cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox.
Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...Dibuk Saga można niniejszym uznać za pełnoprawny czytnik. Dzięki funkcjom wprowadzonym w nowym oprogramowaniu, można już mówić o rozwiniętym ekosystemie Dibuka i upatrywać w nim realnej konkurencji dla uznanych marek – przynajmniej na Słowacji. Miło widzieć, jak producent (słowacki oddział Deutsche Telekom) dotrzymuje obietnic i konsekwentnie pracuje nad poprawą i rozwojem oferty. Nie jest to jeszcze moment, w którym Dibuk Saga będzie kupowany za granicą, ale na na Słowacji można już poważnie się zastanawiać, czy warto kupować coś „zagranicznego”.
Dibuk Saga, wraz z oprogramowaniem w wersji 2.1.1, otrzymał ważne funkcje
Dibuk Saga – cicha (r)ewolucja
Wprowadzenie Dibuka niemal rok temu na rynek było przedwczesne. Produkt nie był gotowy do konkurowania z funkcjonalnością czytników innych firm, używanych przez słowackich czytelników (m.in. Kindle, PocketBook). Brak kluczowych dla czytnika funkcji, frustrował Słowaków, którzy w Dibuka zainwestowali. Jak się okazało, całkiem przyzwoity sprzęt (m.in. ekran 300 ppi) oraz integracja z księgarniami, to jednak za mało (więcej we wpisie „Dibuk Saga - Słowacy mają swój czytnik e-booków”). Stopniowo pojawiały się nowe opcje, jak obsługa plików PDF (wpis „Dibuk Saga - aktualizacja wprowadza obsługę plików PDF”). Pół roku temu zapowiedziano dalsze modyfikacje oraz aplikację mobilną (wpis „Dibuk Saga będzie rozwijany”). Ale dopiero po aktualizacji oprogramowania wewnętrznego do wersji 2.1.1 (a teraz też 2.1.2), można mówić o całkiem nowej jakości. I nie chodzi tu bynajmniej o (najbardziej rzucającą się w oczy) silniejszą integrację z firmową księgarnią... Nowy firmware został właśnie udostępniony użytkownikom Dibuków i można go pobierać po podłączeniu urządzeń do internetu.
Dibuk Saga ma nowy ekran startowy, ale to w menu ustawień kryją się istotne zmiany
Firmware 2.1.1 - co nowego w Dibukach?
Nowa wersja oprogramowania wewnętrznego była już zapowiadana na oficjalnej stronie produktu pół roku temu, ale weszła w życie dopiero teraz. Co nowego przynosi? Zobaczmy:
- po pierwsze: wprowadzona została obsługa katalogów. E-booki można teraz grupować tematycznie i przenosić je między katalogami z poziomu czytnika;
- po drugie: możliwa jest teraz wysyłka e-booków do czytnika przez adres poczty elektronicznej. To, co do tej pory miały czytniki Kindle i PocketBook trafiło do Dibuka. Każdy czytnik otrzymał swój adres poczty elektronicznej w domenie @dibuk.eu i po dodaniu zaufanego adresu służącego do wysyłki dokumentów, można przesyłać e-booki bezprzewodowo wprost do własnego Dibuka;
- po trzecie: dodano nowe kroje czcionek. Obecnie w czytniku domyślnie są zainstalowane: Dyslexie, Greta Text, Noto Serif, PT Sans, Permian Serif oraz Roboto. Jedno, co można o nich powiedzieć pozytywnego, to poprawne wyświetlanie polskich znaków. Ale zawsze można dodać także swoje własne wedle uznania (w formacie TTF);
- po czwarte: menu jest obecnie przetłumaczone również na czeski i angielski. To może rozszerzyć krąg użytkowników, ponieważ do tej pory było tylko po słowacku;
- po piąte: dodano grę Sudoku;
- po szóste i najważniejsze: czytnik wyposażono w rewolucyjne rozwiązanie w ramach dodatkowego (rozbudowanego) menu ustawień formatowania e-booków. Moim zdaniem to jedno z ważniejszych wdrożeń tego roku (obok zmiennej temperatury barwowej w Kobo i Tolino czy wypożyczalni Legimi w PocketBooku). W Dibuku udało się osiągnąć elastyczność własnych ustawień sposobu wyświetlania e-booka z prostotą obsługi. Teraz użytkownik może z poziomu menu ustawień decydować co dla niego oznaczają „małe marginesy” czy „duże marginesy”. Z jednej strony, podczas czytania, nie trzeba gubić się w tysięcznych ustawieniach a drugiej – koniec z grzebaniem w plikach systemowych. Nie wiem, czy Dibuk to opatentował, ale znam przynajmniej kilka firm, które by to zrobiły, widząc jak odświeżające to może być dla menu aplikacji dla czytników książek (czy może nawet urządzeń mobilnych). Dla mnie pomysł pierwsza klasa!
Podsumowanie
Słowacy pokazali, że można pogodzić bardzo dużą elastyczność ustawień w czytniku oddaną do dyspozycji użytkownika oraz prostoty obsługi. Chciałbym, aby inni się na takim podejściu wzorowali. Czy nie byłoby miło, gdyby w każdym czytniku, zamiast wgrywania łatek, edytowania plików tekstowych czy ingerencji w oprogramowanie czytnika – po prostu móc ustawić sobie co na przykład oznacza mały margines, a co duży – a potem z tego po prostu korzystać? Skoro słowacki T-Mobile spełnia obietnice dotyczące Dibuka, pozostaje jeszcze poczekać na kolejne aktualizacje oraz zapowiadaną aplikację mobilną...