cyfranekblog@protonmail.com - rynek e-booków, czytników książek: Amazon Kindle, PocketBook, Tolino, Rakuten Kobo, Bookeen Cybook, Icarus, Nolim, Sony, TrekStor, Dibuk Saga, Nook, Onyx Boox.
Doceniasz moją twórczość? Postaw mi kawę...
Targi IFA 2015 w Berlinie jeszcze trwają. Ja już wróciłem, po dwóch dniach przewijania się, od stoiska do stoiska i od hali do hali, między tłumami zwiedzających. Jeśli ktoś jest w Berlinie, to zachęcam do odwiedzenia targów, kto nie ma takiej okazji - tego zapraszam do lektury!
Targi IFA 2015, w tym roku między 4 a 9 września
W tym roku jechałem na targi IFA 2015 bez specjalnie wybujałych nadziei. Już pobieżny przegląd listy wystawców, przekonał mnie, że pod względem czytników książek elektronicznych, obfitości nie ma się co spodziewać. Mam na myśli czytniki e-booków. Nie znaczy to, że same targi były nudne. Wystawcy zaprezentowali mnóstwo produktów z szeroko rozumianej elektroniki użytkowej, wśród których chyba każdy mógłby znaleźć coś interesującego. Spory nacisk kładziony był na konsumenckie produkty z zakresu dbania o zdrowie, zegarki (smartwatche), telewizory wysokiej rozdzielczości i te wykonane w technologii OLED. Spore zainteresowanie wzbudzały oczywiście najnowsze smartfony.
Chyba największe i najbardziej oblegane muzeum w niemieckiej stolicy, bez planu ani rusz
Przypuszczenia dotyczące obecności czytników się sprawdziły i pobyt na targach przebiegł w tym roku bez specjalnych wzruszeń. Nie było źle, choć zabrakło zaskoczeń. Jeśli osądzać rynek po tym, co widziałem w ciągu dwóch dni spędzonych w Berlinie, można powiedzieć, że wszystko już się rozstrzygnęło i karty zostały rozdane. Przynajmniej na rynku niemieckim. Handel czytnikami i e-bookami zdominowali wielcy gracze (Amazon, Tolino), którzy zgarnęli większość udziałów, a pozostali nie mają czy to siły, czy możliwości a może pomysłu, aby tę sytuację istotnie zmienić. Z firm obecnych na IFA w poprzednim roku, zabrakło Prestigio i ArtaTechu. Ta pierwsza i tak w roku 2014 firmowanych przez siebie czytników nie prezentowała. Ta druga natomiast już nie jest dystrybutorem chińskich Onyksów, które poprzednio stanowiły (obok efemerycznego telefonu z ekranem e-Ink) główną ofertę targową.
Kilka firm związanych z eCzytnikami jednak się pokazało. Zapraszam na bliższe przyglądnięcie się, co w tym zakresie zaprezentowano w Berlinie w roku 2015.
Manta
O Mancie wspominam, ponieważ w poprzednim roku, na targach IFA 2014, znalazłem jeden czytnik na stoisku tej polskiej firmy. Jednak, zgodnie z wyrażanymi wtedy opiniami, najwyraźniej temat eCzytników sobie odpuszczono. Przechodzących w okolicach stoiska, w tym roku witały, błyskające kolorowymi światłami, boomboksy. Po tym, co zobaczyłem w gablotach, jakoś nie miałem ochoty zagłębiać się szczegółowo w ofertę Manty.
Niewielki fragment szerokiego asortymentu firmowanego znakiem "Manta"
Alcatel One Touch
W zeszłym roku chińska firma zaprezentowała miniaturowy czytnik oparty na ekranie z papieru elektronicznego, stanowiący niejako rozszerzenie dla smartfonów. Aplikacja odczytująca plik EPUB pracowała na smartfonie i przekazywała tekst strona po stronie do zewnętrznego czytnika. Przez ostatnie dwanaście miesięcy nie udało się go najwyraźniej wprowadzić na rynek. Przynajmniej ja go nie znalazłem w żadnej ofercie sklepu czy telekomu. w tym roku wspomniany produkt nie pojawił się na stoisku Alcatela. Produktem promowanym był, podobnie jak u innych, zegarek współpracujący z telefonem. Jakoś nie wzbudził mojego entuzjazmu.
Czytnik e-booków Alcatela nie ujrzał światła dziennego, może z zegarkiem będą mieli więcej szczęścia...
PocketBook
W poprzednich latach firma zawsze miała do zaprezentowania jakieś nowatorskie nowości. A to okładkę z ekranem E Ink do smartfonów, a to czytnik z automatyczną regulacją oświetlenia (PB Sense), a to z funkcją OCR (PB 650 Ultra). W tym roku firma prezentowała się jak zwykle bardzo dobrze, choć jednak zarówno wielkość stoiska jak i załogi oraz obecność samych czytników była znacznie mniejsza niż w poprzednich latach. Połowę standardowej powierzchni wystawowej przeznaczono na eCzytniki a połowę na wprowadzane właśnie do dystrybucji urządzenie zawierające m.in. kamerę, mikrofon i wskaźnik laserowy do zdalnego śledzenia i zabawiania domowych zwierząt. To wszystko za jedyne 239 EUR. Udział PocketBooka polega m.in. na wsparciu ze strony oprogramowania.
