cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox.
Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...
Przedwczoraj ukazała się aktualizacja oprogramowania wewnętrznego czytników Tolino. Czytniki podłączone do internetu, wyświetlały informację o możliwości instalacji firmware w wersji 11.2 (z 2 II 2018 r.).
Przedwczoraj ukazała się aktualizacja oprogramowania wewnętrznego czytników Tolino
Jak zwykle, objęła ona wszystkie (również najstarsze) modele tej marki. To polityka producenta warta podkreślenia, tym bardziej, że stanowi coraz większą rzadkość we współczesnym świecie elektroniki użytkowej. Firma nie zapomina o długoletnich użytkownikach czytników Tolino. Tym razem wyrównano numerację i funkcjonalność we wszystkich modelach. Od czasu wprowadzenia na rynek modelu Tolino Epos, było to zróżnicowane. Nowy model z większym ekranem ma nowszą wersję Androida i oprogramowanie w wersji 11.2, starsze modele „zatrzymały się” na wersji 10.1.
Wersja 11.2 przynosi przede wszystkim poprawę irytujących zachowań modelu Tolino Epos
Co wprowadza nowa wersja? Głównym celem jest usunięcie niezwykle irytujących błędów oprogramowania modelu Tolino Epos. Jest ono niestabilne oraz występują częste kłopoty ze zmianą stron. Czytnik co jakiś czas (np. tuż po załączeniu lub po otwarciu nowego rozdziału e-booka) nie reaguje na gest zmiany strony. Kolejna próba podjęta przez użytkownika, skutkuje zmianą dwóch stron za jednym zamachem. To najbardziej niedopracowany firmware, jaki pojawił się do tej pory w czytnikach Tolino. Jest to o tyle przykre, że dotyczy najdroższego modelu rodziny Tolino, którego katalogowa cena wynosi niebagatelne 249 EUR (ok. 1 045 PLN). Poprawiono również stabilność oprogramowania. Drugim zadaniem nowej wersji jest udostępnianie w starszych modelach funkcjonalności obecnej w modelu Epos. Mam na myśli głównie paski ilustrujące postęp czytania wyświetlane pod okładkami książek oraz nowy wygląd klawiatury ekranowej.
Niestety, coś poszło tym razem nie tak. Zrazu pliki aktualizacyjne pobierały się bardzo wolno (4-14 kbps) a w końcu sama aktualizacja także bywała (w czytnikach) przyczyną kłopotów z połączeniem z internetem. Takie błędy zgłaszali m.in. użytkownicy Tolino Vision 4 HD. Firma wycofała obecnie pliki aktualizacyjne zarówno z dystrybucji OTA jak i ze stron internetowych. Nie działają wcześniej udostępnione odsyłacze.
Jeśli wasze czytniki zgłaszają możliwość aktualizacji do oprogramowania w wersji 11.2, to zalecane jest zignorowanie tej informacji. Należy także wstrzymać się z jej wgrywaniem (także ręcznie) do czasu rozpoznania błędów i udostępnienia poprawionej wersji. Jeśli ktoś zainstalował nowe oprogramowanie i ma z nim kłopoty, zalecane jest przywrócenie ustawień fabrycznych (ang. „Reset to factory settings”).
Kobo to bardzo dobre czytniki książek elektronicznych. Są jednak elementem dość hermetycznego ekosystemu wiążącego je z firmową księgarnią. Nie można na nie wysyłać bezprzewodowo własnych e-booków, co jest jedną z większych wad tych urządzeń. Czytniki Kobo akceptują pliki w powszechnie wykorzystywanym formacie EPUB oraz firmowej modyfikacji tego standardu – KEPUB. Ten drugi bywa przydatny, jeśli chcemy skorzystać z zaawansowanych funkcji czytników Kobo, np. statystyk czytelniczych.
Czytniki Kobo są ściśle związane z firmową księgarnią (źródło: kobo.com)
Księgarnia Kobo
Zgodnie z założeniem producenta, aby książka trafiła do pamięci czytnika, należy kupić ją w firmowej księgarni. Po włączeniu urządzenia, następuje synchronizacja z kontem w sklepie i można rozpocząć lekturę. Dla polskiego czytelnika jest tu jednak jeden fundamentalny problem. Rakuten-Kobo nie jest zainteresowane polskim rynkiem. W związku z tym firmowa księgarnia oferuje znikomą ilość tytułów po polsku. Czytanie w językach obcych na czytnikach Kobo może być utrudnione, ponieważ znalezienie i wgranie polskiego słownika również nie jest czymś prostym. Z oczywistych powodów żadna polska księgarnia nie umożliwia zakupów e-booków wprost na czytniki Kobo. Pozostaje więc najczęściej zakup książki w polskiej księgarni i samodzielny jej transfer do urządzenia.
Kabel USB
Najpewniejszym sposobem wgrywania własnych książek do czytników Kobo jest kabel USB. Czytnik po podłączeniu spyta, czy chcemy połączyć go z komputerem. Pliki można skopiować przy użyciu dowolnego menedżera programów (np. Total Commandera) wprost do katalogu głównego czytnika. Jest możliwe także grupowanie plików w katalogach (ale nie znaczy to, że będą wyświetlane przez czytnik w księgozbiorze). Można w ten sposób skopiować do pamięci urządzenia e-booki zarówno w formacie EPUB jak i KEPUB. Te pierwsze mogą pochodzić np. z polskiej księgarni, te drugie łatwo utworzyć np. w programie Calibre. Konwersja z pliku EPUB może następować automagicznie, podczas przesyłania e-booka do czytnika Kobo. Wystarczy zainstalować wtyczkę KePub Output aby odbywało się to w locie.
Użytkownikom czytników Kobo może się przydać wtyczka KePub Output dla programu Calibre
Kabel USB OTG
Czytniki Kobo widoczne są w komputerach lub urządzeniach mobilnych jako pamięć masowa. Oznacza to, że w awaryjnej sytuacji można wgrać do nich książki nawet z tabletów czy smartfonów obsługujących USB OTG (ang. on the go). Potrzebny jest do tego jednak specjalny kabel.
Czytnik Kobo może być traktowany przez urządzenia mobilne jako zewnętrzny napęd
Jeśli jednak posiadamy książkę w serwisie (księgarnia, chmura, serwer FTP), którego nie obsłuży czytnikowa przeglądarka, a np. smartfonowa tak, to można się awaryjnie posłużyć tą drugą. Pobrany do pamięci smartfona plik wystarczy następnie przenieść do pamięci czytnika przez kabel USB OTG.
Connected and charging - czytnik Kobo podłączony do telefonu w trybie USB OTG (czarny kabel podłączony do telefonu to właśnie przejściówka USB OTG)
Przeglądarka WWW
Obecna w czytniku przeglądarka WWW umożliwia pobieranie plików ze stron internetowych. Działa pobieranie plików przynajmniej z jednej chmury - Dropboksa (testowane na czytniku Kobo Aura H2O z firmware w wersji 4.7.10413). Najlepiej w tym celu zalogować się do mobilnej wersji usługi - https://m.dropbox.com/login. Jeśli uda się pozamykać wyskakujące okienka, to już pobranie pliku (poprzez menu umieszczone na prawo od nazwy) nie powinno być kłopotliwe.
Okno logowania do serwisu Dropbox w czytnikowej przeglądarce WWW (Kobo Aura H2O)
Nie ma natomiast większych kłopotów z polskimi księgarniami. Na przykład w Publio da się pobrać e-booka poprzez otwarcie strony mobilnej logowania https://m.publio.pl/klient/logowanie.html. Dalsze postępowanie wygląda jak w komputerowej przeglądarce – trzeba przejść do własnego księgozbioru i pobrać plik EPUB. W Woblinku otwieramy stronę https://woblink.com/logowanie i otwieramy „Moją półkę”. Pobranie EPUBa nie stanowi kłopotu. Podobnie w Virtualo, po otwarciu https://virtualo.pl/logowanie i przy wykorzystaniu menu w prawym górnym rogu strony, wszystko przebiegło dość sprawnie. W Empiku i księgarni Ebookpoint nie udało mi się pobrać żadnego pliku, ewidentnie wychodzi tu brak mobilnej wersji stron sklepów.
Posługiwanie się czytnikową przeglądarką WWW nie należy do najwygodniejszych, ale awaryjnie da się przez nią pobrać książki.
Okno logowania do księgarni Publio w czytnikowej przeglądarce WWW (Kobo Aura H2O)
Karta pamięci
Nowsze czytniki Kobo (podobnie jak Tolino i Kindle), pozbawione są gniazda kart pamięci. Ostatnim sprzedawanym obecnie modelem tej marki, który obsługuje zewnętrzne nośniki, jest Kobo Aura H2O (pierwsza edycja). Czytnik odczytuje pliki zawarte w katalogu ale nie ma możliwości skopiowania ich do pamięci wewnętrznej.
Usługa Pocket
Jedną z najmocniejszych funkcji oprogramowania czytników Kobo jest integracja z usługą Pocket. Korzystanie z usługi jest proste, póki co bezpłatne i pozbawione reklam. Pocket służy do czytania artykułów ze stron WWW bez połączenia z siecią (ang. off-line). Wysłane z przeglądarki WWW teksty, są automatycznie pobierane na czytnik w bardzo dobrze przygotowanej, czytelnej formie – bez pierdyliona reklam w jakie obecnie obrosły strony WWW. Narzędzie nie jest skuteczne w stu procentach, ponieważ czasami w wersji czytnikowej brak jest ilustracji oryginalnie zamieszczonych na stronie WWW.
Komputerowa przeglądarka WWW Firefoks ma zintegrowaną usługę Pocket
Usługa z poziomu przeglądarki realizowana jest przez wtyczki. Uprzywilejowany jest w tym przypadku Firefox, który posiada integrację z usługą bez potrzeby doinstalowywania czegokolwiek. Aby wtyczka działała, trzeba zalogować się przez nią na swoje konto w usłudze. Potem już można pobierać strony WWW, które automatycznie będą trafiać na konto Pocket oraz synchronizować się z czytnikiem Kobo. Podczas samego zapisu można także uzupełniać zapisany plik o słowa kluczowe. Może to później ułatwić przeszukiwanie (w wersji zaawansowanej dostępne jest to w płatnej wersji usługi Pocket).
Wszystkie atuty usługi Pocket nie zmieniają jednak faktu, że nie można w ten sposób wysłać własnego e-booka w formacie EPUB. Działa to tylko dla stron WWW. Warto także pamiętać, że usługa nie zadziała na stronach wymagających logowania.
Własne pliki w Kobo – podsumowanie
Brak bezprzewodowej wysyłki plików mi osobiście komplikuje życie z Kobo. Co prawda usługa Pocket trochę łagodzi tę niedogodność, ale do pełni szczęścia jednak daleko. Mam nadzieję, że powyższy tekst pomoże użytkownikom czytników Kobo w codziennym z nich korzystaniu.
O tym, jak zaktualizować oprogramowanie wewnętrzne (firmware) czytników Kobo przeczytasz we wpisie „Kobo – jak zaktualizować oprogramowanie (firmware)?”;
O tym, jak wgrać polski słownik do czytników Kobo przeczytasz we wpisie „Jak zainstalować własny słownik w czytniku Kobo – poradnik”.
[Aktualizacja 26 IV 2019 r.]
Warto zainteresować się także aplikacją Kepubify, dzięki której można samodzielnie tworzyć pliki KEPUB: „KEPUB w Kobo – PROSTO i szybko dzięki Kepubify”.
