kindle Paperwhite 3 (z reklamami) z wi-fi 99,99 EUR plus koszty przesyłki do Polski (od 8,09 EUR)
suma 108,08 EUR równowartość ok. 465 PLN |
|
Kindle Paperwhite 3 (z reklamami) z wi-fi i 3G 159,99 EUR plus koszty przesyłki do Polski przez Mailboxde (od 8,09 EUR)
suma 168,08 EUR równowartość ok. 720 PLN |
|
Kindle Paperwhite 3 (bez reklam) z wi-fi 124,02 EUR
|
|
Kindle Paperwhite 3 (bez reklam) z wi-fi i 3G 186,04 EUR
|
Promocja cenowa trwa od 23 do 30 XI 2015 do godz. 23:59 w ramach „CyberMonday Woche”. Raczej nie ma się co spodziewać dalszych przecen czytników, ale tak sobie tylko zgaduję.
Najtańsza opcja wysyłki czytnika Kindle Paperwhite 3 bezpośrednio do Polski z Wielkiej Brytanii (źródło: amazon.co.uk)
Do wyboru w amazon.co.uk (Wielka Brytania) mamy dwie wersje czytnika, różniące się między sobą modułem łączności bezprzewodowej (i ceną). Obydwie są bez reklam. Za wersję z wi-fi (Wi-Fi Only) zapłacimy 97,37 GBP a koszt przesyłki do Polski wyniesie 4,20 GBP. Sumaryczna kwota to 101,57 GBP, czyli równowartość około 620 złotych. Druga opcja, to czytnik z łącznością 3G i wi-fi (Free 3G + Wi-Fi) za 162,03 GBP (włącznie z przesyłką do Polski). Taki zakup to równowartość około 985 PLN. Jednak moim zdaniem nie warto kupować akurat tej drugiej wersji, jeśli nie nabywamy dużo książek w Amazonie i nie korzystamy namiętnie z Wikipedii (bez dostępu do wi-fi).
Promocyjne ceny Kindle Paperwhite 3 w brytyjskim Amazonie (z przesyłką do Polski):
Kindle Paperwhite 3 (bez reklam) z wi-fi
suma 101,57 GBP (czytnik + przesyłka bezpośrednio do Polski) równowartość ok. 620 PLN |
|
Kindle Paperwhite 3 (bez reklam) z wi-fi i 3G
suma 162,03 GBP (czytnik + przesyłka bezpośrednio do Polski) równowartość ok. 985 PLN |
Jeśli nie mamy karty rozliczanej w funtach, to warto wybrać opcję zapłaty w funtach (Pay in GBP) i pozwolić dokonać przeliczenia naszemu bankowi. Przelicznik na złotówki, zastosowany Amazon, wydaje się być trochę wygórowany. Cena powinna obowiązywać do 30 XI 2015 r.
Oczywiście można także zamawiać najbardziej zaawansowany czytnik z Amazonu - Kindle Voyage, który jak na razie nie doczekał się spodziewanego następcy.
Przypomnę, że Kindle Paperwhite 3, to czytnik, który został wprowadzony na rynek w tym roku. Od poprzednika wyróżnia go ekran o wysokiej rozdzielczości (300 ppi) i większa płynność zmiany stron. Poza tym, jest wciąż tak solidny jak Kindle Paperwhite 2. Zainteresowanych szerszym omówieniem urządzenia, polecam jego recenzję mojego autorstwa.
Z dziecięcą radością i drżąc z oczekiwania otwierałem dziś rano przesyłkę reklamową, która znalazła się na moim koncie pocztowym za sprawą magii internetu oraz księgarni weltbild.de. Oczyma wyobraźni widziałem niesamowite okazje cenowe, związane rzecz jasna z nowymi modelami czytników niemieckiej marki Tolino. Już układałem sobie w głowie gładkie, skrzące się polotem, zgrabne zdania, zupełnie jak z podręcznika marketingu, zachęcające do zainteresowania się urządzeniem. Pomyślałem, o czymś w rodzaju „wspaniały ekran, a właściwie to wyświetlacz uznanej firmy E-Ink, która w swoje panele wyposaża Amazon Kindle”... Miałem też w głowie inne. Wszystkie jednak zdawały się brzmieć, jakbym je już wcześniej czytał i to gdzieś indziej. Sprawdziłem w wyszukiwarce i wynikiem byłem niepocieszony i skręcała mnie zazdrość, ale z bólem dodałem odsyłacz do oryginalnej treści.
Łatwo się domyślić, że w obliczu powyżej opisanej literackiej klęski, moja radość o poranku natychmiast zgasła, a w chwilę później zupełnie o niej zapomniałem, bo po otwarciu listu reklamowego, przywitało mnie to:
Geschenkdosen "Engel" z oferty świątecznej księgarni Weltbild (źródło: weltbild.de)
Już nigdy nie będę z dotychczasową beztroską otwierał materiałów reklamowych z niemieckiej księgarni...
W ten sposób gładko mogę przejść do studium przypadku sukcesu projektu ogłoszonego na platformie Indiegogo. Projektu, który na pierwszy rzut oka jest zbyt banalny, by mógł wzbudzić zainteresowanie, a jednak...
Na początku miesiąca pisałem o dwóch czytnikach, na które właśnie zbierane są fundusze we wspomnianym serwisie. Obie akcje jeszcze trwają. Zbiórka funduszy na produkcję czytnika Icarus Illumina XL kończy się za tydzień i właśnie zbliżyła się do kwoty 10 tys. dolarów. Do zakończenia zbiórki w ramach drugiego projektu jest jeszcze sporo czasu, bo miesiąc. The Ultimate e-reader radzi sobie jakby trochę słabiej, gdyż do tej pory uzbierano niespełna 5 tys. USD. Te kwoty wydają się jednak zupełnie śmieszne, całkiem jak plastikowe żetony udające złotówki z zestawu „mała ekspedientka”, kiedy porównamy je z projektem Czur scanner.
Strona kampanii Czur scanner (źródło: indiegogo.com)
Pełna nazwa kampanii brzmi „Czur scanner : build your own digital library”, czyli obracamy się ciągle w kręgu książek elektronicznych. Choć trochę oczywiście w tym momencie przesadzam, ale to tylko dlatego, żeby mieć o czym napisać w niedzielne przedpołudnie. A może jednak nie? Może komuś uprości życie? Może kogoś to zainteresuje? Tak jak zainteresowało ponad dwa tysiące chętnych, którzy na uruchomienie produkcji nowego urządzenia wpłacili już ponad pół miliona dolarów? Tak, nie myli Was wzrok. Na dwa tygodnie przed zakończeniem zbiórki, autorzy konceptu Czur scanner uzbierali dwadzieścia pięć razy więcej funduszy, niż zakładali. Przelewy wciąż napływają... Kolejny chętny (Marcus Tse) zapłacił w czasie, gdy piszę te słowa. Dziękuję Ci Marcusie za dodanie dramatyzmu do mojego wpisu.
Czym jest urządzenie i w jaki sposób osiągnęło sukces? Pomysł polega na daleko idącym uproszczeniu kopiowaniu i cyfryzacji materiałów drukowanych. Choć całość nie jest specjalnie zaskakująca - skaner Czur składa się w zasadzie z aparatu fotograficznego umieszczonego na statywie. I na tym w zasadzie by można skończyć opis urządzenia. Ale przyglądnijmy się bliżej...
