cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox.
Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...Dziennikarstwo niemieckie znam głównie z bardzo dobrych dokonań Güntera Wallraffa, który wcielał się w głównych bohaterów swoich reportaży. Zarówno „Na samym dnie” jak i „Z nowego wspaniałego świata” uważam za kawał solidnej reporterskiej roboty, choć może nie są to najlepsze osiągnięcia pod kątem literackim. Czegoś podobnego spodziewałem się po „Pracy sezonowej” Heike Geissler. A tu niespodzianka!
Bananowa wieża, czyli wejście do magazynu Amazonu LEJ1 w Lipsku, gdzie toczy się akcja książki (fot. firas 67)
Zaczyna się dość „zwyczajnie”, a mianowicie rozterkami na temat sposobów utrzymania się na powierzchni „normalnego” życia w rzeczywistości dawnego NRD (rzecz toczy się w Lipsku). Przyczynkiem do owych rozterek jest debet na koncie bankowym, nieopłacone rachunki i samotna egzystencja w jednym z ostatnich w okolicy bloków z wielkiej płyty. Dochodzi do tego przytłaczająca atmosfera jesiennej aury kontrastującej z przygotowaniami do wielkiej konsumpcji i jeszcze większej ogólnej szczęśliwości z okazji świąt Bożego Narodzenia. I tu pojawia się Amazon.
Wzmożone zakupy w okresie przedświątecznym to szczególne wyzwanie dla sklepów internetowych. Mijają kolejne święta i w sieci pojawiają się znowu utyskiwania, że jakiś jeden czy drugi sklep poległ pod lawiną zamówień, że kolejna firma spedycyjna nie była w stanie dostarczyć wszystkiego na czas. I tu pojawia się zapotrzebowanie na pracę sezonową.
Przystanek tramwajowy przy magazynie, w którym toczy się akcja książki (źródło: Google Street View)
Praca sezonowa w centrum dystrybucyjnym Amazonu LEJ1 w Lipsku to szansa dla bohaterki na łatwe zatrudnienie i uregulowanie zaległości płatniczych. Ale czy także wygrzebanie się z dołka? Aby się o tym przekonać, trzeba przeczytać do końca.
Najmocniejszą stroną tekstu są pojawiające się w książce fundamentalne pytania o to, dlaczego firma najbogatszego człowieka na świecie nie zapewni przyzwoitych stawek wynagrodzenia. Bohaterka będzie się miotać między oficjalnymi wytycznymi firmy i jej polityką, a szarymi realiami pracy w magazynie nie będącym może najważniejszym punktem na firmowej mapie świata. W końcu padnie pytanie, czy wrażliwa i inteligentna osoba może sobie poradzić w zderzeniu z dość monotonną, a więc i fizycznie i psychicznie wyczerpującą pracą...
Zamykana na kłódkę szafka w szatni centrum dystrybucyjnego Amazonu w Lipsku (fot. Sajjad Murtaza)
„Praca sezonowa. Miesiąc w Amazonie” to nie jest lektura ani łatwa, ani przyjemna, ani podnosząca na duchu, ani długa, ani (niestety) reportażowa. Raczej bym ją określił jako trudną w obiorze, dołującą i łączącą elementy doświadczeń życiowych z fikcją literacką. Mam wrażenie, że autorka próbuje oddalić od siebie ewentualne zarzuty o szkalowanie firmy, uciekając w skomplikowaną narrację, w której główna bohaterka zdaje się być tworem literackim dostatnio żyjącej pisarki, wymyślającej bohaterkę, a może odtwarzającej swoją szarą młodość. Ale w sumie ciekawa lektura, szczególnie jeśli ktoś jest zainteresowany bliżej Amazonem czy wpływem pracy na człowieka. Chyba najlepiej po nią sięgnąć jednak jesienią...
Heike Geissler „Praca sezonowa. Miesiąc w Amazonie”
E-booka „Praca sezonowa. Miesiąc w Amazonie” Heike Geissler można kupić m.in. w księgarni Ebookpoint oraz LitRes.
PocketBook zapowiadał wprowadzenie nowych czytników w okresie letnim. Na razie pojawił się model, który (o ile mi wiadomo) nie będzie sprzedawany w Polsce. To następca podstawowego, wycofanego z oferty PocketBooka Basic 3. Póki co, został on zapowiedziany na rynku amerykańskim oraz rosyjskim. Wcześniej już tak bywało, że producent różnicował swoją ofertę w zależności od regionu.
:
PocketBook Basic 4 na rosyjskiej stronie producenta (źródło: pocketbook.ru)
PocketBook Basic 4 to, jak sama nazwa wskazuje, podstawowy model pod względem sprzętowym. Największą zmianą jest rezygnacja z dość archaicznego ekranu E-Ink o rozdzielczości 800×600 (166 ppi) na rzecz bardo ładnego (o ile to ten sam co w PocketBooku Basic Lux) papieru elektronicznego E-Ink Carta 1024×758 (212 ppi).
PocketBook Basic 4 od frontu (źródło: pocketbook.ru)
Porównanie podstawowych cech PocketBooka Basic 3 i Basic 4
|
PocketBook Basic 3 (PB 614) |
PocketBook Basic 4 (PB 606) |
ekran (przekątna) |
15,2 cm (6”) |
15,2 cm (6”) |
ekran [piksele] |
E-Ink Carta 800×600 (166 ppi) |
E-Ink Carta 1024×758 (212 ppi) |
płaski front |
nie |
nie |
ekran dotykowy |
nie |
nie |
wodoodporność |
nie |
nie |
wbudowane oświetlenie |
nie |
nie |
regulacja temperatury barwowej oświetlenia |
- |
- |
pamięć wewnętrzna [GB] |
8 |
8 |
procesor [GHz] |
1,0 |
1,0 |
masa [g] |
170 |
145 |
wymiary [mm] |
174,4×114,6×8,3 |
161,3×108×8 |
fizyczne przyciski zmiany stron |
tak |
tak |
kolor obudowy |
czarny, biały |
czarny |
dodatkowe uwagi |
wi-fi, karta microSD do 32 GB, Send-to-PocketBook, Dropbox, słownik Webster 1913 |
karta microSD do 32 GB |
premiera rynkowa [rok] |
2017 |
2020 |
cena katalogowa |
330 PLN |
7999 RUB (ok. 450 PLN) |
Drugą widoczną zmianą jest dopasowanie wzornictwa obudowy do pozostałych modeli obecnych na rynku. Dzięki temu będzie można korzystać z takich samych okładek, jak pasujące na pozostałe sześciocalowe PocketBooki (np. Touch Lux 4 czy Touch HD 3). Również front urządzenia jest bliźniaczo podobny do obecnego na rynku modelu Basic Lux 2. Przyciski zmiany stron jak i pierścień umożliwiający nawigację po menu, umieszczono pod ekranem. Podobnie, jak w Basic 3, tu także nie ma dotykowego ekranu ani wbudowanego oświetlenia. Oferowany obecnie model jest w wersji z czarną obudową, ale na reklamie pokazano też białą.