Księgarnie, z których korzystam:
Porównywarki cen e-booków, z których korzystam:
Bookto |
|
Świat Czytników |
|
Upoluj Ebooka |
Na rosyjskim rynku zadebiutowała nowa edycja czytnika PocketBook Basic Touch 2. Sprzedawany jest tam pod nazwą PocketBook 625 LE. Od standardowego modelu odróżniają go dwie literki w nazwie – LE (jak „Limited Edition”) oraz obudowa ze zintegrowaną okładką, a dokładniej klapką zasłaniającą ekran. Czytnik reklamowany jest jako pierwszy model PocketBooka z wbudowaną okładką (ros. „Первый PocketBook со встроенной обложкой”). Przypomina to trochę rozwiązania stosowane kiedyś w palmtopach lub czytnikach Sony PRS-T3 czy Kindle Oasis (ale w PocketBooku nie ma w okładce baterii).
PocketBook 625 LE (źródło: pocketbook.ru)
Jak się można domyślać, parametry nowej edycji nie odbiegają od tego, co znamy z PocketBooka Basic Touch 2. Jest to więc dotykowy ekran E-Ink Carta o przekątnej 6 cali i podstawowej rozdzielczości 800 × 600 pikseli. W środku znajdziemy procesor 1 GHz i 8 GB pamięci, którą można rozszerzyć przy pomocy karty pamięci microSD. Standardowe funkcje oferowane przez producenta, takie jak wysyłka bezprzewodowa czy synchronizacja z Dropboksem możliwe są dzięki wbudowanemu modułowi wi-fi. Zmianę stron ułatwiają fizyczne przyciski umieszczone poniżej ekranu. Co ciekawe, zarówno dla modelu bez okładki jak i z okładką, na oficjalnej stronie producenta podawana jest ta sama masa każdego z nich – 180 g. Czytnik nie ma funkcji automatycznego wybudzania po otwarciu klapki.
PocketBook 625 LE (źródło: pocketbook.ru)
Czytnik oferowany jest w Rosji w cenie 7 999 RUB (ok. 480 PLN), podczas gdy standardowa wersja PocketBooka 625 jest tam dostępna za 7 499 RUB (ok. 450 PLN). O ile PocketBook 625 ma dwie wersje kolorystyczne obudowy (czarna i kremowa) o tyle edycja limitowana jest tylko w wersji czarnej.
PocketBook 625 LE (źródło: pocketbook.ru)
Trudno powiedzieć, czy PocketBook Basic Touch 2 LE będzie sprzedawany także u nas. Warto pamiętać, że nie wszystkie modele i wersje kolorystyczne PocketBooków dostępne w Rosji trafiają także na nasz rynek. À propos okładek, to na razie czekamy na poprawioną wersję okładki firmowej dla PocketBooka Touch HD oraz firmowe etui dla najnowszego PocketBooka InkPada 3.
[Aktualizacja 8 V 2018 r.]
Opisywany czytnik pojawił się również w Polsce. Na naszym rynku sprzedawany jest jako PocketBook Basic Touch 2 Save & Safe. Więcej na ten temat we wpisie: PocketBook Basic Touch 2 w nowej wersji "Save & Safe".
Dziś pojawiła się ciekawa promocja obejmująca obniżką cen wybrane książki o tematyce historycznej. Znajdziemy to szeroki zakres tematów od polecanej przeze mnie „Krótkiej historii religii” przez cieszące się dużą popularnością publikacje dotyczące II wojny światowej (np. „Elita Hitlera. SS w latach 1933-1945”) po sprawy bliższe współczesności (np. „Gra o Biały Dom”). Z „ciężkiej” tematyki wyróżnia się opracowanie Agnieszka Jeż na temat kuchni dwudziestolecia międzywojennego pt. „Kuchnia dwudziestolecia. Co i jak jadano”. Do zgłębienia tematyki historycznej zachęca księgarnia Ebookpoint.
Wszystkie tytuły objęte promocją można znaleźć tutaj. Akcja trwa do 21 II 2018 r.
Wybrane tytuły:
Niall Kishtainy „Krótka historia ekonomii” 29,90 PLN 11,96 PLN |
"Skąd bierze się bieda? Czy kryzysów ekonomicznych naprawdę nie da się uniknąć? Czy interwencje państwowe w gospodarce są przekleństwem czy też koniecznością? Odpowiedź na te podstawowe pytania powinna zainteresować każdego, jednak zniechęcać może nieprzyjazny żargon ekonomiczny." |
|
Meyer Friedman, Gerald W. Friedland „Krótka historia medycyny” 29,90 PLN 11,96 PLN |
"książka dwóch wybitnych amerykańskich lekarzy opisuje przełomowe odkrycia w historii medycyny europejskiej, przypomina pionierów, którzy za nimi stali, a także przekazuje emocje, jakie wiązały się z tymi dokonaniami. Proponuje oryginalne spojrzenie na genezę tych dokonań oraz dba o właściwe rozdzielenie zasług przez pokazanie zarówno głównych odkrywców, jak i całego sztabu ludzi stojących za ich sukcesem i kontynuujących ich badania." |
|
Richard Holloway „Krótka historia religii” 29,90 PLN 11,96 PLN |
"Richard Holloway w przystępny sposób pokazuje idee tkwiące w jądrze poszczególnych religii. Nie ogranicza się do sposobu myślenia ale stara się również odnieść do kontekstu historycznego oraz wpływu prezentowanych idei na historię świata." |
|
Bair Irincheev „Wojna Zimowa. Białe piekło Sowietów” 34,90 PLN 13,96 PLN |
Patrz recenzja poniżej :) |
|
Chris McNab „Elita Hitlera. SS w latach 1933-1945” 59,90 PLN 23,96 PLN |
"Autor – znakomity znawca historii militarnej oraz techniki wojskowej – przestawia dzieje powstania i rozwoju SS oraz jej udział w wojennych zmaganiach w ramach sił zbrojnych Trzeciej Rzeszy. Od skromnych początków w latach 20. w roli straży przybocznej Hitlera SS szybko rozrosła się w wielką organizację militarną skupiającą setki tysięcy ludzi, która wystawiła własną armię (Waffen-SS) liczącą prawie 40 dywizji, a jej policyjne ramię (Allgemeine-SS) prowadziło zbrodniczą politykę rasową." |
|
Borys Wołodarski „Truciciele z KGB. Likwidacja wrogów Kremla od Lenina do Litwinienki” 39,90 PLN 15,96 PLN |
"Borys Wołodarski buduje swoje śledztwo dotyczące fabryki trucizn KGB na własnej wiedzy i doświadczeniu zawodowym, wspierając je dokumentami i informacjami uzyskanymi od oficerów wywiadu i analityków z obu stron byłej Żelaznej Kurtyny. Jego relację uzupełniają również przekonujące historie ludzi, którzy sami planowali i brali udział w podobnych operacjach, jakie miały miejsce od czasów rewolucji bolszewickiej w Rosji." |
|
Paul Kennedy „Architekci zwycięstwa” 39,90 PLN 15,96 PLN |
"Bohaterami tej książki nie są dowódcy stojący na czele alianckich sił zbrojnych ani żołnierze na polu walki, ale ci, którzy wymyślili, jak w praktyce osiągnąć cele wyznaczone przez strategów. Należeli do nich m.in. generał major Percy Hobart – wynalazca „dziwnych czołgów” zdobywających plaże Normandii w dzień D, kapitan lotnictwa Ronnie Harker, „który wsadził merlina do mustangów”, oraz kapitan konwojów „Johnny” Walker, który wymyślił, jak zatapiać U-Booty przy użyciu „ruchomej zapory ogniowej”. Ta książka opowiada, w jaki sposób wszystkie te racjonalizatorskie rozwiązania zostały wcielone w życie." |
Piszę o tej promocji, m.in. dlatego, że jestem świeżo po lekturze książki Baira Irincheeva pt. „Wojna Zimowa”. Białe piekło Sowietów”. Rzecz dotyczy mniej znanego epizodu historii XX wieku - wojny radziecko-fińskiej w zimie 1939/1940. Armia Czerwona, po łatwej aneksji polskich Kresów Wschodnich, w listopadzie 1939 roku, niejako z rozpędu wkroczyła na terytorium Finlandii. Tutaj jednak historia potoczyła się zupełnie inaczej niż w Polsce. Przeciwko radzieckim żołnierzom stanęła nie tylko dobrze znająca swój teren armia ale i warunki pogodowe.
Książkę przeczytałem, ale trudno mi powiedzieć, żebym był z tej lektury zadowolony. Może wynikało to trochę z moich oczekiwań, ale chyba nie tylko z tego. Po „Wojnę Zimową” sięgnąłem oczywiście z ciekawości, jak to tam było na północy. Interesował mnie głównie przebieg działań oraz ich dynamika. Ale w opracowaniu zdecydowanie zabrakło mi szerszego tła, wyjaśnienia zachowań i działań państw ościennych i ówczesnych mocarstw. Zabrakło także opisu klimatu politycznego w samym Związku Radzieckim i Finlandii. W książce pojawiają się nazwiska ze świata polityki, choćby Mannerheima, ale kontekście konkretnych działań frontowych a nie politycznych. Moim zdaniem to zdecydowanie za mało.
W sumie więc po „Wojnie Zimowej” należy spodziewać się raczej kalendarium działań na poszczególnych odcinkach frontu niż szerokiego spojrzenia na całość. Wiele stron książki zapełniają wyliczenia który oddział w jakiej sile nacierał na konkretnym fragmencie. Ja osobiście w pewnych momentach gubiłem się, czy wyliczane są jednostki fińskie czy radzieckie. Pomagały mi w orientacji dopiero nazwiska wspomnianych dowódców poszczególnych zgrupowań. Może czytałem tekst bez należytej uwagi, ale zbyt często miałem o działaniach na froncie orientację mniej więcej taką, jak oficer z odciętymi liniami telefonicznymi i sporadycznie docierającymi gońcami z pierwszej linii. A nie tego spodziewałem się po opracowaniu, którego tytuł sugeruje dynamiczną charakterystykę konfliktu.
Zestrzelony bombowiec R5 (źródło: SA-kuva)
Autor zastrzega we wstępie, że zajmie się tylko działaniami lądowymi. Jednak po lekturze książki wciąż nie wiem, czy Finowie mieli w ogóle lotnictwo (pojawia się ono ze dwa razy w opisach). Mam też wrażeniem że w ogóle nie korzystali z broni pancernej, ale tego jakoś wprost nie wyczytałem nigdzie. Po przeczytaniu książki wciąż także nie wiem, jakie były konsekwencje wojny.
„Nasze płaszcze były tak mokre, że aż ociekały błockiem, ale w pierwszych godzinach dnia temperatura gwałtownie spadła i płaszcze zamarzły na sztywno, dopasowane do pozycji, w jakich ludzie spali. Nawet płaszcze tych, którzy siedzieli i czuwali, zesztywniały niczym tektura. Udaliśmy się na tyły w takim żałosnym stanie.”
Bair Irincheev pt. „Wojna Zimowa. Białe piekło Sowietów”
Bardzo cenną stroną opracowania są sprawozdania i wspomnienia żołnierzy frontowych. Oddają one ducha i zachowania żołnierzy obydwu stron. Autor dotarł również do wielu zdjęć, które ilustrują choć w części ówczesną sytuację.
Ewakuacja ludności cywilnej na stacji w Viipuri (Wyborg) (źródło: SA-kuva)
Podsumowując, „Wojna Zimowa” jest kalendarium działań na poszczególnych odcinkach frontu wzbogaconym o relacje uczestników walk. Pozycja wartościowa, ale raczej dla zaawansowanych (historycznie) czytelników.