Kamera Petcube na stoisku PocketBooka
Miałem wrażenie, że w zakresie czytników nie pokazano tym razem niczego nowego. Jednak okazało się, że firma przywiozła też dość niezwykły, trzynastocalowy model CAD Reader Flex. Ja go jednak niestety nie znalazłem na stoisku. Dowiedziałem się o nim z niemieckiego serwisu lesen.net, kiedy to po powrocie z targów, w hotelu zaglądnąłem do sieci. Jakoś przedstawiciel firmy o nim nie wspomniał. Pokazał mi modele: PocketBook Touch Lux 3, PocketBook Ultra, PocketBook Sense oraz InkPad. Gapa ze mnie, zdarza się...
Stoisko PocketBooka - pół na pół (Petcube i czytniki)
Pracownik PocketBooka zagadnięty na temat nowości, stwierdził, że nie należy spodziewać się na razie nowych modeli czytników. Firma skupia się obecnie na dopracowaniu oprogramowania i usługach sieciowych w chmurze. Najwyraźniej zmierza więc do dywersyfikacji źródeł dochodów, co trudno uznać za złą drogę w dłuższej perspektywie. Choć trochę szkoda, że nie widać nowego sprzętu na horyzoncie. Nie uzyskałem w związku z tym potwierdzenia plotki na temat rychłego wprowadzenia modelu Basic 3. PocketBook zamierza również zacieśniać współpracę z firmami, które same sprzedają ich urządzenia pod własną nazwą. W Niemczech jest to na przykład księgarnia Mayersche. Oferowany w tej sieci PocketBook Touch Lux 3 jest zintegrowany z jej sklepem internetowym. Oficjalnie kosztuje 99 EUR. Natomiast cena dla stałych klientów posiadających specjalną kartę to 79 EUR, prawda, że bardzo miła?
Front stoiska PocketBooka z InkPadem i Touch Lux 3
Podobnie jest również we Francji. Wspominam o tym celowo. Partnerzy na tym rynku są teraz dla PocketBooka o tyle istotni, że zgodnie z niedawnym wyrokiem sądowym, firma nie może tam używać swojej nazwy. Poszło o słowo „pocket”. Batalia sądowa jeszcze się nie zakończyła więc PocketBook może wróci pod własnym szyldem na francuski rynek. Tak czy inaczej, sprzedaż pod marką francuskich księgarń przynajmniej nie budzi niczyich zastrzeżeń.
PocketBook Touch Lux 3 jako firmowy czytnik niemieckiej księgarni Mayersche (źródło: mayersche.de)
Amazon
Dominujący pod względem ilości używanych czytników amerykański potentat również nie pokazał w Berlinie niczego nowego. Choć tym razem przynajmniej otwarł się na „szarych” klientów. O ile rok wcześniej ogromna powierzchnia wystawowa dostępna była tylko dla partnerów biznesowych, o tyle w roku bieżącym kilka produktów zaprezentowano również zwiedzającym. Główny nacisk położony był na promowanie usługi Amazon Prime, głównie na pobieranie filmów w połączeniu z telewizyjną przystawką. Umożliwia ona odbiór na telewizorze treści kupowanych w Amazonie (seriale telewizyjne, filmy, programy TV). Trochę z boku prezentowane były tablety Fire oraz czytniki Kindle. Tablety firmy znacznie odstają swoim wzornictwem od tego, co można zobaczyć u innych wystawców. Można odnieść wrażenie, że Amazon przywiózł je na targi kilka lat temu i zapomniał zmienić na nowsze. Nie dziwiłem się więc, że mało osób się nimi interesowało.
Uwaga zwiedzających jak i pracowników stoiska Amazonu skupiona była na usłudze Amazon Prime
Przy czytnikach Kindle natomiast raz po raz ktoś, ze zwiedzających, przystawał. Była nawet do ich prezentacji wyznaczona przynajmniej jedna osoba z Amazonu. To zainteresowanie akurat trochę mnie zdziwiło. Sądziłem, że skoro kindelki są w każdym markecie elektronicznym, to ich obecność na targach nie będzie żadną ciekawostką. Jednak wystawione czytniki wzbudzały zainteresowanie i wydaje mi się, że ekran Kindle Voyge jak i Paperwhite 3 po prostu robił na ludziach pozytywne wrażenie.
Musiałem chwilę czekać, żeby zrobić zdjęcie bez zwiedzających (od lewej Kindle Voyage, Kindle Paperwhite 3 i Kindle 7)
Kobo
Kobo to jedyna firma, która pokazała nowość w postaci Kobo Touch 2.0. Jest to w zamyśle podstawowy model, który ma zastąpić dość leciwego Kobo Touch. Urządzenie nie ma wbudowanego oświetlenia ani gniazda kart pamięci. Poza tym jest zgrabne, solidnie wykonane i pracuje sprawnie. Wyposażony jest w wi-fi, 4 GB pamięci wewnętrznej, procesor 1 GHz i ekran e Ink o rozdzielczości 800x600 pikseli.