PocketBook Basic 4 z białą obudową (źródło: pocketbook.ru)
Poza tym, w środku znajdziemy sprzęt bardzo podobny (pod względem parametrów) do tego, co było we wcześniejszym modelu. Zmniejszeniu uległa pojemność akumulatora (obecnie 800, a wcześniej 1300 mAh). Między innymi dlatego nowy model jest wyraźnie lżejszy. Trudno powiedzieć, jak to wpłynie na długość działania na jednym ładowaniu. Można się spodziewać, że podobnie będzie z oprogramowaniem, które w PocketBookach bez dotykowego ekranu od kilku lat jest w zasadzie niezmienne. Na wizualizacjach dostępnych w sieci nie pokazano go jednak, więc to tylko przypuszczenie.
Podsumowanie
Raz po raz pojawiają się pytania o najtańszy czytnik. Niekiedy widzę pytania desperatów o zakup na Aliekspresie sprzętów po naprawach, w bliżej niewiadomym stanie. Dlatego trochę mi brak na naszym rynku takiego rzeczywiście niedrogiego, sprawnie działającego sprzętu. Może nawet z mniejszym ekranem, ale raczej za dwie stówki niż cztery. Może jakiś producent się tego jeszcze podejmie...
Właśnie ukazał się bezpłatny e-book z opowiadaniami nominowanymi do tegorocznej Nagrody Zajdla. Tym razem nagroda przeniosła się (póki co) do sieci. Nominacja została właśnie w ten sposób ogłoszona a i same teksty (tak jak poprzednio) są w wersji cyfrowej). Opowiadania można pobrać w formacie EPUB, MOBI i PDF. W publikacji znalazły się trzy utwory w całości oraz dwa we fragmencie. Ale nic straconego, ponieważ je także można pobrać bezpłatnie z opublikowanych już wcześniej antologii.
Zajdel 2019
Nie wiadomo jeszcze, w jako sposób nastąpi ogłoszenie wyników. Prawdopodobnie będzie to jesienią na tegorocznym Opolconie.
Zwycięzców poznamy jesienią, być może na tegorocznym Opolconie (źródło: opolcon.pl)
Do Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla za rok 2019 pretendują następujące opowiadania:
Dawid Cieśla „Na skraju światów”;
Krzysztof Matkowski „Siej kwiaty, zbieraj ogień” (w całości tekst został opublikowany w antologii „Dragoneza”);
Krzysztof Matkowski „Słowa, których nie powiem Łucji” (w całości tekst został opublikowany w antologii „Umieranie to parszywa robota”);
Marta Potocka „Chomik”;
Krzysztof Rewiuk, Krzysztof Matkowski „Dziewczyna z papieru i ognia”.
Wśród pretendentów do wyróżnienia jest także siedem powieści. Wszystkie można kupić w polskich księgarniach lub wydawnictwach w formie e-booków:
Marta Kisiel „Małe Licho i anioł z kamienia” |
|
Marta Kisiel „Oczy uroczne” |
|
Radek Rak „Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli” |
|
Jagna Rolska „SeeIT” |
|
Anna Szumacher „Słowodzicielka” |
|
Magdalena Świerczek-Gryboś „Dzieci Burzy” |
|
Magdalena Świerczek-Gryboś „Openminder 1: Koty” |
E-bookową Antologię udostępniono na stronach Nagrody. Dostępne są trzy formaty: PDF, EPUB i MOBI. Zachęcam do pobierania i czytania. Pliki mają być dostępne na stronie zajdel.art.pl do końca tego roku.
Amazon po raz kolejny udostępnił aktualizację oprogramowania wewnętrznego czytników Kindle, która niewiele wnosi w momencie zainstalowania. To już kolejny raz (i chyba trzeba się do tego przyzwyczaić), gdy samo wgranie nowej wersji jest tylko zapowiedzią włączenia nowych funkcji „w nadchodzących tygodniach”. Zapewne podobnie jak było ostatnio z odwróconym trybem wyświetlania, także i teraz nowe funkcje stopniowo będą trafiać na czytniki, które zostały zaktualizowane i są podłączone do internetu.
Firmware 5.13.1 na czytniku Kindle Oasis 3
Oprogramowanie w wersji 5.13.1 wprowadzić ma zmieniony układ w trybie „dziecięcym” usługi abonamentowego dostępu do e-booków Kindle Unlimited. Pojawią się tam podpowiedzi kolejnych lektur dostępnych w abonamencie. Amazonowa wypożyczalnia e-booków nie jest dostępna w Polsce, więc niespecjalnie z tego skorzystamy. Drugą zapowiadaną zmianą jest ułatwienie wyszukiwania. Wyniki mają się wyświetlać „bez zagubienia aktualnie otwartej strony”, więc można się spodziewać ich prezentowania w okienku. Może będzie to wyglądać tak jak wynik tłumaczenia przy użyciu słownika? No i trzecia zapowiadana zmiana to modyfikacja paska postępów czytania na dole strony. Mają się na nim pojawić kropki, wskazujące np. lokalizacje otwarte na różnych urządzeniach.
Wśród zaktualizowanych czytników tym razem również zabrakło Kindle Paperwhite 3. Firmware w wersji 5.13.1 dostępne jest dla modelu Kindle Voayage oraz młodszych Kindelków. Na moim Kindle Oasis 3 instalacja przebiegła sprawnie. Nie zauważyłem, póki co, żadnej z zapowiadanych nowości.
Jak zaktualizować firmware w Kindle?
Plik aktualizacyjny czytnik powinien otrzymać po podłączeniu do internetu (OTA). Ale czasem trzeba chwilę (znaczy nawet kilka tygodni) poczekać. Można też skorzystać z pliku, który udostępnia Amazon (ok. 230-280 MB) i wykonać aktualizację samodzielnie.