Dwóch poważnych partnerów francuskiego dostawcy czytników Bookeen poinformowało niedawno o zakończeniu współpracy (wpis: „Złe wieści dla francuskiego Bookeena”). Carrefour i Relay nie będą sprzedawać czytników i zamykają też swoje księgarnie z książkami elektronicznymi. Warto zauważyć, że czytniki Nolim zostały przygotowane właśnie z myślą o Carrefourze i tylko tam były sprzedawane. Wyróżnikiem sprzętu jest przede wszystkim wzornictwo oraz zintegrowane z czytnikiem silikonowe etui. Poza tym, sprzętowo Jest on odpowiednikiem (w znacznej mierze) recenzowanego przeze mnie czytnika Cybook Muse Frontlight.
Wyprzedażowa oferta we francuskim Carrefourze (źródło: nolim.fr)
Na stronach francuskiego i hiszpańskiego Carrefoura trwa właśnie wyprzedaż czytników Nolim. Urządzenia dostępne są w cenie 99,99 EUR. Dostawa jest możliwa na terenie Francji, Belgii, Luksemburga lub Hiszpanii. Przy trzech (z pięciu wersji kolorystycznych) widnieje informacja o ograniczonych stanach magazynowych.
Wyprzedaż czytnika Nolim na stronach hiszpańskiego Carrefoura (źródło: www.carrefour.es)
Bookeen wstępnie ogłosił, że będzie starał się przejąć konta klientów, którzy mają swoje księgozbiory we wspomnianych wyżej sklepach partnerskich. Może to być o tyle proste, że w obydwu przypadkach to Bookeen był operatorem księgarń i dostawcą książek.
Anons rozpoczęcia sprzedaży czytnika Bookeen Saga na stronach producenta (źródło: twitter.com)
Dziś ogłoszono także o rozpoczęciu na stronach producenta (przed)sprzedaży rozbudowanej wersji Nolima. Do tej pory Bookeen Saga był dostępny tylko u partnerów zewnętrznych (np. w Polsce czy Szwecji). Czytnik nazywa się Bookeen Saga i ma (w porównaniu do Nolima) zwiększoną do 8 GB pamięć wewnętrzną. Pojawił się na stronie firmy w cenie 139,90 EUR. Można go zamówić do Polski, ale koszty dostawy są raczej zaporowe – 24,13 EUR. Zainteresowanych więc odsyłam raczej do znacznie tańszej oferty w sklepie oficjalnego polskiego dystrybutora tej marki – czytio.pl.
Parametry czytnika Bookeen Saga wg producenta:
Wymiary: 155 x 134 x 15 mm;
Masa: 320g;
Ekran: przekątna 15,2 cm (6”), E-Ink Carta 1024x758, 213 ppi, dotykowy, wbudowane przednie oświetlenie z płynną regulacją poziomu natężenia;
Procesor: 1 GHz (Cortex A8);
Pamięć operacyjna: 256 MB;
Łączność bezprzewodowa Wi-Fi (802.11 b/g/n);
Kolor: czarny, zielony, czerwony, granatowy, żółty;
Pamięć wewnętrzna: 8 Gb (pomniejszona o pliki systemowe);
Karta pamięci: brak obsługi;
Fizyczne przyciski: zmiana stron, menu, wyłącznik
Złącze USB Micro USB 2.0;
Formaty książek elektronicznych: ePub (również z Adobe DRM), PDF, FB2, TXT, HTML, DJVU;
Czcionki: 8 krojów (jedna bez polskich znaków) z regulacją wielkości (20 stopni);
Obsługiwanych 27 języków (menu), m.in.: polski;
Dostępne słowniki: angielski, francuski, niemiecki, włoski;
Dodatkowe funkcje: tryb rozpływu dla plików PDF, modyfikacja wygaszacza ekranu, żyroskop przełączający orientację tekstu;
„Młyn do mumii” przenosi nas do dziewiętnastowiecznej Pragi, gdzie główny bohater, komisarz Leopold Durman, prowadzi śledztwo w sprawie serii makabrycznych morderstw.
„w czasach, kiedy Niemcy jeszcze porozumiewali się na drzewach bekaniem, Czesi już pisali wiersze”
Petr Stančík „Młyn do mumii”
Autor przekracza wiele granic literackiego smaku i gatunku. W trakcie lektury przechodzimy więc od retro kryminału do awanturniczej powieści przygodowej wkraczającej równie ochoczo na miejsce zbrodni co do burdelu czy knajpy. Przy okazji musimy przebrnąć przez elementy wyrwane żywcem z romantycznych poematów wzbogaconych o fantasy czy fantastykę naukową. Nieustannie towarzyszy nam niczym rzeka, niekończący się spis czeskich piw i opisów co bardziej krwistych dań. Układa się z tego dość składna, choć w sumie trochę męcząca całość, która często musi być zszywana interwencją fantastycznych istot i sił pochodzących spoza świata realnego. Choć może się też wydawać, że świat realny i fabuła książki nie jest wcale zszywana, lecz rozdzierana przez fantastyczną otoczkę... Trudno mi to do końca ocenić.
Książkę można polecić miłośnikom retro-kryminałów i momentami karkołomnych rozwiązań, nie przejmujących się fizyką i logiką świata realnego. Mnie urzekły smaczki dotyczące życia społeczeństwa czeskiego w politycznych austro-węgierskich ramach.
Książkę w wersji elektronicznej można kupić np. w księgarni Ebookpoint: Petr Stančík "Młyn do mumii".
Aż o 40 euro taniej można kupić czytniki Kindle Paperwhite 3! Właśnie rozpoczęła się walentynkowa obniżka cen w niemieckim Amazonie. Wśród wielu produktów w obniżonych cenach, znalazły się również czytniki. Tym razem obniżki są bardzo duże, bo sięgają 40 EUR. Cenę Kindle 8 obniżono o 15 EUR, niewiele ale wciąż trochę. Więc w tym przypadku można poważnie rozważyć Tolino Page. Zakupom w Niemczech sprzyja niski kurs euro.
Kindle Paperwhite 3 taniej o 40 EUR (źródło: amazon.com)
Walentynkowa promocja czytników Kindle (bezpłatna wysyłka do Polski)
|
Kindle 8 (czarny, bez reklam) 82,68 EUR |
|
Kindle 8 (biały, bez reklam) 82,68 EUR |
Kindle Paperwhite 3 (czarny, wi-fi, bez reklam) 144,70 EUR |
|
|
Kindle Paperwhite 3 (biały, wi-fi, bez reklam) 144,70 EUR teraz 103,36 EUR (ok. 435 PLN)
|
Powyższe ceny dotyczą ostatecznej kwoty, którą zobaczymy w podsumowaniu zamówienia tuż przed zapłatą. Zawiera ona polską stawkę podatku VAT, która jest wyższa od niemieckiej. Stąd różnica w stosunku do wartości wyświetlanych początkowo przy każdym produkcie. Przeliczenie na złotówki jest orientacyjne i zależy od kursu euro oraz prowizji naszego banku. Przesyłka bezpośrednio na polski adres jest bezpłatna.
Czytnik zamówiony dziś, może być dostarczony 12 lub 13 lutego (źródło: amazon.de)
Można dodatkowo obniżyć cenę zakupu o 5 EUR
Jeśli posiadamy konto w Amazonie od przynajmniej 24 miesięcy i nie korzystaliśmy z elektronicznych kuponów, można skorzystać z jeszcze jednej promocji. Po zakupieniu vouchera o wartości 30 EUR, Amazon odliczy pod koniec zakupu czytnika 5 EUR. Szczegóły promocji można znaleźć tutaj. Aby skorzystać z oferty, należy przed zakupami wybrać ze wspomnianej strony żółty przycisk "Jetzt teilnehmen".
Reklama akcji promocyjnej (źródło: amazon.de)
Kindle, który wybrać?
Obydwa modele czytników Kindle są podobne pod względem oprogramowania. Kindle 8 ma teraz jednak (po ostatniej aktualizacji) zwiększone możliwości o obsługę audiobooków zakupionych w Amazonie (amazonowy format audible). Czytniki działają szybko i sprawnie, są proste w obsłudze. Sprawnie sobie radzą z wyświetlaniem książek pochodzących z polskich księgarń. Kindle Paperwhite 3 to najpopularniejszy czytnik na rynku. Szczegółową recenzję zawarłem we wpisie „Amazon Kindle Paperwhite 3 (2015) - recenzja "All-New Kindle Paperwhite" 300ppi z niemieckiego Amazonu”. Jego popularność wynika między innymi z bardzo dobrej jakości i możliwości w stosunku do ceny. Pod względem sprzętowym, są odmienne, ponieważ Kindle Paperwhite 3 ma ekran 300 ppi, obecnie najlepszy na rynku w rozmiarze 6 cali.
A tego nie zamówimy bezpośrednio do Polski
Amazon promuje również inne swoje produkty jak czytniki Kindle z reklamami, tablety Fire, które (na razie) nie są wysyłane do Polski. Z Waszej strony padają jednak pytania na temat możliwości ich zakupu. Przypominam, że takie produkty można zamówić przy pomocy pocztowego pośrednika Maiboxde. Przyjmuje on naszą paczkę na terenie Niemiec i przesyła do Polski. Sposób opisany jest w artykule „Jak kupić czytnik Amazon Kindle w niemieckim oddziale Amazon?”.
|
Kindle 8 (czarny, z reklamami) 69,99 EUR
|
|
Kindle 8 (biały, z reklamami) 69,99 EUR |
Kindle Paperwhite 3 (czarny, wi-fi, z reklamami) 119,99 EUR 79,99 EUR (ok. 340 PLN) + przesyłka z Mailboxde |
|
Kindle Paperwhite 3 (biały, wi-fi, z reklamami) 119,99 EUR 79,99 EUR (ok. 340 PLN) + przesyłka z Mailboxde
|
|
Amazon Echo (odnowiony z certyfikatem na gwrancji) 169,99 EUR 99,99 EUR (ok. 425 PLN) + przesyłka z Mailboxde
|
Korzystając z moich odsyłaczy przy zakupach Kindle, motywujecie mnie do dalszej pracy :)
PocketBook oficjalnie potwierdził polską premierę nowego modelu z najnowszym, dostępnym na rynku ekranem o przekątnej 7,8 cala i najwyższą dostępną obecnie rozdzielczością 1872 × 1404 pikseli (300 ppi). Czytnik o nazwie PocketBook InkPad 3 zadebiutuje u nas lada chwila, ale już powinien być dostępny w przedsprzedaży.