Od strony optycznej - matryca, szybki przetwornik i doświetlenie (źródło: indiegogo.com)
Za odwzorowanie obrazu odpowiada zamontowana w aparacie matryca 16 megapikseli. Przekłada się to mniej więcej na możliwość wydruku wykonanej kopii z rozdzielczością 300 dpi w rozmiarze 42 x 28 cm. To całkiem nieźle. Co poza tym? Autorzy chwalą się szybkim przetwornikiem graficznym, małym ekranem przeznaczonym do podglądu wykonywanych zdjęć, podświetleniem diodami, łącznością wi-fi (z chmurą Czur), przyłączem HDMI i USB, pilotem oraz oprogramowaniem OCR (ang. optical character recognition). Z tym ostatnim elementem, a więc z maszynowym rozpoznawaniem tekstu, związane są też ważne pomysły na zmniejszenie ilości błędów: wygładzanie krzywych (np. wygiętych stron książki), korekcja zbędnych elementów (np. spoza skanowanego obiektu), usuwanie odcisków palców, oczyszczanie tła. I to wszystko za niespełna 200 USD (plus przesyłka) może się znaleźć w Waszych biurach, domach czy bibliotekach, albo nawet kancelarii prawniczej.
Od strony programowej - mechanizmy ABBYY i chmura na składowanie obrazów (źródło: indiegogo.com)
Jak to działa? Można zobaczyć na poglądowym filmie. Nie lubię zdradzać fabuły, ale jeśli ktoś nie chce oglądać, to w tym przypadku powiem „kto zabił”. Drukowane materiały podkłada się pod statyw, przyciskiem (na biurku lub na podłodze) uruchamia się wykonywanie zdjęć. Można je robić całkiem szybko, jak w nowoczesnych aparatach cyfrowych (co 0,8s). Fotografie wysyłane są do komputera, gdzie automagicznie poddawane zostają obróbce m.in. z wykorzystaniem mechanizmów znanych z programów Abbyy (np. cenionego Fine Readera). To ostatnie pozwala się domyślać, że język polski może być rozpoznawany i uwzględniony przy obróbce zdjęć (wśród zapowiadanych 34). Przetworzony w komputerze obraz zamieniany jest na tekst w układzie identycznym jak w oryginale.
Podstawowe cechy Czur scanner (źródło: indiegogo.com)
Produkt wydaje się przemyślany, dopracowany i całkiem prosty w działaniu. Może to droga do szybkiego tworzenia e-booków? Być może, ale raczej nie w formacie MOBI czy EPUB niestety. Zapewne w PDF, może w DOC... Każdy, kto bawił się w „domowe” przetwarzanie OCR wie, że od dokumentu wyglądającego jak oryginalna książka do ładnego e-booka droga może być jeszcze wciąż dość daleka (w skrócie „tylko krew, trud, łzy i pot”). W każdym razie wysyłka nowego skanera do pierwszych klientów, którzy dokonali wpłat w serwisie Indiegogo, już w grudniu 2015 r.
Oficjalna strona projektu znajduje się tutaj.
Produkcja skanera ruszyła i wysyłka ma się odbywać bez opóźnień (źródło: indiegogo.com)
Tak więc porada konsumencka na dziś brzmi - jeśli macie pod ręką 200 USD i szukacie na co by je wydać - możecie cieszyć się z nowego czytnika (Icarusa lub Goodereadera) albo bawić w cyfrowe kopiowanie inwestując w Czur scanner. Można też być sprytnym i kupić aparat cyfrowy ze statywem (i pilotem i oprogramowaniem ABBYY), ale wtedy w budżecie raczej się nie zmieścicie...
"Z kolei w Indiach samochód nie jest rzeczą, która ma przewieźć was i waszą rodzinę z punktu A do punktu B. To brama do następnego wcielenia. Kupujecie samochód. Ruszacie w podróż. Macie wypadek. Tyle."
"Co może pójść nie tak?" Jeremy Clarkson
Amazon otwiera stacjonarne stoiska we Francji... ciekawe co dalej? Niedawno internety obiegła wieść o tym, że amerykański gigant internetowego handlu - Amazon - otworzył stacjonarną księgarnię w Stanach Zjednoczonych (a konkretnie w Seattle). Stało się to przedmiotem nawet prasowych komentarzy. Dla jednych komentatorów było to niezbitym dowodem na zmierzch książki elektronicznej, dla innych okazja do przyglądnięcia się jak firma wyobraża sobie rozmieszczenie papierowych książek, czytników i tabletów w zaprojektowanym przez siebie lokalu, a jeszcze inni zwracali uwagę na aspekt marketingowy takiego przedsięwzięcia.
Stoisko Amazonu we francuskim centrum handlowym Les 4 Temps (źródło: www.livreshebdo.fr)
Wygląda na to, że wyjście z ofertą firmy ze świata wirtualnego do realnego może mieć szerszy zakres. I może to mieć uzasadnienie biznesowe. Mamy tego przykład z rynku niemieckiego, gdzie Amazon ma obecnie mniejszy udział w rynku e-booków niż jego główny konkurent - niemiecki sojusz Tolino. Pośród różnych argumentów, przemawiających za sukcesem Tolino na rynku niemieckim, pada również taki, że duże sieci księgarskie należące do sojuszu, sprzedają czytniki pod tą marką w swoich sklepach stacjonarnych. A jest ich niemało. Z moich (dość wyrywkowych) obserwacji wynika, że stoiska poświęcone czytnikom i tabletom Tolino często są obsługiwane przez młodych, znających się na tym sprzedawcach. A klientami, którzy wyrażają zainteresowanie czytnikami często są osoby w wieku emerytalnym lub zbliżonym. A takie osoby mogą mieć większe kłopoty z wyszukaniem i zakupem czytnika w sklepie internetowym niż w stacjonarnej księgarni. Prawdopodobnie wniosek marketingowców z Tolino był taki, że skoro osoby starsze sporo czytają, to sposób na dotarcie do nich z e-bookami może zaczynać się właśnie w księgarni, którą od dawna odwiedzają, a nie od jej strony internetowej.
Fragment stoiska Tolino w księgarni sieci Thalia (Drezno 2015 r.)
Nie wiem, czy podobny, czy inny sposób myślenia przyświecał również Amazonowi, który właśnie otwiera nowe stacjonarne stoiska we Francji. Może to, a może także chęć „pokazania się” w dużych centrach handlowych? A może francuska konkurencja? Bo mam wrażenie, że francuskie sieci handlowe, nawet związane do tej pory luźno z książkami, chętnie handlują wszystkimi czytnikami, za wyjątkiem marki Kindle... A dokładnie, to zazwyczaj urządzeniami jednej marki w ramach długoterminowej umowy.
Wynik wyszukiwania słowa "Kindle" na stronie francuskiej księgarni FNAC (źródło: fnac.com)
Zobaczmy kilka przykładów... Jak się nazywa sekcja dotycząca czytników we FNACu? Ni mniej ni więcej, tylko „Kobo by FNAC”. Co zobaczymy w takimże dziale sklepów CULTURA? Czytniki 'tea', czyli PocketBooki z etykietką francuskiego dystrybutora. A jeśli wejdziemy do działu „e-librairie” (znanego również i u nas) sklepu E.Leclerc? Tam z kolei będą czytniki francuskiej marki Cybook - modele Muse lub Muse Frontlight. Akurat ta sieć handlowa podpisała w roku bieżącym długoterminową umowę z Cybookiem na dostawę czytników i obsługę od strony sprzedaży e-booków.
Cała zawartość działu "czytniki" w sklepie E.Leclerc (źródło: www.e-leclerc.com)
Cokolwiek motywowało Amazon do otwierania nowych stoisk, daje to francuskim konsumentom większy wybór i może wpływać na świadomość funkcjonalności takich urządzeń jak czytniki książek elektronicznych. Mogę sobie wyobrazić taką reakcję osoby oddającej się „shoppingowi” w centrum handlowym - „Amazon? O! To ci od największego sklepu w internetach, ciekawe, co tu oferują...”.