Pliki są do pobrania ze wspólnej (dla wszystkich kindelków) strony w Amazonie. Nosi ona tytuł „Aktualizacje oprogramowania czytnika Kindle”. Pliki należy pobierać z odsyłacza „Pobierz aktualizację oprogramowania” dla właściwego modelu czytnika.
Oficjalne nazewnictwo czytników Kindle bywa mylące. Poniżej zamieszczam więc przypomnienie powszechnie używanych i oficjalnych określeń:
Potoczna nazwa |
Oficjalna nazwa w Amazonie |
Bieżąca wersja oprogramowania (firmware) |
Kindle Oasis 3 |
5.13.1 |
|
Kindle 10 |
5.13.1 |
|
Kindle 10 Kids Edition |
5.13.0.9 (bez możliwości aktualizowania z pliku) |
|
Kindle Paperwhite 4 |
5.13.1 |
|
Kindle Oasis 2 |
5.13.1 |
|
Kindle 8 |
5.13.1 |
|
Kindle Oasis 1 |
5.13.1 |
|
Kindle Voyage |
5.13.1 |
|
Kindle 7 |
5.12.2 |
|
Kindle Paperwhite 3 |
5.12.3 |
|
Kindle Paperwhite 2 |
Kindle Paperwhite (6. generacja) |
5.12.2 |
Czytnik z naładowaną do pełna baterią należy podłączyć do komputera przez kabel USB. Kindle powinien być widoczny jako zewnętrzny dysk. Pobrany wcześniej plik aktualizacyjny, umieszczamy w katalogu głównym czytnika i wysuwamy bezpiecznie urządzenie, następnie odłączamy kabel.
Pozostaje otwarcie z głównego ekranu menu w prawym górnym rogu ekranu i wybranie opcji Settings. Tam należy ponownie wejść do menu i wskazać „Update Your Kindle”. Po kilku minutach czytnik powinien się zrestartować z nową wersją oprogramowania wewnętrznego.
Komentując wpis na Wykopie dotyczący zmienionej ceny czytników w niemieckim Amazonie, rzuciłem (raczej żartobliwie) pomysł o zmienionej stawce VAT w ramach niemieckiej „tarczy antykryzysowej”. I raczej przypadkowo trafiłem w sedno. Okazuje się, że faktycznie na rynku niemieckim obniżone zostały stawki podatku VAT. To jedno z działań podjętych w ramach prób ożywienia konsumpcji po okresie izolacji ogłoszonej w początkach pandemii wirusa z Wuhanu. Wiele osób przekonało się ostatnio, że może jednak nie trzeba ciągle łazić po sklepach by kupować kolejne buty czy koszulki, które będą służyć głównie do zalegania w szafie. Niższe ceny towarów konsumpcyjnych mogą jednak zachęcić do powrotu do zakupowych zwyczajów sprzed wuhańskiej pandemii.
Nowa cena Kindle Paperwhite 4 na rynku niemieckim (źródło: amazon.de)
Dlaczego cena Kindle zmienia się w kasie?
Jakie ma dla nas znaczenie zmiana stawki VAT-u w RFN? Przy zakupach czytników do Polski, raczej niewielkie. Można się jednak spodziewać, że więcej osób zauważy teraz różnicę pomiędzy ceną wyświetlaną na stronie produktu w porównaniu z tym co zobaczymy w podsumowaniu zamówienia. Już wcześniej wiele osób było skonsternowanych, gdy cena w kasie różniła się od tego, co było wyświetlane w Amazonie przy wkładaniu towaru do koszyka. Ja w opisach amazonowych promocji podaję cenę końcową, z uwzględnieniem polskiej stawki podatku VAT. Taką cenę wyświetli Amazon po wskazaniu polskiego adresu dostawy. Ale ktoś kupujący pierwszy raz może być zdziwiony.
Cena końcowa Kindle Paperwhite 4 dla polskiego klienta nie ulega zmianie (źródło: amazon.de)
Do tej pory czytniki Kindle objęte były na rynku niemieckim stawką 19%. W Polsce na elektronikę obowiązuje stawka 23%. Stąd różnica w cenie, którą my płacimy za produkt sprzedawany do Polski. Obecnie różnica będzie jeszcze większa. Obecnie czytniki Kindle (elektronika) podlegają opodatkowaniu w wysokości 16%. W Polsce wciąż stawka jest taka sama. Choć więc Amazon obniżył ceny wyświetlane przy każdym czytniku – my i tak zapłacimy tyle samo co przed zmianą niemieckiej stawki podatku. Polski VAT nie uległ zmianie!
Przykładowo, Kindle Paperwhite 4 kosztuje obecnie 136,46 EUR. Jednak po włożeniu do koszyka i podaniu polskiego adresu, cena wzrośnie do 144,70 EUR (ok. 650 PLN). To efekt przeliczenia niemieckiej stawki (16%) na polską (23%) i uwzględnienia jej w cenie produktu sprzedanego do Polski. Warto przy okazji dodać, że czytniki Kindle Paperwhite 4 są znowu dostępne na bieżąco i na przykład dziś zamówiony sprzęt powinien zostać dostarczony na polski adres w okolicach 6-7 lipca. Podobna sytuacja dotyczy Kindle 10, który kosztuje obecnie 82,72 EUR, ale przy zamówieniu do Polski – 93,01 EUR (ok. 420 PLN). Kindle 10 także jest już dostępny na bieżąco.
W związku z nową stawką niemieckiego VAT-u, lekko poprawić się może opłacalność zamawiania czytników, które nie są wysyłane na polski adres. Należy do nich Kindle Oasis 3, Kindle 10 Kids Edition oraz Kindle 10 i Kindle Paperwhite 4 z reklamami. Te czytniki można zamówić do Polski za pośrednictwem pocztowego pośrednika. Zamawiamy je na niemiecki adres w Zittau, a dopiero stamtąd przekazywane są one do Polski za pośrednictwem Mailboxde. W takim przypadku zapłacimy przy kasie niższą cenę, obowiązującą na rynku niemieckim.
Sugerowane ceny czytników Tolino na razie bez zmian (źródło: osiander.de)
Co ciekawe, zmiana podatku nie wpłynęła póki co na ceny innych liczących się na rynku niemieckim czytników. Księgarnie skupione w sojuszu Tolino oferują czytniki tej marki w niezmienionych cenach. Podobna sytuacja ma miejsce w firmowym sklepie PocketBooka. Trudno mi powiedzieć, czy wprowadzenie nowej stawki na czytniki tych marek to kwestia kilku dni, czy trzeba będzie poczekać do wyprzedania starych zapasów, lub też do zakończenia roku finansowego.