PocketBook InkPad 3 (źródło: mat. prasowe firmy PocketBook)
Na rynku rosyjskim premiera była trochę wcześniej, tam sprzedawany będzie od 6 lutego 2018 roku pod nazwą PocketBook 740. Urządzenie zapowiadane było już na jesień ubiegłego roku. Firma zaliczyła więc lekki poślizg, ale na następcę InkPada 2 chyba warto było poczekać. Oto jak wypada w porównaniu z obecną już na rynku konkurencją:
Porównanie podstawowych cech bieżącej oferty czytników z ekranem 19,81 cm (7,8”)
|
PocketBook InkPad 3 (PB 740) |
|||
ekran (przekątna) |
19,81 cm (7,8”) |
19,81 cm (7,8”) |
19,81 cm (7,8”) |
19,81 cm (7,8”) |
ekran [piksele] |
E-Ink Carta 1872 × 1404 (300 ppi) |
E-Ink Carta 1872 × 1404 (300 ppi) |
E-Ink Carta 1872 × 1404 (300 ppi) |
E-Ink Carta 1872 × 1404 (300 ppi) |
płaski front |
nie |
tak |
tak |
nie |
ekran dotykowy |
tak |
tak |
tak |
tak |
wodoodporność |
nie |
tak |
tak |
nie |
wbudowane oświetlenie |
tak |
tak |
tak |
tak |
regulacja temperatury barwowej oświetlenia |
tak (SMARTlight) |
tak (smartLight) |
tak (ComfortLight PRO) |
nie |
pamięć wewnętrzna [GB] |
8 |
8 |
8 |
16 |
procesor [GHz] |
1,0 (dwurdzeniowy) |
1,0 |
1,0 |
1,6 |
masa [g] |
210 |
260 |
230 |
275 |
wymiary [mm] |
195 × 136,5 × 8 |
209 × 140 × 8,2 |
195,1 × 138,5 × 6,9 |
200 × 145 × 9 |
fizyczne przyciski zmiany stron |
tak |
nie |
nie |
nie |
kolor obudowy |
ciemnobrązowy |
czarny |
czarny |
czarny |
dodatkowe uwagi |
karta microSD do 32 GB, żyroskop, audio (TTS i MP3), Send-to-PocketBook, Dropbox |
integracja z chmurą Tolino Cloud 25 GB |
zintegrowana usługa Pocket |
obsługa audio (mp3), zintegrowany sklep Google Play (Android OS 4.2), Bluetooth |
premiera rynkowa [rok] |
2018 |
2017 |
2016 |
2017 |
cena katalogowa |
1099 PLN (ok. 265 EUR) |
249 EUR |
229,99 EUR |
199,95 EUR |
Na rosyjskiej stronie firmy PocketBook InkPad 3 występuje jako "flagowy czytnik roku 2018" (źródło: pocketbook.ru)
Wszystkie wymienione w tabeli czytniki mają taki sam ekran. Jednak w przypadku pozostałych parametrów różnią się między sobą. Kobo, jako pierwsza firma wprowadziła regulowaną temperaturę barwową wbudowanego oświetlenia. Dziś taką funkcję posiada też czytnik Tolino oraz nowy PocketBook (smartLight). Dzięki temu użytkownik może sam decydować (ustawiając parametry samodzielnie lub zdając się na ustawienia czytnika), czy chce mieć oświetlenie o barwie bardziej zimnej, białej czy też bardziej ciepłej, żółtawej. Producenci czytników sugerują, aby podczas czytania po zmroku raczej używać tej drugiej opcji. PocketBook (podobnie jak Tolino) może automatycznie, zależnie od pory dnia, stopniowo zmieniać temperaturę barwową. Firma zaznacza, że w jej czytnikach stosowane jest oprogramowanie dopasowane do zarządzania tego typu oświetleniem i dzięki temu zużycie baterii jest o 30% mniejsze niż w chińskich produktach OEM, gdzie zastosowana jest podobna technologia.
PocketBook InkPad 3 ma mniejsze przyciski, w porównaniu do poprzednich modeli firmy (źródło: mat. prasowe firmy PocketBook)
Zarówno Kobo Aura One jak i Tolino Epos mogą też pochwalić się wodoodpornością. PocketBook natomiast jako jedyny z tej grupy ma fizyczne przyciski zmiany stron i obsługuje karty pamięci.
PocketBook InkPad 3 z boku (źródło: mat. prasowe firmy PocketBook)
Kolejny parametr, na który zwraca uwagę producent opisywanej nowości, to dwurdzeniowy procesor. Według informacji z rosyjskojęzycznej strony firmowej, wydajność powinna zwiększyć się o ok. 40%, co szczególnie będzie można dostrzec przy szybszym przetwarzaniu dużych plików (np. PDF). Firma podaje, że otwieranie PDFów skróci się z 20 sek. do 5 sek. W przetwarzaniu tych (i innych dużych) plików może też pomóc 1 GB pamięci operacyjnej. Podobnie, wybudzenie ma zająć jedną sekundę, zamiast dotychczasowych 20.
Pomimo obsługi plików audio, w czytniku brak gniazda audio. Słuchawki można podłączyć przez (znajdujący się w pudełku) adapter USB (źródło: mat. prasowe firmy PocketBook)
Wydajny procesor będzie zapewne przydatny także podczas odczytywania książek przez mechanicznego lektora (TTS). Ta funkcja (oraz odsłuch plików MP3) będzie dostępna przez specjalny adapter USB z gniazdem audio (minijack 3,5 mm).
PocketBook InkPad 3 od tyłu (źródło: mat. prasowe firmy PocketBook)
Na koniec warto podkreślić, że PocketBook jest jednym z mniejszych i najlżejszym, choć i najdroższym czytnikiem spośród modli z ekranem 7,8 cala. Waży 210g, oficjalna cena na polskim rynku to 1099 PLN.
Podsumowanie
PocketBook InkPad 3 powinien godnie zastąpić InkPada 2. Sugerowana cena tego modelu w Polsce jest najwyższa spośród konkurentów z takim samym ekranem, ale też można ją uzasadnić mnogością dodatkowych funkcji, których u konkurencji brak. Pozostaje poczekać na dostępność sprzętu na rynku, aby można było ocenić, jak wygląda ekran i jak się nowy PocketBook sprawuje w praktyce.
[Aktualizacja 29 VI 2018 r.]
Zapraszam do lektury recenzji czytnika PocketBook Inkpad 3: "PocketBook InkPad 3 – recenzja największego PocketBooka".
Dziś ukazała się nowa wersja oprogramowania wewnętrznego (firmware'u) dla (nowszych) czytników Kindle. Aktualizacja objęła: Kindle Oasis 2, Kindle Oasis, Kindle Voyage, Kindle Paperwhite 3, Kindle Paperwhite 2, Kindle 8 oraz Kindle 7. Tak, jak już to było wcześniej przy kilku aktualizacjach, pominięte zostały czytniki starsze od Kindle Paperwhite 2.
Informacja o nowościach w firmware 5.9.4 dla czytników Kindle
Tym razem podczas aktualizacji samego oprogramowania, czytnik zasugerował również pobranie nowych wersji czcionek japońskich. Nie wiem, czy to standard, czy mi się coś zawieruszyło z czasów testowania mang, ale na wszelki wypadek wspominam, żebyście się nie zdziwili.
Firmware 5.9.4 dla czytników Kindle
Co nowego znalazło się w oprogramowaniu w wersji 5.9:4? Firma anonsuje dwie zmiany:
- możliwość wyszukiwania również w notatkach i podkreśleniach;
- zegarek wyświetlany podczas czytania książki;
Opcję włączenia zegarka znajdziemy w ekranie ustawień tekstu (ikonka "Aa")
Akurat tego ostatniego trochę mi brakuje w niektórych czytnikach. Będę z opcji korzystał w moim kindelku. Czasami muszę się kontrolować, ile czasu spędzam z książką. Możliwość wyświetlania bieżącego czasu na ekranie może się wtedy przydawać.
Zegarek włącza się w zakładce "Reading Settings"
Poszerzone wyszukiwanie przyda się osobom pracującym bardziej intensywnie z tekstem. Wyniki prezentowane są nie tylko dla książki ale i dla notatek ("Notes and Highlights"). Wyszukiwanie w języku polskim nadal nie jest możliwe (brak polskich znaków na klawiaturze ekranowej).
Wyszukiwanie dało wynik również dla zakreślenia (widocznego na poprzednim zrzucie ekranu)
Aktualizacja czytników Kindle
Czytnik powinien się sam zaktualizować, jeśli jest podłączony do internetu. Może to chwilę (kilka tygodni) potrwać. Jeśli ktoś chce sam to zrobić, można pobrać pliki wprost z serwerów Amazonu i uruchomić w czytniku procedurę aktualizacyjną. Odsyłacze do plików podaję poniżej. Plik znajdziemy na stronie Amazonu w odsyłaczu opisanym jako "Software-Update 5.9.4 herunterladen":
Kindle 7 (Touch 2014) - plik można pobrać z tej strony;
Kindle 8 (8. Generation) - plik można pobrać z tej strony;
Kindle Paperwhite 2 (6. Generation) - plik można pobrać z tej strony;
Kindle Paperwhite 3 (7. Generation) - plik można pobrać z tej strony;
Kindle Voyage - plik można pobrać z tej strony;
Kindle Oasis - plik można pobrać z tej strony;
Kindle Oasis 2 - plik można pobrać z tej strony.
Procedurę samodzielnego wykonania aktualizacji już podawałem, ale powtórzę dla zainteresowanych...
Czytnik z naładowaną do pełna baterią należy podłączyć do komputera przez kabel USB. Kindle powinien być widoczny jako zewnętrzny dysk. Pobrany wcześniej plik aktualizacyjny umieszczamy w katalogu głównym czytnika i wysuwamy go bezpiecznie, następnie odłączamy kabel.
Pozostaje otwarcie z głównego ekranu menu w prawym górnym rogu ekranu i wybranie opcji Settings. Tam należy ponownie wejść do menu i wskazać „Update Your Kindle”. Po kilku minutach instalowania, czytnik uruchomi się z nowym oprogramowaniem.
Do 6 II można kupić e-booki z serii „Krótka historia...” w dobrej cenie. Ja na razie jestem po lekturze „Krótkiej historii religii”, i zachęcony sięgnąłem po dwie kolejne pozycje. Jeszcze nie przeczytałem, przeglądnąłem, czekają w kolejce. Uważam, że to seria warta uwagi.
"Krótka historia..." teraz w cenie 12,90 PLN
Każda z sześciu książek wspomnianej serii kosztuje teraz 12,90 PLN. Dostępny jest format EPUB i MOBI.