Lokalizacja stoiska Amazonu na planie centrum handlowego Les Quatre Temps (źródło: www.les4temps.com)
Póki co, dwa stoiska Amazonu to nie księgarnie z prawdziwego zdarzenia, jak ta w Seattle. Można je raczej określić jako tymczasowe stanowiska sprzedaży (tzw. wyspy) na terenie korytarzy w centrach handlowych. Niestety, często takie punkty sprzedaży są tymczasowe, zależne od koniunktury czy pory roku. Prawdopodobnie tak jest i w tym przypadku. Mam nadzieję, że jednak nie znikną po okresie wzmożonych świątecznych zakupów, lecz staną się stałym elementem sklepowego „krajobrazu”. Nie tylko we Francji.
Kindle 7 taniej o 10 EUR w niemieckim Amazonie, więc nadarza się kolejna okazja dla osób poszukujących podstawowego, dość taniego, stabilnie działającego czytnika z dobrym ekranem. Takimi przymiotnikami mogę podsumować czytnik Kindle 7, który recenzowałem w lutym tego roku.
Biały Kindle 7, nowość w Europie, również objęty jest aktualną promocją (źródło: amazon.de)
Obniżka o 10 EUR dotyczy modeli z reklamami (niem. "mit Spezialangeboten") jak i bez reklam. Różnica jest taka, że te pierwsze są oczywiście tańsze, ale można je zamawiać tylko na adres niemiecki. Tutaj przyda się możliwość wysyłki przez sprawdzonego pośrednika: mailboxde. Procedurę opisałem w osobnym artykule. Przypominam, że najtańsza przesyłka przy pomocy tej firmy to dodatkowy koszt 8,09 EUR (Poczta Czeska z ubezpieczeniem paczki do 35 EUR). Natomiast czytniki bez reklam (ale droższe) możemy zamówić bez zbędnych ceregieli (za to z odpłatną przesyłką) bezpośrednio na adres w Polsce.
Gdyby opisy strony po niemiecku stanowiły problem, to niemiecki Amazon udostępnia również wersję po angielsku. Jak pisałem już wcześniej, po zalogowaniu na konto w Amazonie, można na stałe przełączyć to w ustawieniach konta.
Modele czytników objęte promocją:
w cenie 59,99 EUR (plus przesyłka z mailboxde min. 8,09 EUR) |
|
w cenie 59,99 EUR (plus przesyłka z mailboxde min. 8,09 EUR) |
|
w cenie 72,35 EUR (plus przesyłka z Amazonu bezpośrednio do Polski min. 5,73 EUR) |
|
w cenie 72,35 EUR (plus przesyłka z Amazonu bezpośrednio do Polski min. 5,73 EUR) |
Obecnie najtańszy, ale nie najszybszy, zakup to wybranie Kindle 7 z reklamami i przesyłka przez mailboxde. Minimalny koszt takiego zakupu (w zależności od rodzaju przesyłki i kursu euro), to nieco ponad 290 PLN. Wygodny i szybszy zakup do Polski, to koszt (w zależności od rodzaju przesyłki i kursu euro) nieco ponad 335 PLN. Oferta jest ważna do 23 XI 2015 r. (godz. 23:59).
Druga część recenzji czytnika Sony PRS-T3 to moje wrażenia z jego użytkowania. W pierwszym wpisie o japońskim Readerze, opisałem jego sytuację na rynku i ogólny wygląd. Teraz zaczynam od najważniejszej części - ekranu.
Ekran E-Ink Pearl wysokiej rozdzielczości, w jaki wyposażono czytnik Sony PRS-T3, bardzo korzystnie prezentuje się w jesiennym słońcu
Ekran
Dotykowy ekran E-Ink Pearl o wysokiej rozdzielczości 1024 x 758 pikseli swoimi parametrami nie robi już dziś specjalnego wrażenia. Inaczej było w dniu premiery, dziś to podstawowy standard. Więcej nie oferują niektóre nowe czytniki, wprowadzane na rynek dwa lata po premierze recenzowanego PRS-T3, nawet teraz w 2015 roku. Również kontrast ekranu zastosowanego w Sony jest zadowalający. Trzeba przyznać, że Reader w porównaniu z najnowszymi ekranami E-Ink Carta, wypada trochę słabiej. Jednak aby zanotować różnicę na jego niekorzyść (np. w porównaniu z wprowadzonym na rynek w 2015 roku Kindle Paperwhite 3), trzeba się chwilę dokładnie przyglądnąć.
Funkcja dotyku realizowana jest przez czujniki podczerwieni, co pozwala korzystać z czytnika nawet w rękawiczkach. Dotyk działa sprawnie i pewnie, nawet ekranowa klawiatura reaguje całkiem żwawo.
W ustawieniach czytnika Sony można wyłączyć pełne odświeżanie ekranu po każdej zmianie strony. Zrobiłem to i podczas czytania nie występował, charakterystyczny dla ekranów z papieru elektronicznego, efekt duchów. Faktycznie nie dostrzegłem w tekście pełnego odświeżenia ekranu, nawet podczas wczytywania kolejnych rozdziałów książki (a to przecież norma w innych czytnikach z takim ekranem).
Oprogramowanie
Sony PRS-T3 pracuje pod kontrolą szczelnie zamkniętego (i niepodatnego na chałupnicze modyfikacje) systemu Android. Oryginalnie firmware (oprogramowanie wewnętrzne) mojego egzemplarza nosiło numer 1.1.00.11250. Po rezygnacji Sony ze wspierania urządzenia, wypuszczono jeszcze jedną aktualizację - do wersji 1.1.01.17210. Przyniosła ona usunięcie księgarni Sony i zastąpiła ją sklepem Kobo lub (dla RFN) również ebook.de. Księgarnia Kobo u mnie w czytniku się nie otwiera, z ebook.de mogłem bez problemu pobrać e-booka ze swojego konta.
Kolejnych aktualizacji oprogramowania już nie będzie.
Przy wewnętrznej pamięci 2GB, dla użytkownika pozostaje w wykorzystania 1,2 GB. Nie jest to dużo, ale na szczęście czytnik obsługuje karty pamięci microSD (o pojemności do 32 GB) więc miejsca nie powinno zabraknąć.
Do wyboru mamy menu w języku angielskim, francuskim, niemieckim, holenderskim, hiszpańskim i włoskim. Brak jest polskiego. System czytnika działa sprawnie i stabilnie. Poza podstawowymi aplikacjami do czytania, w urządzeniu jest również kilka dodatków. Zainstalowana jest przeglądarka WWW, aplikacje do sporządzania rysunkowych i tekstowych notatek oraz przeglądania plików graficznych. Jako osobną aplikację można również wywołać słowniki, choć zapewne wygodniej się z nich korzysta poprzez zaznaczenie szukanego słowa w tekście książki. Najważniejsze jednak jest zintegrowanie czytnika z usługą Evernote. Więcej o funkcjach związanych z tą usługa piszę w dalszej części testu czytnika. Evernote daje spore możliwości zarówno przesyłania do jak i synchronizowania tekstów (ale nie e-booków) w czytniku.
Przeglądarka WWW zainstalowana w Sony PRS-T3 sprawdziła się przy pobieraniu książek z publio.pl, w innych polskich księgarniach nie dała rady
Nie da się w ten sposób przesłać do czytnika pliku z książką (np. EPUB). Nie udało mi się również pobrać plików EPUB z dwóch popularnych dysków sieciowych. Z polskimi księgarniami (z których korzystam) pobranie e-booka dzięki przeglądarce Readera poszczęściło mi się tylko w Publio.
Ekran startowy i jeszcze dalej
Otwarcie okładki chroniącej ekran urządzenia, lub naciśnięcie włącznika powoduje otwarcie czytnika w miejscu, gdzie ostatnio został wyłączony. Jeśli więc zostawiliśmy na chwilę naszą lekturę, to po włączeniu zostanie automagicznie otwarty e-book na ostatnio czytanej stronie. Zarówno włączanie jak i wyłączanie jest błyskawiczne (trwa pewnie mniej niż sekundę). Dłużej trzeba poczekać, gdy czytnik został całkiem wyłączony. Wtedy pełny start systemu trwa ponad pół minuty. Czytnik sam dobrze zarządza energią, nie ma więc potrzeby całkowitego wyłączania go przy regularnym używaniu. Można jednak to robić np. poprzez dłuższe przytrzymanie wyłącznika.