Podsumowanie
Magazyny Amazonu (także w Europie) wciąż jeszcze świecą pustkami, choć dostawy z Chin zdają się wracać do normy. Nie ma się co spodziewać w lipcu „tradycyjnego” amazonowego Prime Day. Jeśli ktoś planował kupić czytnik na wakacje, to chyba warto skorzystać z faktu, że Kindle Paperwhite 4 jest znowu w ciągłej sprzedaży, bo nie wiadomo, czy Amazon wróci szybko do obniżek cen na Kindelki.
Rakuten Kobo wkrótce wprowadzi na rynek nowy czytnik pod swoją marką. Kobo Nia będzie miał premierę 15 lipca 2020 r. (jednak nie 11 lipca 2020 r.). Nie jest to jednak zupełnie nowa konstrukcja. Trochę szkoda...
Kobo Nia (źródło: bestbuy.ca)
Kobo Nia został właśnie pokazany w jednym z kanadyjskich sklepów. W ofercie zaznaczono lipcową datę dostępności. Tym samym potwierdziły się wcześniejsze plotki o nowym, podstawowym modelu z rodziny Kobo. Potwierdziły się też przypuszczenia niemieckiego bloga allesebook.de, że Kobo Nia będzie sprzętowym odpowiednikiem Tolino Page 2. A podstawowy model Tolino obecny jest na rynku od jesieni zeszłego roku. Trudno tu więc mówić o zupełnie nowej konstrukcji. Jedyną różnicę (tak jak w przypadku innych bieżących modeli Tolino i Kobo) będzie więc oprogramowanie czytników.
Kobo Nia w ofercie sklepu w Kanadzie (źródło: bestbuy.ca)
Kobo Nia ma być chyba przede wszystkim konkurencją dla podstawowego modelu Amazonu - Kindle 10. Niestety, cena niekoniecznie może ten zamiar odzwierciedlać. Przykładowo, na rynku kanadyjskim nowe Kobo zostało wycenione na 130 CAD (ok. 380 PLN). Tymczasem Kindle 10 wyceniono tam na 120 CAD, a w czasie promocyjnych akcji można go kupić za 90 CAD (ok. 265 PLN). Tym czasem w niemieckojęzycznej Europie Tolino Page 2 w udany sposób konkuruje z najtańszym modelem Kindle. Podstawowe Tolino w czasie promocji można kupić już za 59 EUR (ok. 265 PLN). Wyższą cenę Kobo (i Tolino) tłumaczy jednak lepszy ekran, który mają te czytniki.
Promocyjna oferta Tolino Page 2 (źródło: weltbild.de)
Porównanie podstawowych modeli Kobo, Tolino i Kindle (lipiec 2020 r.)
|
Kindle 10 |
Tolino Page 2 |
Kobo Nia |
data premiery |
2019 |
2019 |
2020 |
ekran |
6” (15,2 cm), E-Ink Carta 800×600 167 ppi |
6” (15,2 cm), E-Ink Carta 1024×768 212 ppi |
6” (15,2 cm), E-Ink Carta 1024×758 212 ppi |
pamięć wewn. [GB] |
8 |
8 |
8 |
wbudowane oświetlenie |
tak (4 LED) |
tak |
tak |
regulowana temperatura barwowa |
nie |
nie |
nie |
fizyczne przyciski zmiany stron |
nie |
nie |
nie |
wodoodporność |
nie |
nie |
nie |
audio |
tak (BT) |
nie |
nie |
procesor [GHz] |
1 |
1 |
1 |
rozmiary [mm] |
160×113×8,7 |
159,8×112,5×9,1 |
159,3×112,4×9,2 |
masa [g] |
174 |
179 |
172 |
kolor obudowy |
czarny, biały |
czarny |
czarny |
dodatkowe cechy |
wysyłka własnych plików na adres e-mail, audiobooki tylko z firmowego sklepu Audible |
wysyłka własnych plików przez konto w firmowej księgarni |
wgrywanie własnych plików tylko przez kabel USB |
cena w Europie |
93,01 EUR (wersja bez reklam) (ok. 415 PLN) |
89,00 EUR (ok. 400 PLN) |
100 EUR (ok. 450 PLN) |
Kobo Nia ma sześciocalowy dotykowy ekran o rozdzielczości 212 ppi. Dostępne jest wbudowane oświetlenie ale bez regulowanej temperatury barwowej. Do dyspozycji użytkownika będzie zapewne ok. 6 GB pamięci wewnętrznej. Za wydajność czytnika odpowiada procesor 1 GHz.
Podsumowanie
Kobo Nia zapewne niewiele zmieni w Europie. Przy cenie ponad 100 EUR zbyt mało (poza ekranem) różni go od Kindle 10 czy (poza oprogramowaniem) od Tolino Page 2. Trudno mówić o postępie w tym przypadku. Kto chce mieć najtańszy, a w miarę nowy czytnik, kupi raczej Tolino Page 2, PocketBooka Basic Lux 2 lub poczeka na promocję w Amazonie i zdecyduje się na Kindle 10 ze słabszym ekranem.
O rosyjskiej księgarni LitRes pisałem w zeszłym roku, kiedy to zwróciła moją uwagę licznymi reklamami, które mi się wyświetlały na Facebooku. Od tego czasu wydaje się wciąż działać całkiem aktywnie na polskim rynku. Moją uwagę zwraca już nie tylko fakt, że widzę jej reklamy raz po raz, ale też odnoszę wrażenie, że ma też obecnie więcej akcji rabatowych. W akcjach LitResu (tak jak w innych księgarniach) fundamentalne znaczenie ma jednak przyimek „do”. Kiedy więc widzę akcję „do 50%” to także i tu mogę się niestety spodziewać, że najwyższym rabatem objęte są pojedyncze e-booki.
Logo księgarni litres.pl
LitRes na Facebooku – doładowania konta
Ale też (co raczej niezwykłe na naszym rynku) księgarnia oferuje raz po raz również bony w postaci doładowania konta. Oto kilka przykładów takich akcji:
- z 18 V „Jeśli kupią Państwo co najmniej 3 książki na Litres.pl, zasilimy Państwa konto sklepowe kwotą 33 PLN”;
- z 23 V z okazji Wirtualnych Targów Książki „15 PLN na konto z kodem 15ZLWTKFB”;
- z 4 VI „Co więcej, jeśli przed zakupami aktywują Państwo kod: 25NATASZA i kupią tytuły tej autorki za co najmniej 25 zł, na Państwa konto w Litres wpłynie 25 zł i będzie można kupić coś jeszcze”;
- z 8 VI „Co więcej, jeśli przed zakupami aktywują Państwo kod: 25KRYSTYNA i kupią tytuły tej autorki za co najmniej 25 zł, na Państwa konto w Litres wpłynie 25 zł i będzie można kupić coś jeszcze”.