"Skąd bierze się bieda? Czy kryzysów ekonomicznych naprawdę nie da się uniknąć? Czy interwencje państwowe w gospodarce są przekleństwem czy też koniecznością? Odpowiedź na te podstawowe pytania powinna zainteresować każdego, jednak zniechęcać może nieprzyjazny żargon ekonomiczny." |
||
Meyer Friedman, Gerald W. Friedland „Krótka historia medycyny” |
"książka dwóch wybitnych amerykańskich lekarzy opisuje przełomowe odkrycia w historii medycyny europejskiej, przypomina pionierów, którzy za nimi stali, a także przekazuje emocje, jakie wiązały się z tymi dokonaniami. Proponuje oryginalne spojrzenie na genezę tych dokonań oraz dba o właściwe rozdzielenie zasług przez pokazanie zarówno głównych odkrywców, jak i całego sztabu ludzi stojących za ich sukcesem i kontynuujących ich badania." |
|
"Opium i jego pochodne – morfina i heroina – zniszczyły, upodliły, zdeprawowały lub zabiły liczne jednostki, rodziny, społeczności, a nawet całe narody. Jednak w tym samym czasie wielu lekarzy twierdziło, że bez cudownych skutków, jakie opium wywierało na ich pacjentów, nie byliby w stanie wykonywać swojego zawodu, a żadna szanująca się placówka medyczna nie mogłaby funkcjonować bez środków odurzających." |
||
"Jaki jest nasz świat? Jaki jest wszechświat? Skąd się wzięliśmy? Jacy jesteśmy? Odpowiedzi na te pytania dostarcza nauka. Mężczyźni i kobiety – począwszy od starożytnych greckich filozofów, przez Einsteina i Watsona z Crickiem, po współczesnych naukowców wspomaganych przez komputery – zastanawiali się, badali, eksperymentowali, obliczali, a czasami dokonywali tak wstrząsających odkryć, że ludzie zaczynali rozumieć świat – albo siebie samych – w całkiem nowy sposób. Ta ciekawa książka opowiada pasjonującą przygodę – historię nauki." |
||
"Ta książka to – napisana z głębokim szacunkiem i dbałością o prawdę – panorama systemów i wierzeń religijnych od zarania dziejów ludzkości po wiek dwudziesty pierwszy. Pokazuje, jakich odpowiedzi udzielał człowiek w swoich dziejach na pytania będące fundamentem religii: Skąd się wziął wszechświat, a w nim człowiek? Czy istnieje ktoś, kto ich stworzył? Czy śmierć jest końcem wszystkiego? Czy czeka nas może coś jeszcze? A jeśli tak, to co to właściwie będzie?" |
||
"to książka, która w prosty i przystępny sposób ukazuje poszczególne nurty i przedstawicieli filozofii. Niezwykle przydatna dla tych, którzy interesują się tematem. Czasami wychodząc poza filozofię, dotykając religii, czy historii pozwala zrozumieć trendy poszczególnych okresów. W ujęciu autorów filozofia nierozerwalnie wiąże się z życiem, odpowiada na gorące i trudne pytania swoich czasów, staje wobec ogromnych wyzwań jakimi były i są: rozwój nauki, wojny i konflikty polityczne, spotkania przedstawicieli różnych kultur i narodów." |
Jak wspomniałem, z lektury „Krótkiej historii religii” jestem bardzo zadowolony. To dobrze i zwięźle napisana książka. Autor zgrabnie prezentuje główne nurty religijne zarówno w różnych częściach świata jak i na przestrzeni dziejów. Nie ogranicza się do naszego kręgu cywilizacyjnego, choć Zachód jest, jak dla mnie, zbyt obszernie reprezentowany. Trudno mi powiedzieć, czy to efekt wiedzy autora, czy dopasowania treści do amerykańskiego czytelnika. Nie oznacza to na szczęście, że hinduizm, dżinizm, sikhizm, taoizm, konfucjanizm czy shintoizm zostały potraktowane po macoszemu. Po prostu za dużo miejsca zajmują dywagacje na temat odłamów protestanckich, które moim zdaniem nie wniosły proporcjonalnie aż tyle nowego. Autor jednak uważa inaczej. Mnie do końca nie przekonał, choć przyznam, że zmienił moje myślenie o protestantyzmie.
Przygotowania do święta Durgapudźa (Siliguri, Indie 2009 r.)
Richard Holloway w przystępny sposób pokazuje idee tkwiące w jądrze poszczególnych religii. Nie ogranicza się do sposobu myślenia ale stara się również odnieść do kontekstu historycznego oraz wpływu prezentowanych idei na historię świata.
„Bogowie się zjawili, gdy świat się wyłonił,
A więc kto może wiedzieć, skąd wszystko powstało?”
Początek rzeczy (Hymny Rigwedy, przeł. Fr. Michalski, Ossolineum 1971)
Mam też trochę żal do wydawcy (i/lub do tłumacza książki) z powodu pominięcia przynajmniej jednego autora przekładów tekstów źródłowych. Dotyczy to konkretnie Rygwedy i pracy Stanisława Franciszka Michalskiego-Iwieńskiego, którego tłumaczenie zamieszczone w „Krótkiej historii religii” stało się tak bezimienne jak bezimienni są dla nas mędrcy, którzy „poprzez czas sięgają do początków świata – tego i nadprzyrodzonego”. Nie podano autora przekładu tego tekstu źródłowego również w anglojęzycznej wersji książki, ale to akurat nie jest usprawiedliwieniem dla wydania polskiego.
„Krótką historię religii” mogę polecić każdemu, kto interesuje się nie tylko historią rozwoju religii ale i dziejami ludzkości w ogóle, których od religii przecież oddzielić nie sposób.
Ciekawe, czy zobaczymy w Polsce kolejną kolorystyczną wersję bardzo udanego PocketBooka Basic Lux? Recenzowałem niedawno ten model w wersji z brązową obudową. Patrzę sobie dziś na stronę rosyjską producenta i zobaczyłem, że jest tam także beżowa odmiana (na rynek rosyjski oczywiście). Basic Lux jest tam obecny pod nazwą PocketBook 615 Plus.
PocketBook Basic Lux w wersji rosyjskiej jako beżowy PocketBook 615 Plus (źródło: pocketbook.ru)
Poza kolorem obudowy, niczym nie różni się od recenzowanego przeze mnie PocketBooka. No może jeszcze tym, że wersja sprzedawana na wschodnie rynki ma słownik angielsko-rosyjski. Czytnik sprzedawany u nas ma niestety tylko średnio przydatny słownik angielsko-niemiecki oraz Webster's Dictionary 1913.
Бежевый PocketBook 615 Plus (źródło: pocketbook.ru)
Warto pamiętać, że nie wszystkie produkty firmy sprzedawane w Rosji, trafiają do sprzedaży także u nas. Beżowa wersja wygląda na wizualizacjach bardzo ładnie. Liczę więc, że pojawi się także u nas.
Przy okazji recenzji czytnika PocketBook Basic Lux, kilka osób wspomniało, że byłby to ich ulubiony sprzęt do korzystania z wypożyczalni Legimi. Mogę się tylko z tym zgodzić. Choć uważam, że obecnie najlepszym czytnikiem przystosowanym do wspomnianej usługi jest PocketBook Touch HD, to tańsza alternatywa byłaby niezłym pomysłem. PocketBook Basic Lux można dziś kupić już od 355 złotych, a PocketBook Touch HD to jednak wydatek prawie sześciuset złotych. Poza ceną, atutem Basica jest bardzo dobry ekran oraz wbudowane oświetlenie. No i sama obsługa przy pomocy klawiszy, która (jak wskazują moje doświadczenia) może być przyjazna szczególnie dla seniorów.
PocketBook Basic Lux z nieaktywną ikoną logowania na konto Legimi (fot. Arek Nawrocki)
Na facebookowym profilu mojego bloga pojawił się także inny komentarz, który mnie zelektryzował. Arek napisał m.in.: „Szkoda tylko braku dostępu do Legimi na osłodę jest tylko ikona bez możliwości zalogowania.”. Nie tylko napisał, ale i podesłał zdjęcie (powyższe), pokazujące ikonkę konfiguracji konta w aplikacji Legimi w PocketBooku Basic Lux. Co ciekawe, recenzowany przeze mnie egzemplarz PocketBooka Basic Lux ma identyczną wersję oprogramowania wewnętrznego, ale wspomnianej opcji/ikonki u mnie brak. Do tej pory byłem przekonany, że aplikacja Legimi jest rozwijana tylko dla PocketBooków z dotykowym ekranem. Pomyślałem, że może jednak PocketBook szykuje nam kolejną odsłonę współpracy z Legimi? Tani i solidny czytnik PocketBooka z Legimi...
Mój PocketBook Basic Lux ikonki Legimi nie posiada, może jednak się pojawi?
Niestety, okazuje się, że na razie nie możemy liczyć na wypożyczalnię Legimi w Basicu. Otrzymałem informację od producenta, że nie będzie takiej opcji. Pojawienie się ikonki Legimi na czytniku Arka to błąd systemowy. Jeśli ktoś ma w opcjach takową, a chce ją usunąć, to proszony jest o przesłanie numeru seryjnego do PocketBooka. Choćby poprzez oficjalny polski profil facebookowy firmy.
Francuski Bookeen, producent czytników serii Cybook oraz Nolim (Bookeen Saga), ma powody do zmartwienia. Według informacji napływających od kluczowych francuskich partnerów tej firmy, mogą się oni wycofać z rynku e-booków, a co za tym idzie - również ze współpracy z Bookeenem. Chodzi o sieci handlowe Carrefour i Relay, którym Bookeen prowadzi księgarnię z książkami elektronicznymi oraz dostarcza czytniki książek.
Nolim w czarnej okładce (źródło: www.5-5designstudio.com)
Czy Carrefour wycofa się ze sprzedaży e-booków i czytników Nolim?
W zeszłym roku Bookeen wprowadził do sieci Carrefour (we Francji i Hiszpanii) nowy, bardzo ciekawy stylistycznie model czytników o nazwie Nolim. Zwraca on uwagę głównie wzornictwem silikonowej okładki zintegrowanej z obudową. W środku, Nolim jest prawie taki sam jak recenzowany przeze mnie Cybook Muse Frontlight. Teraz jednak Carrefour (słowami wypowiedzianymi przez Alexandre'a Bomparda) ogłosił, że będzie w tym roku ciął koszty. Sieć sklepów, która jest obecna w ponad trzydziestu krajach, zostanie poddana restrukturyzacji. Jak to przy takich okazjach bywa, w tym roku ma odejść ok. 2400 pracowników (ze 115 tys. zatrudnionych we Francji). Alexandre Bompard stwierdził, że jego plan zakłada skupienie się na handlu art. spożywczymi. Zapowiedziano także ograniczenie projektów, które nie przynoszą spodziewanych efektów finansowych. Wskazano tu m.in. księgarnię Nolim (fr. „M. Bompard met également un terme à l’escalade de projets sous lesquels croulait l’entreprise. Cinq cents d’entre eux – soit quasiment la moitié – seront arrêtés, à l’instar de Nolim son service de vidéo à la demande et de livre numérique démarré fin 2013” źródło: Le Monde). Stawia to pod znakiem zapytania dalszą współpracę z Bookeenem.
Hiszpańskojęzyczna strona księgarni Carrefour z e-bookami (źródło: ebook.nolim.es)
Francuski Relay zawiesza sprzedaż e-booków
Na stronie francuskiej sieci sklepów Relay, znaleźć można informację o wstrzymaniu sprzedaży książek i prasy w wersji elektronicznej. Z komentarzy wynika, że użytkownicy nie mieli ani czasu ani możliwości pobrania wykupionych archiwalnych numerów czasopism. Informacja z firmowego bloga głosi, że przerwa nastąpi(ła) 25 stycznia (fr. „Notre service s’arrêtera le 25 février prochain, ne rendant plus possible l’achat de presse et de livres au format numérique.” źródło: Le blog de Relay.com). Sklepy tej marki obecne są również w Polsce. We Francji mają zazwyczaj niezłe lokalizacje m.in. na dworcach kolejowych. O ile nie ma żadnych informacji stawiających pod znakiem zapytania funkcjonowanie stacjonarnych punktów sprzedaży prasy i książek, to klienci korzystający z wydań elektronicznych najwyraźniej zostaną przeniesieni do firmowej księgarni Bookeena. Tym samym zakończona zapewne zostanie trwająca ponad cztery lata przygoda sieci Relay z e-bookami.
Księgarnia Relay zawiesiła sprzedaż e-booków (źródło: www.bookeenstore.com/relay)
Podsumowanie
Jakie mogą być przyczyny wycofania się z rynku e-booków dwóch francuskich detalistów? W komentarzach Francuzi wskazują kilka czynników. Jeden z nich, to skomplikowany proces zakupu książek elektronicznych w księgarni należącej do sieci Relay. Być może kłopot tkwił także w słabej obecności czytników w supermarketach Carrefour. Tym samym nie został wykorzystany atut największej francuskiej sieci sklepów – kłucia klientów w oczy sprzętem, który można nie tylko zobaczyć ale i dotknąć czy przetestować. Jeden z francuskich blogerów jak i komentatorzy, twierdzą, że nigdy nie widzieli np. nowego Nolima w pobliskim sklepie. To całkiem możliwe. Na przykład recenzowany przeze mnie Cybook Muse Frontlight został odebrany w Carrefourze dopiero po uprzednim zamówieniu na stronie internetowej sklepu.