Ekran startowy w Sony PRS-T3
Domyślnie Reader startuje z otwartym ekranem głównym. Umieszczone są na nim przede wszystkim ostatnio czytane (górna część) lub wgrywane (dolna część) książki. Pasek u góry ekranu pokazuje (po prawej) stan naładowania baterii i połączenia bezprzewodowego. Po lewej zaś podane są informacje o ostatnio pobranych plikach i synchronizacji z kontem Evernote. Naciśnięcie klawisza menu (pod ekranem) wywołuje wyświetlenie aktualnego czasu.
Na samym dole ekranu startowego umieszczono trzy ikony prowadzące (od lewej) do księgozbioru, księgarni Kobo (lub ebook.de) i aplikacji zainstalowanych w urządzeniu. Środkowa ikona może zostać zamieniona na uruchamianie aplikacji z notatkami, jeśli wybierzemy w ustawieniach czytnika kraj, w którym nie ma księgarni Kobo.
Księgozbiór domyślnie prezentowany jest w postaci miniatur okładek e-booków. Do wyboru jest także możliwość wyświetlania kolekcji („Collections”) i notatek Evernote. Książki są sortowane według daty wgrania, ale można też wybrać według autora, tytułu, nazwy pliku lub ostatniego otwarcia). Pliki znajdujące się na karcie pamięci mają przy okładce (tytule) wyświetloną miniaturkę karty microSD. Można przełączyć się również na tryb wyświetlania listy z tytułami. Klawiatura pozwalająca na wpisanie szukanych pozycji nie uwzględnia polskich znaków.
Słowniki są mocną stroną czytnika, ale w Sony PRS-T3 nie ma wsparcia dla języka polskiego
Lista aplikacji zainstalowanych w czytniku nie jest długa. Zresztą, to co jest w ekranie aplikacji, to czasami tylko odsyłacze do odpowiednich stron WWW otwieranych w przeglądarce internetowej. Tak też jest w przypadku ikony odsyłającej do księgarni Kobo czy ebook.de. Mamy więc do dyspozycji (od górnego lewego rogu) przeglądarkę WWW, notatki z książek, słownik, odręczne rysunki, własne notatki tekstowe, przeglądarkę plików graficznych, ustawienia czytnika oraz ustawienia konta Evernote. Według instrukcji obsługi („User Guide”) zawartej w czytniku, powinna być jeszcze możliwość integracji z Facebookiem, ale w moim przypadku tego brak.
Sony PRS-T3 i pliki EPUB oraz PDF
Czytnik obsługuje format EPUB (również z DRM), TST, PDF i FB2 (wersja na Rosję). Pliki EPUB są poprawnie obsługiwane przez czytnik. Wyraźnie dłużej trwa ich otwieranie z karty, natomiast z pamięci wewnętrznej wczytywane są błyskawicznie. Bez problemu działają aktywne odsyłacze, spis treści czy wyświetlanie rycin. Bardzo przydatną funkcją jest możliwość powiększenia elementów graficznych w tekście. Do tej pory chwaliłem za to tylko czytniki Kindle, a tu taka niespodzianka w czytniku z 2013 roku.
Sony PRS-T3 (podobnie jak Kindle) daje możliwość powiększania tabel i rycin zawartych w plikach EPUB, w niektórych książkach może to być bardzo przydatne
Tekst może być wyświetlany przy użyciu sześciu czcionek zainstalowanych w urządzeniu lub czcionki domyślnej, zawartej w pliku e-booka. Nie w każdej książce zmiana czcionki działa. Wybierać można, ale nie daje to żadnego skutku. Amasis, Palatino Nova, Really No 2 to zainstalowane czcionki szeryfowe, natomiast Frutiger Neue, Univers Next i Verdana - bezszeryfowe. Wielkość liter można zmieniać wybierając jeden z ośmiu rozmiarów. Brak jest możliwości zmiany interlinii.
Menu podręczne w e-booku
Menu podręczne dostępne w otwartej książce daje możliwość:
- "Navigate Page" - nawigacji po tekście (spis treści, skok do strony);
- "Notes" - pisania notatek z klawiatury;
- "Font" - zmiany wielkości i kroju czcionki;
- "Customize View" - obcinania marginesów, pracy w trybie kolumnowym;
- "Handwriting" - nałożenia na stronę odręcznego rysunku;
- "More" - wyszukiwania, zmiany orientacji strony, wyświetlania informacji o e-booku.
Ciekawą opcją (znaną z czytników Kindle) jest możliwość „kartkowania”, czyli szybkiego przerzucania stron. W Kindle działa to w specjalnym okienku, w Sony przytrzymanie przycisku zmiany stron włącza szybkie kartkowanie szarawego tekstu. Podczas czytania strony można zmieniać gestem lub przyciskiem.
W Sony PRS-T3 jest sześć krojów czcionek do wyboru, ale zmiana (nawet w plikach EPUB) nie zawsze jest możliwa
Czytnik posiada oczywiście standardowe funkcje pracy z tekstem: zaznaczanie fragmentów, wywoływanie słownika, dodawanie notatek, wyszukiwanie (bez polskich znaków). Wyszukiwanie można odnieść do zaznaczonego fragmentu i mamy wtedy do wyboru nie tylko tekst czytanego e-booka, ale i anglojęzyczną Wikipedię oraz wyszukiwarkę Google'a. Dodatkowo jest też opcja wysyłki zaznaczonych fragmentów tekstu do notatki w Evernote.
Wyskakujące menu po zaznaczeniu fragmentu tekstu
Własne notatki, dotyczące zaznaczonego fragmentu, można dodawać z klawiatury lub rysując po tekście książki. Reader potrafi też dzielić automatycznie wyrazy, ale brak jest reguł dla języka polskiego, stąd efekty bywają czasem niezgodne z zasadami polskiej pisowni.
Jeśli już ktoś musi rysować po książce... (Sony PRS-T3 - funkcja "Handwriting")
W opublikowanych wcześniej recenzjach i opisach czytnika znalazłem wiele odniesień do bardzo zaawansowanych opcji wyświetlania plików PDF. Autorzy wpisów chwalili zaawansowane sposoby wyświetlania plików PDF w Readerze i tym, między innymi, tłumaczono sporą popularność urządzeń Sony. Oczywiście sprawdziłem, jak to wygląda w praktyce. Szału nie ma, ale trzeba przyznać, że jak na takie „stare” urządzenie, możliwości faktycznie spore. Nie tak rozległe i dopracowane jak w PocketBookach, ale jednak. W Sony ujęła mnie szczególnie możliwość korzystania w plikach PDF ze słownika (podobnie jak w Kindle) oraz obcinania marginesów (podobnie jak w PocketBookach). Poza tym można korzystać z trybu poziomego, dodawania notatek (odręcznych i tekstowych), przeszukiwania oraz wysyłania podkreśleń do Evernote. Szczególnie przy kolorowych treściach można skorzystać z regulacji jasności i nasycenia czernią wyświetlanego dokumentu.
Czytnik Sony oferuje opcje przekształcania kolumnowego tekstu w pliku PDF, nie zawsze się to sprawdza w praktyce
Możliwości pracy z PDFami jest więc rzeczywiście dużo, choć nie przekłada się to do końca na czytelność samych tekstów. Nie da się pozbyć marginesów (które zwykle są w PDFach, i to nawet całkiem spore) i maksymalnie wykorzystać powierzchnię ekranu. Czcionka jest zwykle o kilka punktów za mała do komfortowego czytania.
