905 Obserwatorzy
21 Obserwuję
cyfranek

Cyfranek - Cyfrowe Czytanie

cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox. 

Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...

Postaw mi kawę na buycoffee.to

DOC do EPUBa - nowa opcja konwersji plików w Google Docs

 

Google dodało pliki EPUB jako nową, ciekawą opcję do swojego pakietu biurowego „Dokumenty Google”. Teksty zapisane na wirtualnym dysku można teraz eksportować na dysk lokalny w formacie e-booka. EPUB to jeden z najpopularniejszych formatów zapisu książek elektronicznych. Wykorzystywany jest w w zasadzie we wszystkich czytnikach e-booków, które nie mają w nazwie „Kindle”. Od teraz nie potrzeba pobierać specjalnych programów aby samemu przygotować publikację w tym formacie. O ile ktoś korzysta z Google Docs.

 

Dokumenty Google wzbogaciły się o możliwość zapisywania do pliku EPUB (źródło: google.pl)

 

Mam nadzieję, że ruch Google trochę zmieni na rynku pakietów biurowych i popularności formatów mobilnych. Do tej pory programy typu MS Word, OpenOffice Writer i inne po macoszemu traktowały formaty mobilne. Sam wiele razy przygotowywałem sobie książki w formacie akceptowalnym przez oprogramowanie pracujące na palmtopach. I wiele razy spotykała mnie porażka związana choćby z traktowaniem polskich znaków przez pakiety biurowe.

Mimo bieżących trendów w internetach, jestem zwolennikiem lokalnego konwertowania plików. Choć w sieci można znaleźć sporo usług zamiany plików tekstowych na format EPUB, do tej pory wolałem to robić na własnym dysku. Mam jakoś opory przed rozsyłaniem swoich dokumentów w bliżej nieznane miejsca, gdzie ktoś coś z nimi robi. Wolę na przykład konwersję w Calibre, a potem poprawianie choćby w Sigilu. Na moje potrzeby działa to nieźle. Ale przecież mnóstwo ludzi ma już swoje dokumenty na dysku Google'a, a wtedy niechęć do konwersji on-line może nie mieć znaczenia....

 

Pobierz jako... Publikacja EPUB

Mechanizm zapisania dokumentu tekstowego w formacie EPUB jest prosty. Plik powinien się znajdować na dysku w chmurze Google'a. Stamtąd można go otworzyć i edytować w komputerowej przeglądarce WWW. Nie znalazłem takiej opcji w mobilnej wersji Google Docs. Aby dokonać zapisu do pliku EPUB, w otwartym pliku należy wejść do menu Plik/Pobierz jako.../Publikacja EPUB (.epub). Przeglądarka WWW powinna otworzyć okno umożliwiające zapis dokumentu na lokalnym dysku. I to wszystko - żadnych opcji, żadnych pytań - szybko i prosto.

 

Eksport do pliku EPUB znajduje się w menu "Plik" (źródło: docs.google.com)

 

Moje wrażenia

Plik EPUB wygenerowany przez Dokumenty Google jest znacząco mniejszy od podobnego pliku wygenerowanego przez Calibre. W moim przypadku były to „Bajki indyjskie”, które ostatnio poprawiałem i przy okazji udostępniłem na swoim blogu. Plik oryginalnie pochodzący z Writera zawartego w pakiecie OpenOffice, został przeze mnie przerobiony w Calibre na EPUBa. W tym momencie ma objętość ok. 752 KB. Ten sam plik wgrany w formacie *.doc (z oryginałem w formacie *.odt jakoś słabo mu szło) i wyeksportowany z Google Docs zajmuje raptem 128 KB. To potwierdzać może niechęć wyrażaną niekiedy w stosunku do Calibre, za to, że generuje sporo nadmiarowego kodu.

 

 

Otwarcie wyeksportowanego pliku EPUB w Sigilu od razu powoduje wskazanie błędu "brak pliku NCX"

 

Struktura wygenerowanego EPUBa jest trochę inna, niż się spodziewałem. Brak w nim jest m.in. osobnego pliku stylów, czy podziału na pliki według rozdziałów książki. Wszystkie definicje oraz sam tekst zawarte są w jednym pliku *.xhtml.

 

W EPUBie z Google, nie ma osobnego pliku stylów

 

Należy zachować uwagę przy wprowadzaniu zmian w oryginalnym dokumencie z poziomu Google Docs. W moim przypadku, każda zmiana została zapamiętana jako wstawka w innym stylu. Wygenerowany tekst w EPUBie za każdym razem miał więc w takich miejscach inny styl, a w konsekwencji tekst był źle wyświetlany w czytniku książek elektronicznych. Pomogło zastosowanie jednolitego stylu w całym tekście, po dokonaniu zmian, a przed eksportem do pliku EPUB.

 


Zmiany wprowadzane w Google Docs zapisywane są jako tekst w nowym stylu. Tu widać, co się stało, gdy do "rzek" dopisałem "ł"

 

Jako, że nie został wygenerowany domyślnie spis treści e-booka, postanowiłem go wstawić w oryginalnym dokumencie i jeszcze raz wyeksportować. Tutaj poniosłem porażkę. O ile nadanie stylów („Nagłówek 3”) tytułom rozdziałów i automatyczne wygenerowanie spisu treści poszło gładko, o tyle nie udało mi się już wtedy wyeksportować EPUBa. Nie pomogło usunięcie spisu treści z oryginalnego dokumentu. Opcja przestała działać. Tak, jakby użycie stylu „nagłówek” wykorzystywanego przez Google Docs do generowania konspektu dokumentu (jak i spisu treści) blokowało możliwość eksportu. Testy trwają...

 

Podsumowanie

Plikami EPUB zajmuję się całkiem amatorsko, co w zupełności upoważnia mnie, by niniejszym wyrazić całkowicie niepodważalne opinie na temat nowej funkcji Dokumentów Google. Mam wrażenie, że jeszcze sporo jest do zrobienia zarówno w zakresie działania jak i funkcjonalności nowej opcji eksportowania EPUBów. Sam pomysł uważam jednak za bardzo dobry. Może przyczyni się on do erozji zbyt dużej pozycji publikacji udostępnianych w formacie PDF, szczególnie wśród osób mających świadomość i potrzeby używania formatów bardziej mobilnych. Na razie nie ma się co spodziewać, że nasze urzędy, biblioteki czy administracja we wszystkich instytucjach jak kraj długi i szeroki, zacznie nagle odchodzić od udostępniania oficjalnych dokumentów w formacie MS Word lub Adobe Acrobat. Ale może pierwszy krok został wykonany.