Bookeen oferuje swój czytnik pod nazwą Bookeen Saga także nowym partnerom (źródło: bookeen.com)
Francuski rynek czytników i książek elektronicznych nie ogranicza się do partnerów Bookeena. Obecny jest m.in. Amazon, sieć księgarska FNAC (sprzedająca czytniki Kobo), TEA (sprzedająca czytniki PocketBook z własnym oprogramowaniem) jak i Apple czy nawet francuskie koleje SNCF. Czytniki Cybook wciąż sprzedaje sieć sklepów E. Leclerc i sam Bookeen (także Bookeen Saga w ofercie dla partnerów biznesowych). Czytelnicy e-booków we Francji mają więc w czym wybierać. Na pewno jednak Bookeen ma teraz twardy orzech do zgryzienia...
Kobo wkracza do Stanów Zjednoczonych, wchodząc w sojusz z Walmartem, największym detalistą na tamtejszym rynku. Do tej pory japońsko-kanadyjska firma starała się osiągnąć dobrą pozycję na rynkach, gdzie można było dużo osiągnąć nie ścigając się z lokalnym monopolistą. Na przykład Amazonem. Wygląda na to, że polityka firmy uległa niejakiej zmianie i zostanie podjęta walka o udziały w największym rynku książek elektronicznych.
Kobo Aura ONE najdroższy czytnik marki Kobo (źródło: kobo.com)
Współpraca z Walmartem ma być dwustronna. To znaczy Walmart pomoże Kobo w Stanach, a Rakuten (japoński właściciel Kobo) pomoże Walmartowi w Japonii. Do nowego partnerstwa, na terenie Stanów, Kobo wnosi przede wszystkim infrastrukturę informatyczną oraz wiedzę na temat funkcjonowania rynku e-booków. Firma posiada spore doświadczenie w tym względzie jak i bardzo rozbudowany system zarządzający. Dotyczy to nie tylko sprzedaży z internetowej księgarni, ale odnosi się również do danych na temat swoich klientów. W tym również informacji o zachowaniach czytelniczych rzecz jasna (wpis: „Kobo porzuca tablety na rzecz czytników książek, dlaczego?”). Kobo ma najsilniejszą pozycję w rodzimej Kanadzie, gdzie prowadzi księgarnię i dystrybucję czytników. Jest też (od roku) partnerem technologicznym dbającym o infrastrukturę informatyczną w niemieckim sojuszu Tolino. Firma obecna jest także na mniej rozwiniętych rynkach, budując sojusze z lokalnymi partnerami (wpis: „Kiedy Kobo wchodzi na nowy rynek – sześć zasad”).
Jeden z największych amerykańskich sklepów Walmart w Albany (źródło: maps.google.com)
Działania na rynku amerykańskim mają objąć sprzedaż czytników Kobo oraz kart podarunkowych w sklepach amerykańskiego detalisty. Walmart twierdzi, że ich sklepy odwiedza tygodniowo ok. 140 mln klientów. Kanadyjczycy mają w tym roku uruchomić internetową sprzedaż książek w wersji elektronicznej (także audio). Księgarnia będzie zintegrowana z już istniejącą platformą internetową Walmartu. Kobo oczywiście ma zapewnić dostęp do jak najszerszego katalogu publikacji. Firma chwali się, że posiada obecnie w swojej ofercie ponad sześć milionów pozycji (e-booków i audiobooków). Czytniki Kobo będzie też można kupić na stronie walmart.com. Planowana jest także, firmowana przez oba podmioty, nowa aplikacja mobilna (tylko dla iOS i Android OS) powiązana ze wspomnianą księgarnią.
Jeden z całodobowych sklepów Seiyu w Tokio (źródło: Google Street View)
Z kolei w Japonii działa już od roku 2000 sieć sklepów Seiyu, będąca własnością Walmartu. Na jej bazie powstanie w tym roku nowa marka „Rakuten Seiyu Netsuper”. Rakuten (właściciel Kobo) ma jej zapewnić internetową wersję sklepu, która będzie specjalizować się w dostawach zakupów (głównie spożywczych) do domu klienta. Źródłem zaopatrzenia będą zarówno już istniejące sklepy detaliczne jak i nowe centrum dystrybucyjne. Dostawy mają ruszyć w trzecim kwartale 2018 roku.
Podsumowanie
To dobra wiadomość dla czytelników w Stanach. Daje nadzieje na dalsze utrzymanie na rynku innowacyjnej marki, jaką jest Kobo i zmniejszenie monopolistycznej pozycji Amazonu. Cieszy mnie, że na rynku amerykańskim pojawi się choć jeden (bo Barnes and Noble ze swoim Nookiem słabo sobie radzi) poważny konkurent kindelków. Mam nadzieję, że skłoni to zarówno Amazon jak i Kobo do wprowadzania kolejnych czytnikowych innowacji. Opisywane partnerstwo na pewno nie zbliża czytników Kobo do Polski...
Pierwszą część recenzji czytnika PocketBook Basic Lux poświęciłem na omówienie spaw technicznych oraz opinii na temat ekranu. W drugiej część przedstawiam wrażenia z codziennego korzystania i garść uwag na temat lepszego wykorzystania możliwości urządzenia.
PocketBook Basic Lux w ukośnych promieniach zimowego słońca
PocketBook Basic Lux – na co dzień
Obsługa bez dotykowego ekranu w czytniku PocketBook Basic Lux sprawdza się w codziennym użytkowaniu. Przystępując do testów, trochę się obawiałem mojego powrotu do czytnika, który ma tylko przyciski. Ostatnim takim urządzeniem, które recenzowałem, był TrekStor Pyrus Mini. A było to prawie cztery lata temu! Moje obawy okazały się jednak bezpodstawne. Programiści wykonali niezłą robotę i nie miałem kłopotów z przestawieniem się na obsługę czytnika bez dotykowego ekranu. Po ponad miesiącu używania wciąż trudno mi się jednak wyzbyć starych przyzwyczajeń. Odkładając czytnik i tak go za każdym razem wyłączam, obawiając się przypadkiem dotknąć ekranu i np. nie zmienić strony niechcący. W Basicu takich problemów nie ma.
Przyciski służące do obsługi czytnika znajdują się pod ekranem
Pierwsze uruchomienie czytnika nie wymaga podejmowania specjalnie ważkich decyzji. W zasadzie, po wyrażeniu zgody na warunki korzystania z czytnika, można na nim od razu czytać. Nie trzeba go podłączać do internetu, nie trzeba się nigdzie logować. Wystarczy wgrać książki i gotowe. Jeśli jednak chcemy wykorzystać drzemiący w nim potencjał, to przede wszystkim warto uruchomić połączenie sieciowe i usługę Send-to-PocketBook.
Podczas pierwszego uruchomienia można skonfigurować od razu usługi sieciowe (jak. np. Dropbox czy Send-to-PocketBook), ale nie ma takiej konieczności. Z czytnika da się też korzystać bez dostępu do sieci
Wgrywanie książek pochodzących z księgarń jak i własnych plików może odbywać się tak jak w innych PocketBookach. E-booki do czytnika najprościej jest skopiować przez kabel USB. Pamięć wewnętrzna to aż 8 GB, powinna pomieścić tysiące e-booków. Jeśli mamy książki na karcie microSD (do 32 GB), wystarczy włożyć ją do gniazda umieszczonego w dolnej krawędzi obudowy czytnika. Do dyspozycji są także dwie usługi bezprzewodowe: Dropbox i Send-to-PocketBook. Ta pierwsza umożliwia synchronizację zawartości ze specjalnym katalogiem w dysku sieciowym, a ta daje możliwość wysyłki na przypisany czytnikowi adres poczty elektronicznej. Konfiguracja usługi polega na zalogowaniu się w czytniku lub stworzeniu nowego konta w usłudze. Na podany adres użytkownika otrzymamy list umożliwiający aktywację czytnika i przypisanie mu adresu e-mail. Wystarczy potwierdzić i usługa powinna być aktywna. Ja korzystam z Send-to-PocketBook na bieżąco, przesyłając dłuższe teksty ze stron WWW. Służy mi do tego wtyczka (dostępna dla różnych przeglądarek) „Push to Kindle”. Na szczęście daje ona możliwość wysyłki także na adresy w domenie @pbsync.com, więc w sumie działa jak „Push to PocketBook”. Podając adres czytnika, można także wysyłać sobie bezpośrednio zakupy m.in. z księgarni Ebookpoint, Woblink czy Publio.
Wtyczka „Push to Kindle” może generować ze stron WWW pliki EPUB do zapisania na dysku lub wysyłać je do PocketBooka
Ekran startowy czytnika jest prosty, ale funkcjonalny. Mamy na nim przede wszystkim listę „Najnowszych wydarzeń”. To lista ostatnio otwieranych i wgranych czy przesłanych plików. W górnym pasku można otworzyć menu, w którym jest podana informacja o stanie naładownaia baterii (procentowo) oraz otrzymujemy dostęp do ustawień wi-fi, uruchamiania synchronizacji, menedżera zadań, możliwość przejścia do ustawień czytnika, wyszukiwania książek oraz regulacji poziomu oświetlenia. Natomiast poniżej listy książek umieszczono cztery duże ikony: Książki („Książnica” we wcześniejszych wersjach oprogramowania wewnętrznego), Słownik, Aplikacje i Ustawienia. Dolny pasek pokazuje stan czytnika – datę, połączenie z wi-fi, włączenie oświetlenia symbolizuje okonka żarówki, godzinę i stan naładowania baterii. Zarówno otwarcie książek jak i poszczególnych opcji w menu odbywa się przez podświetlenie i zatwierdzenie przyciskiem OK.
Ekran startowy PocketBook Basic Lux
Czytanie książek nie sprawia w recenzowanym czytniku problemów. Początkowo obawiałem się, czy PocketBook Basic Lux ma wszystkie udogodnienia znane z droższych modeli firmy. Szczególnie miałem zastrzeżenia co do przystosowywania do małego ekranu plików PDF. Ale na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne. Nawet bez dotykowego ekranu można ustawić wszystkie parametry, dające większe szanse na dość wygodne czytanie książek również w tym formacie. O ile jest to możliwe na ekranie o przekątnej sześciu cali oczywiście. Przyciski zmiany stron umieszczone po bokach mogą czasem sprawiać problemy. W ich naciśnięcie trzeba wkładać (jak dla mnie) trochę za dużo siły. Jest jednak alternatywa, można użyć pierścienia. Naciśnięcie jego brzegów (prawo/lewo) także umożliwia zmianę stron przy użyciu znacznie mniejszej siły nacisku. Dzięki temu, że jest umiejscowiony w pośrodku obudowy, łatwiej też z niego korzystać czy to kciukiem lewej czy prawej dłoni. To ułatwia korzystanie z urządzenia, gdy ma się wolną jedną rękę (np. w tramwajach czy autobusach).
PocketBook Basic Lux posiada wszystkie możliwości dopasowania PDFów, które są obecne w droższych modelach tej marki
Formatowanie książek wyświetlanych przez czytnik zależy od dostarczonego pliku, ale PocketBook ma oczywiście swoje możliwości dopasowania (w pewnym zakresie) odstępu między wierszami, marginesów, wielkości i kroju czcionki (15 odmian). Co bardzo ważne, czytnik ma wbudowany podział wyrazów dla polskojęzycznych e-booków. Zdarzają się wpadki przy podziale, ale generalnie wygląda on dobrze. Można też zrezygnować z wyświetlania paska pokazującego m.in. numery stron i bieżący czas. Brakuje natomiast możliwości wymuszenia wyrównywania tekstu do prawego i lewego marginesu (justowania) oraz wyświetlenia na całą stronę ilustracji zawartych w e-bookach.