"Reader for PC" program dostarczany przez Sony do zarządzania e-bookami w komputerze i czytniku PRS-T3
Pliki z e-bookami można do czytnika wgrywać na cztery sposoby. Najprościej zrobić to kopiując plik (np. EPUB) przez kabel do katalogu Sony_Readermediabooks. Bardzo wygodne jest też użycie programu calibre. Trzeci sposób to pobieranie plików bezpośrednio ze strony WWW księgarni czy innego serwisu (np. wolnelektury.pl). Można też do czytnika włożyć kartę pamięci wypełnioną plikami w odpowiednich formatach. No i w końcu pozostaje również specjalny program Sony Reader Desktop, dostarczany przez producenta wraz z czytnikiem. Jak sama nazwa wskazuje, umożliwia on synchronizację księgozbioru między czytnikiem i komputerem, a w obsługiwanych regionach - również bezpośrednie zakupy w księgarni Kobo.
Informacja o zamknięciu księgarni Sony
Sony PRS-T3 i Evernote
Sony Reader to jedyny znany mi czytnik ze zintegrowaną systemowo usługą Evernote. A jest to dość popularny i wciąż rozwijany serwis o sporych możliwościach. Wśród czytających ten tekst, znajdzie się zapewne sporo użytkowników Evernote.
Instalowanie dodatku Nożyczek Sieciowych Evernote (ang. "Evernote Web Clipper") w przeglądarce Opera
Jaki jest sens Evernote w czytniku? Ano głównie taki, że usłudze towarzyszy bardzo dobrze działająca wtyczka do pobierania artykułów ze stron WWW. Pobrane w ten sposób teksty da się przesyłać w czytelnej formie do czytnika. Poza tym, można w łatwy sposób wysyłać notatki i zaznaczone przez nas cytaty z książek w czytniku do Evernote. Synchronizacja z kontem może odbywać się automatycznie ale da się ją uruchomić również ręcznie.
Notatka utworzona ze strony WWW w aplikacji Evernote (po lewej) i po przesłaniu do czytnika Sony PRS-T3
Od dawna korzystam z różnorodnych sposobów zapisywania stron WWW do czytania bez połączenia z siecią (kiedyś) na palmtopach i (teraz) na czytnikach. Dla mnie to bardzo użyteczna funkcja. Dzięki temu nie muszę na przykład czytać długich tekstów na świecącym ekranie komputera lub wrócić do czegoś wartościowego w wolnej chwili. Nie do wszystkich czytników można wysłać zawartość artykułu wprost z przeglądarki internetowej. Bardzo ładnie działa to dla czytników Kindle i PocketBook. Firma Sony również stanęła na wysokości zadania. Wtyczka Evernote sprawuje się po prostu świetnie w porównaniu z podobnymi rozwiązaniami, które do tej pory testowałem. Zdarza się dość często, że wtyczki nie mogą sobie poradzić z nawałem reklam, wstawek i gąszczem kodu tworzącego stronę WWW. Sporo możliwości daje ręczne modyfikowanie pobieranego fragmentu we wtyczce GrabMyBooks, której używam na przykład do generowania plików EPUB (więcej o niej pisałem przy recenzji Tolino). Evernote nie ma aż takich możliwości, jednak zazwyczaj po prostu nie ma potrzeby modyfikowania pobranej treści. Wtyczka znakomicie wychwytuje to, co stanowi rzeczywistą wartość na stronach WWW, no i jest dostępna po polsku. Do jej używania wystarczy bezpłatna wersja konta Evernote. Trzeba jednak mieć na uwadze, że przy intensywnym korzystaniu można wykorzystać miesięczny limit przesyłania notatek.
Wtyczka Evernote Clip w działaniu. Widok tekstu ze strony WWW w trybie "Uproszczony artykuł"
Na początku warto sobie założyć osobną grupę notatek, które będą synchronizowane z czytnikiem. Domyślnie jest to „Reader (TM)”. Do tej grupy będą automagicznie trafiać pobrane przez nas strony WWW. Tu też możemy sami tworzyć notatki, które będą synchronizowane z czytnikiem. Podczas określania, jak ma wyglądać pobrana strona WWW, do wyboru mamy trzy tryby: „Artykuł”, „Uproszczony artykuł” oraz „Cała strona”. W pierwszym przypadku zachowywane jest dość wiernie formatowanie (możemy też zaznaczać na żółto fragmenty tekstu, ale czasami czcionka w czytniku ustawiona zostaje jako zbyt z mała), w drugim wycinane są m.in. komentarze pod tekstem a w trzecim - pobierana jest cała zawartość (zazwyczaj to słaby pomysł, ze względu na natłok dodatkowych elementów, w tym reklam). Możemy też do czytnika wysłać tylko adres strony lub zrzut ekranu. Co ciekawe, do każdej zapisanej strony WWW można dodać swoje słowa kluczowe i notatkę. Ułatwia to późniejsze zarządzanie notatkami w Evernote.
Podsumowanie
Nie będę specjalnie zachęcał nikogo do zakupu Readera, choć moja opinia o nim jest bardzo pozytywna. Sony PRS-T3 to wciąż (mimo upływu lat) bardzo dobry czytnik. Reader nie będzie już miał wsparcia producenta, można nabyć tylko używane egzemplarze a ceny osiągane na aukcjach czasami przyprawiają o zawrót głowy. Są jednak zapewne osoby, które poszukują urządzenia o specyficznych cechach i dlatego o tym czytniku napisałem. Sony PRS-T3 może zaoferować kilka rzeczy, których nie znajdziemy u konkurencji. Podsumujmy więc - ciekawe wzornictwo, fizyczne przyciski, obsługa kart pamięci i dotykowy ekran, bardzo dobre wykonanie, stabilne i sprawne funkcjonowanie, integracja z Evernote, liczne słowniki, wbudowana w okładkę lampka dająca dość równomierne, przyjemne światło, niewielka waga. Są też oczywiście wady: nie zawsze działa zmiana czcionki w plikach EPUB, kolor ekranu jest minimalnie ciemniejszy niż na przykład w Kindle Paperwhite 2 (model też z 2013 roku), nie można przesyłać bezprzewodowo książek.
Sony PRS-T3 w "jesieni życia"...
Nie żałuję jednak zakupu Sony, choćby dlatego, że jest po prostu przykładem dobrego designu. Sam nie będę go mógł zbyt często używać, ponieważ został mi zwyczajnie zabrany :) Ale na szczęście pozostanie w rodzinie i będę mógł na niego co jakiś czas przynajmniej popatrzeć...
Plusy
- stabilne działanie;
- fizyczne przyciski zmiany stron;
- powiększanie ilustracji w e-bookach;
- funkcja szybkiego doładowania baterii (po trzech minutach ładowania, bateria wystarcza na 600 zmian stron);
- obsługa kart pamięci;
- bardzo udana integracja z usługą Evernote (pobieranie stron WWW, wysyłanie cytatów z książek);
- (jako opcja) okładka z wbudowaną lampką;
- niska waga;
- bardzo solidne wykonanie;
- 15 dobrych słowników m.in. „Oxford Dictionary of English” (ale bez języka polskiego);
- po wyłączeniu księgarni Sony, integracja z księgarnią Kobo (nie udało mi się połączyć z Polski) lub ebook.de (po wybraniu „Germany” jako własnego regionu);
Minusy
- brak polskiego menu
- brak możliwości wgrania polskiego słownika lub reguł podziału wyrazów;
- nie zawsze działa zmiana czcionki w plikach EPUB;
- brak możliwości regulacji interlinii w plikach EPUB;
- brak możliwości bezprzewodowego wysyłania własnych książek;
- brak wsparcia ze strony producenta (produkt wycofany z rynku przez producenta);
- dostępność tylko na rynku wtórnym (głównie ebay.de);
Marka wielkiego koncernu, japońska technologia, własna księgarnia - to wszystko nie wystarczyło, aby odnieść sukces na rynku czytników książek
Dane techniczne (według producenta):
Wymiary: 107 x 160 x 8,8 mm
Waga: 160 g;
Ekran: E-Ink Pearl, przekątna 15,2 cm (6 cali), dotykowy (podczerwień);
Rozdzielczość: 1024 x 758 pikseli, 16 odcieni szarości;
Łączność: gniazdo microUSB, wi-fi
Bateria: około 30 000 zmian stron;
Pamięć wewnętrzna: ok. 1,3 GB dostępne dla użytkownika (możliwe do rozszerzenia przez kartę pamięci microSD o pojemności do 32 GB);
Formaty tekstowe: EPUB, PDF, TXT;
Wbudowane słowniki: języka angielskiego, hiszpańskiego, niemieckiego, francuskiego oraz dwujęzyczne (w obie strony) angielsko-włoski, angielskok-niderlandzki, angielsko-hiszpański, angielsko-niemiecki, angielsko-francuski;
Wersje kolorystyczne obudowy: czerwony, biały, czarny
Dodatkowe funkcje: integracja z Evernote, przeglądarka WWW, szkicownik;
Opcja: okładka z lampką zintegrowana z czytnikiem
Oficjalna strona WWW: http://www.sony.de/electronics/e-book-reader/prs-t3
W kilka dni po premierze czytników Reader Book 1 i Reader Book 2 w Rosji, ukazała się pierwsza recenzja. Można ją znaleźć w serwisie the-ebook.org, który także jako pierwszy donosił o tej nowości z PoketBooka. Autor przy okazji gorąco dziękuje pracownikom firmy PocketBook, (jak rozumiem) za przekazanie urządzenia do testów i pomoc.