Przykładowa oferta z profilu księgarni LitRes na FB (źródło: fb.com)
Informacje te pochodzą z oficjalnego profilu księgarni na FB. Przyznam, że w poszukiwaniu podobnych ofert zacząłem na niego co jakiś czas zaglądać.
Nie zachęcam Was jakoś specjalnie do korzystania właśnie z tego sklepu. Po wielu latach doświadczeń z księgarniami, przekonałem się, że zaufanie i przyjazne wsparcie klienta często są ważniejsze niż zaoszczędzenie kilku złotych na danym tytule. Bywa, że w czasie zakupów wcale nie wybieram najtańszej oferty. Ale tym razem chciałem zwrócić na kolejną ciekawą akcję LitResu...
40 PLN z aplikacji mobilnej
Otóż warto wiedzieć o aktualnej akcji promocyjnej, która obejmuje aplikację mobilną LitRes. Wyświetlana jest w niej obecnie reklama, która daje możliwość doładowania naszego konta o 40 PLN. A za tę kwotę to można już ze dwa e-booki sobie dokupić. Myślę, że warto sprawdzić. Sam jeszcze nie wydałem doładowania, ale sprawdziłem - wyświetla się na moim koncie.
Akcja doładowania konta w księgarni litres.pl przez aplikację mobilną
Gdybym dziś miał tę kwotę wydać na e-booki, to bym Wam polecił coś co ostatnio czytałem i przypadło mi do gustu, na przykład:
„Gwiazdozbiór Psa” - sentymentalne amerykańskie postapo Pettera Hellera - 20,93 PLN;
„Światy równoległe” - wyniki dziennikarskiego śledztwa Łukasza Lamży na temat najpopularniejszych w internecie teorii spiskowych i innej szarlatanerii w rodzaju strukturyzowanej wody – 19,53 PLN.
"Wiał od zachodu z gór i powinien być zimny i nieść mroźny zapach śniegu, ale był ciepły i pachniał ziemią i cedrem z niższych zboczy, i świerkiem z wyższych. Jak skała wyłaniająca się z lodu. Porostami i mchem. Tak mi się wydawało. Pachniał wiosną.
W połowie kwietnia za wcześnie na prawdziwą odwilż, ale podział na pory roku należał raczej do przeszłości. Tej zimy mieliśmy w górach śnieg, ale przez dwa poprzednie lata szczyty były suche, prawie nagie. To przerażało mnie bardziej niż ataki czy choroba."
Peter Heller "Gwiazdozbiór Psa"
Mam dziś dla Was dwie wiadomości (no, przynajmniej dwie) jedną dobrą i jedną złą. Na początek dobra. Baaardzo długo zajęło Amazonowi wprowadzenie zielonej i różowej/fioletowej/lila/śliwkowej. Nie mam pojęcia jak nazwać ten drugi kolor. W anglojęzycznej wersji sklepu określony jest jako śliwkowy – całkiem ładnie.
Zielony Kindle Paperwhite 4 (źródło: amazon.com)
W każdym razie pisałem o nowych wersjach kolorystycznych w lipcu zeszłego roku. Zostały one po raz pierwszy zaproponowane klientom w Chinach („Trzy NOWE KOLORY obudowy Kindle Paperwhite 4 (na razie w Chinach)”. Kindle Paperwhite 4 z niebieską obudową wszedł do oferty w Stanach i Europie dość szybko. Jednak dopiero teraz dodano dwie pozostałe opcje. Teraz Kindle Paperwhite 4 z zieloną lub śliwkową obudową można kupić także w Europie. To w sumie dobra wiadomość. Zawsze to jakiś wybór oprócz czarnego, praktycznego czarnego lub niebrudzącego się czarnego. Choć warto zwrócić uwagę na to, że jeśli ktoś korzysta z okładki, wtedy może nawet tego nowego koloru obudowy nie zauważyć.
Śliwkowy Kindle Paperwhite 4 (źródło: amazon.com)
Zła wiadomość jest taka, że niestety nie można tych nowych wersji kolorystycznych zamawiać bezpośrednio do Polski. Nie jest to chyba kwestia braków magazynowych. Przed pandemią koronawirusa z Wuhanu także niebieska wersja Kindle Paperwhite 4 nie była do nas wysyłana. Podobnie, zielony i śliwkowy model jest sprzedawany tylko z reklamami (niem. „Mit Spezialangeboten”). A takich czytników nie możemy zamówić z dostawą bezpośrednio na polski adres. Gdyby ktoś chciał jednak mieć taki trochę inny z wyglądu czytnik, zawsze można skorzystać ze sprawdzonego pośrednika pocztowego – Mailboxde. W takim przypadku do ceny urządzenia trzeba doliczyć ok. 12 EUR (w zależności od wybranej opcji) opłaty za przekierowanie zamówienia do Polski. Całą procedurę szczegółowo opisałem w tekście „Jak kupić Kindle Oasis 2 z dostawą do Polski”.
Nowe wersje kolorystyczne Kindle Paperwhite 4
Kindle Paperwhite 4
(zielony, z reklamami, 8 GB, wi-fi)
|
|
Kindle Paperwhite 4
(śliwkowy, z reklamami, 8 GB, wi-fi)
|
|
Kindle Paperwhite 4
(zielony, z reklamami, 32 GB, wi-fi)
|
|
Kindle Paperwhite 4
(śliwkowy, z reklamami, 32 GB, wi-fi)
|
Podsumowanie
Wciąż brakuje w niemieckim Amazonie czytników Kindle Paperwhite 4, które mogą być wysyłane bezpośrednio do Polski. Jeśli ktoś myśli o czytniku na wakacje, to być może nie warto czekać, tylko zdecydować się na zamówienie przez pośrednika pocztowego. Nie jest to wcale takie trudne.
Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Amazon
"Prawie na całym świecie ideologia ta znana jest pod nazwą „neoliberalizmu”, choć często używa się też nazw „wolny handel” czy, po prostu, „globalizacja”. Dopiero w połowie lat dziewięćdziesiątych sieć prawicowych think-tanków, z którymi Friedman pozostawał za życia ściśle związany, a wśród których najważniejszą rolę odgrywają Heritage Foundation, Cato Institute czy American Enterprise Institute, ochrzciła tę doktrynę mianem „neokonserwatyzmu”, czyli ideologią zakładającą pełne wykorzystanie siły militarnej USA dla realizacji korporacyjnych celów.
Wszystkie wcielenia tejże ideologii łączy ten sam trzon w postaci „świętej trójcy” polityki gospodarczej obejmującej: likwidację sfery publicznej, pełną swobodę działania dla korporacji oraz redukcję wydatków socjalnych do absolutnego minimum."
Naomi Klein "Doktryna szoku. Jak współczesny kapitalizm wykorzystuje klęski żywiołowe i kryzysy społeczne"
(e-book dostępny m.in. w księgarni Ebookpoint)
"Ten zwrot był najbardziej widoczny w USA, gdzie w 1980 roku, gdy Reagan rozpoczynał friedmanowską krucjatę, prezesi zarabiali 43 razy tyle, ile pracownicy. W 2005 roku było to już 411 razy więcej."
Naomi Klein "Doktryna szoku. Jak współczesny kapitalizm wykorzystuje klęski żywiołowe i kryzysy społeczne"
(e-book dostępny m.in. w księgarni Ebookpoint)
Czytniki niemieckiej grupy Tolino zdają się skutecznie konkurować z dominacją Amazonu na rynku niemieckojęzycznym. U nas nie są tak popularne, co wynika między innymi z faktu, że nie są oferowane w polskich sklepach. W Niemczech, Szwajcarii, Holandii czy Austrii można je nabyć m.in. w sieciach księgarskich Hugendubel, Osiander, Thalia, Weltbild oraz sklepach internetowych (np. ebook.de, buecher.de). Czytniki tam zakupione wysyłane są także do Polski i objęte normalną gwarancją. Tolino można u nas spokojnie używać, czyli czytać na nich e-booki pochodzące z polskich księgarń. Zapraszam do lektury poradnika, w którym wyjaśnię jak wgrać do nich książki.
W pudełku z czytnikami Tolino znajdziemy też solidny kabel microUSB, który służy do ładowania akumulatora oraz transferu e-booków
Sposób pierwszy – skopiować plik EPUB z komputera przez kabel USB
Polskie księgarnie zazwyczaj oferują e-booki w dwóch formatach: EPUB i MOBI. Czytniki Tolino obsługują ten pierwszy i właśnie plik EPUB trzeba pobrać na komputer.
Zawartość pamięci czytnika Tolino zobaczymy po podłączeniu go kablem do komputera pracującego np. pod MS Windows, Mac OS czy Linux (jak na powyższym zrzucie ekranu)
Czytniki Tolino sprzedawane są w komplecie z kablem USB. Służy on do ładowania baterii w urządzeniu ale także do wgrywania książek. Czytnik podłączony do komputera przez kabel USB, powinien być widoczny jako zewnętrzny napęd. Nie powinno być z tym kłopotu pod Windows, Linuksem czy Mac OS. Aby przesyłać książki do pamięci Tolino wystarczy skorzystać z dowolnego programu służącego do kopiowania plików (np. Total Commander czy inne systemowe narzędzie).
Wszystko, co trzeba zrobić z pobranym z księgarni plikiem to skopiować go do pamięci czytnika. Nie trzeba tworzyć żadnych katalogów, ale można (dla porządku) wszystko wgrywać np. do katalogu „Books” (tak jak robi to domyślnie program Calibre). Po odłączeniu czytnika od komputera, książka będzie widoczna w biblioteczce i można rozpocząć czytanie.
Sposób drugi – skopiować plik z komputera przez kabel USB korzystając z programu Calibre
Program Calibre to bezpłatna aplikacja służąca do zarządzania książkami elektronicznymi. W razie potrzeby, można też przy jej pomocy konwertować e-booki pomiędzy różnymi formatami. To najlepsze kompleksowe rozwiązanie, które mogę polecić każdemu, kto korzysta z czytnika książek. Program działa pod różnymi systemami operacyjnymi. Najnowszą wersję można pobrać stąd: http://calibre-ebook.com/download. Pomimo wielu funkcji, używanie programu Calibre jest w sumie proste. Jeśli nie chcemy, to nie ma potrzeby zagłębiać się w jego zaawansowane możliwości. Najważniejsza funkcjonalność polega z jednej strony na gromadzeniu wszystkich książek w jednym spisie, a z drugiej - na zarządzaniu nimi w czytniku.
Dodawanie pliku EPUB do biblioteczki Calibre
Pierwszym krokiem kopiowania e-booka do czytnika, powinno być dodanie posiadanej książki do naszej kolekcji w Calibre. W tym celu trzeba wybrać przycisk „Dodaj książki” z paska w górnej części menu programu (pierwszy od lewej). Wyszukany na dysku plik jest dodawany do listy e-booków w programie. Można też myszką przeciągnąć i upuścić plik na okno Calibre. Kolejny krok, to podłączenie czytnika. Za pierwszym razem może chwilę potrwać, zanim zostanie rozpoznany przez system i będzie widoczny w programie Calibre. To, czy program już jest połączony z urządzeniem poznamy po tym, że w górnym pasku wyświetli się ikona „Urządzenie” a na liście książek pojawi się dodatkowa kolumna „Na urządzeniu”. W tym momencie można zaznaczyć myszką książkę na liście w biblioteczce i następnie nacisnąć ikonę „Prześlij do urządzenia”. Po chwili przy tytule książki powinien pojawić się „ptaszek” poświadczający, że książka jest w czytniku.
Wysyłanie wybranego e-booka z Calibre do pamięci czytnika
Można w ten sposób wysyłać zarówno pojedyncze e-booki jak też wiele książek jednocześnie. Na koniec trzeba jeszcze bezpiecznie wysunąć czytnik (menu „Odłącz urządzenie” po tupnięciu prawym przyciskiem myszki na ikonie „Urządzenie”).
Bezpieczne odłączanie czytnika od komputera
Sposób trzeci – wysłać plik do chmury Tolino Cloud
Każdy czytnik Tolino połączony jest ze sklepem należącym do tego księgarskiego sojuszu. Przy logowania się w księgarni jak i w czytniku należy używać takich samych danych. Dzięki temu czytnik będzie synchronizowany z chmurą Tolino Cloud. Logując się do księgarni nie tylko uzyskujemy 25 GB na nasze pliki, ale także możliwość wgrywania tam własnych plików. Po ich dodaniu, będą one także dostępne na czytniku, jeśli tylko połączymy go z internetem.