Kobo Touch 2.0 - jedyna czytnikowa nowość na targach
Niestety, cena na poziomie 89 EUR to już nie jest wydatek z zakresu modelu podstawowego. Znacznie przewyższa nie tylko np. koszt zakupu bezpośredniego konkurenta w postaci Kindle 7 w amazon.de (podobny ekran) ale nawet Tolino Shine (ten akurat ma ekran ze zintegrowanym oświetleniem). Kobo jest z wyglądu znacznie ładniejszy i solidniejszy od podstawowego modelu Kindle, ale trudno mi powiedzieć, czy to akurat przekona klientów do wydania istotnie większej kwoty akurat na ten czytnik.
Kobo Touch 2.0 - w drugiej wersji już bez gniazda na karty pamięci microSD
Najbliższe działania Kobo (według słów przedstawiciela firmy) będą zmierzać do upowszechnienia ekranów o najwyższej rozdzielczości w już istniejących modelach. Szczególnie dotyczy to modelu z ekranem o przekątnej 6,8 cala - Kobo Aura HD. Nie wiadomo, czy będą to czytniki z nowymi nazwami, czy po prostu dodane zostanie jakieś oznaczenie np. HD. Raczej nastąpi całkowite odejście od fizycznych przycisków, gniazd kart pamięci i małych ekranów (nie należy się spodziewać nowego Kobo Mini).
Kobo Touch 2.0 - jedyny przycisk to wyłącznik (górna krawędź obudowy)
Premiera nowego czytnika Kobo zbiegła się z otwarciem własnego sklepu firmowego na rynku niemieckim. Do tej pory czytniki tego producenta obecne były w księgarniach lub sklepach z elektroniką użytkową (np. MediaMarkt, Euronics). Od niedawna można je kupić bezpośrednio od wytwórcy. To dobry krok, który jak sądzę, pomoże budować świadomość marki. Jednak zdziwiło mnie trochę, że przedstawiciele firmy nie mogli mi podać jakiś przykładów planowanych promocji produktów prowadzonych przy pomocy tego kanału dystrybucji. Ciekawe, czy dzięki niemieckiemu sklepowi firma zdobędzie się na silniejsze zaistnienie w świadomości dotychczasowych i potencjalnych klientów.
Nowo otwarty niemiecki sklep Kobo (źródło: de.kobo.com)
Stoisko Kobo cieszyło się sporym powodzeniem, z rozmów wynikało, że wielu zwiedzających jest posiadaczami starszych modeli
Gecko
No i jeszcze tematyka okołoczytnikowa. Całkiem fajnie pod względem różnorodnego asortymentu prezentowała się firma Gecko. To holenderska firma oferująca okładki do mobilnej elektroniki, w tym czytników. Na targach była cała masa firm prezentujących okładki, jednak w odróżnieniu od Gecko, zauważały one niestety głównie lub wyłącznie produkty Apple.
Fragment ekspozycji Gecko
Mnie najbardziej spodobała się okładka z możliwością postawienia czytnika np. na stole. Dobrze dopasowana, miła w dotyku, nie zasłania czytnika... moim zdaniem takie właśnie powinny być czytnikowe okładki.
Okładka z podpórką (np. dla Tolino Shine) to jest to!
Podsumowanie
Rynek niemiecki jest jednym z ważniejszych w Europie, również pod względem e-booków. Wydaje się, że Amazon Kindle oraz Tolino mają na nim mocną i może nawet dominującą pozycję. Trudno się dziwić, że zainteresowanie Tolino się utrzymuje, mimo nieobecności na targach IFA. Niemieckie serwisy już wróżą premierę nowego Tolino Vision 3 HD w czasie targów książki we Frankfurcie. Tolino uznaje je za ważniejsze dla promowania swojej oferty. Prawdopodobnie (i dobrze) nie zmieni się wygląd (pozostanie jak w Tolino Vision 2), a raczej tylko (?) ekran (1448 na 1072 piksele). Można się spodziewać wyświetlacza Carta o gęstości 300 ppi, takiego jaki jest już w Kindle Voyage, Kindle Paperwhite 3 i Kobo Glo HD. Umocni to zapewne pozycję Tolino na rynku niemieckim. jednak to na razie plotki, poczekajmy do października.
To zdjęcie chyba dobrze ilustruje odpowiedź na pytanie, kto i po co będzie kupował wciąż mocno promowane na targach telewizory wysokiej rozdzielczości...
IFA 2015 to wciąż jedno z najbardziej obleganych muzeów w Berlinie, wstęp nie jest tani (12 EUR), ale co roku zmieniają się na lepsze wystawy czasowe, więc i tak warto go czasem odwiedzić. Szkoda, że trochę daleko i tylko raz do roku...
A tymczasem w głównym berlińskim Saturnie TrekStor Pyrus Mini był oferowany za 20 EUR...