Pudełko Readera, czytnika na rynek rosyjski, zawiera napisy nie tylko po rosyjsku, ale nie ma po polsku (źródło: www.the-ebook.org)
Spora część recenzji poświęcona jest rozważaniom o sensie wprowadzania na rynek tańszych urządzeń pod nową marką oraz charakterystyce rozwoju firmy PocketBook. Autor dochodzi do wniosku, że jest miejsce dla takich produktów jak Reader Book 2. Uważa na przykład, że skoro Rosjanie generalnie nie kupują e-booków w księgarniach, to nie jest im potrzebne wi-fi dające dostęp do zintegrowanego z czytnikiem sklepu (ros. "96% наших потребителей не покупают книг!").
Zainstalowane w czytniku Reader Book 2 oprogramowanie przypomina wyglądem starsze modele PocketBooka (źródło: www.the-ebook.org)
Recenzent konkluduje, że Reader Book 2 jest trochę jak np. PocketBook Touch 2 pozbawiony wszystkiego, co można uznać za zbędne dla użytkownika o podstawowych potrzebach, w zakresie czytania e-booków. Zyskano dzięki temu urządzenie dłużej działające na jednym ładowaniu, prostsze w obsłudze, bardziej stabilne i tańsze. Podsumowując, zauważa, że Book 2 to proste urządzenie wysokiej jakości, w pełni spełniające podstawowe zadanie ale pozbawione cech typowych dla najdroższych czytników. No, może tylko trochę za drogie w stosunku do oczekiwań dla takiego sprzętu (ros. "несколько дороже, чем вероятно хотелось или ожидалось").
[aktualizacja 19 XI 2015 r.]
W informacji prasowej producenta ogłoszono, że następne partie modelu Readr Book 2, będą jednak wyposażone w moduł łączności bezprzewodowej (ros. "Рады сообщить, что компания PocketBook обновила ПО для новой модели Reader Book 2. Благодаря новой версии прошивки пользователям станет доступна функция Wi-Fi."). Dokładniej, to nowa wersja oprogramowania wewnętrznego odblokowuje funkcjonowanie wi-fi.
Cały tekst recenzji można znaleźć tutaj.
Nowe PocketBooki pod marką Reader pojawiły się w Rosji. Rosyjski serwis the-ebook.org kilka dni temu poinformował, że są już gotowe całkiem nowe czytniki firmy PocketBook. Jest już także oficjalna strona prezentująca nowe produkty. Do tej pory informacje dochodzące z firmy sugerowały, że nowości na rynku europejskim nie będzie w tym roku. A tu chyba jednak niespodzianka, choć tylko dla Rosjan...
Reader Book 2 wersja biała (źródło: http://reader-book.ru)
Reader jest nową linią przystępnych cenowo czytników (ros. "устройства в нижнем ценовом сегменте") z wyświetlaczami E-Ink produkowanych przez PocketBook. Zostały opracowane z myślą o rynku rosyjskim i mają tam funkcjonować równolegle z dotychczasowymi czytnikami oferowanymi pod "starą" marką. To ważny region dla firmy, bo ma na nim dominującą pozycję. Na terenie Rosji pojawiły się w ofercie od razu dwa zupełnie nowe urządzenia Reader Book 1 i Reader Book 2. Taką samą nazwę firma PocketBook wprowadziła wcześniej we Francji dla już istniejących czytników, w związku z postępowaniem w tamtejszym sądzie dotyczącym używania słowa "Pocket" w nazwie. Tym razem chodzi jednak o nowe konstrukcje. Strona reader-book.ru prezentuje dwa nowe modele Book 1 i Book 2. Teoretycznie można je już kupić, ale nie udało mi się przejść do etapu zapłaty za zamówienie.
Reader Book 1 wersja czarna (źródło: http://reader-book.ru)
Reader Book 1 to czytnik z ekranem E-Ink Pearl o przekątnej sześciu cali i rozdzielczości 1024x768 pikseli (250 ppi - chyba powinno być 212 ppi). Obsługa odbywa się przy pomocy umieszczonych pod ekranem dwóch przycisków zmiany stron i czterokierunkowego przycisku, wyglądającego podobnie jak np. w PocketBook Mini. Pamięć wewnętrzna czytnika to 4 GB (3,2 GB dostępne dla użytkownika), ale można ją rozszerzyć o kartę pamięci (do 32 GB). Wymiary to 163,6x116x9,4 mm przy wadze 150 g. Oficjalna cena to 5 999 RUB czyli równowartość nieco ponad 360 PLN.
Na oficjalnej stronie WWW podana jest cena obu modeli (źródło: http://reader-book.ru)
Reader Book 2 ma z kolei ekran E-Ink Pearl o mniejszej rozdzielczości, bo tylko 600x800 pikseli (166 ppi). Tu obsługa jest jednak dotykowa. Ten model również daje użytkownikowi do dyspozycji 3,2 GB pamięci wewnętrznej (4 GB pomniejszone o pliki systemowe, ale także do rozbudowy dzięki karcie pamięci. Rozmiary są podobne, choć ciut mniejsze od Book 1 - 155,5x116x8,85 mm. Book 2 jest też lżejszy - 140 g. Oficjalna cena to 6 999 RUB czyli równowartość nieco ponad 420 PLN.
Zakup, póki co, nie może zostać sfinalizowany, może dlatego, że bzdurne dane powpisywałem do formularza... (źródło: http://reader-book.ru)
Oba modele dostępne są z czarną lub białą obudową. Bardzo ładnie prezentują się na grafikach ze strony WWW producenta. Mają też kilka cech wspólnych pod względem konstrukcyjnym. Czytniki nie mają zintegrowanego oświetlenia oraz łączności bezprzewodowej (wi-fi). Gniazdo kart pamięci i wyłącznik umieszczone mają na dolnej krawędzi obudowy. Czytniki obsługują mnóstwo formatów, tak jak poprzednie czytniki PocketBooka (m.in. EPUB, PDF, FB2, DOC, DOCX). Pracują pod Linuksem, ale na grafikach przedstawionych przez producenta nie można zobaczyć, czy menu jest zmienione w stosunku do już obecnych modeli i czy są inne, niż rosyjska, wersje językowe.
Na razie nie ma się co spodziewać, że nowe Readery znajdą się na polskim rynku, przynajmniej oficjalnie.
[aktualizacja 19 XI 2015 r.]