Formatowanie e-booków obejmuje m.in odstępy miedzy linijkami, wielkość marginesów oraz dzielenie wyrazów, brakuje wciąż justowania
Biblioteczka w PocketBookach daje duże możliwości różnorodnych sposobów wyświetlania i sortowania plików. Bardzo podoba mi się to, że pomimo wielości usług (Dropbox, Send-to-PocketBook), formatów czy lokalizacji plików (pamięć wewnętrzna, karta pamięci, różne katalogi) książki można wyświetlać i przeglądać w ujednolicony sposób. Biblioteczka jest rzeczywiście biblioteczką. Książki można wyszukiwać, sortować czy filtrować sposób ich wyświetlania. Poza grupowaniem według typów plików, ważne dla niektórych użytkowników może być wyświetlanie wg katalogów utworzonych w pamięci czytnika czy karcie pamięci.
Biblioteczka PocketBooka umożliwia wszechstronne sortowanie i filtrowanie księgozbioru
PocketBook Basic Lux poprawnie wyświetla informacje o książce (metadane) o ile są poprawnie zdefiniowane w EPUBie
Jedyne, co budzi moje zastrzeżenia w codziennym użytkowaniu, to szybkość działania czytnika. Podobnie, jak w innych PocketBookach, pełny start chwilę trwa, w tym przypadku około 5 sekund. Widać postęp, bo nie jest to tak długo, jak w starszych modelach (np. ok. 10 sek. w InkPadzie 2). No ale kolejne kilka (3 do 4) sekund zabiera otwieranie książki. W sumie więc od momentu przyciśnięcia wyłącznika, do rozpoczęcia lektury minąć musi prawie 10 sekund. Niby niedługo, ale w porównaniu z konkurencją, to jednak sporo. Ale uwaga! Jeśli ustawimy w czytniku start wraz z automatycznym otwarciem na ostatnio czytanej stronie, czas wydłuża się do 14-15 sekund. Sugeruję więc, aby w codziennym użytkowaniu ustawić sobie włączanie czytnika na oknie startowym i samodzielne otwieranie ostatnio czytanej książki.
Włączanie czytnika na ekranie głównym, zamiast na ostatnio czytanej stronie, przyspiesza start czytnika
Również inne czynności zabierają recenzowanemu PocketBookowi trochę więcej czasu, niż w przypadku nowszych, bardziej zaawansowanych modeli. Ale akurat to przy tańszym czytniku nie budzi wielkich zastrzeżeń. Musiałem sobie tylko wyłączyć domyślnie zdefiniowany sposób zmiany wielkości czcionki. Nie zmienia się wielkości tekstu zbyt często (pewnie raz na kilka książek), a często wywoływałem tę opcję przez pomyłkę, zamiast zmiany stron. Warto zaglądnąć do menu ustawień osobistych i wyłączyć zmianę wielkości tekstu w „mapowaniu klawiszy”.
Warto poświęcić chwilę i zdefiniować lub przedefiniować niektóre ustawienia klawiszy (Ustawienia/Ustawienia osobiste/Mapowanie klawiszy), tak aby mieć łatwy dostęp do rzeczywiście wykorzystywanych funkcji
Oprogramowanie czytnika działa stabilnie i bez błędów. Może poza jednym. Mogę mieć jedynie zastrzeżenia do opóźnienia wyświetlania ekranu uśpienia. Przyciśnięcie wyłącznika zdaje się nie mieć żadnego wpływu na czytnik, bo wciąż jest wyświetlana na przykład ostatnia czytana strona. Naciśnięcie dowolnego klawisza wywołuje jednak ekran uśpienia i wiadomo, że czytnik jest wyłączony. Nie miałem takich objawów przed ostatnią aktualizacja oprogramowania.
Ekran czytnika podczas korzystania ze słownika
Samodzielne modyfikacje ustawień czytnika zdecydowanie zasługują w PocketBookach na uwagę. Ja stawiam na pierwszym miejscu możliwość wgrania własnych krojów czcionek. Te, które otrzymujemy od producenta niezbyt mi się podobają. Zazwyczaj więc do katalogu .system/fonts grywam Bookerly czy Bitter. Zarówno pliki w formacie TTF jak i OTF wyświetlane są poprawnie. Do czytnika można wgrać również własne słowniki. Pliki w formacie DIC powinniśmy wgrać do katalogu .system/dictionaries. Jest dostępny m.in. słownik języka polskiego (bazujący na sjp.pl).
Wgrane (do katalogu ./system/fonts) pliki *.otf lub *.ttf pojawiają się jako czcionki do wyboru. Tu przykład kroju Bookerly
Do PocketBooka można dodać także własny ekran wygaszania. Do tego należy użyć pliku np. w formacie JPG (najlepiej w odcieniach szarości i w rozmiarze 1024x758 pikseli), wgranego do katalogu „Photo”. Potem trzeba go sobie wyświetlić w czytnikowej aplikacji „Galeria”. Wciśnięcie przycisku „OK” wywołuje menu, z którego należy wybrać „Logo wyłączania”. Od najbliższego startu czytnika, wybrana grafika będzie wygaszaczem.
Zdefiniowany przez użytkownika wygaszacz pojawi się do (również późniejszego) wyboru w liście "Logo wyłączania"
Codzienne korzystanie z PocketBooka Basic Lux to pozytywne doświadczenia. Trzeba się liczyć z tym, że niektóre operacje (jak np. zmiana wielkości czcionki, włączanie) mogą chwilę potrwać. Jednak samo czytanie jest przyjemne i płynne, a dodatkowo możliwe w miejscach o słabym oświetleniu. I to w czytnikach przecież chodzi.
Etui
Podczas testów PocketBooka korzystałem z dwóch typów filcowych etui, pochodzących ze sklepu sklep.donicz.com. Obydwa są porządnie, estetycznie wykonane z syntetycznego materiału przypominającego filc. W dotyku tkanina nie jest tak przyjemna jak naturalny materiał. Wydaje się za to trwalsza i nie mechaci się. Obydwie testowane okładki wykonane są z materiału o grubości 4 mm. Moim zdaniem to trochę za mało, żeby czytnik spokojnie wrzucić do plecaka lub torebki. Obawiałbym się, że ekran po spotkaniu np. z zabłąkanymi kluczami czy innym twardym przedmiotem mógłby zostać uszkodzony. Znakomicie takie etui sprawdzi się natomiast jeśli mamy na czytnik osobną kieszonkę, albo chcemy go nosić np. w kieszeni kurtki czy płaszcza. Czytnik chroniony jest wtedy przed przypadkowym zarysowaniem, a urządzenie wciąż jest smukłe i niegrube – nie sprawi kłopotów przy noszeniu. Wspomnianego etui używam także w domu, aby czytnika nie pochlapać czy nie porysować obudowy, np. podczas przesuwania z kąta w kąt po kuchennym stole.
Etui można zamówić z wyszytym napisem
Jedna z testowanych okładek to etui typu wsuwka w kolorze brązowym. Widać na niej, że producent oferuje możliwość wyszycia napisu zleconego przez klienta. W moim przypadku jest to „Cyfranek” :)
W brzeg etui wszyta jest mała metka producenta
Druga okładka przyda się bardziej do dłuższego noszenia, ponieważ zapięcie na rzep chroni czytnik przed przypadkowym wysunięciem się. Do tej wersji wybrałem szary „niebrudzący” kolor, z kilku dostępnych.
Etui zapinane na rzep lepiej chroni czytnik przed przypadkowym wysunięciem
Producent, pod adresem sklep.donicz.com oferuje różnorodne okładki wykonane z syntetycznego filcu do wielu urządzeń obecnych na rynku. Co ważne, można zamówić także etui dla konkretnego urządzenia, według podanych wymiarów.
Podsumowanie
PocketBook Basic Lux to udany czytnik w przystępnej cenie. Spokojnie mogę go polecić szczególnie osobom, które mają ograniczony budżet, ale zależy im na stosunkowo lepszym ekranie i wbudowanym oświetleniu. W przypadku tego modelu nie ma obawy, że „skoro tani to pewnie gorszy”. Nic takiego! PocketBook Basic Lux to także znakomite rozwiązanie dla osób, które boją się, że coś przestawią w tekście, przypadkowo dotykając ekranu. Bardzo go polubiłem za funkcjonalność i przyjazność obsługi (no, może poza klawiaturą ekranową). Ciężko mi się będzie z nim rozstać na czas testu kolejnego czytnika. Na pewno będę do niego wracał bo po prostu przyjemnie się na nim czyta.
Warto pomyśleć o PocketBooku Basic Lux, gdy wybieramy czytnik dla starszej osoby. Moje doświadczenia wskazują, że polskie menu i obsługa przy pomocy fizycznych przycisków może lepiej się sprawdzić niż w przypadku dotykowego ekranu. Wbudowane oświetlenie, poprawiające komfort czytania przy słabszym świetle zewnętrznym będzie w tym przypadku również atutem.
Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli potrzebujesz przyjaznego czytnika do połykania książek, nawet przy słabym oświetleniu zewnętrznym, PocketBook Basic Lux jest tym, czego szukasz - prosto, niedrogo, ale z dobrym ekranem i wbudowanym oświetleniem.
Plusy
- wyrazisty, kontrastowy ekran E-Ink o wyższej rozdzielczości (212 ppi);
- wbudowane oświetlenie ekranu;
- fizyczne przyciski zmiany stron;
- spolszczone menu;
- fizyczne przyciski zmiany stron;
- podział wyrazów w e-bookach wg polskich reguł (od firmware w wersji 5.17.999);
- ekran bez odcisków palców dzięki obsłudze czytnika przy pomocy przycisków;
- bezprzewodowa wysyłka własnych plików i zakupów z kilku polskich księgarni (m.in. Woblink, Ebookpoint, Publio);
- możliwość doinstalowania własnych słowników, czcionek, wygaszacza ekranu.
Minusy
- długi czas startu i wywoływania niektórych opcji (np. zmiana wielkości czcionki, notatki, usypianie);
- zainstalowane dwa słowniki (angielski i angielsko-niemiecki);
- zbyt intensywny minimalny poziom oświetlenia;
- dużo manewrowania przyciskami podczas korzystaniu z klawiatury ekranowej;
- brak możliwości powiększenia ilustracji zawartych w e-booku;
- brak możliwości wymuszenia justowania tekstu;
- brak polskiego słownika (angielsko-niemiecki oraz Webster's Dictionary 1913).
PocketBook Basic Lux - plusy zdecydowanie przeważają nad minusami
Dane techniczne PocketBook Basic Lux (wg producenta):
Ekran: przekątna 6 cali ekran E-Ink Carta z wbudowanym oświetleniem i rozdzielczością 758×1024 piksele, 16 odcieni szarości, dotykowy, 212 ppi;
Waga: 170 g;
Rozmiary: 174,4×114,6×8,3 mm
Pamięć: ok. 6,8 GB wewnętrznej (8 GB pomniejszone o pliki systemu operacyjnego), z możliwością rozszerzenia kartą pamięci microSD o pojemności do 32 GB;
Czcionki: 15 krojów łacińskich czcionek (możliwość dodawania własnych);
Obsługiwane formaty tekstowe: EPUB DRM, EPUB, PDF DRM, PDF, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTML, DOC, DOCX, RTF, CHM, TCR, PRC (MOBI);
Obsługiwane formaty graficzne: JPEG, BMP, PNG, TIFF;
Łączność: Wi-Fi;
Procesor: 1 GHz;
Pamięć RAM: 256 MB;
System: linux;
Główne funkcje: Dropbox, Send-to-PocketBook, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć.
