cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox.
Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...
Amazon otwiera stacjonarne stoiska we Francji... ciekawe co dalej? Niedawno internety obiegła wieść o tym, że amerykański gigant internetowego handlu - Amazon - otworzył stacjonarną księgarnię w Stanach Zjednoczonych (a konkretnie w Seattle). Stało się to przedmiotem nawet prasowych komentarzy. Dla jednych komentatorów było to niezbitym dowodem na zmierzch książki elektronicznej, dla innych okazja do przyglądnięcia się jak firma wyobraża sobie rozmieszczenie papierowych książek, czytników i tabletów w zaprojektowanym przez siebie lokalu, a jeszcze inni zwracali uwagę na aspekt marketingowy takiego przedsięwzięcia.
Stoisko Amazonu we francuskim centrum handlowym Les 4 Temps (źródło: www.livreshebdo.fr)
Wygląda na to, że wyjście z ofertą firmy ze świata wirtualnego do realnego może mieć szerszy zakres. I może to mieć uzasadnienie biznesowe. Mamy tego przykład z rynku niemieckiego, gdzie Amazon ma obecnie mniejszy udział w rynku e-booków niż jego główny konkurent - niemiecki sojusz Tolino. Pośród różnych argumentów, przemawiających za sukcesem Tolino na rynku niemieckim, pada również taki, że duże sieci księgarskie należące do sojuszu, sprzedają czytniki pod tą marką w swoich sklepach stacjonarnych. A jest ich niemało. Z moich (dość wyrywkowych) obserwacji wynika, że stoiska poświęcone czytnikom i tabletom Tolino często są obsługiwane przez młodych, znających się na tym sprzedawcach. A klientami, którzy wyrażają zainteresowanie czytnikami często są osoby w wieku emerytalnym lub zbliżonym. A takie osoby mogą mieć większe kłopoty z wyszukaniem i zakupem czytnika w sklepie internetowym niż w stacjonarnej księgarni. Prawdopodobnie wniosek marketingowców z Tolino był taki, że skoro osoby starsze sporo czytają, to sposób na dotarcie do nich z e-bookami może zaczynać się właśnie w księgarni, którą od dawna odwiedzają, a nie od jej strony internetowej.
Fragment stoiska Tolino w księgarni sieci Thalia (Drezno 2015 r.)
Nie wiem, czy podobny, czy inny sposób myślenia przyświecał również Amazonowi, który właśnie otwiera nowe stacjonarne stoiska we Francji. Może to, a może także chęć „pokazania się” w dużych centrach handlowych? A może francuska konkurencja? Bo mam wrażenie, że francuskie sieci handlowe, nawet związane do tej pory luźno z książkami, chętnie handlują wszystkimi czytnikami, za wyjątkiem marki Kindle... A dokładnie, to zazwyczaj urządzeniami jednej marki w ramach długoterminowej umowy.
Wynik wyszukiwania słowa "Kindle" na stronie francuskiej księgarni FNAC (źródło: fnac.com)
Zobaczmy kilka przykładów... Jak się nazywa sekcja dotycząca czytników we FNACu? Ni mniej ni więcej, tylko „Kobo by FNAC”. Co zobaczymy w takimże dziale sklepów CULTURA? Czytniki 'tea', czyli PocketBooki z etykietką francuskiego dystrybutora. A jeśli wejdziemy do działu „e-librairie” (znanego również i u nas) sklepu E.Leclerc? Tam z kolei będą czytniki francuskiej marki Cybook - modele Muse lub Muse Frontlight. Akurat ta sieć handlowa podpisała w roku bieżącym długoterminową umowę z Cybookiem na dostawę czytników i obsługę od strony sprzedaży e-booków.
Cała zawartość działu "czytniki" w sklepie E.Leclerc (źródło: www.e-leclerc.com)
Cokolwiek motywowało Amazon do otwierania nowych stoisk, daje to francuskim konsumentom większy wybór i może wpływać na świadomość funkcjonalności takich urządzeń jak czytniki książek elektronicznych. Mogę sobie wyobrazić taką reakcję osoby oddającej się „shoppingowi” w centrum handlowym - „Amazon? O! To ci od największego sklepu w internetach, ciekawe, co tu oferują...”.
Lokalizacja stoiska Amazonu na planie centrum handlowego Les Quatre Temps (źródło: www.les4temps.com)
Póki co, dwa stoiska Amazonu to nie księgarnie z prawdziwego zdarzenia, jak ta w Seattle. Można je raczej określić jako tymczasowe stanowiska sprzedaży (tzw. wyspy) na terenie korytarzy w centrach handlowych. Niestety, często takie punkty sprzedaży są tymczasowe, zależne od koniunktury czy pory roku. Prawdopodobnie tak jest i w tym przypadku. Mam nadzieję, że jednak nie znikną po okresie wzmożonych świątecznych zakupów, lecz staną się stałym elementem sklepowego „krajobrazu”. Nie tylko we Francji.