W informacji prasowej producenta ogłoszono, że następne partie modelu Readr Book 2, będą jednak wyposażone w moduł łączności bezprzewodowej (ros. "Рады сообщить, что компания PocketBook обновила ПО для новой модели Reader Book 2. Благодаря новой версии прошивки пользователям станет доступна функция Wi-Fi."). Dokładniej, to nowa wersja oprogramowania wewnętrznego odblokowuje funkcjonowanie wi-fi.
Sony w świecie czytników to klasyka, Sony w świecie czytników to wzorzec, do którego kiedyś równali konkurenci, ale jednocześnie Sony w świecie czytników to już historia i zaprzepaszczone szanse na wzorcowy produkt. Do tej pory nie miałem dłuższej styczności z czytnikami japońskiego producenta, a to głównie ze względu na ich cenę. Widywałem je co prawda na targach IFA, ale w roku 2014 już ich nie pokazano. Sony wycofało się wtedy z czytnikowego interesu, pozostawiając w ofercie z tego zakresu tylko niezwykle drogie urządzenie o dużej średnicy ekranu (ponad trzynaście cali) skierowane do (bogatych) firm.
Czytnik Sony PRS-T3 oferowany był z lampką (zintegrowaną w obudowie)
Legenda Sony - po prostu Reader
Sony jako pierwsza firma (w kwietniu 2004 roku) wprowadziła na rynek czytnik książek elektronicznych pod nazwą Sony Librie. Nowością było to, że był wyposażony w ekran wykonany w technologii papieru elektronicznego. Zastosowana w nim rozdzielczość 800x600 jeszcze do niedawna pozostawała standardem. Później firma, również jako pierwsza, zaproponowała czytnik z dotykowym ekranem i podświetleniem. Swoją ofertę kierowała głównie na rynek japoński, później amerykański oraz wybranych krajów europejskich. W warunkach polskich nie zdobyła nigdy dużej popularności, głównie ze względu na cenę. Jednak poważniejszym problemem okazywała się obsługa polskich znaków w niektórych (starszych) modelach i początkowo również konieczność przetwarzania książek na format akceptowany przez te czytniki (LRF). Do obsługi tego formatu powstał pierwotnie program calibre. Może nie bez znaczenia jest też zła sława Sony, wynikająca ze stosowanych raz po raz przez tę firmę, wyjątkowo nieprzyjaznych dla użytkowników zabezpieczeń treści elektronicznych (DRM).
Sony długo wytwarzało własną wersję znakomitych palmtopów CLIÉ na licencji Palma (po lewej model CLIÉ PEG-SL10/E z 2002 r.), po prawej Sony PRS-T3
Przez lata czytniki Sony ewoluowały aż w 2013 roku miała miejsce premiera ostatniego urządzenia tej marki Sony PRS-T3. PRS to skrót od Portable Reader System. Zarówno PRS-T3 jak i poprzednik PRS-T2 (za wyjątkiem obudowy) wzbudziły moje uznanie podczas krótkich testów, które na szybko przeprowadzałem w ramach wizyt na Targach IFA w Berlinie w roku 2012 i 2013. Wrażenie robiła przede wszystkim niewielka waga czytników. O PRS-T2 pisałem m.in. „Sprawiała po prostu wrażenie odpustowej atrapy prawdziwego urządzenia” choć ta odpustowość wynikała po trochu z wrażenia, jakie robił na mnie lekko perłowy kolor plastiku użyty do wykonania obudowy i srebrne przyciski. Jednak waga 164g w porównaniu z Kindle 3 Keyboard (247g) czy Trekstorem Pyrusem (216g) dawała się od razu odczuć po wzięciu czytnika do ręki. W 2013 roku z kolei podsumowałem „Czytnik sprawia dobre wrażenie, pracuje bardzo sprawnie”.
Czytniki Sony PRS-350 w ofercie sklepu Bic Camera (Tokio, 2013 r.)
Co więc poszło nie tak? Dlaczego Sony w 2014 roku wycofało się z rynku, posiadając innowacyjne, udane produkty? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Może brak oświetlenia, które stało się pomału powszechną funkcją w droższych modelach? Może wysoka jakość ale i jeszcze wyższa cena? Na niemieckiej stronie firmy Sony wciąż widnieje oferta czytnika za 139 EUR a okładki z lampką za 50 EUR. Czytniki ostatecznie (rok po premierze) sprzedawane były (przynajmniej w RFN) po 99 EUR, a z okładką zawierającą lampkę - za 129 EUR. To nie była niska cena, choć adekwatna do jakości produktu. Więc może dlatego? A może jednym z najbardziej prawdopodobnych wyjaśnień może być fakt, że liderem stał się Amazon, który od początku traktuje czytniki jako końcówki swojej bardzo obszernej księgarni i za sam sprzęt życzy sobie całkiem niewygórowaną cenę? Choć ostatnie kłopoty Sony (np. pozbycie się marki notebooków Vaio) mogą być wystarczającym wyjaśnieniem, wykraczającym daleko poza niszowy (w skali firmy) rynek czytników książek.
Czytnik Sony wciąż znajduje się na oficjalnej stronie producenta (źródło: www.sony.de)
Rynek wtórny eBay.de
Tak czy inaczej, czytniki Sony mnie zaintrygowały. Chcąc zmierzyć się z „legendarnymi” czytnikami Sony, koniec końców mogłem więc liczyć tylko na rynek wtórny. Zachęcony zostałem dość pozytywnymi i bardzo sentymentalnymi wpisami zamieszczanymi wciąż i wciąż na forach internetowych przez użytkowników czytników tej marki. Dla wielu czytelników, czytniki Sony były pierwszymi tego typu urządzeniami. Pomyślałem sobie, że wycofanie się firmy z rynku czytników jest dobrym momentem, aby upolować ostatni model „za grosze”. No bo kto by chciał mieć czytnik, który nie będzie już produkowany, rozwijany ani nawet wspierany, aktualizowany czy poprawiany? Z wyłączonym dostępem do księgarni? Kto by chciał czytnik od firmy, która się pożegnała ze swoimi klientami? Kto by chciał czytnik, który można kupić niemal wyłącznie na rynku wtórnym? Otóż, jak się okazało, takich osób jest całe mnóstwo! Miałem pecha, albo moje rozumowanie zawierało poważny błąd...
Jesienią tego roku pojawiło się w serwisie Allegro kilka ofert czytników Sony (źródło: allegro.pl)
Osoby obserwujące sprzedaż na Allegro, łatwo mogą zauważyć, że w sprzedaży prowadzonej przez pośredników pojawiają się w Polsce falami czytniki wycofywane ze sprzedaży na Zachodzie. Tak było na przykład z niektórymi modelami czytników Oyo, Nook, Cybook czy TrekStor. Często też (jak w przypadku Kindle 7) duża podaż wiąże się w promocjami cenowymi, na przykład w niemieckim, czy nawet japońskim, Amazonie. Jest jednak przynajmniej jeszcze jeden odmienny przypadek - gdy czytnik na Zachodzie jest wycofywany, a na nasz rynek wtórny w zasadzie nic nie dociera. Tak się stało z Sony PRS-T3 i spotkało mnie tutaj rozczarowanie. Przez ładnych kilka miesięcy obserwowałem aukcje w polskim serwisie... i nic. Oferty sporadyczne a ceny takie trochę tego... kosmiczne.