Wywoływanie Webreadera (ekran po prawej) z ustawień konta w księgarni Osiander w mobilnej przeglądarce WWW (po lewej)
Aby skorzystać z przesyłania przez chmurę, należy uruchomić Webreader z poziomu przeglądarki WWW. W poszczególnych księgarniach dostęp do niego bywa różnie umiejscowiony. Może też być opisany dodatkowo jako „Ihre Tolino Cloud”. Najprościej więc uruchomić go wpisując w przeglądarce WWW uniwersalny adres https://webreader.mytolino.com/. Powinno to zadziałać zarówno na komputerach z MS Windows czy Mac OS jak i na urządzeniach mobilnych. Podczas logowania (niem. „Anmelden”) należy wybrać księgarnię, do której podpięty jest nasz czytnik oraz podać takie same dane, jak przy logowaniu do czytnika (oraz księgarni).
Dodawanie książki do chmury z poziomu Webreadera umożliwi odczytanie jej w czytniku Tolino
Warto pamiętać, że Webreader można przełączyć także na wersję z angielskim menu (przez Mein Konto/Sprache). Z głównego okna trzeba wejść do biblioteczki (Bibliothek lub Library). Tam, w prawym górnym rogu znajduje się menu (trzy kropki), w którym znajdziemy opcję „Upload”. Ona to umożliwi wysłanie pliku z pamięci urządzenia mobilnego na nasze konto w chmurze Tolino.
Świeżo dodany e-book będzie widoczny także w czytnikowej biblioteczce jako okładka z dodaną ikoną chmurki. Oznacza to, że plik nie został jeszcze pobrany do pamięci Tolino. Dotknięcie okładki rozpoczyna pobieranie książki.
Sposób czwarty – wysłać do chmury z aplikacji mobilnej Tolino
Może nawet szybciej można wysłać plik znajdujący się w telefonie czy tablecie, korzystając z aplikacji mobilnej Tolino. Trzeba ją tylko wcześniej zainstalować i zalogować się na konto w księgarni, z którą połączony jest nasz czytnik.
Książkę pobraną do pamięci urządzenia mobilnego można otworzyć w aplikacji Tolino (przynajmniej w przypadku Android OS)
Jeśli już mamy kupiony i pobrany plik EPUB z polskiej księgarni, to wskazujemy go. Powinno wtedy pojawić się menu umożliwiające wybór aplikacji, która posłuży do jego otwarcia. Wybieramy aplikację Tolino. Książka (podczas otwarcia) zostanie też automagicznie dodana do biblioteczki aplikacji (My books). A tam znowu znajdziemy menu w prawym górnym rogu (trzy kropki), w którym jest opcja umożliwiająca wgranie pliku do chmury Tolino (Upload books). Po skopiowaniu do Tolino Cloud, e-book będzie widoczny także w czytniku. Książki znajdujące się w chmurze Tolino są synchronizowane między różnymi urządzeniami. Można więc np. zakończyć czytanie w domu na czytniku i kontynuować na telefonie w autobusie (pod warunkiem połączenia zarówno telefonu jak i czytnika z siecią).
Z poziomu aplikacji mobilnej Tolino można książkę wysłać do chmury, co umożliwi czytanie jej także na czytniku
Podsumowanie
Choć czytniki Tolino nie są sprzedawane w Polsce, jednak coraz więcej osób z nich u nas korzysta. Nie dziwi mnie to, bo są to urządzenia solidne i stabilnie pracujące. Do tej pory testowałem i recenzowałem pięć modeli tej marki i na żadnym się nie zawiodłem. Brakuje w nich języka polskiego, bezpośredniej wysyłki na adres poczty elektronicznej, nie radzą sobie z PDFami. Warto znać ich ograniczenia, ale też można spokojnie używać i cieszyć się lekturą polskich e-booków. Mam nadzieję, że niniejszy poradnik przyda się nowym użytkownikom czytników Tolino.
Dwa najnowsze czytniki francuskiej marki Bookeen otrzymały właśnie (kolejną w tym roku) aktualizację oprogramowania wewnętrznego. Firmware oznaczono numerem 1.2 i wprowadza jedną ważną dla nas nowość – język polski.
Bookeen Diva HD z oprogramowaniem w wersji 1.2.0
Spolszczenie nie jest pełne, ale co najważniejsze – w czytnikach Bookeen Diva i Diva HD jest już polskie menu i polska klawiatura ekranowa. Polskie znaki wyświetlają się po przytrzymaniu przez chwilę odpowiedniego klawisza bez akcentu. Można więc spokojnie pisać notatki po polsku i korzystać z polskich znaków podczas wyszukiwania słów w tekście. Nie jest to może jakieś wielkie wydarzenie na miarę XXI wieku, ale warto podkreślić, że wiele popularnych i całkiem solidnych marek czytników (Kindle, Kobo czy Tolino) nie ma takiej możliwości. Jak wspomniałem, spolszczenie nie jest pełne, ponieważ producent nie dodał możliwości wyszukiwania w polskojęzycznej Wikipedii (co jest możliwe w czytnikach Bookeen dla wersji francuskojęzycznej i anglojęzycznej).
Aktualizacja przyniosła także kilka innych nowych wersji językowych (i odpowiadające im układy klawiatur). Obecnie czytniki linii Diva mają tuzin wersji językowych. Ale z bardziej użytecznych dla nas funkcji, wprowadzono możliwość regulowania wielkości czcionki gestem szczypania oraz wyświetlanie w biblioteczce danych o książce, jeśli nie ma ona okładki. Pozostałe modyfikacje dotyczą obsługi księgarni i wypożyczalni.
Czytnik można zaktualizować wchodząc (środkowym przyciskiem) w menu Settings/Global/Updating the e-reader.
Widziałem już zdjęcia mojego autorstwa jako ilustracje cudzych ofert sprzedaży czytników na Allegro. Ale póki co, nie zdarzyło mi się coś podobnego na Instagramie. Pewnie marny ze mnie fotograf więc i pokusa niewielka. Ale nawet tu się ktoś jednak połasił!