Oficjalna strona produktu: https://www.pocketbook-int.com/pl/products/pocketbook-basic-lux
PocketBook Basic Lux należy do dość unikalnego rodzaju czytników. Rzadko można teraz spotkać nowe urządzenia tego typu, które mają ekran niedotykowy ale o bardzo dobrych parametrach i do tego wbudowane oświetlenie. Ten czytnik zwrócił moją uwagę właśnie dość nietypowym mariażem wspomnianych cech. Dlatego, po prawie dwóch miesiącach intensywnego testowania w domu i w podróży, zapraszam do zapoznania się z recenzją PocketBooka Basic Lux. Poniżej część pierwsza...
PocketBook Basic Lux
PocketBook Basic Lux – (prawie) cały po polsku
PocketBook konsekwentnie dostosowuje swoje czytniki do lokalnych wymagań. Objawia się to m.in. dostosowywaniem oprogramowania urządzeń dla sieci księgarskich (np. Francja, RFN), czy konkretnych usług (np. wypożyczalnia Legimi w Polsce i RFN). Czytniki wprowadzane na polski rynek, mają od dawna spolszczone menu i polską wersję instrukcji obsługi. Niedawno rozwiązano w nich także problem dzielenia wyrazów w polskich e-bookach. Nie trzeba już kombinować, aby EPUBy ładniej wyglądały. W tym momencie brakuje do szczęścia chyba tylko polskich słowników. Należy niniejszym pochwalić PocketBooki, jako najbardziej spolszczoną markę czytników.
Polskie napisy na pudełku to nie nowość, ale warto docenić firmę za wprowadzenie dzielenia wyrazów w polskich e-bookach
Skoro producent oferuje porządną, polską instrukcję obsługi, nie będę więc, jak w poprzednich recenzjach, skupiał się krok po kroku na wyjaśnianiu działania poszczególnych funkcji. Odeślę do pliku w czytniku lub na stronie WWW (można ją pobrać tutaj). Skupię się za to na moich wrażeniach oraz uwagach, które mogą być pomocne w codziennym i bardziej komfortowym korzystaniu z urządzenia.
Pierwsze strony polskojęzycznej wersji instrukcji obsługi dla PocketBooka Basic Lux
PocketBook Basic Lux – od strony technicznej
PocketBook Basic Lux miał premierę w połowie roku 2017. Swoim wyglądem, kształtem, rozmiarami oraz sposobem obsługi, nawiązuje do pierwszego modelu tej linii produktów. Mam na myśli PocketBook Basic, który na rynku pojawił się w 2011 roku. O ile od tego czasu z zewnątrz czytniki serii Basic zmieniły się niewiele, o tyle w środku to już zupełnie inna bajka.
PocketBook Basic na berlińskich targach IFA w 2012 roku (Berlin, 2012 r.)
PocketBook Basic Lux można ulokować pomiędzy modelami najprostszymi i najtańszymi a średnimi. Te najtańsze mają dziś zazwyczaj dotykowy ekran E-Ink o rozdzielczości 800x600 pikseli (167 ppi) ale bez wbudowanego oświetlenia. Droższa grupa posiada zazwyczaj większość zaawansowanych funkcji (dotyk, wbudowane oświetlenie, wodoodporność). Przy okazji porównania najciekawszych czytników obecnych na rynku, recenzowanego PocketBooka umieściłem jednak w grupie najtańszych urządzeń. Więcej o tym można przeczytać we wpisie „Jaki czytnik e-booków wybrać? (listopad 2017 r.)”. Jego cena stanowi górną granicę opisanych w tekście podstawowych modeli.
PocketBook Basic Lux to pełnoprawny czytnik, choć pozbawiony jest kilku funkcji obecnych w bardziej zaawansowanych urządzeniach tego producenta. Przede wszystkim nie ma dotykowego ekranu, nie obsługuje wypożyczalni Legimi, zainstalowane ma tylko dwa słowniki, nie posłuchamy na nim plików audio, a mechaniczny lektor nie przeczyta na głos książki. Jednak na jego korzyść przemawia m.in. kontrastowy e-papier wyższej (212 ppi) rozdzielczości, wbudowane oświetlenie, obsługa kart microSD i bezprzewodowe usługi PocketBooka (Sent-to-PocketBook, synchronizacja z Dropboksem).
Obecnie producent oferuje trzy modele serii PocketBook Basic:
|
PocketBook Basic 3 |
PocketBook Basic Touch 2 |
PocketBook Basic Lux |
ekran (przekątna) |
15,2 cm (6”) |
15,2 cm (6”) |
15,2 cm (6”) |
ekran (rozdzielczość) |
E-Ink Carta 800×600 pikseli (167 ppi) |
E-Ink Carta 800×600 pikseli (167 ppi) |
E-Ink Carta 1024×758 (212 ppi) |
płaski front |
nie |
nie |
nie |
ekran dotykowy |
nie |
tak |
nie |
wodoodporność |
nie |
nie |
nie |
wbudowane oświetlenie |
nie |
nie |
tak |
regulacja temperatury barwowej oświetlenia |
- |
- |
nie |
pamięć wewnętrzna [GB] |
8 |
8 |
8 |
masa [g] |
170 |
180 |
170 |
wymiary [mm] |
174,4×114,6×8,3 |
174,4×114,6×8,3 |
174,4×114,6×8,3 |
fizyczne przyciski zmiany stron |
tak |
tak |
tak |
kolor obudowy |
czarny, biały |
czarny |
brązowy |
dodatkowe uwagi |
obsługa kart microSD do 32 GB |
obsługa kart microSD do 32 GB |
obsługa kart microSD do 32 GB |
premiera rynkowa [rok] |
2017 |
2016 |
2017 |
cena katalogowa [PLN] |
329 |
359 |
409 |
Pierwsze, co zwraca uwagę (poza ekranem), to obsługa czytnika przy pomocy fizycznych przycisków. Oprogramowanie czytnika jest dobrze dopasowane do takiego funkcjonowania. Przyciski służące do obsługi czytnika zostały umieszczone poniżej ekranu. Składa się na nie czterokierunkowy pierścień z przyciskiem „OK” w środku oraz dwa przyciski zmiany stron. Duże znaczenie ma przycisk po lewej stronie, ponieważ nie służy tylko do cofania się o stronę w tekście, ale również np. do wycofywania się z otwartego menu czy podświetlonej opcji. Ogólnie posługiwanie się przyciskami jest bardzo intuicyjne. Trudności mogą sprawiać rzadziej wykonywane, ale potrzebne czynności - na przykład warto pamiętać, że wywoływanie trybu przechodzenia do przypisów następuje po długim naciśnięcie przycisku OK. Tak samo trzeba wejść w ten tryb powracając do tekstu książki.
Za obsługę czytnika odpowiedzialne są fizyczne przyciski umieszczone pod ekranem
Na dolnej krawędzi obudowy znalazły się gniazda (microUSB i kart microSD) oraz wyłącznik. Do tego ostatniego można mieć zastrzeżenia, bo jest dość mały. Nie dostrzegałem tego, dopóki nie zacząłem używać firmowej okładki. Kiedy czytnik jest lekko schowany w okładce, we włączenie czytnika trzeba włożyć trochę uwagi.
PocketBook Basic Lux dostępny jest (na razie) tylko w wersji brązowej. Plecki są czarne, lekko gumowane i wyprofilowane, co ułatwia trzymanie czytnika (jeśli czytnik nie jest w okładce). Plastik użyty do wykonania obudowy jest dobrej jakości. W dotyku sprawia pozytywne wrażenie. Co najważniejsze, nie czuć tak „taniości” jak w Kindle 7 czy Tolino Page.
PocketBook Basic Lux - dolna krawędź obudowy (od lewej: wyłącznik, gniazdo kart microSD, gniazdo microUSB)
Podsumowując, PocketBook Basic Lux od strony technicznej prezentuje kolejny etap ewolucji linii podstawowych czytników firmy, lekko wykraczając (również ceną) poza to, co zwykliśmy uważać za „czytnik podstawowy”.
Gdzie kupić PocketBooka?
Czytniki marki PocketBook mają oficjalnego polskiego dystrybutora i posiada on swój sklep internetowy pod adresem czytio.pl. Poza tym, PocketBooki można nabyć również w sieciowych sklepach z elektroniką. Gorzej, jeśli chcielibyśmy go dotknąć i pooglądać bezpośrednio, w takim przypadku nie mam dobrych wieści. Sprzedawcy oferujący PocketBooki, nawet ci posiadający sklepy stacjonarne (np. Empik) – odsyłają do swoich internetowych oddziałów.
Jedyny dostępny w fizycznym sklepie egzemplarz modelu PocketBook Basic Lux, jaki udało mi się znaleźć w sieci Euro RTV (źródło: euro.com.pl)
[Aktualizacja] Następcę recenzowanego modelu, czytnik PocketBook Basic Lux 2 można kupić zwykle najtaniej także w polskim Amazonie. Warto sprawdzić przez wyborem sklepu. Więcej szczegółów we wpisie „Czytniki PocketBook trochę TANIEJ w Amazonie niż u konkurencji”.
PocketBook Basic Lux – ekran
Ekran, najważniejsza część czytnika książek, ma w tym przypadku bardzo ładny kontrast - tło jest jasne a litery dobrze wypełnione czernią. Nawet przy dłuższym czytaniu bez pełnego odświeżania artefakty są trudno dostrzegalne (mam na myśli tzw. ghosting charakterystyczny dla papieru elektronicznego). W ustawieniach czytnika można zdefiniować pełne odświeżanie ekranu co jedną, trzy, pięć lub dziesięć stron. Nie wybrałem żadnej z tych opcji, bo można tę funkcję całkiem wyłączyć. Tak też uczyniłem i ani przez chwilę tego nie żałowałem. Nawet po przeczytaniu wielu stron, tekst pozostaje wyraźny i trudno dostrzec artefakty.
Pełna moc wbudowanego oświetlenia (PocketBook Basic Lux po lewej, Kindle Voyage po prawej)
Najważniejszą cechą, która wyróżnia właśnie ten czytnik, wśród innych modeli w cenie do 400 złotych, jest wbudowane oświetlenie. Mile zaskoczyła mnie równomierność rozłożenia światła, którego źródłem jest (aż) osiem LEDów ulokowanych pod górną ramką otaczającą ekran. Rozkład nie jest idealny, ale wygląda to nawet lepiej niż w niektórych, droższych czytnikach. W moim egzemplarzu widać lekki cień u góry ekranu. Można się go dopatrzyć, ale nie przeszkadza to w czytaniu. Zastrzeżenia można mieć jedynie co do zakresu regulacji poziomu natężenia światła. Minimalny poziom powinien być mniejszy. Szczególnie osoby czytające w ciemnościach, mogą najmniejszy poziom oświetlenia ekranu, uznać za zbyt jasny. Co ważne, włączenie oświetlenia nie powoduje zszarzenia tekstu, co widać niekiedy w innych czytnikach.
Zarówno kontrast jak i kolor tła ekranu to mocna strona PocketBooka Basic Lux
Podsumowując, zarówno ekran jak i wbudowane oświetlenie to bardzo mocne strony PocketBooka Basic Lux.
Ekran PocketBooka Basic Lux również oświetlony zimowym dziennym światłem prezentuje się bardzo dobrze (zdjęcie dodane już po publikacji recenzji, bo zza chmur w końcu wyjrzało słońce)
Już dziś zapraszam na drugą część recenzji. Omawiam w niej wrażenia z codziennego korzystania z czytnika.