W roku 2015 używane czytniki Sony PRS-T3 w aukcjach rozpoczynających się od 1 EUR przyciągały kilkudziesięciu licytujących a ceny często przekraczały granicę 100 EUR (źródło: ebay.de)
Tak więc przez dłuższy czas śledziłem aukcje internetowe zarówno w kraju jak i za granicą. Ostatecznie stwierdziłem, że największe szanse na zakup daje niemiecki eBay. A to zapewne dlatego, że pierwotnie Sony skierowało na rynek niemiecki stosunkowo dużo czytników, które teraz stopniowo trafiają na aukcje. No i nie bez znaczenia była możliwość przesyłki do Polski przez mailboxde, którą przetestowałem przy zakupie czytnika Kindle z amazon.de. Daje to możliwość zakupu, nawet jeśli sprzedający nie zgadza się na wysyłkę za granicę (a takowych ofert jest niestety większość). Po aktywnym udziale w kilku licytacjach przekonałem się, że nie będzie łatwo. Czytniki PRS-T3, oferowane zazwyczaj na eBay'u z ceną początkową 1 EUR, osiągały i osiągają bardzo wysokie ceny końcowe. Wygląda na to, że Niemcy wciąż są gotowi płacić za używane, nieprodukowane, nieaktualizowane urządzenia więcej niż np. kosztują nowe modele, objęte pełną gwarancją. No cóż, to tylko zaostrzyło mój apetyt...
W październiku 2015 r. na jednej z aukcji sprzedano nowy czytnik Sony PRS-T3 za 240 EUR (źródło: ebay.de)
Koniec końców, w jednej z aukcji, przelicytowałem grono chętnych na czerwony Sony PRS-T3 z lampką i mogę przedstawić Wam swoje odczucia z kilku miesięcy (z przerwami) używania tegoż.
Konstrukcja Sony PRS-T3
Reader Sony to urządzenie ze standardowym ekranem E-Ink Pearl o przekątnej 15,2 cm (sześć cali). Dość nietypowe jest to, że sprzedawany był w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej, białej i czerwonej (burgund?). To go wyróżnia, bo dziś rynek zdominowany jest raczej przez urządzenia z czarną, czasami białą, obudową (wyjątek to niektóre PocketBooki).
Sony PRS-T3 ze zdjętymi pleckami, widoczne miejsce z gniazdem kart pamięci microSD. Po lewej wewnętrzna strona okładki ze zintegrowaną lampką
Kolejnym wyróżnikiem jest wymienny tył obudowy (trochę jak w starszych czytnikach Kobo). Zdjęte plecki odsłaniają dostęp do gniazda kart pamięci microSD. Standardowy tył może zostać zastąpiony okładką z wmontowaną bardzo sprytnie lampką która jest zasilana baterią czytnika. To bardzo zgrabnie i wygodnie zaprojektowane oświetlenie o niebo wygodniejsze od wszelkich lampek przypinanych np. na klipsie. Takie rozwiązanie powinno spodobać się wszystkim przeciwnikom zintegrowanego oświetlenia, które obecnie zdominowało czytniki. Równomierność rozprowadzenia światła na ekranie nie jest tak dobra jak w przypadku zintegrowanego oświetlenia. Górna część ekranu jest lepiej oświetlona niż dolna. Atutem lampki może być bardziej naturalny sposób oświetlenia ekranu. Barwa światła również nie budzi moich zastrzeżeń. Jest neutralnie biała bez niebieskawego czy żółtawego odcienia. Miałem w rękach tylko kilka zewnętrznych lampek przeznaczonych do czytników i ta, wbudowana w okładkę Sony jest moim zdaniem najlepsza jaką widziałem.
Lampka z okładki Sony PRS-T3 w ciemności
Okładka ze zintegrowaną lampką wyposażona jest też w magnes, który dość pewnie trzyma przednią klapkę. Po otwarciu okładki czytnik automagicznie jest wybudzany i natychmiast gotowy do lektury. Zamknięcie okładki usypia urządzenie.
W ciemności - Kindle Paperwhite 3 (po lewej, oświetlenie na 12) i Sony PRS-T3 (po prawej, oświetlenie wbudowanej w okładkę lampki nie jest regulowane)
Pozostałe cechy konstrukcji czytnika są już mniej unikatowe. W ramce, pod dotykowym ekranem, umieszczone są przyciski zmiany stron, ekranu głównego, powrotu i wywoływania menu podręcznego. Akurat, gdyby mnie ktoś pytał, to bym zmienił lokalizację przycisków zmiany stron. Umieszczenie ich po lewej stronie czytnika daje lepszą wygodę użytkowania osobom leworęcznym. Powinny być pośrodku (jak np. w PocketBookach).
Lekko odpustowe z wyglądu, ale dobrze wyczuwalne pod palcami i sprawnie działające przyciski umieszczone są pod ekranem czytnika
Ramka wokół ekranu jest bardzo wąska (za wyjątkiem miejsca, gdzie są przyciski), w czym przypomina trochę PocketBooka Sense. W sumie więc czytnik z sześciocalowym ekranem sprawia wrażenie znacznie mniejszego od podobnych konstrukcji obecnych na rynku. Reader ma tylko 10,7 cm szerokości, to o 5 mm więcej niż Kobo Mini (który ma mniejszy ekran - o przekątnej pięciu cali). Z kolei PocketBook Sense ma szerokość 11 cm, Tolino Vision 2 - 11,4 cm, a Kindle Paperwhite 3 „aż” 11,7 cm. Nie są to może wielkie różnice, ale jeden centymetr więcej przy porównaniu Sony i Kindle daje się już zauważyć. Z jednej strony Reader sprawia wrażenie zgrabniejszego, z drugiej zaś Kindelka łatwiej trzymać bez obawy dotknięcia ekranu.
Dolna krawędź czytnika Sony PRS-T3 w pięknych okolicznościach przyrody
Na dolnej krawędzi Reader znajduje się standardowe gniazdo microUSB (ładowanie i przesyłanie książek), przycisk „Reset” (nie korzystałem ani razu) i wyłącznik z diodą sygnalizującą ładowanie baterii. No może jeszcze właśnie z ładowaniem baterii wiąże się kolejna „niezwykła” cecha urządzenia. Producent zapewnia, że w sytuacji awaryjnej, podładowanie czytnika przez trzy minuty zapewni dalsze 600 zmian stron. Tej funkcji jednak nie testowałem.
Zapraszam na drugą część recenzji, w której opisuję moje wrażenia z użytkowania czytnika Sony PRS-T3.
Nie tak dawno niemiecki Amazon wprowadził możliwość przełączenia opisów w swoim sklepie z języka niemieckiego na angielski. Pisałem o tym, kiedy u mnie pojawiła się taka opcja. Od dziś można sobie to włączyć na stałe. Otrzymałem właśnie w tej sprawie "podpowiedź", której fragment załączam poniżej:
List od amazon.de o zmianie języka opisów na stronie sklepu (źródło: amazon.de)
Z listu wynika, że można już przełączyć na stałe język menu. W tym celu należy zalogować się ("Anmelden") na stronie sklepu. Dane do logowania (adres poczty elektronicznej i hasło) w niemieckim Amazonie są takie same jak do wszystkich innych oddziałów firmy w innych krajach. Na otwartej stronie trzeba wybrać i preferowany język i potwierdzić zmianę ustawień (żółtym przyciskiem "Anderungen speichern").
Drugi sposób to wejście do ustawień konta z głównej strony amazon.de.
Logowanie do amazon.de (źródło: amazon.de)
Po zalogowaniu, należy wejść do ustawień konta (dwa razy "Mein Konto") i odszukać ustawienia językowe "Spracheinstellungen ändern" w sekcji "Einstellungen".
Zmiana ustawień domyślnie używanego języka w amazon.de (źródło: amazon.de)
Tu wybieramy język angielski ("English") i potwierdzamy nasz wybór żółtym przyciskiem "Anderungen speichern". I gotowe.
Zmiana preferencji powinna zostać też potwierdzona wiadomością, którą otrzymamy ze sklepu na adres poczty elektronicznej. Odtąd sklep będzie (o ile to możliwe) wyświetlał opisy po angielsku a nawet reklamy po polsku.
Przy okazji przypominam, że wciąż trwa promocja cenowa na czytnik Kindle Paperwhite 2, który można kupić za 90 EUR (10 EUR taniej) a dostawę do Polski zrealizować przez Mailboxde.
Kindle Paperwhite 2 (źródło: amazon.de)