PocketBook Touch Lux 4 sfotografowany przeze mnie na nadmorskiej plaży
Trochę się zdziwiłem, gdy dziś na Instagramie znalazłem fotografię, które poruszyła moje wspomnienia. Fotografię, którą wykonałem na nadmorskiej plaży ponad rok temu. Fotografię, która posłużyła mi za ilustrację recenzji PocketBooka Touch Lux 4. Fotografię, którą ktoś dzisiaj umieścił na swoim profilu i nawet nie był łaskaw ani mnie oznaczyć ani podać, skąd ona pochodzi.
Moje zdjęcie na cudzym profilu :(
Mimo, że to moje zdjęcie PocketBooka uważam za całkiem fajne, jednak go nie polubiłem na cudzym koncie. Napisałem natomiast do „autora” o jego usunięcie (zdjęcia, nie autora) lub wyraźne wskazanie skąd zostało wzięte i oznaczenie mnie jako autora. O tantiemy bym wystąpił dopiero później ;) Już widziałem oczami wyobraźni to złote BMW zakupione z odszkodowania za poniesione przeze mnie straty moralne... Na szczęście reakcja była szybka. Złotego BMW też nie będzie. I dobrze! Wpis został usunięty. To najważniejsze. Trochę mi przykro, że „autor” nie uznał za stosowne powiedzieć choć „przepraszam”. Ale przynajmniej tyle, że skasował. Jego wpis był opublikowany pod adresem https://www.instagram.com/p/CAqBMqOh4PW/.
Mój komentarz do mojego zdjęcia na cudzym profilu
Przy okazji zachęcam do śledzenia mojego profilu na Instagramie: https://www.instagram.com/cyfranek/
Aktualizacja oprogramowania wewnętrznego znowu błyskawicznie wpadła także na moją Kobo Aurę ONE. Ostatnio jakoś szybciej to się odbywa niż byłem przyzwyczajony. Firmware datowane jest na 13 maja 2020 r. i oznaczona numerem 4.21.15015. Aktualizacja (jak zwykle) dostępna jest dla wszystkich modeli producenta za wyjątkiem najstarszych (niedotykowych) oraz Kobo Mini.
Nowe menu, wyskakujące po zaznaczeniu cytatu (ekran po lewej) umożliwia od razu także wyszukiwanie (ekran po prawej)
Nowe oprogramowanie wprowadza dwie nowości. Jedna z nich nas nie dotyczy, bo odnosi się do wypożyczalni e-booków OverDrive, która działa na czytnikach Kobo. Ale nie u nas. Druga modyfikacja związana jest z zaznaczaniem tekstu. Kobo tym razem wprowadza coś później niż Amazon w czytnikach Kindle. A zazwyczaj to raczej Kobo jest prekursorem nowych funkcji. Nowość polega na zaznaczeniu tekstu od razu po jego wybraniu przez użytkownika. Przejechanie palcem od początku do końca cytatu już go podkreśla na szaro. Jeśli się rozmyślimy lub zaznaczenie nastąpiło przypadkowo, to możemy od razu z wyskakującego menu wybrać opcję cofnięcia tej operacji.
Po ponownym wybraniu zaznaczonego cytatu (ekran po lewej), zakreślenie można usunąć korzystając z „Remove Highlight” (ekran po prawej)
Tym razem nie piszę jak zaktualizować czytnik Kobo, ponieważ wygląda na to, że nawet u nas aktualizacja OTA trafia szybko na czytniki. Wystarczy włączyć wi-fi. W razie czego odsyłam do starszego wpisu „Kobo – jak zaktualizować oprogramowanie (firmware)?”.
PocketBook kontynuuje wyrównywanie możliwości swoich czytników poprzez aktualizację oprogramowania wewnętrznego dla nowszych modeli. Tym razem model Touch Lux 4 otrzymał aktualizację do firmware'u w wersji 6.0.x. Wprowadzona została taka sama funkcjonalność, jak wcześniej w Touch HD 3 oraz InkPadzie 3 Pro.
PocketBook Touch Lux 4 z oprogramowaniem w wersji 6.x
Wśród najważniejszych zmian zauważyć należy aktualizację aplikacji Legimi, która służy do obsługi biblioteczki książek z wypożyczalni. Teraz można e-booki sortować (rosnąco lub malejąco wg daty dodania na półkę, daty otwarcia, pobrania na urządzenie, wg tytułu lub autora) oraz filtrować („Wszystkie”, „Tylko pobrane”, „Tylko niepobrane”). Powinno to ułatwić orientację w bardziej rozbudowanych księgozbiorach. Po zainstalowaniu aktualizacji zapewne najbardziej zauważalną zmianą będzie zmodyfikowany wygląd okna startowego oraz układu menu. Dostęp do aplikacji odbywa się teraz z dolnego paska ikon a nie, jak poprzednio z wyskakującego menu. Modyfikacja ekranu startowego polega na wyróżnieniu okładki ostatnio czytanej książki, dawniej otwarte pliki mają coraz to mniejsze okładki.
W przyszłości powinniśmy docenić dodanie obsługi formatu EPUB3. A już teraz Ukraińcy oraz Niemcy mogą korzystać z dostępu poprzez czytnik do firmowej księgarni. U nas PocketBook nie zdecydował się na otwarcie swojego sklepu, więc z tej funkcji nie skorzystamy.
Ja akurat tej wersji oprogramowania nie testowałem. Ale tym razem Legimi zaprosiło użytkowników tego modelu do szerszego testowania końcowych wersji beta. Testerzy publicznie nie zgłaszali zastrzeżeń do funkcjonowania czytników z nową wersją firmware'u. Wygląda na to, że zarówno Legimi jak i PocketBook wykorzystali doświadczenia wcześniej zgromadzone przy wdrażania nowego oprogramowania w poprzednich modelach i teraz aktualizacja poszła szybciej i sprawniej. Rok temu, gdy pisałem o PocketBooku Touch Lux 4, zatytułowałem recenzję „PocketBook Touch Lux 4 – RECENZJA najtańszego sensownego CZYTNIKA do Legimi”. Wygląda na to, że tytuł jest jeszcze bardziej aktualny. Czekamy więc na nową wersję dla InkPada 3 oraz obiecane poprawki dla Touch HD 3. Bieżąca aktualizacja powinna być dostępna przez wi-fi (OTA) lub do pobrania w pliku do samodzielnej instalacji (na stronie producenta).
Osobom, które zaczynają przygodę z czytnikiem PocketBook Touch Lux 4 lub przy okazji aktualizacji przywracały w nim ustawienia fabryczne, polecam wpis „PocketBook – co USTAWIĆ na początku w czytniku z oprogramowaniem w wersji 6.x”.